Czy jest ktoś, kto nie śledził, nie komentował, nie angażował się emocjonalnie w walkę o życie grotołazów uwięzionych w Jaskini Wielkiej Śnieżnej? W Polsce wrzało, w domach ratowników TOPR-u tymczasem, w trwodze wypatrywano powrotu mężów, ojców, synów. A gdy piorun uderzył w Giewont, zabijając cztery osoby i raniąc ponad sto pięćdziesiąt, pojęcie górskiej tragedii nabrało innego charakteru.
Ta książka to relacje ratowników TOPR-u, świadków wypadków i ich ofiar, opinie ekspertów, głos środowisk górskich. I...kobiet- matek, żon, partnerek. Tych, które muszą cierpliwie czekać. To książka pełna emocji - strachu, smutku i bólu. Nie ma w niej nadziei. Wszystkie iskry wiary, które zapalają się na chwilę w opowieściach bohaterów, szybko gasną. Tak jakby Tatry mówiły: "Żarty się skończyły!". Pozostaje śmierć, która nie ma nic wspólnego z literackim romantyzmem. Jak ze stratą najbliższych radzą sobie ci, którzy zostają? Co widzą i czują patrząc na Tatry?
Beata Sabała-Zielińska - rodowita góralka, publicystka i dziennikarka radiowa, przez lata związana z Radiem ZET. Autorka i współautorka książek o Zakopanem. Zajmuje się głównie tematyką górską. Jej książki "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" i "Pięć stawów. Domek bez adresu" przez kilka tygodni nie schodziły z list bestsellerów. Pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie prowadzi studencką rozgłośnię UJOT FM.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-10-26
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
„TOPR 2. Nie każdy wróci” to druga część ukazująca niezwykle przejmujące górskie wypadki oraz pracę ratowników TOPR-u, którzy robią co w ich mocy, aby ofiary tych wypadków uratować. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe. Nie każdy wróci.
Autorka tym razem skupiła się na dwóch najgłośniejszych akcjach ratowniczych. Pierwsza miała miejsce w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, gdzie przez ponad miesiąc ratownicy walczyli, aby dostać się do dwóch uwięzionych w jaskini grotołazów, a następnie wydobyć ich ciała. Druga natomiast wydarzyła się na Giewoncie, gdzie miejsce miał masowy wypadek, kiedy przebywających na szczycie turystów zastała burza, a szalejące pioruny dokonały wielu obrażeń na ludzkich ciałach. Życie wtedy straciły cztery osoby.
Beata Sabała – Zielińska zabrała nas w sam środek tych akcji ratowniczych. Przedstawiła je z punktu widzenia osób poszkodowanych, ich bliskich oraz oczywiście samych ratowników i ich rodzin, na których zdrowiu i życiu odbiły się one najbardziej. Podjęła się ona bardzo trudnej pracy i zebrała naprawdę imponujący materiał, który oddała nam – czytelnikom. Być może ku przestrodze, może ku zrozumieniu, a może też dlatego, aby pokazać, że nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje.
Była to książka, którą z zapartym tchem przeczytałam od pierwszej do ostatniej strony. Autorka tak drobiazgowo i emocjonalnie przedstawiła zdarzenia oraz relacje, że wielokrotnie łzy stawały mi w oczach, kiedy czytałam o ludzkich tragediach, o wysiłku wkładanym przez ratowników, o tęsknocie i samotności ich rodzin oraz o ryzyku, które podejmują każdego dnia.
Jest to pozycja obowiązkowa nie tylko dla wielbicieli gór, ale przede wszystkim dla każdego, kto w te góry się wybiera. Być może przeczytanie jej pozwoli niejednej osobie uzmysłowić sobie, że czasami warto nauczyć się odpuszczać. Odpuszczać zdobycie szczytu przy niesprzyjającej pogodzie, odpuszczać górskie wędrówki przy niepewnej aurze, a przede wszystkim odpuszczać wtedy, kiedy na wędrówki zabieramy dzieci, aby nie dopuścić do podobnej tragedii, która miała już miejsce.
Dodatkowo przepiękne wydanie wzbogacone o zdjęcia pozwala nie tylko wyobrazić sobie rozmiar tych akcji ratowniczych, ale również go zobaczyć.
Współpraca z wydawnictwem Prószyński i S-ka.
Niesamowita książka o akcjach TOPRu. Trudna bo o śmierci, ale uważam, że każdy powinien ją przeczytać. Autorka bardzo delikatnie podchodzi do wywiadów z ratownikami i robi to umiejętnie.
Ludzie gór
"(...)A kiedy się gwiazdami zaświecą przestrzenie
wiekuistego nieba i nieprzeniknione
zejdzie na ziemię nocy zimowej milczenie:
wówczas mi się wydaje, że już lat tysiące
ubiegły, że już życie dawno pogrzebione
i że jest to dusz ludzkich, dawno nie pamiętnych
dusz do szału zuchwałych, do szaleństwa smętnych,
uroczysko grobowe, senne i milczące." ~ Kazimierz Przerwa -Tetmajer (Ciche, mistyczne Tatry, owe wieczne głusze)
Góry, piękne, majestatyczne i zabójcze. Wyruszając w nie należy pamiętać, że musimy być rozważni i odpowiedzialni za siebie, za bliskich, ale także za ratowników, których zadaniem jest ratowanie ludzi z opresji w górach, że nie należy niepotrzebnie narażać życia naszego, ani życia ratowników, nie wolno być egoistycznym ani zbyt zuchwałym, bo góry to piękne, ale niebezpieczne miejsce, którym należy się szacunek, bo trzeba pamiętać, że nie każdy wróci. Takie jest główne przesłanie drugiego tomu serii poświęconej ratownikom TOPR pióra pani Beaty.
Książka składa się z dwóch części, pierwsza przybliża dwie niezwykle trudne jak i niebezpieczne misje ratunkowe, które miały miejsce w 2019 roku, w sierpniu, a mianowicie w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, gdzie próbowano uratować dwóch grotołazów, a na koniec czyniono wszystko by dotrzeć do ciał i je wydobyć, gdy wiadomo było, że owi grotołazi nie żyją, jak i ratowanie ludzi z Giewontu po uderzeniach pioruna w krzyż znajdujący się na jego szczycie. Obie akcje toczyły się jednocześnie, bo do tych katastrof doszło praktycznie jedna po drugiej.
"Totalnie zaskoczyła nas liczba poszkodowanych oraz bardzo nietypowe urazy - przyznaje doktor Sylweriusz Kosiński. - Dwie czy trzy osoby wyglądały tak, jakby niedaleko nich wybuchła bomba."
Druga część książki to natomiast rozmowy z żonami i bliskimi ratowników, o ich codziennym życiu z ratownikiem w rodzinie, o wyzwaniach, emocjach, czasie spędzanym razem, ale także o godzeniu się ze stratą, i o tych, którym nie udało się wrócić, oddaje głos bliskim ofiar gór. Autorka przywołuje tu np.
zdarzenia z roku 1999, które miały miejsce na Zawracie.
Reportaż pani Beaty czytało mi się dobrze, przyznam, że ja na co dzień nie interesuję się górami i o opisywanych wydarzeniach dowiedziałam się czegoś więcej właśnie z tej publikacji. Nierozwaga i egoizm ludzi zawsze bardzo mnie przerażały, nie tylko w stosunku do gór, ale także do wody czy prędkości. Autorka stawia przed czytelnikiem ważne pytania w odniesieniu do akcji w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, czy jest sens narażać życie ratowników po to by wydobyć zwłoki z trudno dostępnego miejsca, gdy jest już pewne, że ci ludzie nie żyją. Na ten temat wypowiadają się sami ratownicy i zdania są podzielone w tym zakresie.
"Niestety, tu też stwierdziliśmy zgon i też zostawiliśmy ciało. Zwożenie ciał nie jest priorytetem w momencie, gdy inni pilnie potrzebują pomocy, dlatego szlakiem zejściowym z Giewontu ruszyliśmy w górę do rannych, którzy zostali na szczycie. Po drodze minęliśmy kolejne zwłoki - kobiety, która spadła ze szlaku. Ludzie próbowali ją resuscytować, ale w nich także uderzył piorun. Spotykaliśmy ludzi w różnym stanie. Wszyscy byli wychłodzeni, przerażeni i w szoku. To wyglądało jak odwrót z frontu. Parę osób miało otwarte złamania kończyn dolnych, spowodowane upadkiem po uderzeniu pioruna, na wierzchołku zaś był pan, który miał prawdopodobnie złamanie awulsyjne, czyli wywołane potężnym napięciem mięśni."
Jak także autorka podkreśla poprzez wypowiedzi ratowników, że wychodząc w góry należy myśleć nie tylko o sobie, ale mieć na uwadzę tych, którzy przybędą nam na pomoc, jeśli pogoda jest zła, niestabilna, my mało doświadczeni, źle przygotowani, to nie ryzykujmy i nie narażajmy życia swojego i innych. A jeśli już idziemy w góry mimo wszystko to musimy być świadomi tego ryzyka, że możemy nie wrócić.
"Jeśli ktoś uprawia sporty ekstremalne, to zakłada się, że to świadomy wybór wysokiego ryzyka, w tym utraty życia."
