Anna Kańtoch, pięciokrotna laureatka Nagrody im. Janusza A. Zajdla oraz laureatka Nagrody im. Jerzego Żuławskiego, powraca z kolejnym tomem zachwycającej serii fantasy.
Nina budzi się zziębnięta wśród rozsypanych na posadzce odłamków szkła. Nie wie, gdzie właściwie się znajduje, ani nie pamięta, kim jest. Rozglądając się wokół, zauważa, że odzyskała przytomność w pałacyku, który stoi przy rynku niewielkiego miasteczka. Tydzień wcześniej Nina, Jacek, Tamara oraz Hubert zostali zabrani przez komunistów na ferie zimowe. Mieli je spędzić w urokliwym miasteczku w Karkonoszach, jednocześnie przygotowując się do swoich przyszłych zadań jako elitarna grupa Czerwonych Kapturków, czyli nastolatków zwalczających skutki anielskiej magii. A teraz przerażona, pozostawiona sama sobie Nina, ubrana jedynie w staroświecką suknię z koronkami, odkrywa, że miasteczko jest wymarłe. Nie napotyka żadnych śladów życia, zupełnie jakby wszyscy mieszkańcy nagle zniknęli. Pozostało jedynie zimno i śnieg.
Jak się tu znalazła i co się stało z mieszkańcami opuszczonego miasteczka?
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2018-04-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 544
Język oryginału: Polski
Od czasu, kiedy ostatni raz sięgnęłam po twórczość Anny Kańtoch, minęło już niestety trochę czasu. Po upływie kilku miesięcy w końcu udało mi się przeczytać trzeci tom z serii Tajemnicy diabelskiego kręgu. Czy książka podobała mi się równie mocno, co poprzednie części? Na to pytanie odpowiem niżej.
Pewnego zimowego ranka Nina budzi się przemarznięta w nieznanym jej miejscu. Wygląda na to, że noc spędziła na zimnej posadzce, na dodatek ubrana w suknię z gorsetem! Nie ma pojęcia, gdzie jest i dlaczego się tam znalazła, no i czemu ma na sobie tak cudaczny strój. Przed dziewczyną kolejna zagadka do rozwiązania. Pewne jest jedno: jeśli dzieje się coś dziwnego, to na pewno związek z tym mają anioły.
Główną bohaterką, jak można pamiętać z poprzednich książek, jest Nina. Ogólnie tę bohaterkę bardzo lubię, jednak w tej części trochę mnie irytowała swoim brakiem taktu, a potem narzekaniem, że nikt nie chce z nią rozmawiać. Zamiast jakoś w bardziej uprzejmy sposób pytać o interesujące ją rzeczy, waliła dosłownie prosto z mostu i to znienacka. Plusem natomiast jest fakt, jak bardzo wytrwała jest w swoich postanowieniach. Uparła się, że rozwiąże zagadkę związaną z tym wszystkim i po trupach dążyła właśnie do tego. Przyznaję, że to akurat wyszło jej tylko na dobre.
Cieszę się, że autorka w tej części szerzej przedstawiła postać Jacka. Z poprzednich książek czytelnicy mogą kojarzyć go tylko z kuchnią i jedzeniem, ale w Tajemnicy godziny trzynastej ten bohater został ukazany jako chłopak odważny i lojalny wobec Niny. Mimo tego, że nie uśmiechało mu się to wszystko, to pomagał dziewczynie, jak tylko mógł. No i w końcu nie widzimy Jacka jako tego, który ciągle przesiaduje w kuchni, tylko coś działa!
Anna Kańtoch po raz kolejny rozkochała mnie w swojej twórczości i swoim piórze, choć książka nie jest bez wad. Bardzo podobał mi się klimat, a także rozdziały raz przedstawiające wydarzenia, które miały miejsce od przyjazdu Niny do Wilczych Dołów, a raz rozdziały, gdzie Nina i Jacek starali się rozwikłać główną zagadkę. Trzeba przyznać, że dzieje się tutaj sporo.
Niestety jednak dla mnie jest to najsłabszy tom z całej serii. Zdecydowanie za mało tu aniołów, które przeplatały się w poprzednich książkach, i na których obecność liczyłam również w tej części. No i na minus zbyt duże rozwlekanie akcji, co chwilami bardzo mnie nużyło.
Mimo wszystko podczas lektury towarzyszy taki niepowtarzalny, tajemniczy klimat (o którym wspomniałam już wyżej), przez który chce się czytać więcej i więcej. Dlatego ja uparcie będę czekać na kolejne tomy z serii Tajemnice Diabelskiego Kręgu.
Jeżeli szukacie dobrej powieści młodzieżowej, z wątkiem kryminału oraz fantastyki, to te książki są jak najbardziej dla Was. Mam również nadzieję, że tajemnicze anioły i detektyw Nina Was oczarują.
