Książka jest zapisem rozmów autorki z jedenastoma osobami, które wychowywały się w domach dziecka. Doświadczenie z pobytu w placówkach jest wspólnym mianownikiem wszystkich historii, ale każda z nich jest wyjątkowa i poruszająca. Rozmówcami są ludzie w różnym wieku i z różnych placówek opiekuńczo-wychowawczych, którzy szczerze i otwarcie opowiadają o swoich losach, nie pomijając trudnych i bolesnych tematów, takich jak przemoc domowa, molestowanie, stany depresyjne.
Mimo trudnej historii bohaterki i bohaterowie książki dali sobie radę i lepiej lub gorzej ułożyli swoje życie. Większość z nich założyła rodziny, część skończyła studia wyższe, prawie wszyscy pracują. We wszystkich wybrzmiewa jednak historia ich dzieciństwa i młodości. Ich opowieści są dowodem na to, jak wielkie znaczenie mają ludzie spotykani na naszej drodze oraz siła, którą umiemy znaleźć w sobie.
Książka Moniki Tadry i zebrane przez nią opowieści "tych, którzy przetrwali" mogą dać nam wszystkim bardzo dużo. To uniwersalne historie o radzeniu sobie z kryzysem, o winie, o wstydzie, o wyjściu z sytuacji stygmatyzacji, o stawaniu wobec braku wsparcia grupy, o ranach zadanych przez odrzucenie.
Niech więc te historie będą przyczynkiem do refleksji - o nas samych, o tym, jak pokonujemy nasze własne trudności, budujemy więzi, ale też o tym, jak funkcjonujemy jako opiekunowie młodych ludzi, o tym, co możemy zrobić (czasem całkiem niewielkiego), by dać komuś pozbawionemu rodzicielskiego wsparcia nadzieję na dobrą przyszłość.
Wydawnictwo: BookEdit
Data wydania: 2023-06-18
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 202
,,To nie nasza wina" to debiutancka książka Moniki Tadry. Materiały do publikacji zbierała przez dwa lata. Jest to zbiór historii jedenastu wychowanków domów dziecka. To są historie prawdziwe. Wspomnienia z tego okresy autorka przedstawiła w formie wywiadu z tymi osobami. Przedstawione są historie osób różnej płci, w różnym wieku i z różnych placówek. Na szczęście tym osobom udało się ułożyć swoje życie. ,,Mimo trudnego startu zawsze jest szansa na zbudowanie czegoś ważnego i wartościowego." Dużo osób, nie mając znikąd pomocy stoczyło się na dno lub popełniło samobójstwo.
Książka ma 200 stron i można by przeczytać ją szybko, ale jej się nie da. Czytałam po jednej historii i musiałam ją przetrawić, przemyśleć. Często łza zakręciła się w oku. Opisane historie powinni poznać przede wszystkim wszyscy pracujący w różnych placówkach wychowawczych, dużo jest zastrzeżeń do ich pracy. Nie do pomyślenia jest okradanie dzieci przez pracowników domów dziecka. Chociaż trafiają się wychowawcy z powołaniem, których wychowankowie wspominają miło. ,,Nigdy nikt nas nie przytulił, nie powiedział dobrego słowa." - mówi jedna z rozmówczyń. Myślę też, że każdy człowiek po przeczytaniu tej książki, inaczej będzie patrzył na osoby, które nie mogły z różnych powodów zostać w domach rodzinnych. Nie mogą być takie osoby dodatkowo stygmatyzowane. Jak można nie odpowiedzieć na ,,dzień dobry", tylko dlatego, że jest to córka alkoholiczki i wychowanka domu dziecka.
Dobrze, że taka książka powstała, że ten temat został poruszony. Być może przyczyni się ona na inne spojrzenie na dzieci z domów dziecka, może będą lepiej traktowane w szkołach. Na szczęście domy dziecka na przestrzeni lat zmieniły się. W przypadku kontynuacji nauki można zostać do dwudziestego piątego roku życia. Nie wszyscy muszą kontynuować naukę tylko w szkołach zawodowych. Nie brakuje, mam nadzieję, jedzenia jak dawniej, ,,kiedy chłopak, który chodzi na siłownię i trenuje, dostaje taką samą porcję, jak trzyletnia dziewczynka, to jest jakiś obłęd."
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Poruszająca opowieść o tych, których nikt nie chce wysłuchać. Straciłam męża. Straciłem syna. Matkę. Babcię. Uczniów. Koleżankę z pracy. Według najnowszych...
Przeczytane:2023-09-07, Ocena: 6, Przeczytałem,
Przeszłość w dysfunkcyjnej rodzinie skłoniła mnie do sięgnięcia po książkę Moniki Tadry "To nie nasza wina" wydaną przez wydawnictwo Books Edit. Jest to bardzo poruszający zapis rozmów autorki z dorosłymi wychowankami domów dziecka. Historie są różne z happy endem i smutniejsze, ale wszystkie naszpikowane są autentycznymi emocjami. Nie jest to łatwa książka na jeden wieczór. Musiałam sobie ją dawkować, przeplatać innymi książkami, by nie dać się przytłoczyć poczuciu osamotnienia i odrzucenia przez najbliższych tych wszystkich dzieci, jednak warto po nią sięgnąć. "To nie nasza wina" jest książką, która pomoże czytelnikowi lepiej zrozumieć drugiego człowieka, nie oceniać go zbyt szybko, wzbudzi w nas pewną wrażliwość. Powinien ją przeczytać każdy, bez względu na własną przeszłość. No i odsłoni mroczną stronę historii. Przydziały (niewielkie) jedzenia, zabieranie pieniędzy czy słodyczy należnych dzieciom przez opiekunów, scedowanie opieki nad dziećmi na inne dzieci, czy start w dorosłe życie bez wsparcia to sytuacje, o których nawet mi się nie śniło.