TOPR 2 Nie każdy wróci to bardzo ciekawa publikacja, czyta się ją szybko i wciągająca jest zwłaszcza pierwsza część, bo druga, te rozdziały poświęcone wychwalaniom ratowników jak dla mnie była zbyt cukierkowa i wyidealizowana. Ale ostatecznie polecam, miłośników gór powinna zaciekawić, a dla pozostałych czytelników powinna być dobrą przestrogą, by podchodzili z respektem i rozwagą do wypraw w góry. Polecam !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Przerażająca i fascynująca za razem, ale też bardzo pouczająca, szczególnie dla górskich laików. Dreszcze przy czytaniu murowane.
Swietny dokument. Chwytający za serce oraz bardzo pouczający, pokazujący cienie pracy w TOPR. Polecam.
Tym razem zacznę od ogólnego wyglądu książki. Cudowna, twarda oprawa. Na pierwszej stronie widzimy ratowników TOPR-u podczas akcji ratunkowej. Jak ją otworzycie zobaczycie mapę, która służyła do wydobycia dwóch grotołazów z Jaskini Wielkiej Śnieżnej. W środku otrzymacie wstrząsające i jednocześnie niesamowite reportaże plus zdjęcia z akcji ratunkowych. Obracając książkę możecie przeczytać niesamowite słowa od dwóch znanych osób: Martyny Wojciechowskiej i Sebastiana Karpiel-Bułecka. Moim zdaniem jest to cudowna książka, którą warto przeczytać. Idealnie nadaje się na prezent. Nie możecie jej przegapić.
Znajdziecie tutaj mnóstwo wzruszających zwierzeń zarówno ratowników TOPR-u, ich rodzin (w szczególności żon i dzieci), poszkodowanych i rodzin ofiar.
Góry są nieprzewidywalne. Musicie o tym pamiętać. W jednej chwili z pięknej pogody może się zrobić straszna wichura z burzami. Będąc na wczasach w górach warto słuchać prognoz pogody. One się sprawdzają. Nie wybierajcie się na wspinaczki, kiedy zapowiadają burze. Pamiętajcie również, że pogoda na górze jest inna niż na dole.
W górach rzadko bo rzadko, ale zdarzają się masowe wypadki. Największy z nich miał miejsce 22.08.2019 r. na Giewoncie. Brało w nim udział prawie 200 osób. 4 osoby zmarły na miejscu - w tym 2 dzieci. O szczegółach tego wypadku i akcji ratowniczej ratowników TOPR-u możecie przeczytać w najnowszej książce Beaty Sabały-Zielińskiej. Pamiętacie tragedię dwóch grotołazów uwięzionych w najciaśniejszych korytarzach Jaskini Wielkiej Śnieżnej? Mordercza i nierówna walka z czasem. Ta akcja była bardzo niebezpieczna. Zagrożone było życie dwóch grotołazów jak i ratowników, którzy ruszyli im na pomoc. Jak to się wszystko skończyło? Czy wszyscy przeżyli? Koniecznie poczytajcie.
Te dwa wypadki pamiętam z telewizji. Pamiętam również gorzkie słowa postronnych ludzi. Straszne, że w obliczu ogromnej tragedii ludzie potrafią być tacy podli. /Ogromny ból i ogromna strat. Współczuję wszystkim rannym oraz rodzinom ofiar.
Co mówią żony i dzieci ratowników TOPR-u na temat ich pracy? Czy są zadowoleni z ciągłej nieobecności mężów i ojców?
Ratownicy codziennie narażają swoje życie ratując poszkodowanych lub wydobywając zwłoki. Dla swojego i ich bezpieczeństwa powinniśmy uważniej chodzić po górach i w odpowiednim stroju. Panią odradzam wspinaczkę w szpilkach lub japonkach. Chodzenie w takim obuwiu grozi katastrofą.
Góry przyciągają turystów swoim pięknem, ale również zabijają. Pamiętajcie. Pełne skupienie. Jeden fałszywy ruch i życie może wisieć na włosku. Nie jestem miłośniczką gór. Dzięki autorce zaczynam je lubić. Przeczytam jeszcze kilka książek Beaty Sabały-Zielińskiej i może je pokocham. Ostatnio w górach byłam na wycieczce w liceum - jakieś 20 lat temu.
Historie zapisane w ,,TOPR 2. Nie każdy wróci" sprawiły, że łzy płynęły mi po policzku. Nie mogłam przeboleć śmierci dzieci na Giewoncie oraz innych tragedii tutaj opisanych. Słowa rodziców, których synowie zginęli w górach ścisnęły moje serce. Do teraz nie mogę o tym zapomnieć.
Ratownicy za wszelką cenę próbują uratować rannych. Czasami nawet za cenę własnego życia. Często walczą z czasem i chłodem i nieraz przegrywają. Jest to dla nich bardzo bolesne. Góry nie oszczędzają nawet swoich ratowników. Możecie się o tym przekonać czytając ten reportaż.
