“Świąteczny dyżur” to znakomita książka kultowego już autora, który powraca do swoich starych dzienników i opowiada o niewdzięcznej, ciężkiej pracy lekarza na dyżurze świątecznym.
Wydaje Ci się, że dyżur w szpitalu w święta to nic nadzwyczajnego, a wręcz rzecz obowiązkowa dla lekarza, który zdawał sobie sprawę, co go czeka, i nie powinien narzekać? Prawda jest zupełnie inna! Sięgnij po “Świąteczny dyżur” i przekonaj się, co dzieje się w szpitalu w tym ciężkim okresie.
Podczas świąt kłopotów nie brakuje. Choroby, przypadki przejedzenia, wypadki, stłuczki, próby samobójcze. Wigilia i czas Bożego Narodzenia to nie najlepsza pora dla lekarzy. Obowiązkowego dyżuru nie da się uniknąć, a pacjentów przybywa z każdą godziną. Jak sobie z tym radzą lekarze i jak to wszystko wygląda z ich punktu widzenia?
Książka “Świąteczny dyżur” to zaproszenie do spojrzenia na święta z zupełnie innej strony, zabierając nas w sam środek nocnego dyżuru w gorącym, świątecznym czasie. Adam Kay dzieli się ze swoimi czytelnikami opisami przypadków, o których nie da się zapomnieć, i pokazuje, jak lekarze próbują poradzić sobie ze świątecznym nastrojem. Nie brakuje tutaj typowego dla autora sporej dawki dystansu i dobrego, zdrowego poczucia humoru, bez którego nie da się przetrwać dyżuru. W swojej opowieści Adam Kay wykorzystuje również historie zasłyszane od innych lekarzy, doskonale dopełniając obraz Bożego Narodzenia w szpitalu.
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 176
Tytuł oryginału: Twas the nightshift before Christmas
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Dudzik
Ilustracje:Steph von Reiswitz
Adam Kay skradł już moje serce przy okazji pierwszej swojej książki, a książką " Świąteczny dyżur" tylko dopełnił dzieła.
Faktem jest również to, że w literaturze uwielbiam wątki medyczne. Niezależnie od tego czy to kryminał, romans czy tak jak w tym przypadku zapiski z dyżurów, to jest to temat, który przyciąga moją uwagę.
Forma książki napisana przez autora jest bardzo przyjemna, czyta się ją szybko i zdecydowanie z zaciekawieniem. Ludziom święta z reguły kojarzą się z gronem rodzinnym i wspólnym świętowaniem, niemniej jednak są zawody, które są pozbawione tego przywileju. Mnie osobiście ten temat akurat nie zaskoczył, gdyż moja mama, która jest pielęgniarką również nie miała wolnych świat czy niedziel, bo choroby nie zaglądają w kalendarz i nie wybierają.
Książka "Świąteczny dyżur" przedstawia wspomnienia Adama z kilku lat, gdzie za każdym razem był szczęśliwcem, który te dni w roku, które marzymy spędzić w gronie naszych najbliższych, on spędzał wśród współpracowników i kompletnie nieznajomych mu osób, które akurat potrzebowały medycznej pomocy. Autor przedstawia wiele przypadków, niektóre wywołały u mnie niekontrolowany wybuch śmiechu, inne wzruszenie. Niemniej jednak każdy z nich był wyjątkowy i w pewnym stopniu zapadł autorowi w pamięć. Bardzo często coś robiąc, nie zdajemy sobie sprawy, że po części to przez naszą nierozwagę inni muszą w tym dniu siedzieć w lekarskich gabinetach i przyjmować pacjentów, którzy często na własne życzenie się tam znajdują. Mamy możliwość zobaczenia z drugiej strony jak wygląda lekarski dyżur podczas Świąt oraz poznać nieco specyfikę pracy ginekologa w szpitalu, który jak się okazuje ma wiele więcej do zrobienia niż mogłoby się wydawać niejednemu.
Książka jest dość krótka i nieco brakowało mi tego, aby autor zdradził więcej sekretów, więcej przypadków, czy też przedstawił czytelnikom bardziej szczegółowy przebieg takiego dyżuru. Niemniej jednak z książką spędziłam bardzo miły czas. Jeśli tylko będzie taka możliwość to z pewnością jeszcze sięgnę po twórczość autora.
Jakiś czas temu czytałam pierwszą książkę Adama Kaya "Będzie bolało", która bardzo mi się podobała. Dlatego z chęcią sięgnęłam również po kolejną książkę autora "Świąteczny dyżur". Tym razem były lekarz wspomina i opisuje swoją pracę na dyżurze w okresie świąt i okresie przed i po świątecznym. Autor bardzo szczerze i z typowym dla siebie poczuciem humoru opowiada o swojej pracy w szpitalu, o pacjentach i o najciekawszych i najbardziej zaskakujących przypadkach medycznych z jakimi miał okazję się zetknąć. Przybliża czytelnikowi również cały system funkcjonowania państwowej służby zdrowia. Opowiada w jaki sposób praca lekarza odbija się na relacjach rodzinnych. Choć Adam Kay pisze z humorem, nie zabrakło w książce również fragmentów, gdzie wspomina trudne, poważne sytuacje, które dla niego, jako lekarza także były ogromnym obciążeniem emocjonalnym. Książka napisana jest lekko i z humorem. Czyta się ją dobrze i bardzo szybko. Jest krótka, w sam raz do przeczytania w jeden wieczór. Ciekawa, zabawna, szczera. Czytając, momentami aż trudno uwierzyć, że niektóre sytuacje wydarzyły się naprawdę, że ludzie naprawdę miewają aż tak głupie pomysły. Szok. Po przeczytaniu czuję jednak lekki niedosyt. Żal, że książka skończyła się tak szybko. "Będzie bolało" było chyba trochę lepsze. Przede wszystkim pod względem ilości opisywanych przypadków medycznych. Ale oczywiście "Świąteczny dyżur" również jest wart przeczytania. Polecam
Jeszcze przed świętami przeczytałam „Świąteczny dyżur” Adama Kay. Po „Będzie bolało” z ogromną przyjemnością sięgnęłam po kolejną część... I czytałam z mega zaciekawieniem. Uwielbiam przytoczone historie z życia i anegdoty, które miały miejsce. Chyba każdy z Was zna Adama - to lekarz, który tym razem dzieli się swoim zawodowym życiem podczas świąt. Wiadomo, każdy marzy o spokojnych, ale szczęśliwych świętach. Tutaj nie zawsze można na to liczyć. Wydaje mi się, że było trochę mniej śmiesznych zdarzeń, jednak książkę oceniam na plus. Ciekawa jestem czy autor jeszcze nam coś napisze?
Są książki, które słucha się na raz i tylko dla zabawy. Tak właśnie było z książką "Świąteczny dyżur" @amateuradam
Kiedyś słuchałam książkę "Będzie bolało" i podobała mi się. Tym razem postanowiłam posłuchać "Świąteczny dyżur". Zdecydowałam się na nią, ponieważ jest ona bardzo krótka i miałam trochę czasu w czasie szykowania małej imprezki ?
To dziennik z pracy byłego lekarza. Och ale ja się świetnie przy niej bawiłam. Bawiły mnie niektóre sytuacje, ale też czasami byłam przerażona jakie głupoty ludzie potrafią robić.
Ale mimo to, że książka ma w sobie dużo humoru to jednak daje do myślenia, ile lekarze muszą poświęcać. W święta większość z nas ma wolne, ale nie lekarze. Choroby, wypadki, ale i głupota ludzka niestety nie biorą wtedy wolnego.
To książka na raz. Jeśli macie chwilkę wolnego to śmiało możecie po nią sięgnąć.
