Autorzy bestsellerowych książek ,,Oswoić narkomana" i ,,Pułapki przyjemności" skupiają się na problemie trudnej relacji z matką. Starają się odpowiedzieć na pytania: Jaka jest toksyczna matka? Jakie mechanizmy stosuje? Jak się zachowuje i jaki ma to wpływ na nas i nasze funkcjonowanie w dorosłym życiu? Jak z nią postępować? Jak się bronić przed jej wpływem i ustalać granice? Czy wreszcie - w jaki sposób można uwolnić się od niesprzyjającej nam relacji i poczucia winy?
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-04-21
Kategoria: Medycyna i zdrowie
ISBN:
Liczba stron: 224
Język oryginału: polski
Mama to najważniejsza osoba w naszym życiu, to ona sprowadza nas na świat, opiekuje się nami przez pierwsze lata życia, poświęcając się całkowicie, i potem wspiera nas cały czas, niestety są przypadki, kiedy to mama nie jest wsparciem, a źródłem naszych największych problemów.
Toksyczna matka to zbiór historii z życia dorosłych już ludzi, którzy zmagają się z traumą dzieciństwa, ich mamy nie były idealne, cały czas wpajały im, że są gorszymi dziećmi i zniszczyły jej życie. Druga część to ta, w której podchodzimy do tematu bardziej psychologicznie, wyjaśnione mamy, dlaczego mama, która powinna być dla nas najważniejszą osobą, staje się kimś, od kogo chcemy uciec.
Niesamowite jest to, jak słowa często wypowiadane potrafią utkwić w głowie dziecka, szczególnie słowa z ust matki lub ojca, które bierzemy na poważnie i z czasem zaczynamy w nie wierzyć, chociaż nie są one prawdą. Często jest tak, że osoby, których rodzice byli alkoholika, postrzegają się za gorsze, i świadomie pakują się w toksyczne związki, rodzice mają ogromny wpływ na psychikę swojego dziecka, która po przebytej traumie już nigdy nie będzie taka sama.
Świetnie opisana jest tutaj również prawidłowa relacja małżonków, kiedy rodzi się dziecko, zmienia się wszystko, ale to nie oznacza, że mamy rezygnować ze swoich pasji czy rozwoju, powinniśmy po prostu uporządkować wszystko tak, żebyśmy znaleźli złoty środek. Kiedy mama chce poczytać książkę lub porozmawiać z przyjaciółką pałeczkę powinien przejmować tata i nie z łaski tylko z normalnego obowiązku rodzicielskiego. Niestety dużo kobiet świadomie decyduje się na układ, gdzie to mąż zarabia, a żona siedzi w domu i tutaj zaczyna się problem, ponieważ każde z małżonków powinno mieć czas tylko dla siebie.
Jeżeli często krzyczymy na dziecko lub czujemy, że kochamy je mniej niż kiedyś, od razu powinniśmy się udać na terapię, porozmawiać z partnerem lub nawet zapisać dziecko do przedszkola, tak żebyśmy miały czas dla siebie i zdążyły się za tym dzieckiem stęsknić, bo inaczej wpadniemy w życiowy dołek i nie tylko zepsujemy swoje życie, ale też naszego dziecka.
Idealna mama to taka, która zawsze podaje pomocną dłoń. Taka, która czuwa, gdy mamy gorączkę i pomaga nam upiec dobrą zapiekankę. Taka, która ma dobre domowe rady. Taka, do której nie zależnie od wieku, możemy iść – przytulić się – wypłakać. A jaka jest ta toksyczna matka? Taka, która uważa swoje dziecko za powód swoich wszystkich nie powodzeń? Taka, która krzywdzi swoją pociechę (świadomie lub też i nie) będąc zbyt zaborczą? Kontrolującą? Nie ma na to jednej wytycznej. Może być wiele przykładów i wydaje mi się, że żaden nie jest wystarczająco dobry, by taką mamę usprawiedliwić.
Przede wszystkim książka jest określana jako poradnik. Nie do końca jestem w stanie się z tym zgodzić, ale nie ukrywam, że książka zrobiła na mnie spore wrażenie. Uznałabym ją raczej za wywiad, literaturę faktu albo reportażem. Nasi Autorzy rozmawiają, słuchają wypowiedzi osób w różnym wieku, które opowiadają, jak wyglądało życie z matką, która nie była tą wymarzoną. Większość z naszych mówców przytacza wspominki z dzieciństwa. Słyszeli oni, że ich pociecha nie jest ani ładna, ani mądra. Wylewane wiadra pomyj, bo przecież gdzieś trzeba złość wyrzucić to najlepiej zrobić to w domu na rodzinę. Innym razem mówiło się o dziecku jako o niechcianym, bo przecież wspaniałym żartem było mówić o wpadce. W głowie zapadły mi słowa „dziecko pękniętej prezerwatywy” – chyba najbardziej bolesne, jakie można usłyszeć od ukochanych rodziców. Z innych historii dowiadujemy się, jak alkoholicy zakrywali swój problem dziećmi. Jakie to dzieci są złe i jak to są winne sięganiu po różne trunki. Nie mówiło się jednak o tym jak dziecko po matce sprzątało rzygowiny. Były też i matki, które ceniły pracę ponad swoją rodzinę – oczywiście, dawały wszelakie zachcianki prócz swojej prawdziwej miłości.
