Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2014-03-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Emerytowany szef szwedzkiej policji i wywiadu Lars Martin Johansson leży w szpitalu po wylewie. To cena, jaką płaci za brak umiaru – niezdrowe jedzenie...
Poniedziałek, 11 maja. Lisa Mattei, szefowa pionu operacyjnego szwedzkiej Policji Bezpieczeństwa Säpo odbiera telefon od przełożonego. Ta rozmowa...
Przeczytane:2014-04-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Otóż jak dla mnie nie musi być czysty, jak kryształowa kula. Dla Leifa GW Perssona, autora kryminału "Ten, kto zabije smoka" także nie musi. I bardzo dobrze.
W podrzędnej dzielnicy, szwedzkiego miasteczka Solna gazeciarz,emigrant z Somalii odkrywa zwłoki ponad sześćdziesięcioletniego mężczyzny. Pełen spokoju i opanowania dzwoni na numer alarmowy Na miejsce zdarzenie przyjeżdża patrol policji, oraz zostaje wezwany Evert Bäckström.
Evert Bäckström, od samego wejścia "wiedział", a raczej miał mylne przeświadczenie, że sprawa zabójstwa jest łatwa, prosta , a przebieg wydarzeń jest banalnie oczywisty. Ofiara była żulem, więc na pewno zabił go inny żul, w czasie libacji alkoholowej. Ale czy tak było?
Denat ma nieciekawą przeszłość. Pijak, recydywista, sprawca oszustw podatkowych. Sprawa się komplikuje, gdy polski budowlaniec znajduje worek, a tam płaszcz, kapcie- całe skąpane we krwi. Dowody rzeczowe wskazują już na działania przemyślane, a teza Backstroma zaczyna trząść się posadach ....
Jak już wcześniej napisałam, Evert Bäckström jest typowym antybohaterem. Na próżno szukać u niego altruizmu, zrozumienia i solidarności ze współpracownikami. Co tu dużo mówić. Evert Bäckström to cham i prostak, a do tego seksista. Niestroniący od alkoholu, grubas z wybujałym ego i libido. Rasista i homofob.
Policjanta można by określić także mianem lenia i tchórza, gdyż wszystkie podłe, niegodne uwagi, które kieruje w stronę kolegów z pracy "wypowiada" w myślach.
Jednym z "kolegów" Backstroma jest Lars Alm, który nie znosi Everta. I tak o nim mówi..
"Za każdym razem , gdy usłyszałem w wiadomościach, że któryś z naszych kolegów zginął, modliłem się do Pana Boga, żeby to był Bäckström. Skoro już muszą spotykać nas nieszczęścia, to dlaczego nie zacząć od
Bäckströma i oszczędzić wszystkich normalnych, porządnych kolegów? NIe pomaga (...) Ten tłuścioch jest nieśmiertelny. Musiał zawrzeć jakiś pakt z Belzebubem. Dostaliśmy go za nasze grzechy i już naprawdę nie wiem, co powinniśmy zrobić, żeby za nie odpokutować."
Jak widzicie Leif GW Persson nie skąpi czytelnikowi także nieco humoru. Domyślam się, że w żadnym szwedzkim kryminale nie spotkaliście się z taką ostrą, ale "zabawną" opinią na temat kolegi z pracy?
Dlatego lubię pisarza. Za styl, zawsze zaskakującą zagadkę kryminalną, i nawet za Everta Bäckströma. Ten typ jest po prostu charakterystyczny, a jego negatywna postawa dodaje smaczka powieści.
W "Ten, kto zabije smoka" znajdzie się także epizodyczna postać Polaka. Od razu zwróciłam uwagę na stawkę, za którą nasz rodak pracował w pocie czoła. I wiecie co? Kwota wymieniona przez autora jest abstrakcyjnie niska. Powiedzcie mi który Polak by pracował za 8 koron za godzinę? Korona szwedzka stoi około, 0,50 złotego. Tak więc stawka godzinowa Jerzego Sarnieckiego wynosi 4 zł.
Ale podsumowując. "Ten, kto zabije smoka" wbrew tytułowi to nie fantasy, ale wyśmienity, nietypowy kryminał szwedzki. Fabuła nieco odstaje od typowo mrocznych książek tego gatunku, ale zachowuje schemat- morderstwo, kłopoty policjanta, śledztwo, ujęcie sprawcy. Niemniej czytało mnie się ją z wielką przyjemnością i polecam każdemu fanowi Czarnej Serii i kryminału rodem ze Skandynawii.