Od dawna chciałam się zabrać za "Świąteczny dyżur", szczególnie, że do dziś miło wspominam czas spędzony przy "Będzie bolało" . Ale tak wiele książek mam na swoim stosiku wstydu, że "Świąteczny dyżur" czekał, czekał dając szansę innym lekturom.
W książce czuć świąteczny klimat. Okładka przedstawia kroplówkę dziwnie przypominająca świąteczny but, każda część książki ma na początku świąteczno-lekarską rymowankę. W książce znajdujemy też narysowane świąteczne elementy takie jak ludziki z piernika, choinkowe światełka, cukrowe laski itp.
Autor opisuje 6 świąt, podczas których pracował w okresie świątecznym. Podobnie jak i "Będzie bolało" mamy podział na daty (autor wrócił do swoich lekarskich dzienników).
Z humorem autor opisuje różne zabawne, dziwnie przypadki. Ale pokazuje również jak praca lekarza zaburza życie rodzinne, towarzyskie. I gdy nam święta kojarzą się z miłymi, świątecznymi tradycjami, lekarze mają przed oczami dyżury i wiele nagłych przypadków.
Książkę przeczytałam szybko. Język jest prosty, trudne medyczne terminy autor wyjaśnia, choć jest ich w tej książce niewiele. Na końcu możemy przeczytać jak wyglądają obecne święta autora, tak różne od tych spędzonych na szpitalnych dyżurach. Nie brakuje też świątecznego orędzia, w którym autor prosi byśmy pamiętali o lekarzach oraz okazali nieco życzliwości.
Przyjemna książka, w której możemy poznać okres świąteczny z punktu widzenia lekarza. Polecam!
Wspaniala i niebywale smieszna!!! Perypetie lekarza podczas swiatecznych i noworocznych dyzurow. Bardzo bardzo polecam
Genialny dodatek dla fanów pierwszej książki Adama Kaya. Niezwykłe poczucie humoru, a z drugiej strony pokłady smutnej prawdy o życiu, szczególnie pracowników służby zdrowia. Mam wrażenie, że ta "część" jest nieco bardziej sentymentalna (bardzo interesujące są nawiązania do rodziny autora), ale muszę przyznać, że do świątecznego klimatu pasuje to jak najbardziej.
Jak dla mnie trochę gniot. Początek niezrozumiały i trochę męczący. Końcówka może być.
Nowa okropnie śmieszna książka Adama Kaya, autora bestsellerowej „Twojej anatomii”! Dawno, dawno temu… było całkiem zabawnie, o ile...
„Nielekarz” to najzabawniejsza, a jednocześnie najbardziej poruszająca z dotychczasowych książek Adama Kaya. Jest o byciu lekarzem i o byciu...
Przeczytane:2023-12-06, Ocena: 3, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023,
"Świąteczny dyżur" to fragmenty szpitalnego dziennika, konkretnie przepracowane dniówki autora w okresie bożonarodzeniowym. Rozdziały są króciutkie i dowcipne, humor autora sprowadza się do wyszydzania innych, uwypuklania głupoty i lekkomyślności. Nie raz i nie dwa pojawia się coś obrzydliwego albo z podtekstem.
Znalazłam informację, że autor nie jest już lekarzem, przerzucił się na karierę stand-upową. Cóż, to wiele wyjaśnia! Wyobraźcie sobie, że taką treść przenosimy na scenę kabaretową, aż słychać śmiech publiczności pomiędzy akapitami! A na papierze albo w audiobooku? Hmm...
Raczej nie zostanę fanką Kaya, jego żarty na przestrzeni całej książki może raz wywołały u mnie uśmiech i to wszystko. Forma też mnie nie przekonuje, to zbiór gagów, które łączy wyłącznie tytułowy okres świąteczny, treść przez to jest trochę "poszarpana" i chaotyczna, wyparuje mi z głowy po paru dniach.
Polecam miłośnikom komedii i lekkich, "jednodniowych" książek, a nuż odkryjecie w niej dawkę dobrej zabawy.