Całun z grobu Chrystusa zaginął w czasie czwartej krucjaty.
Na jego ślad natrafiono ponownie w połowie XIV wieku.
Co działo się z tą cenną relikwią przez 150 lat?
Najnowsze badania dowodzą, że całun ze Świętego Grobu przez półtora wieku był strzeżony przez templariuszy. W tajnych archiwach Watykanu Barbara Frale natknęła się na XIII-wieczny dokument, zawierający opis rytuału inicjacji praktykowanego w Zakonie Ubogich Rycerzy Świątyni. Jednym z jego elementów było oddanie czci wizerunkowi mężczyzny, utrwalonemu na długim lnianym pasie. Oskarżenie o bałwochwalczą cześć składaną "brodatemu bożkowi" przyczyniło się jednak do kasaty zakonu. Włoska uczona stawia tezę, iż płótnem tym był Całun Turyński. Jej odkrycia rzucają więc nowe światło na fascynujące dzieje najpotężniejszego rycerskiego zakonu średniowiecza.
Prof. Barbara Frale specjalizuje się w historii średniowiecznej. Jest autorką wielu prac na temat wypraw krzyżowych i zakonu templariuszy.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2011-10-03
Kategoria: Duchowość, religia
ISBN:
Liczba stron: 284
Zakon templariuszy powstał w XII wieku, aby ochraniać pielrzymów wędrujących do Grobu Świętego przed napadami rozbójników saraceńskich. Początkowo żyli z jałumużny otrzymywanej od ludzi, ale z czasem stali się bogaci i potężni. Pożyczali ogromne ilości pieniędzy królowi Francji Filipowi IV Pięknemu, a ten nie był w stanie ich oddać, więc postanowił się ich pozbyć, oskarżając ich o zaparcie się Chrystusa, plucie na krzyż, stosunki homoseksualne i czczenie jakiegoś "brodatego bożka". Co ciekawe, ludzie w tamtych czasach rozpoznawali np. świętych, po pewnych atrybutach. Św. Piotr musiał trzymać w dłoni klucz, Św. Antoni musiał mieć u stóp prosiaczka itd. "Brodaty bożek" był dla ówczesnych ludzi nierozpoznawalny, więc podejrzewano, że może to być arabski prorok Mahomet, stąd oskarżenie o herezję, rozwiązanie zakonu i śmierć wielu templariuszy. Natomiast w świetle najnowszych badań "brodatym bożkiem" był wizerunek Jezusa Chrystusa na Całunie Turyńskim. Całun Turyński ma w swojej historii taką białą plamę, nie wiadomo, co się z nim działo przez około 150 lat. W czasie czwartej krucjaty został zrabowany z bazyliki z Konstantynopola, jak setki innych relikwii i odnalazł się niespodziewanie we Francji. Później został przewieziony do Turynu i tam znajduje się do tej pory. Ponieważ papież obłożył ekskomuniką rabusiów, templariusze nikomu nie przyznawali się do posiadania tej relikwii, i paradoksalnie, potajemne składanie jej czci przyczyniło się do kasaty zakonu. Tematyka książki jest fantastyczna, niestety nie czyta się jej łatwo. Autorka co chwilę odwołuje się do różnych badań naukowych, książek i czasopism w różnych językach. Ale ogólnie, warto się za nią zabrać.
Kolejna książka Barbary Frale otwiera nowy rozdział w złożonej i fascynującej historii najsłynniejszej relikwii chrześcijańskiej. Po udokumentowaniu w...