Szczęście rodziny Marsdenów

Ocena: 3.33 (3 głosów)

Elenor, Clementine i Ginger, trzy siostry z maleńkiej, sennej miejscowości Conetoe, chcą rozwikłać zagadkę śmierci swojego wujka. Krewny zaginął niemal dwadzieścia lat wcześniej, a teraz w pobliskim lesie na torfowiskach zostaje odnalezione jego ciało. Czy dopadł go pech rodziny Marsdenów? Może uciekał od problemów i porwał go wiatr?

Dziewczętom z pomocą rusza syn szeryfa, Dirk Brewer, skrycie marzący o tym, by doświadczyć czegoś niezwykłego i magicznego. Trop prowadzi do opuszczonego domu, który wypełniają dziwne malunki istoty o głowie w kształcie jeleniej czaszki i porożem porośniętym bluszczem... W Conetoe wszyscy uważają Marsdenów za pechowców. Czy dorastającym siostrom, zmagającym się z rodzinnymi kłopotami, uda się przerwać ten krąg niepowodzeń?

Czy rodzina Marsdenów zazna wreszcie spokoju i odrobiny szczęścia?

Informacje dodatkowe o Szczęście rodziny Marsdenów:

Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2020-08-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-66503-55-7
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Szczęście rodziny Marsdenów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Szczęście rodziny Marsdenów - opinie o książce

Avatar użytkownika - Vejne
Vejne
Przeczytane:2021-08-02, Przeczytałam, 26 książek 2021,

Z zupełnie niezrozumiałych dla mnie powodów (być może deklaracji autorki?) pozycja ta klasyfikowana jest jako powieść dla dorosłego czytelnika. Skoro więc miałabym ją podług tego kryterium ocenić i to jeszcze uznając ją za horror czy thriller... Nie byłaby to nota wysoka.
Razi przede wszystkim płytkość i nijakość postaci, które nie różnią się od siebie absolutnie niczym w języku wypowiedzi. Dialogi są proste, wręcz banalne, a opisy w żaden sposób nie zabarwiają charakterów poszczególnych bohaterów. Gdyby imiona postaci nie pojawiały się przy danych fragmentach tekstu, czytelnik praktycznie nie miałby wcale szans zorientować się o kim i dlaczego mowa.
Horror? Nie, ta powieść zdecydowanie nie budzi strachu swoją klimatyczną osnową - i mówię to jako osoba, która nie pochłania powieści tego gatunku kilogramami, toteż o przywyknięciu nie może być mowy. Jedyne co mnie przeraziło, to enigmatyczny zwrot ,,parsknął smutnym uśmiechem", który nie miał absolutnie żadnego sensu, nawet gdyby próbować przypisać mu znaczenie metaforyczne.
I moja ocena mogłaby pozostać druzgocąca, ale... chcę wierzyć, że pozycja ta ma potencjał na powieść młodzieżową. W takim wypadku jak najbardziej kupuję prostą strukturę akcji, umieszczenie w niej jako głównych bohaterów nastolatków i dozowanie elementów mających budzić grozę. Poza jednym przekleństwem, nie miałabym się do czego specjalnie przyczepić. Książkę czyta się szybko i jestem przekonana, że młodzież wciągnęłaby ta konwencja nieco mistycznej, bazującej na niedopowiedzeniach przygody.
Reasumując: czy porywa? Nie. Czy warto? Nie, chyba, że mamy to szczęście być jeszcze ludźmi bardzo młodymi albo chcemy podsunąć coś do zabicia czasu naszym prawie dorosłym już dzieciom. Jako, że jest to debiut autorki, trzymam kciuki za kolejne powieści. Widzę potencjał na przyszłość.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2021-01-25, Ocena: 2, Przeczytałam,

Druga książka Karoliny Stępień pt. "Szczęście rodziny Marsdenów" została skategoryzowana jako kryminał / thriller. Ja niestety niewiele z tych gatunków tam znalazłam, bliżej książce było do młodzieżówki czy jakieś obyczajówki o nastolatkach.
Całość niestety jest bardzo nierówna – początek i niewielki fragment pod koniec dają nadzieję, że może jednak nie będzie trzeba ocenić jej najniżej, niestety środek i sama końcówka temu przeczą. Nie wiem tak naprawdę co tak książka miała na celu – autorka poruszyła w niej za dużo wątków, za bardzo namieszała w klimatach, które chciała oddać, przez co nie wyszło z tego tak naprawdę nic konkretnego. Bohaterki były dziwne, płaskie, bez jakiejkolwiek psychologii, problemy rodzinne gdzieś tam zarysowane, ale nie przekazały żadnego przesłania, a dziwne, jakby pseudopoetyckie opisy przyrody pogłębiły tylko panujące już zamieszanie. Styl co prawda w większości był poprawny, ale rzuciły mi się też w oczy dziwne powtórzenia fragmentów – miałam wrażenie deja vu. Albo więc w ogóle nie zrozumiałam o co w tej książce chodziło, ale faktycznie nie była to spójna i dopracowana historia.
Jedynym prawdziwym plusem tej książki jest dla mnie jej okładka - intrygująca, tajemnicza, z klimatem - jest wszystkim tym czym środek niestety nie jest.

Link do opinii
Inne książki autora
Ktoś całkiem obcy
Karolina Stępień0
Okładka ksiązki - Ktoś całkiem obcy

Odkąd Quinn pamiętał, miał być mieczem i tarczą, mimo że nigdy nie miał pewności, co to dokładnie oznacza. Jego pan, liczący kilka tysięcy lat bóg...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy