Edward Follis na początku wykrywał niewielkich dilerów kokainy. Z czasem zaczął rozpracowywać wielomilionowe transakcje, wśród nich takie, które zawierane są w prywatnych odrzutowcach. W ciągu prawie trzydziestu lat pracował na pięciu kontynentach. Był tajnym agentem w Kairze i Paryżu, Bangkoku i Jerozolimie, Kabulu i Ciudad Juarez. Zdołał przeniknąć w głąb struktur organizacji przestępczych współczesnego świata. Odkrył potężnych narkotykowych bossów i miliarderów, kierujących działaniami największych i najbardziej niebezpiecznych organizacji terrorystycznych: Al Kaidą i Hezbollahem, Zjednoczoną Armią Szanów z Tajlandii czy meksykańską federacją karteli narkotykowych. W intrygujący sposób opowiada o pracy w agencji wywiadowczej DEA, która dzięki niemu stałą się wyspecjalizowaną jednostką walczącą z narkoterroryzmem.
"Tajny agent" to przejmujące, jedyne w swoim rodzaju świadectwo osoby znajdującej się w samym centrum wydarzeń, mówiące o daleko posuniętej i niepokojącej współpracy między handlarzami narkotyków, a organizacjami terrorystycznymi. Odznaczony wieloma medalami agent odsłania mroczną sztukę prowadzenia tajnych operacji pod fałszywą tożsamością.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania: 2015-04-22
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: The Last Call: Undercover in the World's Most Dangerous Narco-Terror Organizations
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Szurek Agnieszka
"Praca tajnego agenta jest sztuką. Niech was to jednak nie zmyli: to mroczna i śmiertelna sztuka" pisze Follis i robi to dobrze. Ostatecznie przyznaje jednak, że rola agentury jest coraz mniejsza i zostaje wypierana przez najnowocześniejsze technologie, np. drony. Wysoka ocena, którą wystawiłem, to także zasługa świetnego tłumaczenia. Jedna z lepszych książek jakie czytałem, jednak...
Jednak, pozostaje pewien niesmak, który - rzecz jasna - jest uzasadniony narodowością autora. Mówię o braku obiektywizmu i przyznania USA miana imperialnej potęgi niosącej śmierć i zniszczenie w państwach, w których jej jedynym interesem są pieniądze w postaci ropy naftowej lub innej siły ekonomicznej. Przykład?! Proszę bardzo - Pakistan, który nie jest pogrążony w wojnie z USA, a jednak Amerykańscy mordercy (nazwijmy rzeczy po imieniu) mordują na terenie Pakistanu niewygodnych oponentów politycznych, ludzi oskarżonych o terroryzm lub tych wobec których domniemywa się, że mogą mieć z nim coś wspólnego. Wszystko za pomocą bezzałogowych dronów, które przy okazji zabijają cywilów. Bez sądu, na terenie kraju, który nie jest pogrążony w wojnie - a więc mordują. Pakistański rząd nabrał wody w usta, a raczej amerykańskich dolarów. Tego brakowało. Zamiast tego mamy cholernie dobrą, ale jednak poprawnie polityczną historię życia dzielnego amerykańskiego patrioty. No, ale cóż... to jednak jego historia a nie historia współczesna USA. Rozumiem jednak, że ogromna kariera jaką zrobił autor nigdy nie będzie mogła być mniejsza, a niżeli kariera pisarska, więc... czytajcie, bawcie się i uczcie, bo to kawał dobrej lektury. Trochę omijającej niewygodną prawdę, ale wciąż!