Szósty. Po latach

Ocena: 5 (10 głosów)

Po latach od pierwszego wydania ulubionego przez czytelników kryminału Agnieszki Lingas-Łoniewskiej książka o seryjnym mordercy ponownie trafia do czytelników – w wersji poprawionej i rozszerzonej o dodatkowe, trzymające w napięciu, zakończenie. Nowe postaci, nowe wątki i godny uwielbianej autorki suspens.

Gdy w grę wchodzi miłość, żadna siła nie jest w stanie powstrzymać inspektora Marcina Langera przed nadludzkim wysiłkiem i odnalezieniem oprawcy zielonookich blondynek, do których zalicza się jego ukochana. Gdy gra toczy się o zbawienie – psychopatyczny zabójca nie respektuje żadnych granic. Nawet jeśli zbawienie jest wyimaginowane, a motorem działania – obłęd. A może zwłaszcza wtedy.

"[…] gdy ujrzała ten wzrok, zadrżała. Bo wszystko wróciło z podwójną mocą, cała okrutna i drastyczna przeszłość. Od dawna wiedziała, że chwila ponownego spotkania jej koszmaru sprzed lat nadchodzi, dlatego nie zdziwiła się, gdy po wyjściu ze swojego małego mieszkanka na Krzykach ujrzała jego wysoką postać. Nie próbował jej siłą wrzucać do swojego samochodu, po prostu pokazał jej zdjęcie syna. To wystarczyło. Posłusznie sama z nim pojechała. Musiała. Nie mogła ponownie stracić dziecka."

Informacje dodatkowe o Szósty. Po latach:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018-02-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-8083-783-6
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Szósty. Po latach

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Szósty. Po latach - opinie o książce

Z twórczością 'dilerki emocji' jaką jest określana Agnieszka Lingas-Łoniewska spotkałam się już kilkanaście razy. Były to zarówno powieści obyczajowe jak i thrillery czy kryminały z nutką romansu. Elementem, który niezmiennie zaskakuje jest finał, nigdy nie jest pewne jaki będzie... Dowód? Wydany kilka lat temu "Szósty" doczekał się nowego zakończenia, które zostało dopisane przez autorkę i po drobnych poprawkach całość wydano ponownie, jako "Szósty po latach". Który finał podobał mi się bardziej?

Inspektor Marcin Langer jest szefem Śląskiej Grupy Śledczej, która zajmuje się najcięższymi przestępstwami. Od kilku lat tkwi w związku z Angelą, jednak nie do końca chce z nią związać swoją przyszłość. Czy ma to związek z powtarzającymi się od lat snami z nieznajomą dziewczyną w roli głównej? Czy Marcin przypomni sobie pewne wydarzenia z przeszłości i powiąże je z tym, co się dzieje?

Gdy na Śląsku dochodzi do trzeciego już porwania zielonookiej blondynki Langer włącza do sprawy przysłaną z centrali profilerkę - Alicję Szymczak. Ich spotkanie jest niezwykle dziwne... Oboje są w szoku, mają wrażenie, iż już się znają... Przeskakują między nimi iskry i sami nie do końca kontrolują emocje. Czy uczucie w pracy, na dodatek w policji ma szansę przetrwać, zwłaszcza że tak naprawdę niewiele o sobie wiedzą?

Wszystkie odnalezione na Śląsku ofiary były gwałcone, szóstego dnia mordowane a ich ciała były umyte i podrzucane w różne miejsca. Jednak policja nie może trafić na żaden ślad mordercy, któremu z uwagi na okoliczności nadano pseudonim 'Szósty'. Dlaczego tak trudno go schwytać? Czyżby był idealnie przygotowany, by nie wpadli na jego trop? Ile jeszcze kobiet zginie? Co myślały i czuły, gdy leżały w jego kryjówce?

Dowiecie się tego z rozdziałów napisanych z ich perspektywy, zaś fragmenty z punktu widzenia mordercy odkrywają nam jego myśli i powody, dla których prowadzi swoją krucjatę. Teoretycznie autorka 'wskazuje' nam tego mężczyznę, jednym zdaniem podpowiada w jakim środowisku należy go szukać... Ale tak naprawdę wcale nie jest łatwiej, źle typowałam winnego a kolejne analizy poszczególnych osób i odrzucanie ich jako potencjalnych morderców nakręcało moją spiralę dobrej zabawy i poziomu zaintrygowania.

