Tańcząc na prochach zmarłych

Ocena: 4.83 (6 głosów)

CHŁODNY, DESZCZOWY GDAŃSK KRYJE W SOBIE MROŻĄCĄ KREW W ŻYŁACH TAJEMNICĘ.

W Nowym Porcie zostaje wyłowione ciało młodej kobiety, a sprawą interesuje się starszy aspirant Edward Sokulski, który podejrzewa, że zwłoki mogą należeć do zaginionej przed niespełna tygodniem osiemnastolatki.

Szybko okazuje się jednak, że trudno ustalić tożsamość denatki, a śledczy natrafia na labirynt niedomówień i zaskakujących powiązań.

Śledztwo zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, wciągając Sokulskiego w historię, która stawia przed nim i jego partnerką Darią Tyszką coraz więcej pytań bez odpowiedzi.

CZY MAJĄ DO CZYNIENIA Z SERYJNYM MORDERCĄ?

Gdańsk i Poznań, teraźniejszość i tajemnica sprzed lat. Lunar manipuluje i myli tropy, by zaserwować czytelnikowi doskonały, trzymający w napięciu do ostatniej strony, kryminał!

Agata Pożywiłko, Poznański Festiwal Kryminału GRANDA

Informacje dodatkowe o Tańcząc na prochach zmarłych:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-06-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383574844
Liczba stron: 608

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna

więcej

Kup książkę Tańcząc na prochach zmarłych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Tańcząc na prochach zmarłych - opinie o książce

Avatar użytkownika - klaudiahanczuk
klaudiahanczuk
Przeczytane:2024-07-19, Ocena: 5, Przeczytałem,

Czy 600 stron to jest dużo jak na książkę?

Zdaje mi się, że nie, a tym bardziej na kryminał, dzięki któremu im głębiej się za puszczasz czytając go, tym bardziej on Cię wciąga i pochłania w swoją historię. Z każdym rozdziałem zaczynasz odszukiwać i dopasowywać elementy układanki, które nabierają wyraźniejszych kształtów. Przenikasz całym sobą w historię, razem z bohaterami, szukasz dowodów i tropów, jesteś coraz bliżej schwytania mordercy, aż w końcu dochodzisz do zakończenia i tej satysfakcji, że udało Ci się dobrze wytypować zabójcę i że spędzony czas z książką, nie został zmarnowany, a wręcz przeciwnie, bo czytanie jej było samą przyjemnością.
.
Największą robotę robi genialnie uknuta intryga, autor tak poprowadził akcję, że nie sposób było domyślić się zakończenia. Przede wszystkim ta książka, to również silne i skrajne emocje, jakie udzielają się podczas czytania. Czytelnik utożsamia się z bohaterami, chociażby samym Ludwikiem, który będzie musiał stoczyć walkę z własnymi traumami z przeszłości. Jak również i z rodzinami ofiar, które cierpią utratę swoich bliskich i będą walczyć o sprawiedliwość.
.
Z takich minusów, jedynie to, że książka z czasem zaczęła mi się już po prostu dłużyć. Za dużo zbędnych i trochę nużących opisów, przez co akcja została trochę rozwleczona. Jednakże historia sama w sobie jest bardzo ciekawa, to typowo rasowy kryminał z elementami thrillera, który zadowoli każdego czytelnika szukającego stopniowo budowanego napięcia i dobrze skonstruowanej fabuły. Polecam!

