Na wschodnich rubieżach Polski w pensjonacie Strzygoń, ukrytym między borem a bagnami, rezyduje nieco zapomniany pisarz, który na odludziu kończy pisać swoją książkę. Niczym niezakłócany do tej pory spokój burzy przyjazd letników, małżeństwa z Krakowa, które postanowiło spędzić kilka dni w otoczeniu dzikiej przyrody. Na przeszkodzie w realizacji planów staje sama natura, ogromna nawałnica sprawia, że uwięzieni w pensjonacie, odcięci od świata, zostają skazani tylko na siebie, a przybycie niespodziewanych gości powoduje, że sytuacja zupełnie wymyka się spod kontroli. Gdy ktoś ginie, winne może być tylko jedno z nich.
Każdy coś ukrywa. Każdy kogoś chroni. Czy więzy rodzinne staną ponad prawem?
Nowa powieść Artura Żurka, osadzona w mistycznym klimacie wschodniej Polski, to historia o tajemnicach przeszłości i sekretach teraźniejszości, które na zawsze powinny spocząć na dnie bagien.
Pięcioro mieszkańców Strzygonia stanęło w rzędzie. Nikt nie zbliżał się do łóżka. W milczeniu i bez najmniejszego ruchu wgapiali się w chorą leżącą na plecach na białym prześcieradle. Jej drobne, nagie ciało było ułożone w pozycji gwiazdy. Ręce oraz nogi wyprostowane i szeroko rozłożone. Czarne oczy patrzyły martwo w sufit. Z ust wystawał średniej wielkości, rdzawo-popielaty kamień. Pomiędzy drobnymi piersiami sterczał pionowo długi na około pół metra i gruby na palec ciemny patyk. Przy dłuższym i bardziej uważnym spojrzeniu nie było wątpliwości, że nie jest to drewniana dzida, lecz zwykły pręt zbrojeniowy. Krew spływała od rany, przez łóżko, na kołdrę leżącą na podłodze. Czerwona struga mocno kontrastowała ze śnieżnobiałą pościelą, jak i bladą skórą dziewczyny.
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2023-04-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Powiem wam, że do samego końca książki nie wiedziałam, czy te sekrety ujrzą światło dzienne, czy zamknę ostatnią stronę i spotka mnie szok. Klimat niepokoju utrzymany na wysokim poziomie, gdzie co jakiś czas działo się coś bardzo niepokojącego. Ciekawym kąskiem były tu postacie, które odróżniały się na tle całej powieści. Jedynie kilka cech ich łączyło. Były to ogromne sekrety, dwulicowy charakter i chęć zachowania swoich tajemnic samemu sobie. O sprawcy jako osobie, wiemy bardzo niewiele. Za to wiele opisane jest na temat tego, co robi i dlaczego. Momenty z nim związane mnie przerażały i wręcz bolały. Nigdy ale to nigdy nie chciałabym umrzeć w taki sposób. Podpowiem wam tylko, że mnie by raczej nie brał pod uwagę. Nie ma tu za wiele wzmianek o osobach na których dokonywał egzekucji, jedynie element w którym doszło już do ich spotkania. Sprawca był niezwykle dumny ze swojej przebiegłości. Dużo pomagał mu element zaskoczenia.
Do tajemniczych moim zdaniem postaci należała Polina. Potrafiła przewidywać przyszłość, choć w bardzo chaotyczny sposób. Często mówiła zagadkami i nigdy nie odpowiadała konkretnie. Robiła lub mówiła coś, co później się sprawdzało. Kolejną godną uwagi osobą był pisarz, który meldując się w pensjonacie oczekiwał spokoju, by dokończyć pisać swoją książkę, której urywki poznamy oznaczone innym drukiem. Nie rozumiałam dlaczego ktoś do niego przybiegł prosząc o pomoc, skoro to było małe miasteczko i ta osoba miała dużo znajomych. On sam bardziej słuchał rewelacji, by nad nimi myśleć, niż reagował, by jakkolwiek pomóc. Wiało od niego chłodem, dlatego nie potrafiłam mu zaufać. Niby się interesował, niby tłumaczył, że to nie jego sprawa, ale robił coś innego. Były tu jeszcze inne postacie, które życzyły innym źle, lecz w nieco żartobliwy sposób. Często wychodził z tego czarny humor bardzo poważnie ukazany. I kiedy poznamy już postacie z ich historią, nagle nadchodzi burza, choć Polina wcześniej często o niej wspominała. Każdy szuka tu schronienia i kiedy już się wydaje, że są bezpieczni, ktoś ginie. I tutaj wątek często obierany przez pisarzy, czyli poszukiwanie winnego wśród prawdziwie niewinnych osób. Wcześniej każdy z nich zrobił coś, co siało u nas zamęt i postrach i później ocena, kto mógł być winny. Po tym wszystkim wierzcie mi, że każdy miał coś na sumieniu. Ciekawa jestem, czy wy byście wskazali prawdziwego winnego:-) Wcale nie było tak łatwo. To wszystko właśnie sprawiło, że książka była bardzo interesująca, wciągająca i nieprzewidywalna. Bardzo mi się podobała, dlatego wam ją polecam!
Artur Żurek „Strzygoń”
„Chciał, żeby się budzili w zamknięciu żywi i umierali świadomie, ale nie to było jego celem. Najważniejsze, żeby znikali bez śladu, ku przestrodze innych, i żeby im podobni żyli w ciągłym strachu”.
W pensjonacie Strzygoń oprócz stałych pracowników pokój wynajmuje pisarz Henryk Zamroz, który próbuje napisać nową powieść. Przez nawałnicę wraz z letnikami zostaje uwięziony w głuszy. Są zupełnie odcięci od świata. Odpoczynek nie jest im dany, gdy okazuje się, że ktoś został zamordowany, a podejrzenia padają na każdego. Każdy z nich skrywa jakąś tajemnicę...
„— Niech się przyzna — kontynuowała Polina. — Niech się strzygoniem nie zasłania. Kto?
— Strzygoń? — zapytał Emil. — Kto to jest?
— Wampir, upiór... — wycedził przez zęby Zamroz.
— Ale jazda! — zachichotał Emil. — To może trzeba sprawdzić, kto z nas nie ma cienia”.
Strzygoń to upiór wywodzący się z prasłowiańskiej demonologii ludowej.
Świetnie skonstruowana intryga z barwnymi postaciami, osadzona w klimacie folkloru. Groźba śmierci i schwytania jest zawsze obecna, a sprytne zwroty akcji komplikują sprawę. Ojcowska miłość, układy polityczne, sekrety. Polecam!
STRZYGOŃ to trzymający w napięciu thriller w stylu Agathy Christie, który doszczętnie was pochłonie.
To co, skusicie się na nocleg w pensjonacie odciętym od świata z grupą nieznajomych osób i z morderstwem w tle?
Na wstępnie, pozachwycam się nad okładka: mroczna, niepokojąca, świetnie oddająca klimat powieści. No, cudo 🤩. Skradła moje serce 🖤.
Fabuła też rewelacyjnie opowiedziana, owiana tajemnicami, niejednokrotnie budzącą strach i wodząca za nos do ostatniej strony. Podczas lektury, autor nie pozwolił mi nawet przybliżyć się się do wytypowanie sprawcy, bo jeśli już myślałam, że wiem co się stało, kto zabił, następował zwrot akcji i znów wielka niewiadoma. Na plus zasługuje również gęsta atmosfera utrzymująca się do samego końca, oraz poruszony wątek rodzicielstwa, który jeszcze bardziej ubarwił postacie.
Tytuł recenzji: 𝗕𝗮𝗴𝗻𝗼
𝐽𝑎𝑘 𝑠𝑖ę 𝑑𝑜𝑚 𝑤𝑎𝑚𝑝𝑖𝑟𝑒𝑚 𝑛𝑎𝑧𝑦𝑤𝑎, 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜ż𝑒 𝑏𝑦ć 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒.
Artur Żurek, psycholog z wykształcenia, konsultant z wyboru, day-trader dla rozrywki. Po ponad trzydziestu latach pracy dla globalnych firm doradczych i międzynarodowych banków odważył się oddać dawnym marzeniom i zamiłowaniom. Połączył przyjemność czytania z radością pisania, a więc jest to kolejny autor, który miał odwagę ruszyć ku swoim marzeniom.