Agnieszka Lingas-Łoniewska jak zawsze świetnie potrafi rozbudzić, opisana historia nie pozwala zasnąć czy odłożyć książki w dowolnym momencie. Bardzo szybko przeczytałam ten kryminał denerwując się pierwotnym zakończeniem... Na szczęście mogłam poznać nowy finał, czyli dopisaną po latach fabułę dotyczącą wydarzeń rozgrywających się szesnaście lat później. Początkowo nie do końca orientowałam się w tym, kto jest kim, bowiem pojawiły się nowe postacie, ale kiedy wszystko zaczęło się łączyć... Odkrywałam przerażającą prawdę, by finalnie otrzymać wisienkę na torcie, czyli bombowe zakończenie!

Właściwie to trzon ten książki opiera się na pracy policji, która robi wszystko, by ująć seryjnego mordercę. Możemy obserwować ich pracę, analizy, poszukiwania baz danych, tworzenie profilu psychologicznego, odwiedzać kolejne miejsca odnalezienia zwłok. Jednak tuż obok, w tle toczy się przecież życie zwykłych ludzi - przyszłych ofiar, policjantów i ich rodzin... Rodzi się miłość, rodzeństwa wspierają się w trudnych chwilach, jedne kobiety marzą o ślubach a inne zostają młodymi wdowami. Szaleństwo w oczach, roziskrzony wzrok, pragnienie... - to ktoś zakochany czy noszący się z zamiarem zamordowania kogoś??


Podsumowując - kryminalna historia z 'Szóstym' w roli głównej pokazuje jak bardzo zagmatwane mogą być losy ludzkie, wypełnione żalem, tęsknotą, bólem czy bezsilnością. Jak czasami pojawienie się na naszej ścieżce jednego, niekoniecznie w pełni sił umysłowych, człowieka może pokrzyżować nam plany. Jest to również opowieść o trudnych decyzjach, przeznaczeniu, pragnieniach, uczuciach, rozpaczy i wściekłości - jak przystało na 'dilerkę emocji' Agnieszka Lingas-Łoniewska nie zawiodła. Nie można przestać myśleć o tej książce...


P.S. Zdecydowanie wolę finał z "Szóstego po latach" :)

Link do opinii

Twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej nie znudzi mi się chyba nigdy. Bardzo lubię sięgać po jej książki, które od początku pochłaniają swojego czytelnika i wywołują w nim ogrom emocji, ale w końcu z tego znana jest nam autorka.

Marcin Langer jest inspektorem i w obecnej chwili pracuje nad ujęciem seryjnego mordercy. To człowiek, który w pełni poświęca się swojej pracy, czasem zapominając o swoim prywatnym życiu.

Alicja Szymczak właśnie podejmuje pracę w jego wydziale. Ma za sobą tragedię, a poświęcenie się w pełni pracy, pozwala jej brnąć do przodu i nie myśleć o tym, co było.

Kiedy tych dwoje spotyka się na swojej drodze, obydwoje mają uczucie jakby nie byli sobie obcy. Jedno ciągnie do drugiego, choć nie bardzo rozumieją dlaczego. Czy mają szansę stworzyć związek i żyć szczęśliwie?

Autorka zabiera nas w świat, w którym to seryjny morderca ma władzę nad wszystkimi. Jest nieuchwytny, nie zostawia za sobą żadnych śladów, a jego ofiarami zawsze są zielonookie blondynki. W szóstym dniu po porwaniu morduje je, a ciała porzuca ułożone w specyficznej pozie. Wydaje mu się, że jest najlepszy w tym co robi, ale czy tak właśnie jest?


- W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka - mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu... odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem...

Przed sobą macie thriller z wątkiem romantycznym. Pisarka od początku porywa nas w świat, w którym poznajemy funkcjonowanie oprawcy, oraz bezradność sił próbujących go wytropić. Śląska Grupa Śledcza próbuje szukać tropu wszędzie. Kiedy dostają wezwanie do kolejnych ofiar, Marcin Langer czuje niepochamowaną złość, że nie udało mu się ocalić ofiar. I kiedy w końcu wydaje się, że trafili na jakiś trop, nagle znika ukochana Marcina. Czy zdoła ocalić ją przed bezwzględnym psychopatą?

Książka pochłania swojego czytelnika już od początku. Od początku czujemy napięcie, które zostało nam zafundowane poprzez autorkę. Umiejętnie lawiruje ze swoją fabułą, byśmy poczuli dreszczyk grozy, ale nie mogli od razu dowiedzieć się, kto stoi za dokonywanymi morderstwami. Świetna kreacja bohaterów, która pozwala nam lepiej poznać ich myśli i spojrzeć na świat ich oczami. Doskonały opis psychopaty, który budził we mnie odrazę, a momentami nawet i strach.

Nieprawdopodobne jest to, jak ludzie potrafią być łatwowierni. Nie znają ludzi, a jednak wywołane przez nich pierwsze wrażenie, które jest pozytywne sprawia, iż są skłonni pojechać z nimi nawet na koniec świata. A jakże to może być mylne myślenie. Dopiero, kiedy pada ofiarą, zdają sobie sprawę jak wielki popełnili błąd, ale na ratunek najczęściej jest już za późno. Dlatego nie powinniśmy ufać obcym ludziom i ich dobremu wrażeniu. Zawsze i wszędzie powinniśmy mieć oczy szeroko otwarte.

W książce pięknie została również opisana miłość pomiędzy bohaterami. Nie zabrakło kilku gorących scen i miłosnych uniesień. Jednak nie to jest motywem przewodnim powieści. Tutaj chodzi o to, aby dorwać "Szóstego", seryjnego psychopatę, który morduje niewinne kobiety w imię... no właśnie, w imię czego?

A zakończenie? No cóż, z całą pewnością takiego się nie spodziewałam.

"Szósty po latach" to powieść, która nie tylko trzyma czytelnika w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, lecz także sprawi, że niejednokrotnie na naszej skórze pojawi się dreszczyk emocji. Jeśli jesteście ciekawi, kim jest psychopatyczny morderca, koniecznie sięgnijcie po książkę! Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Spadlomizregala
Spadlomizregala
Przeczytane:2018-02-23, Ocena: 5, Przeczytałam,

– Czytałaś „Piętno Midasa” Lingas-Łoniewskiej?

– No ba! Pewnie!

– A „Szóstego”?

– Nie.

– Głupiaś.

Kocham swoich przyjaciół za szczerość. Za to szczególne nieowijanie w bawełnę, za nazywanie po imieniu pewnych – mogłoby się wydawać skomplikowanych – spraw. „Głupiaś” to może nie jest moje drugie imię (ani nawet trzecie!), aczkolwiek rzeczywiście pominięcie któregokolwiek z thrillerów Agnieszki Lingas-Łoniewskiej może świadczyć o pewnego rodzaju ignorancji. W niektórych środowiskach może nawet uchodzić za głupotę. Czasami nawet skrajną. Nazwisko tej pisarki to marka sama w sobie, a ja lubię markową literaturę. Dlatego też ciągle zarzucam sobie, że tak niedawno odkryłam jej twórczość. Ale uwaga! Nadrabiam! Z dnia na dzień stałam się nałogową pochłaniaczką.

„Szósty”, o którym mowa w powyższej – niezwykle rozbudowanej, pełnej wielkich słów i wymyślnych określeń – rozmowie to książka starsza od mojej córki. Mogłoby się zdarzyć, że pominęłabym ją gdzieś w trakcie czytania coraz to nowszych książek Agnieszki, gdyby nie fakt, że pisarka przypomniała o tej historii, dopisując do niej co nieco. Ja to doskonale rozumiem – miała kobieta coś do powiedzenia, to powiedziała. A co będzie się z tym użerać! Rach ciach i mamy nowego „Szóstego po latach”. „Łapnęłam” go, gdy tylko nadarzyła się okazja. Nikt mi już nie powie, żem głupia. Czytałam dwa dni. Strasznie długo, ale to tylko dlatego, bo stwierdziłam, że urlopem na żądanie z powodu czytania książki nie zabłysnę u szefostwa. No więc były dwa dni, ale za to jakie!

