Czwarty, po książkach "Pora westchnień, pora burz", "Powrót z piekła" i "Nowy początek", tom "Lwowskiej odysei".Jest rok 1947. Tęsknota za Lwowem nie opuszcza Lindnerów, wciąż wracają myślami do minionych czasów, które pamięć zaczyna nieco idealizować. Zwłaszcza że życie w Gryfowie nie jest łatwe. Po stracie Jakuba rodzinie przyjdzie pożegnać Mariannę i wydaje się, że wraz z jej śmiercią świat rozpadł się na kawałki, które trzeba mozolnie poskładać w całość. Lilka wciąż czeka na Oresta, jednak z każdym miesiącem coraz lepiej radzi sobie z jego nieobecnością. Dzięki Andrzejowi znowu zaczyna się uśmiechać. Kiedy w jej życie wkracza dawno niewidziana koleżanka ze szkolnych lat, Lilka nawet nie przypuszcza, jak bardzo skomplikuje się jej sytuacja. Orest również bardzo za nią tęskni, ale jest rozdarty między uczuciem do żony a miłością do Ukrainy. Choć na niepodległość ojczyzny właściwie nie ma już nadziei, jest przekonany, że pewne sprawy musi doprowadzić do końca. Tymczasem do Walerii Gałązkowej również wraca przeszłość. Pamięć o tym, do czego zmusiła ją trudna wojenna rzeczywistość, spędza kobiecie sen z powiek. W końcu pewnego dnia Waleria będzie musiała stawić jej czoło.We Lwowie urodzili się moi dziadkowie. Po wojnie przyjechali na Ziemie Odzyskane, ale do końca życia nosili w sercu tamten świat katulających się tramwajów, śpiewnie zaciągających handełesów i burzliwej młodości, spędzonej w tym najpiękniejszym z miast.
Magdalena Kawka- z wykształcenia socjolog, z zamiłowania pisarka, z upodobania wolny strzelec. Szczęśliwa, że z tych klocków dało się zbudować spójną przestrzeń. Współpracowała z magazynami zajmującymi się problematyką wychowania. Jest autorką poradnika dla rodziców "Przygody Kosmatka kilkulatka" i powieści "Sztuka latania", "Alicja w krainie konieczności", "Wyspa z mgły i kamienia", "W zakątku cmentarza, czyli koniec wieczności" oraz "Rzeka zimna", za którą dostała nagrodę na FLK w Siedlcach w 2012 roku. Wspólnie z Robertem Ziółkowskim napisała książkę "Tuż za rogiem".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2024-04-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Trudna radość to zakończenie literackie przygód rodziny Lindnerów w dość wyjątkowy słodko gorzki sposób.
Rodzina przymusowo przesiedlona na ziemię odzyskane tęskni za ukochanym Lwowem. W Gryfowie czują się obco i niepewnie a tęsknota za domem uzupełnia tęsknota za utraconymi bliskimi i znajomymi.
Trudno opisać te powieść nie zdradzając nic z całej sagi więc opiszę swoje emocje.
Czytając Trudną Radość miałam poczucie, że niemal namacalnie odczuwam tę powojenną ulgę, która jednak wbija w serca bohaterów lodowate igły, na których wyryte są imiona osób, których uśmiechy zgasły na zawsze. Z nimi poznawałam ich nowy dom i próbowałam zaakceptować powojenną rzeczywistość, która nie była wcale łatwa dla ludzi, którzy w pewnym sensie stracili wszystko co znali. Oczywiście najważniejsze było to, że są razem jednak nawet w 1947 roku "ciesz się, że w ogóle żyjesz" to nie był argument by nie rozpamiętywać.
Finał tej historii jest słodki i melancholijny i przepięknie uzupełnia całą historię, którą z całego serca polecam wam na jesienne wieczory.
Uważam, że choć lektury wojenne nie są łatwe w odbiorze społecznym obowiązkiem także polskich odbiorców jest zapoznawanie się właśnie z takimi wydaniami. W związku z tym warto rozważyć również sięgniecie po cztery tomy serii tej autorki. ,,Lwowska odyseja. Trudna radość" Magdaleny Kawki stanowi ostatnią część tego cyklu. Jest to bardzo dobra informacja dla osób, które lubią zapoznawać się z seriami, gdy na rynku wydane są już wszystkie tomy.
Tym razem główni bohaterowie musieli mierzyć się z tym, co także miało miejsce na świecie. Jedni sklepikarze podjęli się ukrywania żydowskiej rodziny, choć bardzo dobrze zdawali sobie sprawę z tego, co może ich za to spotkać. Nie brakowało także poruszania wątków związanych z innymi postaciami. Sprawa żydowskiej rodziny nie została za bardzo rozbudowana w tej części.
Nie sposób nie zwrócić uwagi w jak taktowny sposób Magdalena Kawka przedstawiła w tym tomie powieść opisaną na podstawie wydarzeń wojennych. Odbiorca w żadnej chwili nie czuje się przytłoczony makabrycznymi opisami wydarzeń, choć oczywistym jest, że tych w czasie wojny na pewno nie brakowało. ,,Lwowska odyseja. Trudna radość" Magdaleny Kawki to już czwarty tom serii, który korzystniej jest czytać po zapoznaniu się także z poprzednimi częściami.
“Trudna radość” zamyka cykl Odyseja lwowska, z którą żegnam się z ogromnym żalem. Wiele wątków zostało wyjaśnionych. Jednak niektóre losy bohaterów nie zakończyły się pomyślnie. Podobało mi się, że ludzie mimo różnych narodowości potrafili wzajemnie sobie pomagać. Przyjaźń Lindnerów z baronową von Thaden, z Witoszkinem czy Frau Holzer udowadnia, że nieważne jakiej kto jest narodowości, ale jakim jest człowiekiem. Bowiem i rodak może wyrządzić wiele zła, o czym przekonała się Waleria Gałązkowa.
Jeżeli macie ochotę na historię, która daje nadzieję na lepsze jutro mimo bolesnych i trudnych doświadczeń życiowych, to bez wahania sięgnijcie nie tylko po “Trudną radość”, ale po całą Odyseję lwowską. Jest to cykl, który pokazuje, że życie potrafi zaskoczyć człowieka, ale też stawia na jego drodze ludzi, którzy wbrew pozorom potrafią pomóc w potrzebie.
"Trudna radość" Magdaleny Kawki to czwarty tom sagi Lwowska Odyseja. Czytałam ten tom bez znajomości wcześniejszych części i początkowo trudno było mi się odnaleźć ale potem przepadłam i na pewno chętnie wrócę po wcześniejsze części.
Akcja dzieje się w 1947 roku i dotyczy rodziny Lindnerów. Pomimo radości z zakończenia wojny w ich sercach jest smutek związany z utratą Kresów Wschodnich i przesiedleniem na Ziemię Odzyskane. Każdy z bohaterów ma inne problemy i inaczej je przeżywa ale łączy je miłość do ojczyzny.
Jest to piękna i prawdziwa opowieść. Wydarzenia są fikcją literacką ale czytając tą książkę czułam i widziałam oczami wyobraźni tych wszystkich ludzi i ich historie. Jest taka prawdziwa. Przez co wciąga od pierwszej strony. Dodatkowo przepełniona jest emocjami. Ta książka bardzo mnie wzruszyła. Dużo czytam ostatnio książek z motywem wojennym i wszystkie trafiają w moje serce. Na prawdę polecam wszystkim którzy lubią takie historie.
„Trudna radość” to czwarta część „Lwowskiej odysei”.
Rodzina Lindnerów ma bardzo ciężki czas za sobą. Najpierw śmierć Jakuba, teraz przyjdzie im pożegnać się z Marianną. Lilka nadal czeka na Oresta i nie przyjmuje do wiadomości, że jej mąż mógł zginąć. Mężczyzna tymczasem jest rozdarty wewnętrznie. Z jednej strony żona, za którą bardzo tęskni, z drugiej strony miłość do Ukrainy.
„Lwowska odyseja” to seria, która dostarcza nam ogromnej dawki emocji. Będą chwilę wzruszeń, łez, nadziei, ale nie zabraknie także cierpienia i ogromnego bólu.
Autorka bardzo dobrze odzwierciedliła czasy wojenne. Oczami wyobraźni widzimy sceny opisane przez autorkę.