Tytuł jego najnowszej powieści od razu skojarzył mi się z dawnymi słowiańskimi wierzeniami, duchami, wampirami i utopcami. Jednym słowem mówiąc nazwa pensjonatu, wydała mi się, żeby nie rzec dziwna. Strzygoń według wierzeń to tajemnicza postać, wywodząca się z polskiego folkloru – budzi ciekawość swoją ambiwalentnością. Znany głównie jako straszący zza grobu mężczyzna o dwóch duszach, bywa jednocześnie uznawany za opiekuńczego i kochającego (choć martwego) męża i ojca... Najpopularniejszy z polskich upiorów jest przeciwieństwem zadomowionych w popkulturze bladych wampirów-arystokratów. Strzygoń to amator kiełbasy i wódki, pracowity gospodarz i jurny małżonek płodzący dzieci nawet po własnym zgonie. Być może te podania ludowe natchnęły autora do stworzenia tej nieprawdopodobnej historii rodem z podań ludowych na pograniczu dreszczowca i powieści grozy, powierzając główne role współczesnym bohaterom.
Niesamowite wrażenie robi miejsce akcji, którym jest tajemniczy pensjonat Strzygoń, ukryty pomiędzy borem a bagnami na odludziu wschodnich rubieży kraju. W tej ciasnej i klaustrofobicznej przestrzeni autor uwięził swoich bohaterów, a wraz z nimi czytelnika. Uczucie odcięcia od realnego świata dodatkowo wzmacnia gwałtowna nawałnica, na skutek której drogi stają się nieprzejezdne, jest problem z elektrycznością i zasięgiem sieci komórkowych. Gdy pojawi się trup, wszyscy stają się podejrzani, bo poczucie osaczenia i izolacji powoduje, że zaczynają się wzajemnie podejrzewać i oskarżać. W zaistniałych okolicznościach winne morderstwa może być tylko jedno z nich. Zaczynają postępować irracjonalnie i wbrew jakimkolwiek zasadom. W tym miejscu odległym od świata daje o sobie znać ich zła strona mocy.
Historia Artura Żurka trochę przypomina jedną z tych, jakie kreowała Aghata Christie. Autor podobnie jak królowa kryminału skupił się na ukazaniu ciemnej strony natury ludzkiej. Pokazał, że każdy człowiek jest zdolny do przemocy i okrutnej zbrodni, gdy ku temu zaistnieją szczególne okoliczności. Mroczną atmosferę dodatkowo wzmaga zamknięta przestrzeń i kilkoro podejrzanych. Początek 𝑆𝑡𝑟𝑧𝑦𝑔𝑜𝑛𝑖𝑎 natomiast jest w stylu hitchcockowskiego dreszczowca. Najpierw jest trzęsienie ziemi, a potem napięcie już tylko rośnie. Tajemniczy Vindex z premedytacją i wyrachowaniem realizuje swój okrutny plan. Porywa i betonuje żywcem księży, którzy w jego mniemaniu zasługują na śmierć, po jednym za każdy rok cierpień jego siostry. Zagadkowe znikanie księży bardzo niepokoi władze, które nie chcą rozgłosu, lecz nie może być tak, że ich sprawca pozostaje bezkarny, więc zadanie ujęcia Vindexa zostaje powierzone tajemniczemu agentowi Kowalskiemu.
W pensjonacie Strzygoń rezyduje pisarz Henryk Zamróz, który w ciszy i spokoju usiłuje dokończyć pisanie swojej najnowszej książki. Niezmącony niczym do tej pory spokój zakłóca przyjazd pary letników z Krakowa, a potem pojawienie się jeszcze kilku innych niespodziewanych gości. Reszty dokonuje natura, gdyż gwałtowna nawałnica spowoduje uwięzienie ich wszystkich w pensjonacie, odetnie od świata i skaże na własne towarzystwo. Dodatkowo sytuację komplikuje odnalezienie zwłok w jednym z pokoi. Muszą coś postanowić i zacząć działać, bo każde z nich nosi w sobie tajemnicę, każde ma jakiś sekret do ukrycia, toteż przyjazd policji nikomu nie będzie na rękę. Nim jednak nastanie świt i zostaną usunięte skutki nawałnicy oraz przywrócony kontakt ze światem, pojawi się kolejny trup.
Grupa ludzi, która w tym miejscu spotkała się przypadkowo, postawiona pod ścianą, zaczyna zachowywać się irracjonalnie, nieadekwatnie do sytuacji. Wszystkich ogarnia niewytłumaczalne szaleństwo, okazują się grupą ludzi ogarniętych niezrozumiałą furią i nienawiścią. Trudno zrozumieć ich motywację i rozstrzygnąć, kto kim manipuluje. Czy taki wpływ ma na nich to miejsce, czy też tacy zawsze byli i tylko okoliczności sprawiły, że dała o sobie znać ich prawdziwa natura?
𝑆𝑡𝑟𝑧𝑦𝑔𝑜ń to w zasadzie mix gatunkowy kryminału z thrillerem i elementami horroru. Miałam pewne obawy związane z tym, jak autorowi uda się połączyć bardzo dobry prolog z fabułą rodem z horrorów. Nie preferuję co prawda tego gatunku, to jednak chciałam, żeby fabuła 𝑆𝑡𝑟𝑧𝑦𝑔𝑜𝑛𝑖𝑎 podążyła właśnie w tym kierunku, co wytłumaczyłoby te wszystkie nieprawdopodobne zdarzenia i absurdalność sytuacji. W swoim życiu przeczytałam już zbyt dużo książek, żebym mogła uznać, że ta powieść podobała mi się bez żadnych zastrzeżeń. Trudno bowiem było mi się przekonać do grupy ludzi z tajemnicami, miotającymi się niczym ryby w sieci, skaczący sobie do oczu i tuszującymi wspólnie zbrodnie, o które wzajemnie się podejrzewają. Niemniej 𝑆𝑡𝑟𝑧𝑦𝑔𝑜ń to książka, która w konwencji rozrywkowej, doskonale spełniła swoją funkcję, chociaż nie wzbudziła we mnie oczekiwanych emocji i trochę szkoda, bo wszak to thriller. Byłam natomiast bardzo ciekawa, jak autor zamierza powiązać wszystkie wątki i jaki będzie finał tej historii. Na plus tej powieści działa przedstawienie przez Artura Żurka motywu winy i kary oraz bezgranicznej ojcowskiej miłości. Zaprezentowanie relacji, w której lojalność wobec najbliższych jest ponad strachem przed karą za winę, nadrzędnym nakazem chronienia tych, z którymi uczestnicy zdarzeń połączeni są więzami krwi.
Mogłaby być z tego naprawdę niesamowita historia, gdyby autor, zamiast wałkować modne ostatnio tematy, pokusił się o przekonującą analizę psychologiczną postaci. Chociaż to historia chwilami groteskowa, przerysowana, na granicy absurdu i niemożliwego, to jednak urzeka niesamowitą atmosferą naładowaną tajemnicami. Raczy czytelnika nadciągającym mrokiem z bagien i daje poczucie, że może w pobliżu faktycznie czają się jakieś dziwne moce, które jedynie rozumie starowinka Polina, opiekunka Strzygonia.
[…] 𝑔𝑑𝑦𝑏𝑦 𝑛𝑎 ś𝑤𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑦 𝑠𝑡𝑟𝑧𝑦𝑔𝑜𝑛𝑖𝑒, 𝑤𝑎𝑚𝑝𝑖𝑟𝑦, 𝑢𝑡𝑜𝑝𝑐𝑒, 𝑠𝑡𝑟𝑧𝑦𝑔𝑖 𝑖 𝑖𝑛𝑛𝑒 𝑧ł𝑒 𝑚𝑜𝑐𝑒, 𝑡𝑜 𝑗𝑢ż 𝑑𝑎𝑤𝑛𝑜 𝑝𝑜𝑐ℎ𝑜𝑤𝑎ł𝑦𝑏𝑦 𝑠𝑖ę 𝑧𝑒 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑐ℎ𝑢 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑙𝑢𝑑ź𝑚𝑖. 𝑁𝑎𝑗𝑤𝑖ę𝑘𝑠𝑧𝑦𝑚 𝑧ł𝑒𝑚 𝑏𝑦l𝑖 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒. 𝑆𝑎𝑚𝑜 𝑑𝑙𝑎 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒 𝑖 𝑑𝑙𝑎 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Initium.