Marcin jest szefem elitarnej jednostki zwanej Śląską Grupą Śledczą, która aktualnie poszukuje seryjnego mordercy. Policjanci szybko orientują się, że sprawca wybiera na swoje ofiary zawsze ten sam typ kobiet – blondynki o zielonych oczach. Jest w tym jakiś głębszy sens, jakaś metafora, szczególne znaczenie, dlatego do współpracy z ekipą śledczych zostaje oddelegowana Alicja, która jest psychologiem. Zaczyna się pościg, w którym czas odgrywa niebagatelną rolę. Tytułowy Szósty narzuca swój rytm policjantom, w centrum zainteresowania stawiając Marcina. Powodu należy szukać w przeszłości.

Jak to zazwyczaj bywa w książkach Lingas-Łoniewskiej – poza pierońsko dobrze skonstruowaną zagadką i permanentnym napięciem mamy tu miłość, trochę erotyki i mnóstwo emocji. Wiernych czytelników w zasadzie nie powinno to dziwić, bo Agnieszka posiada dar, dzięki któremu tworzy porywające, pełne zawiłości historie, sprzedawane w najlepszy z możliwych sposób  – prosto, bez udziwnień, konsekwentnie. Może nie jestem znawczynią wszystkich thrillerów, które wyszły spod jej pióra, ale porównując „Piętno Midasa”, „W szponach szaleństwa” oraz „Szóstego po latach” można zauważyć pewien styl, którym posługuje się pisarka. Nie zrozumcie mnie źle – to nie ma nic wspólnego ze schematycznością. Ten styl jest po prostu unikatowy, „lingasowołoniesowski”. I ja go zdecydowanie lubię.

Mam tutaj tylko jeden mały problem. Coś mnie uwiera, nie daje spokoju, wpycha się w klawiaturę i nie pozwala o sobie nie wspomnieć. Małe coś, co wprowadza mnie w stan lekkiego zdenerwowania. No, może nawet nieco cięższego. Taki drobny zgrzyt w mojej głowie, z którym nie wiem, co mam zrobić. Bo… Bo tu się nie da doszukać żadnego zastrzeżenia, żadnej nieścisłości, żadnej pomyłki. Wszystko jest takie jak być powinno. Ile można chwalić? Jak pomyślę, ile książek jeszcze w tym roku Agnieszka Lingas-Łoniewska nam pokaże, jak przypomnę sobie, że jestem już po lekturze jej dylogii, która ma premierę w kwietniu, jak uświadomię sobie, że znów będę chwalić (a uwierzcie, będę!), to zaczynam się zastanawiać, czy ja już nudna nie jestem. Ale chyba nie… Bo skoro ona się nie nudzi, to pochwały zawsze będą wskazane.

Link do opinii

,,Szósty, po latach" to nowa, rozszerzona wersja "Szóstego" wydanego 2012 roku. Nie czytałam poprzedniej wersji, ale to raczej dobrze. Wszystko było dla mnie świeże i trzymające w napięciu.

W książce znajdziemy wątek kryminalny i romantyczny. Według mnie całość wypada bardzo dobrze. Odnalazłam tu emocje i wyczekiwanie na rozwiązanie, który powinny towarzyszyć takiej lekturze.

 

Inspektor Marcin Langer prowadzi sprawę seryjnego mordercy zielonookich blondynek. Współpracuje z policyjną profilerką Alicją, która sama jest w typie mordercy. Z Alicją jednak łączy Marcina coś więcej niż tylko praca i rodzące się uczucie. Coś co trudno im samym logicznie wytłumaczyć. I tu właśnie zaczyna się wątek romantyczny. Trochę może naciągany, ale jednak dobrze się czytało i nie chcę się czepiać szczegółów. 