Ostatni tom serii to dopełnienie całości. Dowiemy się jakie losy spotkają bohaterów. Kogo wojna zniszczyła, a kogo ukształtowała.
Fabuła trafiła w moje serce.
Polecam.
„I to, moi drodzy, już naprawdę koniec.” Pani Magdalena nie pozostawia nam złudzeń i nie jest to dobra wiadomość.
Ostatni, czwarty tom cyklu pozamykał sprawy z przeszłości, połączył rodziny lub nie… przecież nie napiszę; nie wolno zradzać szczegółów, na które się czekaJ Dawno nie czekałam z takim utęsknieniem na książkę. Ogromnie polubiłam postacie stworzone przez Autorkę na poczet lektury. Dylematy życiowe, problemy, rozwiązania, niekiedy płynięcie z nurtem losu, szukanie dobrych stron, każdej sytuacji. A życie nie oszczędzało w dramatach i trudnych sytuacjach.
Marianna po stracie syna już się nie podniosła; ja jako matka nawet nie myślę, co by się ze mną stało. Zostawiła Gustawa, swoją jedyną miłość w dobrych rękach – synowej i córki, a raczej córek, a czas zrobił swoje. Lilka, moja ulubienica, to jej najbardziej kibicowałam, o jej losy najbardziej drżałam. To dla niej chciałam powrotu Oresta ( kolejny raz muszę zachwycić się imieniem; pamiętacie o mojej słabostce), Lunia, dla mnie kwintesencja kobiecości. Poznajemy trzpiotkę, żegnamy kobietę. Oczywiście wokół wielu pobocznych bohaterów, mimo to ważnych dla całej historii.
Usiadłam w fotelu i napawałam się każdym słowem, kolejną przygodą. Generalnie, dla nas to przygody, czasy, o których możemy już powoli tylko czytać, ponieważ upływający czas odbiera nam świadków. Te słowa nie kołyszą łagodnością, opowiadają o trudach i tragediach, o stracie, jednak nie odłożyłam książki dopóki nie przeczytałam ostatniej strony. Zatopiona w rozważaniach i dylematach poznawałam koleje życia i tworzenie świata na gruzach. Czułam czar i ciepło rodziny, która tworzyła się nie tylko z więzów krwi, ale z przyjaźni, wspólnego losu, przeżyć. Są treści, które ranią, rozrywają emocje, ale spojrzenie na świat i rozwiązania, jakie zastosowała Pani Magda bardzo trafiają do mnie. Nie zawsze trzeba przeżywać wszystko w kategorii wszystko albo nic. Końcem jest tylko śmierć.
"Błądzimy, krzywdzimy, wstydzimy się własnych uczynków, ale dopóki żyjemy, wciąż mamy szansę coś z tym zrobić"
Ci z Was, którzy czytali trzy tomy "Lwowskiej odysei" Magdaleny Kawki, z pewnością nie mogli się doczekać kolejnej części.
Tym razem, autorka przenosi nas do roku 1947. Z wypiekami na twarzy możemy śledzić dalsze losy rodziny Lindnerów, Lilki, Oresta oraz pozostałych bohaterów. Los ich nie oszczędza. Szykuje niespodzianki. Nie mogą zapomnieć o trudnej przeszłości, a tęsknota daje o sobie znać.
"Trudna radość" to opowieść o szczęściu, wielkiej miłości, cierpieniu, bólu, rozłące i smutku.
Ludzie, którzy przeżyli wojnę pragną zaznać spokoju. Jednak czasy są niepewne, a strach ich nie opuszcza. W każdej chwili może stać się coś złego, nieodwracalnego. Bohaterowie boją się o swoich najbliższych. Czasami nie mają pojęcia, czy żyją i czy będzie dane im się jeszcze spotkać. Demony przeszłości ich nie opuszczają, a oni muszą podejmować niełatwe decyzje.
"Trudna radość" to ostatnia część sagi, która odpowiada na wszystkie pytania. Wreszcie wszystko staje się jasne i klarowne. Książkowe postacie wyjawiają nam swoje tajemnice i sekrety. Poznajemy ich argumenty i motywacje.
Magdalena Kawka stworzyła piękna historię, przez którą się płynie. Interesująca fabuła trzymała w napięciu od pierwszych stron. Sprawiła, że dla mnie czas się na chwilę zatrzymał. Kilka godzin minęło niepostrzeżenie, a ja zanurzona w lekturze nagle zdałam sobie sprawę, że za oknem jest już ciemno.
Bardzo lubię czytać takie książki i polecać je Wam.
Trudna radość ” to czwarty tom „ Lwowskiej odysei ”. Akcja toczy się w 1947 roku, w Gryfowie, gdzie osiedliła się rodzina Lindnerów, w czasie niełatwym, bo powojennym. Mimo, że nastał koniec wojny, bohaterowie nie mogą czuć się spokojnie. Obawa o jutro ich nie opuszcza. Władza ustanawia nowe rządy, a przeszłość w każdej chwili może upomnieć się o rozliczenie.
Magdalena Kawka zgrabnie maluje słowami. Tworzy obraz historii, wiernie oddaje klimat powojennych lat. W prawdziwe wydarzenia umiejętnie wtapia fikcję literacką, co daje finalnie żywą opowieść. Ogrom emocji z jakimi mamy do czynienia, sprawia, że ta historia trafia do czytelnika. Dużą rolę odgrywa w niej tęsknota.Tęsknota za Lwowem, ktory tkwi wciąż w pamięci rodziny Lindnerów. Tęsknota żony za ukochanym mężem i nadzieja, która tli się w sercu, że wróci cały i zdrowy. Również żal po smierci ukochanej osoby będzie miał tutaj swoje miejsce. Marianna umiera w tym samym czasie, kiedy na świat przychodzi jej wnuk. Życie za życie zdawałoby się powiedzieć. Tylko jak cieszyć się z narodzin, kiedy ukochana osoba odchodzi? Tylko czas może ukoić ból. Tylko czas może wyleczyć rany.
„ Trudna radość ” to zwieńczenie. Spoiwo, które łączy wszystkie poprzednie tomy, doprowadzając bohaterów do finału ich życiowych historii. Dające nadzieję i otulajace duszę. I to nie tylko opowieść z historią w tle. To opowieść o miłości, tej prawdziwej i szczerej. O życiu i smierci, o przemijaniu. Ale też o tym, jak silna jest tkwiąca w człowieku nadzieja na lepsze jutro.
Rok 1947. Rodzina Linderów coraz bardziej tęskni za poprzednim życiem. Ich tęsknotę potęgują tragedie, które nie omijają rodziny. Czują, że ich świat powoli rozpada się na kawałki.
Lilka wciąż czeka na ukochanego męża, ale z dnia na dzień radzi sobie bez niego coraz lepiej. Kiedy na drodze Lilki pojawia się koleżanka ze szkolnych lat, życie dziewczyny mocno skomplikuje się.
Tymczasem Orest, który wciąż jest uwikłany w niebezpieczną grę, nie wie jak wybrnąć z tej niewygodnej dla niego sytuacji.
Tym razem jestem rozczarowana. Niby w książce działo się sporo, ale przytłoczyła mnie liczba tragedii i problemów, które trapiły rodzinę Linderów. Nie potrzebne, moim zdaniem, były wątki poboczne, które dotyczyły sąsiadów bądź znajomych Ady i jej bliskich. Męczył mnie wątek Oresta i jego straceńcza walka. Momentami miałam ochotę go ominąć. Nie raz nachodziła mnie myśl, że zamiast czterech tomów, w tym jednego słabego powinno być trzy ciekawe. Niby w Trudnej radości znalazło się kilka wątków, które miały potencjał, ale zostały potraktowane po macoszemu.
Generalnie warto się zapoznać z tą częścią chociażby po to by poznać dalsze losy Linderów, ale zaznaczam, że Trudna radość na kolana na powala.
Przychodzę do Was z recenzją ostatniego tomu lwowskiej odyseji. Żałuję, że nie miałam okazji czytać poprzednich tomów spod pióra autorki Magdaleny Kawki. Na pewno nadrobię, bo ta historia jest wciągająca! Nie powiem, trochę trudności mi sprawiło rozeznanie się wśród bohaterów, ich problemoów a co za tym idzie całego bagażu doświadczeń, który muszą dźwigać na swoich barkach. Napisana pięknym językiem, wzruszająca i opisująca czasy o których uwielbiam czytać, czego można chcieć więcej? W tej książce otrzymałam nie tylko emocje ale wplecioną historię o czasach, które już dawno minęły ale na pewno zostaną z nami na lata, jak nie stulecia. Ja zostałam kupiona tą opowieścią, czasami brutalną, wyciskająca łzy ale dającą nadzieję, że jednak może coś się zmienić w naszym życiu, że możemy jeszcze zaświecić dla nas słońce. Przejmująca o niezwykle piękna książka. Takich mi potrzeba jak najwięcej!
Czwarty i ostatni tom serii "Lwowska Odyseja". Jest rok 1947, wojna dobiegła końca, jednak Lindnerowie nadal odczuwają jej skutki i nie potrafią poczuć się całkowicie bezpiecznie. Rodzina musi się pogodzić ze stratą Marianny i znosić wiele innych trudności, których los im nie szczędzi. "Trudna radość" idealnie odzwierciedla życie naznaczone piętnem wojny. Bohaterowie próbują szukać szczęścia i cieszyć się z najmniejszych rzeczy, ale i tych bardziej doniosłych chwil, jak np. ciąża, która zazwyczaj jest ogromną radością, jednak w obliczu tak niespokojnych czasów, wzbudza wiele sprzecznych emocji.
Postaci, choć fikcyjne, inspirowane są prawdziwymi ludźmi, dzięki czemu zyskują na autentyczności, a ich historie są jeszcze bardziej poruszające. Część historyczna oparta jest na faktach. Większość wydarzeń miała miejsce w rzeczywistości, co również wpływa na emocjonalny odbiór książki. Kiedy mamy świadomość, że wiele z sytuacji opisanych w powieści, wydarzyło się naprawdę, całkiem inaczej postrzegamy losy bohaterów. Oprócz scenerii wojennej, autorka równie dobrze kreśli opisy przyrody, które działają pobudzająco na wyobraźnię.
.
W tym tomie zostaje rozwiązany mój ulubiony wątek, a mianowicie relacja Lilki i Oresta. Lilka nadal czeka na swojego ukochanego, jednak radzi sobie z tym już odrobinę lepiej, dzięki wsparciu Andrzeja. Wzajemna miłość tych dwojga jest niezwykła. Mimo odległości, która ich dzieli i mimo braku pewności, czy ta druga osoba nadal żyje, są sobie oddani i wierni. Ich uczucie jest szczere i prawdziwe, a wojna tylko utwierdza ich w przekonaniu, że dla takiej miłości warto czekać. Zakończenie jednak złamało mi trochę serce, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
__________
"Trudna radość" zawiera w sobie wiele przykrych sytuacji, właściwie wieksza część książki jest przytłaczająca i smutna, ale, tak jak w przypadku trzeciego tomu, daje nadzieję i zostawia czytelnika z poczuciem, że po deszczu zawsze wychodzi słońce.
Jak przechytrzyć kilkulatka - niebanalna książeczka dla rodziców! Mądre wychowywanie dzieci nie jest najłatwiejszą sprawą na świecie, ale przy odrobinie...
Co się może stać, jeśli na jedną noc, dla zabawy, zamienicie się partnerami? Poznali się jeszcze na studiach, dziś mają rodziny i dzieci, ale wciąż raz...
Przeczytane:2023-08-20,
Długo autorka kazała czekać na zakończenie swojej "Lwowskiej Odysei", ale było warto.
W ostatniej części możemy poznać dalsze koleje losów lwowskiej rodziny Lindnerów. Powojenna sytuacja gospodarczo-polityczna rzuciła ich daleko od rodzinnego miasta, bo aż w okolice Szczecina. Ciężko im tam zapuścić korzenie, ale cóż, starsi odchodzą, na świat przychodzi nowe pokolenie i powoli ta obca ziemia musi się dla nich stać domem. W tej części historia opiera się na powojennej sytuacji Polski, strachu przed służbami SB i walkami band UPA, które urządzały masowe rzezie w imię walki o wolną Ukrainę.
Autorka urywa opowieść pod koniec lat 40tych, by współczesnym epilogiem zamknąć swoją Sagę.
Dziękuję autorce za tę pełną wzruszeń powieść.