Wezwany przez Gwen, swą dawną ukochaną, na festiwalowy świat Worlorn, Dirk t'Larien przekonuje się, że duma światów zewnętrznych położonych poza Welonem Kusicielki bardzo się zmieniła i jest teraz umierającą planetą. Gwiazdozbiór Kręgu Ognia świeci coraz słabiej i Worlorn ponownie podejmuje samotną wędrówkę przez mrok międzygwiezdnych przestrzeni.
Gwen Jest obecnie związana z Jaanem Vikarym, jednym z dumnych Kavalarów, którzy władają Worlornem zgodnie ze swym opartym na przemocy kodeksem. Gdy jednak planeta pogrąża się w mroku, ich brutalna, pusta cywilizacja zaczyna się załamywać.
Światło się mroczy to powieść zawierająca piękny opis obcych światów i kultur, to mroczna opowieść o przemocy, złamanych obietnicach, samozniszczeniu i obsesyjnej lojalności.
George R.R. Martin jest jednym z najbardziej cenionych pisarzy fantastyki. Pisze wolno, ale za to dostarcza produkt bardzo wysokiej jakości, stąd każda jego książka spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem czytelników i krytyki. Wielokrotnie otrzymywał najważniejsze literackie nagrody branżowe (Locus, Hugo, Nebula) za swoje opowiadania i nowele (m.in. Pieśń dla Lyanny, Piaseczniki, Żeglarze nocy, Droga krzyża i smoka, a ostatnio Blood of Dragons).
Do tej pory wydał dziewięć zbiorów opowiadań (w Polsce ukazał się tylko jeden, Piaseczniki), trzy powieści sf (drugą jest Tuf wędrowiec, a trzecia to napisana wraz z Lisą Tuttle Przystań wiatrów, rozbudowana wersja ich wspólnego opowiadania), dwa horrory (jedna z nich to wydany w Polsce Ostatni rejs "Fevre Dream") oraz trzy początkowe tomy cyklu "Pieśni Ognia i Lodu" (Gra o tron, Starcie królów, Nawałnica mieczy: Stal i śnieg, Nawałnica mieczy: Krew i złoto) - będące jego powrotem do dłuższych form literackich po wielu latach przerwy. Martin jest także producentem jednego z najciekawszych i cieszącego się dużą popularnością serialu telewizyjnego o tematyce fantastycznej Po tamtej stronie (znanego z programu pierwszego TVP).
W Polsce George R.R. Martin zyskał sobie uznanie swoimi opowiadaniami, z których Piaseczniki od kilku lat utrzymują się w czołówce czytelniczej listy najlepszych opowiadań wszech czasów.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2005 (data przybliżona)
Kategoria: Podręczniki
ISBN:
Liczba stron: 0
NIE WCHODŹ ŁAGODNIE DO TEJ DOBREJ NOCY
Zanim George R.R. Martin zasłynął „Grą o tron”, stworzył niejedną powieść i jeszcze więcej wszelkiej maści opowiadań. Dlaczego żadne z nich nie stały się tak wielkimi hitami, jak jego opus magnum, nie trudno zgadnąć – Martin to nie literacki artysta, a jedynie pisarz-wyrobnik. Niezły, ale niewybijający się szczególnie, mimo licznych nagród i nominacji, na tle innych autorów swoich czasów – może poza tym wyjątkowym dziełem, jakim była „Gra o tron”. I „Światło się mroczy” też jakoś się nie wybija. To po prostu niezła, prosta fantastyka, zaludniona prostymi postaciami, która momentami przejawia jednak przebłyski prawdziwej inwencji. Szkoda, że sporadycznie.
Akcja powieści zabiera nas na planetę Worlorn, niegdyś tętniący życiem, teraz konający świat, na który wraca wezwany przez dawną ukochaną Gwen, Dirk t’Larien. Stan globu dziwi bohatera, ale przede wszystkim nie ma on jeszcze pojęcia co właściwie go czeka. Wmieszany w miłosne (i nie tylko) intrygi, trafia w sam środek wydarzeń, z którymi najchętniej nie miałby wiele do czynienia…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/10/swiato-sie-mroczy-george-rr-martin.html
300 lat przed wydarzeniami opisanymi w Grze o tron Kiedy Westeros rządziły smoki... Opowieść o ekscytujących dziejach dynastii Targaryenów... Wiele...
Wartka akcja drugiego tomu przenosi się z mroźnej Północy, gdzie bękart Jon Snow próbuje odnaleźć swe miejsce wśród zatwardziałych wyrzutków i kryminalistów...
Przeczytane:2020-03-11, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Imiona zawierają w sobie całą prawdę i wszystkie kłamstwa, gdyż nic nie zniekształca rzeczywistości skuteczniej niż fałszywe imię, które zmienia ją jednocześnie z jej obrazem."
Frapujące spojrzenie na fabułę budowaną z perspektywy umierającego świata, przemijającej wielkości, gasnącego blasku, zanikających jednostek życia i wyniszczonych upływem czasu relacji. Jednak nie jest to przygnębiająca perspektywa, wręcz odwrotnie, ukazująca, że choć nic nie jest trwałe i wieczne, to jednak cudownie komponuje się z pozostałymi elementami cyklu istnienia i egzystencji. Owszem, przyglądamy się losom pojedynczych jednostek, lecz patrzymy z pejzażu kosmosu, galaktycznych wędrówek, powstałych cywilizacji i definiujących jednostek czasu. Fascynujące, z jednej strony bezmiar i nieskończoność, z drugiej intensywna, choć błyskawicznie ulotna, obecność. Coś się kończy, choćby żywot planety, a coś zaczyna, jak nowe możliwości. Oko lunety wymierzone jest w gigantyczne formy, ale ogniskuje się na pojedynczym punkcie.
George R.R. Martin wprowadza czytelnika w niezwykle uszczegółowiony świat, co się z nim działo na przestrzeni wielu wieków, jakie przechodził przeobrażenia, w którym miejscu obecnie się znajduje, a nawet podaje wskazówki, jak dalej wiele rzeczy może się potoczyć. Umiejętnie oddane kreacje bohaterów, mocno różniące się osobowością i przynależnością kulturową, zajęte swoimi sprawami do momentu, kiedy nieznana siła pcha ich ku stycznym punktom. Początkowo spodziewamy się określonego kierunku scenariusza zdarzeń, przyzwyczajamy do panującej atmosfery, by za chwilę spojrzeć na nią z drugiej strony lustra. Czytając powieści tego pisarza zawsze mam wrażenie, że postaci żyją na swój sposób, tak jakby i ich twórca też nie do końca w zamysłach uwzględniał ścieżki, którymi przyjdzie im się przemieszczać w walce o dobro, życiowe sukcesy, czy w realizacji niebezpiecznych misji. Okazuje się, że ta szczególna cecha od początku towarzyszy stylowi pisania George R.R. Martina. Ma to szczególny urok, gdyż trudno przewidzieć rozwinięcie akcji i jej rozgałęzienia, a zatem z większą uwagą przykuwa do historii. Mniej przekonujący okazał się wątek miłości, ale niewątpliwie potraktowany w nietuzinkowy sposób. Liczyłam na większe napięcie przy poznawaniu powieści, nie można odmówić obecności intrygujących incydentów, to jednak materiał, z którego są utkane czasem bywa poprzecinany. Podsumowując, dobrze bawiłam się przy tej przygodzie, miło spędziłam czas, frapująca wprawka po długiej przerwie od fantastyki, choć obciążona znamionami debiutu sprzed wielu lat.
bookendorfina.pl