„(…) hipokryci są wszędzie, nie tylko na bagnach”.
Polski „daleki” wschód.
Nieczynny pensjonat w miejscu zapomnianym przez Boga, ale nie przez ludzi, otoczony bagnami i borem - Strzygoń.
To ekscentryczne miejsce wybrał sobie za azyl pewien lekko zapomniany i od dawna niedoceniany pisarz, Henryk Zamroz, by – jak brzmiała wersja oficjalna – w spokoju dokończyć pisanie swojej najnowszej powieści.
Pewnego dnia harmonię życia pisarza burzy przyjazd do pensjonatu nowych letników - małżeństwa z Krakowa, które zapragnęło spędzić kilka dni w otoczeniu dzikiej przyrody. A jakby tego było mało, wkrótce okolicę nawiedza nieprzeciętna nawałnica – ekstremalne urwanie chmury z deszczem, wiatrem i piorunami, które odcina od świata pensjonat Strzygoń i jego mieszkańców. Od tej chwili stają się oni skazani wyłącznie na swoje towarzystwo. Sprawa komplikuje się nie na żarty, gdy jeden z mieszkańców pensjonatu zostaje zamordowany.. a pozostali zaczynają sobie uświadamiać, że mordercą jest ktoś z nich..
„Strzygoń” to niezwykle klimatyczna powieść kryminalna wprowadzająca czytelnika w „szamańsko-bagienny nastrój”.
Ile prawdy jest w opowieściach o bagnach, wampirach, duchach, utopcach, strzygach i innych złych mocach?
Co można włożyć między bajki, a czego lub kogo trzeba się naprawdę bać?
„Strzygoń” to opowieść o tym, że każdy ma tajemnice przeszłości i sekrety teraźniejszości. O zemście, która daje ukojenie. O życiu na smyczy swoich ograniczeń. O sytuacjach, które wymuszają decyzje ważące o ludzkim życiu. I o tym, że zło ma ręce i nogi – jest człowiekiem.
Polecam.
,,Strzygoń" Artura Żurka to kryminał, który rewelacyjnie łączy w sobie klasyczną powieść detektywistyczną ze współczesną odmianą tego gatunku. Historia toczy się w tytułowym Strzygoniu, pensjonacie położonym na wschodnich terenach Polski, w gęstym lesie, w pobliżu bagien, a w oddaleniu od miasteczka. Tam, przez nawałnicę, zostaje uwięziona siódemka postaci. Jedna pada martwa. Kto zabił? Ogromnym plusem tej historii jest klimat, jaki autor zdołała wykreować - atmosfera naładowana jest tajemnicami, a mrok nadciągający z bagien i poczucie, że może w pobliżu czają się jakieś dziwne moce, które rozumie starowinka Polina opiekująca się pensjonatem sprawiają, że nieustannie czuć zimny oddech grozy na plecach. A jednak to przecież kryminał, więc musi być logicznie, prawda? Intryga kryminalna zbudowana jest bardzo zgrabnie, przez większą część powieści tempo akcji jest umiarkowane, trochę zmienia się pod sam koniec, co jednak jest konieczne do dobrego pozamykania wszystkich wątków. ,,Strzygoń" to naprawdę zaskakująca i pomysłowa powieść kryminalna, która wprowadza klasykę gatunku we współczesny wiek. Polecam wszystkim, którzy nie potrzebują szybkiej akcji, by docenić klimatyczny kryminał!
Lubicie literaturę nawiązującą do dawnych wierzeń ... do mitologii słowiańskiej?
Ja bardzo i dlatego z przyjemnością przychodzę do Was z książką ,,Strzygoń".
Artur Żurek zabiera nas na wschodnie rubieże Polski, do pensjonatu otoczonego bagnami. Pięcioro mieszkańców pensjonatu Strzygoń łączą wydarzenia, o których chcieliby zapomnieć. Każdy z nich ma tajemnice, każdy chciałby uniknąć niewygodnych pytań, każdy pragnie pozostać w cieniu. Zakątek miał zapewnić im choć chwilową ucieczkę od przeszłości, od niebezpiecznych ludzi, od niewygodnych pytań... od popełnionych błędów. Natura postanowiła ich w pełni odciąć od świata... uwięzieni wśród bagien, muszą zmierzyć się ze złem, ze zbrodnią oraz z własnymi demonami. ,,Brak snu w połączeniu z wielkim napięciem psychicznym utrzymującym się już trzeci dzień stanowił mieszankę wybuchową. Każdego mogła ona zamienić w potwora bądź bohatera. Czy ktokolwiek z nich był jeszcze sobą? Jeżeli nie sobą, to kim?"
Odkrycie zwłok młodej dziewczyny w pensjonacie nie tylko doszczętnie burzy kruchy i pozorny spokój, ale również wymusza podjęcie działania. Działania dalekiego od etycznego, dalekiego od ludzkiego. Refleksja przychodzi po fakcie... pojawia się ,,świadomość, że ten nocny pochówek to dla wszystkich przekroczenie granicy. Już nie wrócą do tego, co było wcześniej."
Gorąco polecam lekturę książki ,,Strzygoń", bo dostarcza ona emocji, od pierwszych stron rozbudza ciekawość i dodatkowo stawia pytanie o ludzkie postawy w ekstremalnych sytuacjach. Refleksja dotycząca kondycji człowieczeństwa jest smutna... ,,gdyby na świecie były strzygonie, wampiry, utopce, strzygi i inne złe moce, to już dawno pochowałyby się ze strachu przed ludźmi. Największym złem byli ludzie. Samo dla siebie i dla innych". Ta historia zostawia czytelnika z materiałem do przemyślenie, a to bardzo cenię w literaturze.
Prócz próby rozwiązania zagadki zbrodni, dostajemy pięć życiowych historii, pięciu (doświadczonych przez życie) bohaterów, których przeszłość na równi intryguje. Relacje między nimi są przedstawione niesamowicie realistycznie... relacja partnerska, między rodzeństwem, ojcowska... i ta ze stworzeniami pozaziemskimi... bo zło może mieć imię. Uwielbiam odniesienia do mitologii, a do słowiańskiej mam wyjątkową słabość. Dlatego tym bardziej zachęcam do lektury.
We współpracy z Wydawnictwem Initium.
,,Każdego mogła zamienić w potwora bądź bohatera. Czy ktokolwiek z nich był jeszcze sobą? Jeżeli nie sobą, to kim?"
Jak często zwracacie uwagę na okładki książek?
Nigdy wcześniej nie czytałam nic spod pióra autora, więc byłam ogromnie ciekawa czy spodoba mi się jego styl pisania, i to, co znajdę w środku.
Zaczęło się mocno... Została opisana ostatnia randka. Pomyślicie jak może być ona mocna? Bo to nie była byle jaka randka, nie taka pomiędzy zakochanymi, nic z tych rzeczy. Było to spotkanie zabójcy ze swoją ofiarą, zaintrygowani?
Autor zabiera nas w podróż do Przybagna, miejscowości na końcu świata, gdzie stoi Strzygoń, pensjonat ukryty w gąszczu lasów, w bliskiej okolicy bagien. Poznajemy Polinę oraz Romana, którzy opiekują się tym miejscem, a także Henryka, pisarza i letników, Krzysztofa oraz Katarzynę. Z czasem w pensjonacie zjawiają się inne osoby, które również zostały wplątane w zabójstwa.
Już od pierwszych stron zostałam wciągnięta w wir wydarzeń i ciężko było mi odłożyć książkę na bok. Nawet zaczęłam czytać fragment mężowi. Wiedziałam, że będzie mocno, ale czy było?
Historia pisana jest o kilku bohaterach, każdy z nich wydaje się winny, każdy ma swoje za uszami. Uwielbiam pozycje, w których mogę prowadzić śledztwo razem z autorem i tutaj to znalazłam. Kiedy jeden problem został rozwiązany, wtedy pojawił się drugi, trzeci i tak dalej i dalej. Autor zdecydowanie nie pozwala się nudzić. Rozwiązanie zagadki jest nieoczywiste, ale w żaden sposób nie poczułam, żeby było naciągane, co uważam za duży plus.
Najbardziej spodobała mi się Polina, starsza kobieta, która posługiwała się specyficznym językiem. Łatwo było ją sobie wyobrazić i chociaż miejscami wydała mi się ,,nawiedzona", to idealnie pasowała do tego miejsca.
Ta pozycja pokazuje, do czego jest zdolny człowiek, jeśli czuje się zagrożony, ile jest w stanie zarobić dla własnego bezpieczeństwa oraz bezpieczeństwa najbliższych sobie osób.
Zecydowanie jest to pozycja, którą warto poznać.
? Premiera "Strzygonia" Artura Żurka już w najbliższy poniedziałek, a tymczasem zapraszam was do zapoznania się z moją przedpremierową recenzją powieści ?
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-strzygon-artur-zurek-patronat-medialny/
Dobre zarządzanie oznacza pokazanie przeciętnym ludziom, jak wykonywać pracę najlepszych. John D. Rockefeller Zarządzanie zaangażowaniem pracowników...
W zasypanej śniegiem i skutej mrozem Warszawie zapanował powszechny strach. Po ulicach grasuje bezwzględny morderca z łukiem, który pozostawia po sobie...
Przeczytane:2023-11-03, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 26 książek 2023, 12 książek 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, 52 książki 2023,
Lubicie w książkach mroczny mistyczny klimat? Ja bardzo lubię, choć rzadko po takie książki sięgam, dlatego kiedy w moje ręce wpadł kryminał "Strzygoń" Artura Żurka, nie mogłam go nie przeczytać. Zatem zapraszam teraz na recenzję!
Henryk Zamroz, który jest zapomnianym pisarzem, zaszył się w pensjonacie Strzygoń znajdującym się na odludziu we wschodniej części Polski. Postanawia on tam skończyć pisać swoją książkę. Pewnego dnia do Strzygonia przyjeżdża małżeństwo z Krakowa, które chce spędzić tam kilka dni wśród dzikiej przyrody. Ich przyjazd burzy spokój Henryka, który liczył na to, że odpocznie od ludzi. Niestety ogromna nawałnica sprawia, że wszyscy goście tego pensjonatu zostają odcięci od świata. Nie mogą się z tego miejsca wydostać i w związku z tym są skazani tylko na siebie. Z czasem do Strzygonia przybywają kolejni niespodziewani goście, a znajdujące się wśród nich ofiary śmiertelne sprawiają, że sytuacja wymyka się spod kontroli. Kto jest winien śmierci przypadkowych osób? Ile bohaterowie książki są zdolni zrobić, aby chronić swoich bliskich?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozpoczyna się ona prologiem, a kończy epilogiem. Rozdziały są dość długie, a akcja dzieje się w ciągu kilku dni. Podczas czytania panuje mroczny mistyczny klimat wschodniej Polski, który potęgują tajemnice bohaterów z przeszłości oraz ofiary śmiertelne. Czytałam tę książkę z wielkim zainteresowaniem, fabuła bardzo mnie zaciekawiła, a panujący klimat sprawiał, że czasami się bałam. W książce tej występują ciekawi bohaterowie, wśród których były ofiary śmiertelne. Ciężko było mi się domyślić, kto jest mordercą, w dodatku kryminał ten potrafił mnie czasami zaskoczyć, szczególnie wtedy, kiedy tajemnice bohaterów wychodziły na jaw.
"Strzygoń" jest świetnym mrocznym kryminałem, który potrafi wciągnąć swoją ciekawą fabułą oraz momentami zaskoczyć. Jest to idealną lekturą na te długie jesienne wieczory, kiedy pogoda za oknem przypomina nawałnicę panującą w tej książce. Tak więc, jeśli lubicie się bać podczas czytania, lubicie odkrywać skrywane tajemnice bohaterów i ogólnie jeśli szukacie dobrego kryminału, to ta książka będzie dla Was w sam raz!