Link do opinii

Motyw w książkach, gdzie poszukiwany jest morderca, a tropów brak jest zdecydowanie bardzo ekscytujący, czytelnik może wcielić się w rolę detektywa i wraz z bohaterami rozwiązać trudną zagadkę.
Tańcząc na prochach zmarłych to historia, w której ciężko przewidzieć kolejny krok, ponieważ śledztwo prowadzone przez Edwarda Sokulskiego niemal nie posuwało się do przodu ze względu na brak punktu zaczepiania. Kiedy wreszcie w Nowym Porcie zostaje wyłowione ciało młodej kobiety, ma on nadzieję, że to zaginiona Karolina Langiewicz, niestety to nie ona i z jednego śledztwa robią się dwa. Mężczyzna, żyjąc w chaosie, traci ukochaną i stacza się na dno, podejmuję decyzje, które nie podobają się jego zwierzchnikowi i balansuje na krawędzi, jednak wytrwale tracąc po drodze przyjaciół, dąży do rozwiązania zagadek.
Ta historia od razu mi się spodobała i pomimo tego, że książka jest dość gruba, w ogóle tego nie odczułam, czytałam w każdej wolnej chwili, ponieważ śledztwa naprawdę mnie wciągnęły. Główny bohater pomimo swojego niezbyt dobrego wizerunku, niestety zdradzał swoją kobietę z paniami robiącymi to za pieniądze, czego ja nie akceptuje, wywarł na mnie pozytywne wrażenie, robił wszystko, żeby niczego nie zamieść pod dywan. Dużą rolę w tym odegrała również jego partnerka z pracy, Daria Tyszka, która wspierała go w różnych, nie zawsze słusznych decyzjach, kobieta była zawzięta i miała dobre przeczucie.
Mamy tutaj przedstawione układy i układziki, świat, którym rządzą silniejsi i bogatsi, są tutaj ludzie, z którymi nigdy nie chciałabym się spotkać, niestety współpracujący również z policją, więc nietykalni. Tutaj śledztwo zahacza o takich ludzi, więc zginęli przy tym niewinni, którzy zostali w to wszystko wplątani przypadkiem i to są bardzo smutne momenty.
Emocji tutaj nie brakuje, a i zakończenie jest naprawdę dobre, bardzo lubię, kiedy koniec jest z tak zwanym przytupem, ponieważ wtedy książka zostaje na dłużej w pamięci.

Link do opinii

Deszczowy Gdańsk, spowity mgłą i tajemnicą, stanowi doskonałe tło dla powieści kryminalnej. Wilgotne, brukowane uliczki, tonące w szarościach i półmroku, skrywają niejedną mroczną historię, której echa wciąż rozbrzmiewają w odgłosach deszczu uderzającego o dachy starych kamienic. Miasto o bogatej i często burzliwej przeszłości, z wąskimi zaułkami, staje się niemym świadkiem ludzkich dramatów, splątanych losów i tajemnic, które przenikają każdą cegłę, każdy bruk. Mgła, unosząca się nad portowymi dokami, zdaje się zasłaniać nie tylko widok, ale i prawdę, a wszechobecna wilgoć wsiąka w dusze mieszkańców, pozostawiając w nich uczucie niepokoju. W takim otoczeniu każde śledztwo nabiera dodatkowego wymiaru, a poszukiwanie prawdy staje się podróżą przez mrok ludzkich serc i dusz.

 

Powieść zaczyna się od makabrycznego odkrycia - w Nowym Porcie zostaje wyłowione ciało młodej kobiety. Deszczowy Gdańsk, spowity mgłą i tajemnicą, stanowi doskonałe tło dla powieści kryminalnej. Wilgotne, brukowane uliczki, tonące w szarościach i półmroku, skrywają niejedną mroczną historię, której echa wciąż rozbrzmiewają w odgłosach deszczu uderzającego o dachy starych kamienic. Miasto o bogatej i często burzliwej przeszłości, z wąskimi zaułkami, staje się niemym świadkiem ludzkich dramatów, splątanych losów i tajemnic, które przenikają każdą cegłę, każdy bruk. Mgła, unosząca się nad portowymi dokami, zdaje się zasłaniać nie tylko widok, ale i prawdę, a wszechobecna wilgoć wsiąka w dusze mieszkańców, pozostawiając w nich uczucie niepokoju. W takim otoczeniu każde śledztwo nabiera dodatkowego wymiaru, a poszukiwanie prawdy staje się podróżą przez mrok ludzkich serc i dusz.

 

Powieść zaczyna się od makabrycznego odkrycia - w Nowym Porcie zostaje wyłowione ciało młodej kobiety. Sprawą natychmiast interesuje się starszy aspirant Sokulski. Jego pierwsze podejrzenie, że zwłoki mogą należeć do zaginionej przed niespełna tygodniem osiemnastolatki, nadaje sprawie szczególnego znaczenia. Jednak ustalenie tożsamości denatki okazuje się nieoczekiwanie trudne. To, co mogło być rutynowym dochodzeniem, szybko przeradza się w śledztwo pełne niedomówień i zaskakujących powiązań.

 

Fabuła książki jest misternie skonstruowana i pełna zaskakujących zwrotów akcji. Autor umiejętnie dozując informacje, stopniowo prowadzi czytelnika przez gąszcz zagadek, które trzymają w napięciu do ostatniej strony. Każdy nowy trop, każdy nowy ślad prowadzi do kolejnych pytań, na które nie ma łatwych odpowiedzi. Czytelnik zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, nieustannie zadając sobie pytanie: czy mają do czynienia z seryjnym mordercą, czy może prawda jest jeszcze bardziej przerażająca? 