Trzecia część cyklu jest nieco inna. Nina razem z przyjaciółmi podczas ferii wyjeżdża na specjalne szkolenie. Wilcze Doły są małą miejscowością, gdzieś na uboczu i dlatego powinni być tam całkowicie bezpieczni. Dodatkowo jeszcze ostatni raport z tego miejsca głosi, iż nie ma w tym miejscu żadnych oznak magii. Brzmi jak bajka. Rzeczywistość nie jest jednak tak prosta. Tajemnice i dziwne wydarzenia ścigają nastolatków. Z jednej strony tajemnicze zniknięcie jednego agenta. Z drugiej strony znikajaące przedmioty, zwierzęta i... miejsca? Jak miejsce może zniknąć? To jest właśnie jedna z zagadek, która wymaga rozwiązania. Dodatkowo, ponieważ Nina budzi się w sali balowej pozbawiona pamięci, jej historia jest nam pokazywana z dwóch innych perspektyw. Raz znajdujemy się w opuszczonym mieście, gdzie nasza bohaterka nie wie ani co się wydarzyło, ani co tam robi. A innym razem widzimy przebieg wydarzeń w Wilczych Dołach.
Jest to wspaniała opowieść. Króluje w niej tajemnica, a magiczne elementy tworzą atmosferę grozy i niepewności. Atmosfera ta jednak nie przytłacza, ponieważ bohaterka w gruncie rzeczy jest odważna i każda taka przygoda sprawia jej radość.
Tych 12 dni wstrząśnie miastem, bo 13. anioł ma iście szatański plan. Dzień 1. Sądziłem, że aniołowie mają skrzydła. Dzień 2. Przesłuchaj płytę i zniszcz...
Rok 1955. W lesie odnaleziona zostaje sześcioletnia Marysia, która zaginęła tydzień wcześniej. Na odzieży i ciele ma plamy zaschniętej krwi. Jak dziewczynce...
Przeczytane:2022-11-08, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, 52 książki 2022, 26 książek 2022, 12 książek 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022,
Co się musiało wydarzyć, że Nina budzi się w bardzo nietypowej scenerii, w dziwnym stroju i nie pamięta kim jest? Tak właśnie rozpoczyna się powieść. Nie ma pojęcia, jak znalazła się w takiej sytuacji, jak do tego doszło, a najgorsza jest amnezja, która mocno utrudnia dojście do jakiś wniosków. Jednak chwile przed tym wszystkim, dowiadujemy się, że dzieciaki miały wyjechać na ferie z komunistami do urokliwego miasteczka w Bieszczadach i w międzyczasie szkolić się do nowych zadań. Co wydarzyło się pomiędzy tym wszystkim, że teraz Nina wylądowała sama w opuszczonym miasteczku, zdana tylko na siebie? Czy ponownie anielska magia maczała w tym palce? Na jakie przeciwności natrafi dziewczyna? Czy rzeczywiście jest w mieście sama?
Niedawno obiło mi się o uszy, że ten tom można czytać bez znajomości poprzednich i jestem tym stwierdzeniem mocno zszokowana. Tutaj mamy dalsze przygody tych samych bohaterów i dużo nawiązań do wcześniejszych przygód. Także na tą chwilę raczej bym takiego rozwiązania nie proponowała. Jednak przejdę do moich wrażeń po tym tomie.
Ogólnie jestem z niego zadowolona. Mamy tutaj zupełnie inną przygodę i zagadkę do rozwiązania. Poznajemy postacie z trochę innej strony i śledzimy z nimi nietypowe sytuacje, których doświadczają. Super wyszedł autorce zabieg, że poznajemy bieżące wydarzenia przeplatane tym, co działo się pomiędzy tym wszystkim.
Jeżeli chodzi o bohaterów to zostali oni wystawieni na ciężką próbę i możemy śledzić ich rozwój i zaradność w ekstremalnych sytuacjach. Nina jakoś w tym tomie nie przypadła mi do gustu. Zachowywała się czasami irracjonalnie i jak na osobę obdarzoną inteligencją, jakoś słabo to wykorzystywała. Z tomu na tom stawała się coraz większym tchórzem i zrzucała zadania na inne osoby. Tamara i Hubert jako osoby troszkę starsze zostały za to świetnie przedstawione! Powoli wchodzą w ten wiek, kiedy interesujemy się zakochaniem, zabawą czy imprezowaniem. I naprawdę super, że to zostało przedstawione, ponieważ dzięki temu, dzieciaki stają się bardziej ludzkie. U Jacka zbytnio dużej zmiany nie zauważyłam, ale nadal go lubię i cieszy mnie to, że dostał dla siebie więcej przestrzeni w historii i mogliśmy go trochę lepiej poznać.
W tym tomie tempo zwolniło. Dalej mamy zagadki, dziwne zjawiska, ale dzieje się to wolniej. Skupiamy się tutaj na czymś innym i nie potrzebna była tak pędząca akcja. Chociaż pod koniec książki to się mocno zmienia. Przez chwilę miałam wrażenia, że autorka musiała zmieścić całe rozwiązanie sprawy na małej ilości stron i dlatego zakończenie jest takie oderwane od reszty. Nie wiedziałam, skąd bohaterowie wysunęli niektóre wnioski i nie kupuję tego wyjaśnienia, niestety.
Jednak po całej trylogii wydaje mi się, że może ona przypaść do gustu wielu osobom. Mamy tutaj czasy powojenne. Polska w czasach komunizmu, cuda, dziwne anioły i grupka dzieci, które mogą odmienić losy niektórych rejonów. Przyjemna, ciekawie napisana i z super wykreowanymi postaciami, które nie są chodzącymi ideałami, tylko takie, które zachowują się jak na ich wiek przystało i popełniają błędy. Pomimo kilku "ale", które miałam w poszczególnych tomach, będą ją miło wspominać.