Film Pedro Almodóvara ,,Skóra, w której żyję" na podstawie powieści w kinach od 16 września 2011.
Kim jest piękna Ewa, z którą wzięty chirurg plastyczny, Richard Lafargue, pokazuje się na przyjęciach? Dlaczego Ewa czasem tak subtelnie się uśmiecha, a on wtedy z trudem ukrywa wściekłość i ból? Czemu są razem, skoro jest między nimi tyle wrogości? Jaka tajemnica mogła połączyć ze sobą tych dwoje? Dlaczego piękny tekst piosenki ,,The Man I Love" stał się dla nich sposobem na wyrażanie nienawiści w najczystszej postaci? To książka, w której rozpacz przenika się z perwersją. To historia kata i jego ofiary. Tylko dla dorosłych.
Już we wrześniu w polskich kinach będzie można zobaczyć ekranizację powieści w reżyserii Pedro Almodóvara zatytułowaną ,,Skóra, w której żyję". W rolach głównych występują Antonio Banderas, Marisa Paredes i Elena Anaya.
Nieduża to książeczka, ale dzieje się w niej więcej, niż w opasłych powieściach. I niczego nie da się przewidzieć, tak misterna jest intryga. Absolutne zaskoczenie, dla którego warto sięgnąć po tę powieść z gatunku literatury noir. ,,Angora"
Pomysłowa, elegancka, a zarazem przerażająca powieść. ,,The Washington Post Book World"
Proza Jonqueta jest bardzo specyficzna. Konstrukcja tej powieści opiera się na przedziwnej intrydze, makabrycznych wydarzeniach i zaskakującym zakończeniu. Trzeba przeczytać! ,,St. Petersburg Times"
Thierry Jonquet (1954 - 2009) - przedstawiciel nurtu francuskiej literatury noir. Głównym źródłem jego inspiracji były artykuły z codziennych gazet, czyli jak mówił sam autor, ,,barbarzyństwo świata, w którym żyjemy". Za swoje powieści kryminalne i książki dla dzieci otrzymał wiele literackich nagród.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2012-01-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 144
Czytając tę książkę myślałam, że będzie coś o pająkach. Jednak bardzo się myliłam. Tytuł tylko porównuje mściwość człowieka do tarantuli. Oplata on swoją siecią nienawiści swoją ofiarę. Znajdziecie tu tylko nienawiść, pragnienie zemsty i brutalność. Jeśli macie słabe nerwy możecie przeżyć szok podczas lektury.
Główny bohater to Richard Lafargue, który jest dobrym chirurgiem plastycznym. W swoim domu przetrzymuje piękną kobietę Ewę. Dziewczyna jest przez niego okropnie traktowana, stale poniżana i faszerowana środkami odurzającymi.
W książce poznajemy również Vincenta, który został porwany. Przetrzymywany jest on w piwnicy, skuty bez ubrania, jedzenia, dręczony przez swego oprawcę, którego porównuje właśnie do tarantuli. Kat i pan w jednym, szprycuje go zastrzykami, karmi i doprowadza, że chłopak zapomina kim był.
W tej historii przeplata się również wątek Aleksa. Jest on przyjacielem więzionego Vincenta. Chłopak napada na bank i ukrywa się przed policją.
Co łączy tutaj bohaterów ze sobą? Na pewno nienawiść, każdy jest nieszczęśliwy i próbuje uporać się ze swymi upiorami. Aby dowiedzieć się jak kończy się książka musicie ją przeczytać. Na pewno zaskoczy Was zakończenie.
„Tarantula” mnie intrygowała ale i trzymała w napięciu. Autor napisał tę historię prostym językiem bez pięknych opisów i metafor. Całość jest zimna, okrutna wręcz brutalna. Czasem czułam obrzydzenie i miałam ochotę rzucić książkę w kąt. Na pewno drugi raz po nią nie sięgnę
Jakie są granice zemsty? I czy łatwo jest zatracić przy tym swoje człowieczeństwo? Na te pytania odpowiada powieść Thierry'ego Jonqueta "Tarantula".
Nienawiść jest jednym z najpotężniejszych uczuć. Bardzo często jest ono tak silne, że może prowadzić do zemsty, która może zatruć człowieka niczym jad pająka. Właśnie to przytrafiło się Richardowi Lafargue'owi, który zaślepiony nienawiścią posunął się do najbardziej makabrycznej rzeczy, jaką można sobie wyobrazić.