Link do opinii

Uwielbiam książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Kiedyś czytałam "Szóstego". Teraz po latach jeszcze raz przeczytałam o seryjnym mordercy zielonookich blondynek. Autorka dodała epilog (szkoda, że nie całą książkę)

Link do opinii

Ta sprawa nosiła kryptonim „Szósty”. (s. 65)

Co pamiętam z pierwszej wersji? Wysokich bohaterów, „religijnego” seryjnego mordercę, mnóstwo emocji, suspens, zaskakujące zakończenie i… różnej maści błędy. Akcja przypominała mi się, gdy o niej czytałam. I przyznaję, że niektóre krótkie fragmenty omijałam (nie czytam dwa razy tej samej książki), choć emocji nie zabrakło od złości, przez wzruszenie, po radość.

Czekałam na pana, inspektorze Langer. (s. 62)

Wątek miłosny między Alicją Szymczak a inspektorem Marcinem Langerem, szefem Śląskiej Grupy śledczej rozwija się gwałtownie. Obojgu coś się kołacze w pamięci, oboje mają jakieś dziwne przeczucia, wrażenia. Coś jest na rzeczy pozazmysłowego. Ich spotkanie, ich miłość to przeznaczenie? A może przypadek? Być może obsesja… Czyżby tylko dotrzymanie obietnicy? Jest też wciąż piękna miłość i kwitnąca miłość starszego brata Marcina do żony i dzieci. Nie brakuje „miłości” seryjnego zabójcy do jego ofiar.

Każdy w końcu dostanie swój rachunek. (s. 377)

Jak sama autorka przyznała w posłowiu, to ostateczne rozliczenie z „Szóstym” po szesnastoletniej przerwie między wydarzeniami. Ja bym jeszcze polemizowała, że to koniec, gdyż mała szansa na kontynuację istnieje. W każdym razie Szósty po latach to spin-off, bohaterów już znanych z historiami nowych postaci, które stanowiły trzon ciągu dalszego. A ciąg dalszy chwyta za gardło i trzyma do końca w niepewności. Zakończenie obfituje w wiele zdarzeń i emocji. Pani Agnieszka wie, jak operować słowem, jakiego rodzaju wypowiedzeń używać i jak je rozłożyć w liniaturze, by czytelnik poczuł przeraźliwy strach ofiar, ich skrajne emocje, a z drugiej strony szaleństwo seryjnego mordercy. Suspens działa.

Jeśli ktoś nie czytał w ogóle Szóstego, to niech od razu sięgnie po Szóstego po latach. Langer i Szymczak mają co robić

 

Link do opinii

Podobnie jak "Szósty" również i ten tom jest dobrze skonstruowanym thrillerem. Autorka świetnie operuje słowem, aby opisać postaci, stworzyć napięcie związane z kolejnymi zdarzeniami. 
Powieść ta, zgodnie z zapowiedzią Pani Agnieszki, stanowi rozszerzenie a nie kontynuację poprzedniej. Pojawiają się nowe wątki, nowi bohaterowie.

Link do opinii

"Szósty po latach" jest wznowioną wersją "Szóstego", który został wydany w 2012 roku. Już wtedy mogliśmy poznać bohaterów, z którymi spotykamy się ponownie. Tym razem książka została poprawiona i rozszerzona oraz dodano do niej zakończenie, które wzbudzi w niejednej osobie wiele emocji.

"Szósty po latach" jest thrillerem o seryjnym mordercy zielonookich blondynek. Inspektor Marcin robi wszystko, by go odnaleźć. Jednak problem polega na tym, że przestępca nie pozostawia po sobie żadnych śladów. Czyli tak naprawdę sprawa jakich wiele, gdzie brakuje jakichkolwiek wskazówek czy tropów do złapania przestępcy.  Ofiar jest coraz więcej i grunt pod nogami pali się, robi się coraz bardziej gorąco. Dochodzenie trwa i wiadomo, że wydział, który zajmuje się sprawą ma do czynienia z psychopatą, bezwzględnym mordercą. Inspektor Marcin chce za wszelką cenę złapać sprawcę tak bestialskich czynów. Lecz w prawdziwy szał wpada, gdy w rękach oprawcy znajduje się jego ukochana. Mężczyzna musi szybko działać i nie widzi innego wyjścia, musi odbić z rąk potwora kobietę, którą kocha. Rosną emocje i akcja dzieje się w przyspieszonym tempie. Czy mężczyźnie uda się uratować swą piękną zielonooką blondynkę?

