„Nielekarz” to najzabawniejsza, a jednocześnie najbardziej poruszająca z dotychczasowych książek Adama Kaya.
Jest o byciu lekarzem i o byciu pacjentem.
Jest o wysadzeniu w powietrze całego swojego życia i o zszywaniu go na nowo.
Ma 300 stron z hakiem.
***
Książka „Będzie bolało” okazała się fenomenem wydawniczym stulecia. Znalazła miliony czytelników, spośród których co najmniej pięćdziesięciu uznało ją za genialną. Na jej podstawie nakręcono serial telewizyjny. Jest jednak zaledwie częścią pewnej dłuższej, skomplikowanej historii… Oto i ona!
„Nielekarz” to prześmieszna, przejmująca i szokująca opowieść o tym, co dzieje się, gdy doświadczony lekarz postanawia odwiesić stetoskop na kołek, ale medycyna nie chce dać mu spokoju. To zaskakujące epizody z życia w szpitalnych murach i poza nimi spisane przez jednego z najbardziej utalentowanych brytyjskich autorów. To niepowtarzalna okazja, by przenieść się do czasów dawnej pracy Adama Kaya i zrozumieć, dlaczego rany, jakie po sobie pozostawiła, tak długo się goją. To humor ostry jak skalpel i szczerość, która chwyta za serce.
Taki właśnie jest „Nielekarz”.
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2022-11-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Undoctored
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Michał Jóźwiak
Adam postanawia skończyć swoją medyczną karierę. Odkłada na bok wszystko, co z nią związane, a w swoje dłonie bierze pióro. Jednak ona nie chce mu dać spokoju i pojawia się w naj mniej spodziewanym momencie i to na dodatek zupełnie inaczej niż można by się spodziewać. Co takiego się stanie? Jak potoczy się życie Adama? Jak zareagują na jego decyzję bliskie mu osoby?
Zacznę od tego, że moim zdaniem książka nie jest dla każdego. Dlaczego? Ponieważ porusza trudne tematy, a niektóre sprawy są tak opisane, że może to przeszkadzać wrażliwym osobą. Ja na szczęście do nich nie należę i mnie się książka podobała. Podczas czytania dostałam ogromną dawkę emocji, były momenty, w których głośno się śmiałam, ale również takie, w których nie mogłam powstrzymać łez.
Książka pt.: „Nielekarz, czyli jak wyleczyłem się z medycyny” to według mnie ciekawa propozycja dla wszystkich lubiących poczytać o różnych medycznych przypadkach, pośmiać się, a jednocześnie wzruszyć, a to wszystko w ciekawej formie. Polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
"Nielekarz" to książka o byłym lekarzu, który próbuje być komikiem i pisarzem, ale jedyne na czym się zna i o czym pisze to medycyna, choć nie chce mieć już z nią do czynienia 😁
Adam Kay zachwycił mnie swoim "Będzie bolało", przez co zbieram wszystkie jego książki. Ostatnio Insignis Media wydało w Polsce kolejny tytuł tego pisarza, czyli "Nielekarz". "Będzie bolało" skupiało się na życiu Adama w trakcie jego medycznej kariery i opisywaniu ciekawych przypadków pojawiających się w czasie jej trwania. "Nielekarz" to powieść nieco inna, opisuje czasy po medycynie, gdy autor schował stetoskop do kieszeni i wziął do ręki pióro. Jeśli myślicie jednak, że medycyny w tej książce nie będzie to grubo się mylicie.
Podobała mi się konstrukcja "Nielekarza". Po każdym z rozdziałów następuje 'flashback', który w jakiś sposób nawiązuje do sytuacji wspomnianej w danym rozdziale. Jest to dobry sposób, by pokazać większą część życia, bez skupiania się na życiu zawodowym. Do tego jest to ciekawe i w żadnym momencie czytania tego tytułu nie nudziłem się.
Ponadto, należy wspomnieć, że jest to literatura zawierająca ciężkie tematy, a niektóre z nich naprawdę rzadko są poruszane, ale nie chcę Wam niczego spoilerować. Wspomnę zatem tylko o zaburzeniach odżywiania, homoseksualizmie i wyjściu z szafy oraz toksycznych relacjach. Dlatego przygotujcie się, że będą momenty, w których na pewno nie będzie Wam do śmiechu, a nawet wręcz przeciwnie.
Podczas lektury "Nielekarza" wielokrotnie targały mną przeróżne emocje. Śmiałem się, by za chwilę z zamyśleniem wpatrywać się w jedną stronę. Czasem było mi przykro, czasem byłem niewiarygodnie zdumiony, ale uważam, że właśnie taka powinna być dobra literatura biograficzna. Ma nie tylko zapewnić rozrywkę, ale i wstrząsnąć czytelnikiem i nie pozostawić go obojętnym, na to co przeczytał. Według mnie Adam Kay wykonał bardzo dobrą robotę, pisząc tę książkę (w przeciwieństwie do jego remontów mieszkania).
Więcej recenzji znajdziecie na moim Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam J
A może by tak rzucić szanowany zawód lekarza i zostać początkującym pisarzem-komikiem? Czyli historia Adama Kaya. Jeśli znacie już „Będzie bolało” albo „Świąteczny dyżur”, to wiecie, że i w „Nielekarzu, czyli jak wyleczyłem się z medycyny” prócz dawki humoru możecie spodziewać się też momentów poruszających, trudnych i szczerości do bólu.
"Humor od zawsze był moim sposobem na ucieczkę od rzeczywistości”
Najnowsza książka autora jest z jednej strony zbiorem zdarzeń, które doprowadziły do jego ostatecznego rozstania z medycyną, z drugiej bardzo osobistą próbą ukazania spustoszeń, jakich dokonało wtłoczenie go w ramy zbudowane z czyichś marzeń i oczekiwań. Wpływu, jakie wywarło na jego zdrowie i życie osobiste. Nie oszczędza w tej próbie siebie i innych. Obnaża swoje najbardziej intymne traumy, co zdaje się być formą spowiedzi, ale też aktem ogromnej odwagi, szczególnie u osoby nauczonej kryć emocje za fasadą profesjonalizmu lekarza.
Autor dzieli się z nami swoimi początkami na nowej drodze, chwilami zwątpienia, reakcją najbliższych czy prozaicznym brakiem pieniędzy. Dzięki humorowi, który wcześniej był jego tarczą, sposobem na zachowanie zdrowia psychicznego i wentylem bezpieczeństwa udaje mu się osiągnąć cel i diametralnie zmienić swoje życie. Tylko, czy poszedłby tą ścieżką nie mając doświadczeń w służbie zdrowia? I ile go ta zmiana kosztowała?
Ta książka jak wspomniałam jest bardzo intymna i szczera, a bezpośredniość autora niektórych może wręcz razić. Jednak dobitnie pokazuje, że nie warto brnąć drogą wybrukowaną cudzymi marzeniami, a mieć odwagę poszukiwać własnej ścieżki i nie bać się przyznać do błędu. Dla wielu osób jego historia może okazać się wręcz drogowskazem. Mam poczucie, że tym razem jej celem nie tyle było rozbawienie czytelnika (choć wielokrotnie śmiałam się w głos) i zwrócenie uwagi na luki i absurdy brytyjskiej służby zdrowia, co zmierzenie się autora z samym sobą. I choć momentami kontrowersyjna dzięki temu jest tak bardzo prawdziwa.
W książce Autor przybliża nam swoje życie po decyzji o porzuceniu lekarskiego fachu, jednak przeplata to wspomnieniami z czasów studiów i początków kariery zawodowej. Najłagodniej można by określić jego profesjonalną ścieżkę jako niełatwą, a będzie to dużym niedopowiedzeniem. Choć oczywiście on przedstawia nam warunki pracy w brytyjskiej służbie zdrowia, to myślę, że są one całkiem porównywalne do wszystkich krajów europejskich. Kay prowadzi nas przez najważniejsze wydarzenia, które były jego udziałem, gdy zdecydował się na karierę pisarską. I jeśli dotarcie do tytułu doktora oraz bycie nim było niełatwe, to rezygnacja z tego i zmierzenie się z konsekwencjami tej decyzji i brutalnością życia stanowiło zdecydowanie trudne wyzwanie. Obserwujemy jego poszukiwania siebie nie tylko na drodze zawodowej, gdzie nikt nie chciał zauważyć jego potencjału, a on sam dzień po dniu mierzył się nie tylko z traumą po wspomnieniach z bycia lekarzem ale i wątpliwościami co do słuszności swojej decyzji. To także jego wyznanie o niełatwym życiu prywatnym, homoseksualiźmie, relacjach z rodziną, partnerem. O błędach, które popełnił, o problemach, które myślał, że sam musi rozwiązać, bo tak nauczono go w szkole medycznej, o wstrząsających wydarzeniach będących jego udziałem, które zbyt długo próbował zepchnąć na skraj podświadomości. Nie boi się też jasno i wyraźnie wyrażać swojego zdania zarówno o świecie jak i swojej rodzinie, bezceremonialnie rozprawiając się ze wszystkim, co uznał za słuszne. Czy jego głos zmieni coś w szerszym wymiarze, wpłynie na funkcjonowanie służby zdrowia i traktowania lekarzy? Nie sądzę, aczkolwiek ktoś musiał rzucić kamieniem jako pierwszy i być może kiedyś to, co zapoczątkował Kay, znajdzie realną odpowiedź w reformach, miejmy nadzieję na całym świecie. Co ważne, porusza też kwestię tego, że lekarzom nie wypada się przyznawać do własnych, zdrowotnych słabości, co z jednej strony jest absurdem, a z drugiej, po przemyśleniu sprawy, niestety jest szalenie prawdziwe, bo przekonanie, że lekarz ma leczyć, a nie być leczonym, jest aż nazbyt powszechne. Ze swojej strony ogromnie polecam tę książkę, choć, by w pełni cieszyć się lekturą, warto też sięgnąć po "Będzie bolało". Dla mnie te pozycje to absolutny majstersztyk i świetna lektura dla każdego.
A może by tak rzucić zawód lekarza i stać się pisarzem i komikiem? Co może pójść nie tak? Jeżeli znacie poprzednie książki Autora, takie jak Będzie bolało czy Świąteczny dyżur, również w Nielekarzu(...) oprócz dawki humoru możecie spodziewać się momentów trudnych, bolesnych i zgoła obrzydliwych.
Narracja skacze między teraźniejszością a przeszłością, opowiadając o mężczyźnie, który znajduje się na życiowym rozdrożu, zastanawia się nad tym, jak to się stało, że dotarł do miejsca, w którym znajduje się obecnie.
Adam Kay już w przeszłości miał wątpliwości do obieranej kariery zawodowej, jednak czuł presję otoczenia, rodziny, aby wybrać tę konkretną drogę życiową. Zmagał się z zespołem stresu pourazowego, który pojawił się w wyniku traumy w życiu osobistym, którą za wszelką cenę próbował ukryć.
To nie jest taka książka, do jakich nas przyzwyczaił. Nazwałabym ją osobistym pamiętnikiem i monologiem do psychoterapeuty. Adam nie miał w życiu lekko, a konsekwencje wyborów wracają ze zdwojoną siłą. Wykazał się nie lada odwagą, by przeciwstawić się ojcu i całemu światu, by pokazać, że warto walczyć o własne marzenia i komfort psychiczny. Miał odwagę, by zacząć życie od nowa i odbudować swoje życie. Brawo Adam!
Liczba ludzi, którzy żyli do tej pory na Ziemi, to jakieś sto miliardów. Gdyby ta książka miała opisywać ich wszystkich, byłaby zdecydowanie za gruba...
Pierwsza książka dla młodych czytelników napisana przez autora głośnych bestsellerów „Będzie bolało” i „Świąteczny dyżur”. Czy...
Przeczytane:2023-03-05,
Tytuł: "Nielekarz"
Autor: Adam Kay
Data premiery: 09.11.2022r.
Wydawnictwo: Insignis
Lubicie czytać biografie/autobiografie?
Jak wiecie u mnie na profilu jest znikoma ilość takich książek, a jakiś czas temu Instagram zalała opinia książki Adama Kaya "Nielekarz". Po przeczytaniu kilku recenzji stwierdziłam, że autor napisał dobrą książkę i chciałam sama poznać jego historię.
.
Jak było?
Sprawdźcie!
.
.
"Nielekarz" to prawdziwa historia autora. Opowiada o studicah medycznych, o tym jak doszło do tego, że na te studia poszedł... opowiada również o stosunkach z rodzicami i co spowodowało że rzucił swoją pracą...
.
Czytając było mi go żal, ponieważ od dziecka był popychany w stronę medycyny ze strony swoich rodziców, głównie ojca, który również był lekarzem👇
"(...) jako małe dziecko bawiłem się w wanience strzykawkami i rozwijałem koordynację ruchową, budując wieże z pojemniczków na mocz. Funkcje żłobka pełnił zadymiony gabinet taty pełen kartotek pacjentów, a po naszym domu walały się czasopisma medyczne...(...)"
- dlaczego rodzice czasami robią krzywdę swoim dzieciom nie dając im samym zdecydować o sobie i swojej przyszłości?
Takie kreowanie dzieciństwa i zmuszanie do tego czego chcą rodzice nigdy nie wychodzi na dobre żadnej ze stron..
Tutaj mocno widać, że przeszłość i studia medyczne których tak naprawdę nie chciał wybierać odcisnęły na nim piętno. Był nieszczęśliwy, zagubiony...
A kiedy w końcu został lekarzem popełniał błędy - jak każdy człowiek. Niestety Adam Kay miał dobre serce i nie potrafił uodpornić się na to, że w jego pracy może wydarzyć się coś złego jak śmierć pacjenta.
Pewnego razu poniósł stratę dziecka i matki przy porodzie...
Ta sytuacja wracała do niego każdej nocy... budził się oblany potem...
Chociaż już nie był lekarzem...
.
.
Przyznam szczerze, że dobrze czytało mi się autobiografię Adama Kaya. Studia medyczne opisane przez niego... nie są na moje nerwy! Aczkolwiek wierzę, że są ludzie z powołania, którzy zostają dobrymi lekarzami... wiem, że w dzisiejszych czasach trafić na takiego lekarza jest ciężko, ale ważne że są. I niech im będzie coraz więcej...
.
.
Podsumowując:
Jestem zadowolona z lektury i mogę Wam ją polecić:)
Macie w planach ją przeczytać? :)