Niesamowicie przykro czyta się takie rzeczy. Dzisiaj, jako że sama jestem po rozwodzie, rozumiem tych mężczyzn, ojców, którzy decydowali się na rozstanie. W końcu (na prawdę!) rozejść się każdy w swoją stronę niżeli skakać sobie do gardeł, szczególnie że dzieci na to patrzą. Dzieci rozumieją więcej, niż dorosłemu się wydaje, wiem to po sobie samej.
Jestem ujęta tym reportażem. To kawał ludzkiej historii, która momentami może dla czytelnika być abstrakcją. A ja rozumiem takie podejście, bo przecież 90 % naszego społeczeństwa nawet jeśli żyje biednie to w zgodzie i miłości. 10 % to właśnie te toksyczne matki, to rodziny, które zostawiały i dzieciaki, które obarczały winą i odpowiedzialnością za swoje swawole.
Ta książka jest smutna. Przykre historie, które nie są wyssane z palca. To żywi ludzie, z przeżyciami, które często leczyli u terapeutów. Podpowiedzi jak walczyć z taką relacją jest nie wiele, ale może i lepiej? Wiem z doświadczenia, że nie każdy złoty środek jest dobry. Nie wszystko mówi się rodzicowi. Wiele rzeczy robi się poza jego zasięgiem, żeby poczuć pozytywną swobodę. Porady, które są tu zamieszczone, są w porządku, ale nie mamy pewności, że nie rozsierdzą sytuacji, bardziej niż jest.
Ostatnio coraz częściej sięgam po poradniki i ten szczególnie mnie zaciekawił gdyż jestem DDA i moje relacje z matką, a w sumie z obojgiem rodziców , nie były nigdy wzorcowe czy normalne. Moja matka jest zdecydowanie toksyczna i liczyłam tu na jakieś głębokie psychoanalizy lub istotne porady dla osób wychowujących się w takich rodzinach. Nie do końca dostałam to czego oczekiwałam, na co liczyłam.
Matka dla większości osób jest autorytetem, jest osobą, której zdanie to fakt, bezdyskusyjnie, która jest dla dziecka kimś najważniejszym. Niestety nie zawsze spełnia swoją rolę, osoby troskliwej, będącej wsparciem, dającej poczucie bezpieczeństwa. Sama jestem matką i wiem jakim obciążeniem są oczekiwania względem matki, jak wiele "mądrych" osób uważa że wie co ja i inne matki powinnyśmy robić , jak się zachowywać. Wiele z nas stara się temu sprostać, czuje presję otoczenia. Jednak te tytułowe toksyczne matki ,często z pozoru są wzorcowe, idealne ,a w domowych pieleszach niszczą psychikę swoich dzieci.
Już początek książki, zawierający relacje osób wychowujących się pod skrzydłami toksycznych matek, pokazują nam jakie to zostawia rysy na psychice, jak tak ważna w życiu osoba potrafi zawieść i rozczarować.
Dalszy ciąg książki jest już mniej atrakcyjny. W moim przekonaniu autor, ma poważny uraz do kobiet, nie tylko toksycznych matek i da się to odczuć po tym co pisze. Nie czułam się komfortowo czytając niektóre jego komentarze.
Ogólnie książka jako poradnik zawiera zdecydowanie zbyt mało porad, nie jest do końca tym czego się spodziewałam ale też nie uważam, że czas z nią spędzony był zupełnie zmarnowany.
"Toksyczna matka" jest to rewelacyjna książka, która pokazuje jak na nasze życie ma wpływ Mama. Osoba, którą powinniśmy darzyć bezgraniczną miłością, dzięki której powinniśmy być silni, niezależni, kochani i otwarci na świat. To ona powinna być naszym wzorcem, jednak nie zawsze tak jest. A nie często o tym mówimy wprost, bo uważamy, że to z nami może być coś nie tak, ponieważ czujemy do niej pewną urazę, niechęć, czy po prostu jest dla nas osobą, która wpajała w nas pewne schematy, które odzywają się do nas po pewnym czasie. I nie, nie mówię tutaj o tych dobrych rzeczach tylko tych negatywnych. To że przypadkiem jej się wymknęło, że się do niczego nie nadajesz, że nikt z Tobą nie wytrzyma. Takie słowa uderzają i gdzieś w nas zostają już na zawsze.
W książce wypowiada się kilka osób, jest to rozdział 'Wszystko o mojej matce' byłam tym rozdziałem z jednej strony zafascynowana ale z drugiej strony czułam zniesmaczenie. Bardziej może chodziło o to, że takie codzienne czynności miały ogromny wpływ na kształtowanie dziecka. I że takie sytuacje dzieją się naprawdę.
Kolejny rozdział to Macierzyństwo, tutaj autorzy skupiają się na instynkcie macierzyńskim, jak dlaczego, kiedy się pojawia. Następnym rozdziałem jest Nowe życie, gdzie jest świetnie opisane wsparcie, bezpieczeństwo, którego szuka kobieta i gdzie takie może otrzymać. Autorzy skupili się głównie na matce, ale poświęcili również trochę słów o ojcu w rozdziale Matka kontra ojciec, ponieważ Tato również odgrywa w naszym życiu bardzo ważną rolę. To on ma być siłą, bezpieczeństwem, ma poklepać Cię po ramieniu i powiedzieć, że i tak jest z ciebie dumny. Jest jeszcze rozdział pt. Matczyna miłości, Skrypt rodzinny oraz Praca, którą warto wykonać w domu.
Polecam, lektura dla każdej i każdego z nas 💥 Pamiętajmy, że świadomość słów, czynów jest ogromna. Dziecko nie potrzebuje mieć wiele, chodzi tylko o uwagę i dobre słowo. I przyjrzyjmy się sami sobie, ta książka pozwoli Ci to zrobić.
Nie musisz być rodzicem, żeby sięgnąć po tą książkę, może ona pozwoli Ci uporać się Tobie z tym co sama czujesz. Zobaczysz, że relacje mogą być dobre i złe, może zauważysz podobne zachowanie swoje mamy i będziesz mogła na to zareagować. Jestem oczarowana tą pozycją i pewnie jeszcze mogłabym o niej pisać i mówić, jest naprawdę warta uwagi 😇
Dziękuję wydawnictwu @wydawnictwomuza za możliwość przeczytania :)
Książkę oceniam wysoko, bo było wiele na temat nieprzepracowanych relacji z domu rodzinnego. Najcenniejsza była część pierwsza z wyznaniami ludzi. Część druga to dywagacje autora na różne tematy z tym związane. Jest to pierwsza publikacja o tym, którą czytam, więc nie mam skali porównawczej. Dla mnie była ciekawa.
Mama - dla niektórych kwintesencja czułości, akceptacji, wsparcia. Dla innych koszmar, który wciąż powraca i nie pozwala pójść dalej.
Świetna pozycja, którą powinien przeczytać chyba każdy. W pełni zgadzam się z poglądami, które zostały zawarte w książce. Jest ona podzielona na dwie części. Pierwszą stanowią relacje osób mających żal do rodziców, ciężkie dzieciństwo i zły kontakt z matką. Druga to wywiad, który wyjaśnia skąd ten żal się bierze, jak destrukcyjnie wpływa podświadomie na nasze życie i co możemy zrobić, żeby przerwać lub chociaż zmniejszyć skrypt, który przekazujemy własnym dzieciom, krzywdząc jednoczenie kolejne pokolenie.
Samoświadomość to ogromna broń. Dlatego tym bardziej cieszę się, że ją przeczytałam. Dostałam odpowiedź na wiele nurtujących mnie od jakiegoś czasu pytań i dzięki niej będę mogła być jeszcze szczęśliwsza niż dotychczas. Wam także polecam. Daje do myślenia i z pewnością pomoże wielu z was.
Mam dylemat dotyczący tego poradnika. Ale zacznę od początku...
Zdecydowałam się po niego sięgnąć głównie ze względu jak uniknąć bycia toksyczną matką. Mam dwie córki i nie chcę żeby w przyszłości oceniały mnie jaką tą złą.
Lekturę zaczynamy od kilku historii osób, które zdecydowały się opisać swoje, myślę że mogę tak je określić, nieudane relacje z matką. Widzimy jak ta relacją wpływa na ich dorosłe obecnie życie. Z jednej strony jest to przerażające, a z drugiej bardzo smutne.
W kolejnej części mamy wywiad autorów. Na podstawie historii z pierwszej części próbują pokazać tę złe zachowania oraz określają jak można je zmienić, a przede wszystkim co zrobić by samemu zmienić myślenie I podejście.
I tutaj pojawia się wspomniany dylemat dotyczący oceny tego poradnika. Z jednej strony zgadzam się z tym co pisze autor, że potrzeba przerobić niektóre zachowania podczas terapii. Z drugiej zaś przedstawia takie tezy, z którymi się nie zgadzam i nigdy nie zgodzę.
Dlatego też nie pozostaje mi nic innego jak tylko zachęcić Cię do lektury i samej przekonać się ile z niego możesz dla siebie wziąć, a ile potraktować po macoszemu.
Książka pozwala zajerzec wgłąb siebie, zaakceptować pewne sprawy, na które nie mamy wpływu. Na pewno bardzo otwiera oczy. Idealne matki nie istnieją, jednak my możemy być lepsze od swojej matki z nadzieją, że nasze dzieci będą lepsze od nas ?
„Uważam, że jedną z lepszych rzeczy jaką mama zrobiła mnie i mojej siostrze, było to, że szybko umarła” (s.27)
Gdybym zadała pytanie jak oceniasz swoje relacje z matką?
Pewnie każdy z nas pierwszą myśl ma: normalnie. No właśnie. Nigdy się nie zastanawialiśmy się nad relacjami z rodzicami a w tym przypadku z matką. Po prostu były jakie były, i nikt tego nie roztrząsał.
Dla jednych z nas matka jest powierniczką, najlepszą przyjaciółką i drogowskazem w życiu. Jest natomiast druga grupa ludzi, którzy swoją rodzicielkę traktują jako zbędną osobę w życiu, i lepiej żeby tak naprawdę jej nie było.
Co musi się zdarzyć w życiu żeby pomyśleć, że nienawidzi się swojej matki?
Co trzeba zrobić dziecku, żeby życzyć matce śmierci?
I najważniejsze pytanie jakie mi się nasuwa po przeczytaniu tej książki: Jakim trzeba być człowiekiem, żeby dorosła osoba potem mając własne dzieci chce zrobić wszystko, żeby nie być jak swoja matka.
Ta książka była dosyć trudna i ciężka, ale mimo swojej niewielkiej zawartości posiada dużą dawkę wiedzy.
Nie ukrywam faktu, że najbardziej podobała mi się pierwsza część, w którem mamy opowiadania ludzi, dorosłych już mężczyzn i kobiet w różnym wieku. Ukazują one brutalność sytuacji, przez które musieli kiedyś przejść i jak trudna i toksyczna wręcz relacja z matkami odzwierciedliła się na ich dotychczasowe życie. W tych historiach był odczuwalny ogrom bólu, cierpienia, rozpaczy i wołania o pomoc wówczas dzieci czy dojrzewających nastolatków, którzy nie zaznali spokoju i ciepła w gronie rodzinnym.
My, w naszym doczesnym życiu, jeśli mamy szczęśliwy dom i rodzinę, nie roztrząsamy „co by było gdyby”. Jest jak jest- spokój przyjmujemy jako pewniak, a można stwierdzić, że jesteśmy szczęściarzami mając zdrową relacje z matką.
Książkę polecam, nie tylko młodym ludziom, ale przede wszystkim matkom. Czasem warto przeczytać coś takiego i spojrzeć z perspektywy czasu i odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań.
Sprawne zarządzania przyjemnościami, to ważna umiejętność w życiu społecznym, rodzinnym i zawodowym. Chociaż wydaje się, że wszyscy ją posiadamy, pacjenci...
Wywiad z Robertem Rutkowskim przeprowadzony przez Irenę A. Stanisławską. Terapeuta zdecydował się ku przestrodze powierzyć kawałek siebie czytelnikom...
Przeczytane:2023-05-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 12 książek 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023,
Książka, którą chciałam przeczytać od dłuższego czasu. Oceniam ją bardzo dobrze, bo po pierwsze spokojnie można spojrzeć wstecz na swoje dzieciństwo. Po drugie z łatwością można zweryfikować swoje podejście do rodzicielstwa. Bardzo łatwo jest nam oceniać innych i przez pryzmat błędów wydawać opinie. Jednak nic nie jest czarno-białe. Bardzo przydatne są wyznania ludzi, którzy dzielą się swoją traumą, problemami i trudnymi chwilami. Toksyczna matka ma nie tylko wpływ na dzieciństwo. Wielokrotnie ten problem pojawia się również i w dorosłości. Trzeba przyznać, że bardzo podobało mi się podejście w książce. Bez zbędnego szykalowania, wyolbrzymiania. Zdecydowanie książka zmusza do refleksji i weryfikacji swojego podejścia. Jak nie stać się toksyczną matką? Jak poradzić sobie z tym, aby wyrwać się spod jej wpływu? Bardzo wartościowa książka, która zostanie w głowie na długo. Zdecydowanie polecam!