Agnieszka Lingas-Łoniewska jest jedną z tych autorek, po której książki sięgam z chęcią. W planach mam zamiar przeczytać wszystkie jej powieści. Kilka tytułów mam już za sobą i na żadnym się nie zawiodłam. Moim zdaniem jest bardzo dobrą pisarką, która świetnie łączy romans z inną literaturą, w tym przypadku z thrillerem. Romanse, które występują w jej książkach zawsze są inne niż wszystkie, zawsze wzbudzają morze emocji i przeważnie są tykającą bombą, która za chwilę może wybuchnąć. 

Powracając do "Szóstego po latach" należy wspomnieć, iż niektórych bohaterów tej powieści poznajemy już wcześniej, w książce pod tytułem "W zapomnieniu". Inspektor Marcin jest wtedy jeszcze dzieckiem, a autorka skupia się na losach jego brata Michała i uroczej Magdy. Tę pozycję autorki również Wam polecam. 

Pomysł na książkę uważam za naprawdę ciekawy i z pewnością został on zrealizowany w sposób nieprzeciętny i intrygujący. Muszę przyznać, że są takie sprawy w życiu codziennym, w które nie wierzę, tak jak na przykład w znaczenie snów, telepatię czy tego typu podobne moce pozaziemskie. W powieści taki wątek występuje, aczkolwiek pomimo moich osobistych odczuć w życiu codziennym, co do tematu, tak podczas czytania wcale mi to nie przeszkadzało. Było to pewne urozmaicenie, coś z czym nieczęsto się spotykam w książkach, a co tym razem mnie wciągnęło. Tak, podobało mi się. Nawet się nad tym zamyśliłam. 

Sami bohaterowie wykreowani zostali w sposób ciekawy. Każdy dostał jakąś rolę i jej się trzymał. Nie ukrywam, że uwielbiałam momenty, w którym pojawiał się Michał z Magdą, tą dwójkę lubię najbardziej, aczkolwiek niewiele o nich tym razem było. Marcin z jednej strony, to twardy glina, a z drugiej strony dał się poznać jako mężczyzna, który jak pokocha, to można tylko pozazdrościć kobiecie, która tę miłość otrzyma. Choć lubię go i wzbudził moją sympatię do swojej postaci, to jednak ma u mnie jeden wielki minus za lata dawania nadziei. Wiem, że sam nie wiedział czego oczekuje jeszcze od życia, nie potrafił podjąć decyzji. Lecz skrzywdził kogoś, kogo mi było bardzo szkoda. 

Jedną wadą książki były powtórzenia. Naprawdę miałam wrażenie, że wciąż czytam o zielonych oczach. W pewnym momencie miałam wrażenie, że te dwa słowa dosłownie mnie prześladują. Przeczytałam kilka książek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej i nigdy wcześniej się z tym nie spotkałam. Zatem czy było to zamierzone? Tego nie wiem.

W pewnym momencie, podczas czytania domyśliłam się kto jest kim. Zatem nie było dla mnie niespodzianką, gdy oficjalnie ujawniono kim jest morderca. Jednak było tyle różnych i zaskakujących wątków, że nie zmniejszyło to we mnie emocji i napięcia podczas czytania.

Książkę oczywiście polecam. Również namawiam do sięgnięcia po inne tytuły, napisane przez tę autorkę. 

 

biblioteczkamoni.blogspot.co.uk

Link do opinii
Inne książki autora
Wszystko wina kota!
Agnieszka Lingas-Łoniewska0
Okładka ksiązki - Wszystko wina kota!

Romantyczna komedia omyłek. Bestsellerowa pisarka, Lidia Makowska, od lat tworzy popularne wśród kobiet powieści, wydając je pod pseudonimem Róża Mak...

Syndykat (Tom 4). Siła życia
Agnieszka Lingas-Łoniewska0
Okładka ksiązki - Syndykat (Tom 4). Siła życia

Agnieszka Długosz na własnej skórze przekonała się, jaki los czeka kobiety, które są blisko syndykatu. To piekło powraca każdej nocy pod postacią koszmarów...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy