Wydawnictwo: Buchmann
Data wydania: 2011-09-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 440
Makabryczny żart miał być atrakcją wieczoru kawalerskiego. Nieoczekiwanie, szampańska zabawa zmienia się w krwawą jatkę. Niedoszły pan młody przepada bez...
Młoda dziewczyna archeolog, spotyka na swojej drodze fascynującego mężczyznę z arystokratycznej rodziny. Jednak szczęście zakochanych mącą dziwne, groźne...
Przeczytane:2015-04-03, Przeczytałam,
Zespół komisarza Roya Grace’a staje przed nowym wyzwaniem. Tym razem muszą rozwikłać sprawę zwłok, znalezionych w jednym z kanałów Brighton. Wstępne oględziny miejsca zbrodni wskazują, że ofiarą jest kobieta, zamordowana przed dwoma laty. Wszystkie tropy prowadzą do jej męża, który zginął podczas zamachu terrorystycznego na WTC. O co tutaj chodzi? A może Ronni Wilson żyje i ma się naprawdę dobrze?
Zazwyczaj w kryminałach akcja szybko nabiera tempa- „Tropy umarłego” nie odbiegają od tej zasady. Kolejne zbrodnie, intrygi, niespodzianki. Wraz z komisarzem przemieszczamy się między Anglią, Ameryką i Australią. Akcja powieści przebiega, bowiem wielotorowo. Bieżące wątki przeplatają się z retrospekcjami, które powoli umożliwiają czytelnikowi zrozumienie historii i motywy jej uczestników.
Duże wrażenie zrobił na mnie wątek związany z tragedią WTC. 11 września telewizja zalała nas zdjęciami i obrazami, powtarzanymi następnie przez wiele dni, ale mam wrażenie, że literacki opis jest od nich bogatszy i pełniejszy. Dzięki niemu naprawdę możemy wyobrazić sobie, co przydarzyło się ofiarom i jak to wydarzenie wpłynęło na przyszłość świata. Nie kojarzę, żebym spotkała się wcześniej z tym motywem w literaturze.
James świetnie przedstawił pracę detektywów oraz schemat funkcjonowania policyjnego posterunku, zrobił to bardzo realistycznie. Książkowi policjanci dzielą się na tych, którzy wkładają w dochodzenia całe serce oraz tych, którzy mają w planach jedynie przysłowiowe odbębnienie 8 godzin. Tylko czy może nas to dziwić? W końcu inspektorzy to też ludzie, mają rodziny, swoje sprawy, prawo do odpoczynku. Ciężko mi tylko pozbyć się wrażenia, że gdyby postarali się bardziej… Może wtedy oszczędziliby komuś cierpienia?
Autor najwięcej uwagi poświęcił detektywowi Grace’owi. Poznajemy trochę szczegółów, dotyczących jego skomplikowanej przeszłości, zwłaszcza historię zaginięcia ukochanej żony. James nie krytykuje, nie podsuwa wniosków. Pozostawia nam możliwość oceny detektywa. A ja osobiście bardzo go polubiłam. Spodobała mi się jego charyzma, silny charakter i pasja, z jaką oddaje się pracy.
Autor stworzył dobrą powieść, z charakterystycznym dla niego, dosyć mrocznym klimatem. Powoli wprowadza nas w kulisy sprawy, stopniowo dodając nowe wątki, nie za szybko i nie za wolno. Nie pozwala nam się nudzić, nie można również się zgubić. Na początku trochę mnie męczyły chronologiczne przeskoki, wydawało mi się, że dostrzegam pewną nieścisłość w tym przeplataniu się wątków, jednak wraz z zagłębianiem się w treść powieści, wątpliwości minęły. Powieść napisano bardzo sprawnie, przyjaznym dla czytelnika językiem.
Nie zabrakło w niej żadnego elementu charakterystycznego dla dobrego kryminału- dociekliwego detektywa, zawiłej zagadki, zwrotu akcji i oczywiście ciekawego zakończenia. Zawsze podczas czytania takich książek, próbuję samodzielnie rozwiązać zagadkę, ale w tym przypadku nie udało mi się ostatecznie powiązać wszystkich elementów, co uznaję za duży plus.
Z twórczością Jamesa spotkałam się już wcześniej, dlatego chętnie sięgnęłam po kolejną powieść jego autorstwa. I z pewnością nie jest to jego najlepsza książka. W skali 10-punktowej dałabym jej mocną 6. Nie była zła, po prostu miałam przyjemność czytać lepsze.