Boli mnie hejt na ratowników, którzy ratując innych (czasami bezmyślnych) narażają swoje życie. I zamiast podziękowania dostają wyzwiska. Jak już pisałam hejterzy nie oszczędzają nawet rodziny ofiar. Zarzucając im, że to ich wina, bo pozwolili im jechać w góry. Porażka. Ludzie są gorsi od zwierząt.
Możecie znać góry od małego a i tak z nimi nie wygracie.
Ten reportaż jest tak bardzo ciekawy, że nie mogłam się od niego oderwać. Jest na faktach. Tutaj opisane są ludzkie dramaty. Przyglądałam się ciężkiej pracy ratowników TOPR-u. Niesamowicie trudna praca zarówno fizycznie jak i psychicznie. Jesteście wstanie udźwignąć i patrzeć na śmierć z bliska? Oni z nią obcują na co dzień. Nigdy nie wiedzą, czy jadąc na akcję wyjdą z tego żywi.
Książkę ,,TOPR 2. Nie każdy wróci." Polecam zarówno ty co kochają góry jak i tym co wolą morze. W Polsce mamy piękne góry, do których trzeba podchodzić z dystansem.
Najnowsza książka Beaty Sabały-Zielińskiej doskonale nadaje się na prezent. Nie mogę doczekać się kolejnej historii napisanej przez tą autorkę.
Z całego serca polecam ,,TOPR 2. Nie każdy wróci.".
Wielkie brawa dla Pani Beaty. Stworzyła niezapomniane dzieło.
Ratownicy TOPR-u to anioły w ludzkiej skórze. To dzięki ich pomocy poszkodowani w górach mogą przeżyć, a rodziny ofiar odzyskać ciała zmarłych.
Kiedyś, żeby zarezerwować tu miejsce, trzeba było wysłać list - tradycyjnie, pocztą. Do skrzynek wpadały więc kartki i koperty opisane: "Schronisko w Pięciu...
Nowe, poszerzone wydanie zabawnej i wciągającej książki. Z Zakopanego Beata Sabała-Zielińska, Radio ZET - tak kończyły się najbardziej charakterystyczne...
Przeczytane:2021-11-16, Ocena: 5, Przeczytałam,
Są takie zawody, które budzą we mnie nieustanny podziw ... Należą do nich lekarze i ratownicy. Dlatego też chętnie słucham i czytam o historiach medyków, których służba jest często ryzykowna i niebezpieczna.
Książka "TOPR 2. Nie każdy wróci" Beaty Sabały-Zielińskiej skupia się na wydarzeniach z sierpnia 2019 roku. Jednego dnia pioruny powaliły blisko 200 osób znajdujących się na Giewoncie. Z kolei w Jaskini Wielkiej Śnieżnej trwała wtedy mordercza wyprawa ratunkowa po grotołazów uwięzionych w tamtejszych korytarzach. W obydwu przypadkach mieliśmy do czynienia ze spektakularnymi akcjami ratowniczymi, które śledziła cała Polska. Ale gdzieś po drodze zapominając, że w tych akcjach brali udział konkretni ludzie. Zawodowcy. Dla Toprowców wiązało się to z ogromnym wyzwaniem fizycznym i psychicznym, a także z wielkim poświęceniem.
Autorka bardzo dokładnie opisuje każdą z akcji. Oddaje głos ratownikom oraz uczestnikom tych wydarzeń, ich rodzinom, najbliższym. Książka ma reporterski charakter jednak dzięki wypowiedziom świadków możemy doświadczyć emocji i lęków, jakie im wtedy towarzyszyły.
Nie jest to łatwa lektura, nie tylko ze względu na emocjonalnych wydźwięk ale też z powodu wielu istotnych informacji i prowadzonej analizy działań. Kilkakrotnie musiałam robić sobie przerwę w czytaniu bo intensywność treści wręcz mnie przytłaczała. Ale czytałam dalej. Często z szybciej bijącym sercem i ze łzami w oczach. Potem jeszcze długo przeżywałam tę książkę. Mam ciarki nawet teraz, gdy przypominam sobie o tym, jak ratownicy strzałkowi wchodzą do ciemnych grot bez pewności czy uda im się wrócić tą samą drogą. "TOPR 2" porusza i dostarcza wrażeń.
Na zakończenie zostawię fragment, który bardzo mi się spodobał: "Majestat gór pozostaje niedostrzeżony. Zaśmiecany i okradany z ciszy. Góry przestały być święte. Ludzie mylą beztroskę z wolnością. Nierozwagę nazywają ułańską fantazją, zrodzoną rzekomo z odwagi. Tyle, że szarżują, mając na podorędziu TOPR".
Zachęcam do sięgnięcia po tę książkę!