Richard Lafargue jest cenionym chirurgiem plastycznym, który potrafi czynić cuda. Od jakiegoś czasu pojawia się na przyjęciach z piękną i tajemniczą Ewą. Jednak ich szczęście jest tylko pozorne, w rzeczywistości lekarz zmusza ją do niewyobrażalnych rzeczy, które nie mieszczą się w ludzkim pojmowaniu. Kim jest owa dziewczyna i jaką tajemnicę w sobie skrywa? I dlaczego zbudza w chirurgu tak silne emocje, gdy przypomina mu piosenkę "The Men I love"? Więcej nie zdradzę, gdyż zepsułabym jej lekturę. Napiszę jedynie, że z każdą stroną czytelnika ogarnia coraz większe przerażenie...
Już sam tytuł intryguje czytelnika. Tarantula jest bardzo inteligentnym pająkiem, który zanim złapie swoją ofiarę, najpierw ją umiejętnie osacza. W dodatku nie zabija jej od razu, lecz prowadzi grę, której finałem jest użycie trującego jadu. I taki właśnie jest Richard Lafarque.
"Tarantula" nie jest zwyczajnym thrillerem psychologicznym, o którym szybko się zapomina. Zmusza on do refleksji o granicach zemsty oraz utracie człowieczeństwa. Muszę przyznać, że jeszcze żadna książka nie wzbudziła we mnie tak silnych emocji - wstrętu, litości i przerażenia. Zaczęłam zastanawiać się, że opisane w niej historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Jeśli tak, to świat się kończy. Jedno jest pewne, nie można przejść obojętnie wobec tej historii.
Autor stworzył misterną intrygę, która nie mieści się w ludzkim umyśle. Książka przesiąknięta jest perwersyjnymi scenami, które mrożą krew w żyłach. Ale bez nich powieść nie byłaby tak przekonująca. Tu zasady etyczne nie istnieją.
Powieść trzyma w napięciu od pierwszej strony i tak pozostaje już do końca. Jak przystało na dobry thriller, nie brakuje w niej nagłych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Nic nie jest takie, jakie wydaje się na początku. Dużym plusem jest połączenie bieżących wydarzeń z przeszłymi, co trochę dezorientuje czytelnika. Zakończenie jest zaskakujące i makabryczne. Na pewno nie takiego się spodziewałam. Dawno nie czytałam tak znakomitego thrillera.
Polecam tę książkę miłośników thrillerów. Warto wspomnieć, że na podstawie książki powstał film Pedro Almodovara - "Skóra w której żyję", z Antonio Banderasem i Eleną Anayą w rolach głównych. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak obejrzeć tę ekranizację.
Szybka i genialna lektura. Nareszcie obejrzałam film 'Skóra w której żyję' - rozłożył mnie na łopatki, a po chwili odkryłam, że jest na podstawie hmh, książki to za dużo powiedziane - raczej długiego opowiadania. Porównanie filmu i pierwowzoru literackiego kojarzy mi się z 'Redy Player One' - oparte na motywach, ale film i książka to w sumie całkiem inne historie. 'Tarantula' sam motyw zemsty ma bardziej logiczny, właśnie wykorzystwania Ewy jako dziwki brakowało w filmie. Książka ma także o wiele lepsze zakończenie, takie, którego się oczekuje - w końcu syndrom sztokholmski widać jak na dłoni. FIlm niestety całą swoją genialność niszczy beznadziejnym zakończeniem. Nie wiem jak bardoz chory, a jak bardzo genialny umysł wymyślił tę historię, ale koniecznie - trzeba ją przeczytać!
Książka podzielona jest na trzy części: "Pająk", "Jad" i "Ofiara".
W pierwszej części poznajemy Richarda Lafargue'a i piękną Ewę. Co łączy tych dwoje? Richard potrafi przynieść jej śniadanie do łóżka, jednocześnie będąc dla niej pełnym pogardy. Wrzeszczy na nią i szczerze jej nienawidzi, ale chodzą razem na przyjęcia... Do szewskiej pasji doprowadzają go takty piosenki "The Man I Love". Dlaczego akurat ta piosenka tak go denerwuje? Podczas gdy on idzie do pracy (a jest sławnym chirurgiem plastycznym), jego kobieta siedzi w domu zamknięta pod kluczem i oddaje się swoim zajęciom (m.in. grze na pianinie).
Ewa jest cicha i uległa. Kim dla Richarda jest Ewa? Czy to jego żona? Czy Richard jest jej kochankiem, czy bardziej alfonsem? Relacje między nimi są co najmniej niezdrowe.
W części tej oprócz doktora Lafargue'a i jego towarzyszki są też dwie inne osoby: niejaki Alex Barny oraz tajemniczy Vincent Moreau, którego poznajemy z całkowicie odrębnej historii, pisanej w książce kursywą. Historia z Vincentem w roli głównej brzmi bardziej jak osobne opowiadanie pisane przez jakiegoś obserwatora. Kim są dwaj mężczyźni? Czy maja jakiś związek z naszą dwójką bohaterów?
W części drugiej wciąż obserwujemy relacje między Ewą a Vincentem, poznajemy bardziej Alexa. Nadal wysłuchujemy historii uwięzionego Vincenta. I coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, że "Tarantula" to książka, której motywami przewodnimi są: "kat", "ofiara", "zniewolenie", "uzależnienie". Bo jak widać wszyscy są tu od kogoś uzależnieni. Vincent od swojego kata, Alex od pewnego Legionisty gdy siedzi w urządzonym domu i jego zadaniem jest czekać, Ewa od Richarda (poniekąd też sam Richard od Ewy.)
W dodatku mamy mieszane uczucia w stosunku do bohaterów. Raz współczujemy Ewie. Potem żałujemy biednego Vincenta by z czasem odczuwać litość wobec samego Richarda.
Poznajemy też niejaką Viviane. Kim jest umieszczona w szpitalu psychiatrycznym kobieta? I czy w ogóle ma jakikolwiek związek z cała historią?
Trzecia część od pierwszych słów zaskakuje. Z tego też względu celowo nie opisze żadnych konkretów na temat tej ostatniej części. Tutaj wszystko się wyjaśnia, nic już nie jest takie jak sobie wyobrażaliśmy, a wszystko co przeczytaliśmy wcześniej zaczyna nam się pięknie układać w całość.
Teraz - co ja osobiście myślę o tej książce i czy polecam?
Otóż, gdy czytałam część pierwszą myślałam: "co za dziwna książka! o wyrafinowanych metodach przemocy". Po zapoznaniu się z częścią drugą stwierdziłam w myślach: "Ok, rozumiem, wiele się wyjaśniło, wiem już prawie wszystko. Reszty można się domyślić." Kiedy przeczytałam pierwsze kilka zdań części trzeciej... pomyślałam "Wow!". Po czym zamknęłam książkę, otworzyłam ponownie i drugi raz przeczytałam ten sam początek z niedowierzaniem w oczach.
Nie powiem dlaczego bo kto nie widział filmu i nie czytał książki powinien sam odkryć to, co ja odkryłam. Czy polecam? Osobom, które nie są wrażliwe na nagość, seks, brutalność jak najbardziej polecam. Książka jest ciekawa, o ile pierwsza część i cała jej dziwność i chaotyczność z początku sprawiła że zabrałam się za czytanie po kilku dniach przerwy, o tyle całą resztę pochłonęłam w jeden dzień do samego końca. Sama się dziwię, że to tylko 143 strony książki, a wydarzyło się tak wiele. To dowodzi temu, że wcale nie trzeba rozpisywać się na nie wiadomo jak długą powieść by móc przekazać tak wiele różnych przeżyć, emocji, opisów, charakterów postaci i jeszcze powiązać to z psychologicznym thrillerem (bo tak nazwałabym tą historię). Tym, co jest na plus w tej książce, jest to jak umiejętnie autor prowadzi czytelnika przez kolejne rozdziały, mydli mu oczy jednym, za chwilę pokazuje coś innego co sprawia, że czytający nie wie kto jest kim w książce, zakręca czytelnikiem jak korkiem od ruskiej butelki a na koniec daje mu po prostu bombę(zupełnie tak, jakby chciał powiedzieć: "Patrz czytelniku, przecież to od początku było takie proste, a ty dopiero teraz otworzyłeś oczy.")
Do przeczytania książki zachęcam, historia wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Polecam zapoznanie się z wersją papierową. Sama film obejrzę dopiero teraz gdy już znam treść książki. I dobrze, że w ten sposób. Warto było powoli dawkować sobie ten końcowy moment zaskoczenia.
To powieść wstrząsająca, ponura, z zaskakującą pointą. Leon jest stary. Bardzo stary. Leon jest szpetny. Bardzo szpetny. Leon jest brudny. Naprawdę bardzo...