 

To nie tylko doskonały kryminał, ale również powieść o głębokim zabarwieniu psychologicznym. Wnikliwa analiza motywacji, lęków i pragnień postaci, ukazuje, jak skomplikowana może być ludzka natura. Każdy z bohaterów, zarówno główni, jak i poboczni, ma swoje sekrety, które stopniowo wychodzą na jaw, nadając opowieści dodatkowy wymiar. Zostajemy zmuszeni do refleksji nad istotą zła, granicą między dobrem a złem oraz tym, co kryje się w najgłębszych zakamarkach ludzkiej duszy.

 

Kulminacyjny moment powieści jest zaskakujący i pełen emocji. Rozwiązanie zagadki, choć nieoczekiwane, jest logiczne i satysfakcjonujące, co świadczy o umiejętności budowania spójnej i przekonującej fabuły. Ostateczne odkrycie prawdy nie tylko wyjaśnia, co stało się z denatką, ale również rzuca nowe światło na całą historię, zmuszając do ponownego przemyślenia wydarzeń.

 

,,Tańcząc na prochach zmarłych" to powieść, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom literatury kryminalnej i psychologicznej. Bogata w emocje, pełna napięcia i zaskakujących zwrotów akcji, dostarcza nie tylko rozrywki, ale również głębokich przemyśleń. Jej bogactwo emocji, mistrzowsko zbudowana fabuła i literacki kunszt sprawiają, że jest to lektura, której nie można przegapić. Postać samego aspiranta może momentami irytować, jednak mimo wszystko warto wraz z nim kroczyć poprzez tajemniczy labirynt faktów i domysłów. 

 

 

 natychmiast interesuje się starszy aspirant Sokulski. Jego pierwsze podejrzenie, że zwłoki mogą należeć do zaginionej przed niespełna tygodniem osiemnastolatki, nadaje sprawie szczególnego znaczenia. Jednak ustalenie tożsamości denatki okazuje się nieoczekiwanie trudne. To, co mogło być rutynowym dochodzeniem, szybko przeradza się w śledztwo pełne niedomówień i zaskakujących powiązań.

 

Fabuła książki jest misternie skonstruowana i pełna zaskakujących zwrotów akcji. Autor umiejętnie dozując informacje, stopniowo prowadzi czytelnika przez gąszcz zagadek, które trzymają w napięciu do ostatniej strony. Każdy nowy trop, każdy nowy ślad prowadzi do kolejnych pytań, na które nie ma łatwych odpowiedzi. Czytelnik zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, nieustannie zadając sobie pytanie: czy mają do czynienia z seryjnym mordercą, czy może prawda jest jeszcze bardziej przerażająca?

 

To nie tylko doskonały kryminał, ale również powieść o głębokim zabarwieniu psychologicznym. Wnikliwa analiza motywacji, lęków i pragnień postaci, ukazuje, jak skomplikowana może być ludzka natura. Każdy z bohaterów, zarówno główni, jak i poboczni, ma swoje sekrety, które stopniowo wychodzą na jaw, nadając opowieści dodatkowy wymiar. Zostajemy zmuszeni do refleksji nad istotą zła, granicą między dobrem a złem oraz tym, co kryje się w najgłębszych zakamarkach ludzkiej duszy.

 

Kulminacyjny moment powieści jest zaskakujący i pełen emocji. Rozwiązanie zagadki, choć nieoczekiwane, jest logiczne i satysfakcjonujące, co świadczy o umiejętności budowania spójnej i przekonującej fabuły. Ostateczne odkrycie prawdy nie tylko wyjaśnia, co stało się z denatką, ale również rzuca nowe światło na całą historię, zmuszając do ponownego przemyślenia wydarzeń.

 

,,Tańcząc na prochach zmarłych" to powieść, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom literatury kryminalnej i psychologicznej. Bogata w emocje, pełna napięcia i zaskakujących zwrotów akcji, dostarcza nie tylko rozrywki, ale również głębokich przemyśleń. Jej bogactwo emocji, mistrzowsko zbudowana fabuła i literacki kunszt sprawiają, że jest to lektura, której nie można przegapić. Postać samego aspiranta może momentami irytować, jednak mimo wszystko warto wraz z nim kroczyć poprzez tajemniczy labirynt faktów i domysłów.

 

 

 

 

 

 

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Angelina73
Angelina73
Przeczytane:2024-06-21, Ocena: 4, Przeczytałam,

To moje pierwsze spotkanie z powieścią tegoż autora. Czy było udane? Czasami... Cała historia przypadła mi do gustu, bo lubię takie w których trzeba sięgnąć o przeszłości. Wiele wątków ostatecznie zgrabnie się spłata, ale po drodze trochę się plącze i dezorientuje czytelnika. Wiadomo nie od dziś, że szczegóły w akcji mają duże znaczenie... Niestety, poczułam się trochę zlekceważona, bo kilka faktów, które jako stały " czytacz" kryminałów powiązałam bezbłędnie, autor potraktował jako odkrycie roku. A przecież Ed, jako całkiem bystry policjant powinien to zauważyć natychmiast. Tym samym powstał tom( tomiszcze) obszerny i lekko przegadany. Trochę niekonsekwencji w samej konstrukcji powieści też się znajdzie: po 2/3 przeczytanego tekstu giną dialogi na rzecz opisów, nagle też pojawiają się zdania kwieciste i górnolotne, tak jak to zawierające tytuł powieści. Trudno też
uwierzyć, że bohater zawieszony w czynnościach, nagle przestaje interesować się światem i żyje jak w równoległej rzeczywistości- upojony powrotem do dziewczyny z macho staje się przytulnym misiem robiącym śniadanka. Tyszka jako partnerka Skulskiego stara się jak może, ale wujek na wysokim stanowisku tak często się pojawia, że zaczynam wątpić w inteligencję dziewczyny. Czyta się całkiem dobrze, choć korekta dała tu potężną plamę( określenie "wypróżniać kanister" z niewiadomych powodów mnie rozśmieszyło, nie brak też błędów stylistycznych). Zakończenie wskazuje na ciąg dalszy i tu mam nadzieję, że będzie może mniej, ale treściowej. Mam nadzieję, że to nie ostatnie spotkanie z twórczością autora, bo warto dawać drugą szansę.

Link do opinii

Gdańsk. To tu toczy się akcja najnowszej powieści Ludwika Lunara. 

W Nowym Porcie z wody zostaje wyłowione ciało młodej kobiety. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że denatce brakuje prawej dłoni, a jej nogi były mocno związane.  

Ponadto z oględzin patomorfologa wynika, że ten kto zabił nieznaną nikomu kobietę wynika, że jej oprawca pragnął zmylić funkcjonariuszy. 

Jednocześnie w mieście dochodzi do zaginięcia osiemnastoletniej Karoliny Langiewicz. 

Czy te dwie sprawy coś łączy? 

Na te pytania odpowiedzi poszukuje starszy aspirant Edward Sokulski , choć działa co najmniej na granicy legalności. 

A wszystko z powodu jednego filmiku w internecie. 

Policjantowi pomaga Daria Tyszka - kobieta doświadczona ogromną traumą i bagażem w postaci trudnej przeszłości. 

Czy uda się dopaść mordercę? 

Powiązania z półświatkiem, gangsterskie porachunki, tajemnice, mylne tropy i szukające szczegóły wyłaniające się z kolejnych, krótkich i świetnie napisanych rozdziałów tworzą świetną mieszankę , gwarantującą świetnie spędzony czas.   

Fabuła powieści jest dynamiczna i skomplikowana , a styl autora cechuje lekkość przez co całość jest niezwykle przyjemna w odbiorze.

Książka jest sporą cegiełką , ponieważ liczy ponad sześćset stron , lecz czyta się ją z wypiekami na twarzy , a zakończenie naprawdę zaskakuje. 

 

Link do opinii
Inne książki autora
Za nasze grzechy
Ludwik Lunar0
Okładka ksiązki - Za nasze grzechy

Pewnego marcowego poranka grupa nastolatków dokonuje makabrycznego odkrycia. Na leśnej polanie natrafiają na zwłoki mężczyzny, szczelnie zawinięte w plastikową...

Przeszłość nie umiera nigdy
Ludwik Lunar0
Okładka ksiązki - Przeszłość nie umiera nigdy

W Zaciszu, małym miasteczku na północy kraju, dochodzi do brutalnego morderstwa młodej dziewczyny. Jej bestialsko okaleczone ciało zostaje znalezione w...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Andrzej Marek Grabowski
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Mój brat Feliks
Regina Golińska-Barancewicz
Mój brat Feliks
Pies
Anna Wasiak
Pies
OdNowa
Anna Kasiuk ;
OdNowa
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Opowieści o porach roku
Karine Tercier
Opowieści o porach roku
Dori
Andrzej Kwiecień ;
Dori
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy