Lewiatan zdecydował się zaatakować Metropolis. Dołączają do niego Lex Luthor wraz z Legionem Zagłady. Lecz czy to wystarczy, żeby przejąć miasto Supermana? Przecież Człowiek ze Stali ma po swojej stronie potężnych przyjaciół...
Czas wezwać Ligę Sprawiedliwości oraz jej nastoletnich odpowiedników, Ligę Młodych, by przeciwstawić się siłom zła i powstrzymać Lewiatana przed zrównaniem Metropolis z ziemią...
Pełen wielkich niespodzianek czwarty tom serii ,,Superman Action Comics - Metropolis w ogniu" jest dziełem fantastycznego zespołu artystów, w skład którego wchodzą Brian Michael Bendis (,,Naomi", ,,Legion of Super-Heroes"), John Romita Jr. (,,Superman: Rok pierwszy") i Klaus Janson (,,Powrót Mrocznego Rycerza").
Album zawiera materiały pierwotnie opublikowane w amerykańskich zeszytach ,,Action Comics" #1017-1021.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2021-11-24
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 132
Tytuł oryginału: Superman: Action Comics Vol. 4: Metropolis Burning
SUPERMAN I PRZYJACIELE
Serie o Supermanie to tak samo, jak za czasów ,,Odrodzenia DC", najlepsze co ma do zaoferowania obecnie linia wydawniczą ,,Uniwersum DC". Świetny scenarzysta, dobre pomysły i dobre wykonanie gwarantują za każdym razem porcję udanego superhero. A że tym razem do ekipy twórców dołącza jeden z moich ukochanych artystów, znakomity John Romita Jr., zabawa jest nawet jeszcze lepsza.
Lewiatan nie odpuszcza! Tym razem celem tej przestępczej organizacji zostaje Metropolis, a jakby tego było mało, ma ze sobą wsparcie w postaci Luthora i Legionu Zagłady. Superman może tym razem nie poradzić sobie sam, dlatego nadchodzi czas, żeby wezwać do pomocy Ligę Sprawiedliwości i Ligę Młodych. Tylko czy to wystarczy?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/11/superman-action-comics-4-metropolis-w.html
Bogato ilustrowane opowiadanie będzie świetnym wprowadzeniem do zabawy. Potem zrobi się jeszcze ciekawiej - gdy dziecko zacznie poszukiwać postaci i...
Obszerny, bo liczący ponad 800 stron Leksykon katechetyczny jest pierwszą tego typu publikacją w Polsce. Nie tylko przedstawia aktualny stan i kierunki...
Przeczytane:2021-12-18, Ocena: 3, Przeczytałem,
Lewiatan mocno odcisnął swoje piętno na wydarzeniach dziejących się na świecie. W realizacji przerażającego planu nie przeszkadza nawet fakt ujawnienia tożsamości szefa tej organizacji. Wszystko idzie zgodnie z założeniami, a nowym celem staje się Metropolis. Do sojuszników sił zła dołącza Lex Luthor z Legionem Zagłady, angażując się na poważnie w wojnę z Niewidzialną Mafią. Dla metropolii oznacza to tylko jedno, stanie się ona epicentrum walk, które mogą doprowadzić do jej całkowitego zniszczenia. Superman wraz z przyjaciółmi z Ligi Sprawiedliwości musi więc zrobić wszystko, aby zahamować postępujące szaleństwo. Nie jest jednak do samego końca pewnym czy uda im się powstrzymać Lewiatana przed zrównaniem Metropolis z ziemią.
Ostateczna ocena albumu mocno jest zależna od tego, czego tak naprawdę oczekuje się od danego tytułu. Jeśli ktoś pragnie prostej, acz widowiskowej dawki superbohaterskiego komiksu, w którym bardzo dużo się dzieje, to Superman Action Comics #4 powinno spełnić jego oczekiwania. Dużo bardziej problematycznie robi się w momencie, kiedy pragnie się czegoś więcej niż tylko „widowiskowości”. Brian Michael Bendis urzeczywistnia bowiem tutaj swoje scenariuszowe pomysły w taki sposób, że bardziej wymagający czytelnik będzie miał wiele powodów do narzekania. Do przedstawionej tutaj historii doskonale pasuje rodzime powiedzenie o trzymaniu zbyt wielu srok za ogon. Bendis bawi się tu zbyt wieloma pomysłami jednocześnie, żadnego odpowiednio nie rozwijając i usilnie próbując z nich stworzyć jakąś logiczną zwartą całość. Na dodatek ukazanie sensownej chronologii wydarzeń nie jest jego najmocniejszą stronę. W jednej chwili przedstawia on akcje w teraźniejszości, chwilę później bez większego sensu wplata pewne retrospekcje (z różnych linii czasowych). Prowadzi to tylko do sporych fabularnych niejasności, które będą zrozumiałe tylko dla kogoś, kto dobrze zna serię i pewne zawiłości uniwersum.
Duża „przeciętność” scenariusza nie jest niestety kontrastowana przez dobrą oprawę graficzną. John Romita Jr. to dość osobliwy artysta, którego prace niekoniecznie każdego będą musiały zachwycić. Na dodatek z każdym kolejnym kadrem odnosi się tutaj wrażenie, że była to dla niego szybka „chałtura”, do której niespecjalnie się przykładał. Owszem znajdzie się tu kilka stron, gdzie widowiskowa akcja zostaje dobrze oddana i potrafi nawet na chwilę przykuć uwagę odbiorcy. Wszystko to jednak jest dość szybko niweczone przez zwyczajnie brzydkie projekty postaci.