Marten Wincekelstroop i Rejmus Fiste to najlepsi przyjaciele. W pierwszej klasie szkoły podstawowej w małym miasteczku Oösterby zakładają Stowarzyszenie Leworęcznych. Ponad dwadzieścia lat później płonie doszczętnie stary pensjonat. Giną ludzie. Oba wydarzenia mają ze sobą jakiś związek, jednak nie przeżył nikt, kto mógłby wyjaśnić, co się stało. Prawie nikt.
Minęło już piętnaście lat od ukazania się ostatniej powieści z cyklu, którego bohaterem jest komisarz policji Van Vetereen. Ostatnia powieść z serii o komisarzu Gunnarze Barbarottim ukazała się sześć lat temu. W ,,Stowarzyszeniu leworęcznych" spotykają się po raz pierwszy. Ale czy ostatni?
Nesser, autor kilkudziesięciu poczytnych powieści, z których część została sfilmowana przez szwedzką telewizję, powraca z kolejną intrygującą zagadką.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2020-08-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 576
Tytuł oryginału: De vänsterhäntas förening
Czy jako dziecko należeliście do jakiegoś „tajnego” klubu? Ja nic takiego sobie nie przypominam, ale zawsze marzyło mi się mieć taką swoją bazę do zabaw, szałas gdzieś w głębi lasu. No, ale jak się mieszka w mieście i jest się otoczonym przez budynki to można o takim tylko pomarzyć J
Martena i Rejmusa od dziecka łączyła nić porozumienia. Postanowili założyć Stowarzyszenie Leworęcznych, do którego z czasem dołączyło jeszcze kilka osób.
Po dwudziestu latach płonie pensjonat, w którym zginęły cztery osoby. Jak się później okazało wszyscy byli członkami Stowarzyszenia. Jak to się stało, że ich zwęglone ciała znaleziono na stołówce? Dlaczego po wybuchu pożaru nie uciekli?
Po kolejnych kilkunastu latach niedaleko miejsca, gdzie znajdował się pensjonat zostaje znalezione ciało. Należy ono do piątego z kolei członka paczki, który był podejrzany o zabójstwo kolegów. Jak wynika z oględzin, śmierć nastąpiła dawno temu, prawdopodobnie w dniu wybuchu pożaru. Jak to możliwe?
To jest moje pierwsze spotkanie z autorem i nie mogę się odnieść do poprzednich serii, które zresztą jak czytam zachwalacie. Niestety ta lektura mnie nie porwała. Ciągnęła się jak flaki z olejem. Pomysł na fabułę dobry, jednak bohaterowie byli dla mnie tacy nijacy. Nikt jakoś nie wyróżniał się na tle innych i żaden nie wzbudził we mnie większych emocji. Mamy tu kilka linii czasowych, po których przeskakujemy odkrywając kolejne informacje. Rozmowy między emerytowanym Van Veeterenem, a jego żoną uważam za najsłabszą i najnudniejszą część. Spodziewałam się po tu czegoś więcej, ze względu na to, że Ulrika była psychologiem policyjnym. Najciekawsze okazały się dla mnie wydarzenia z przeszłości. Ze względu na te przeskoki w czasie moje zainteresowanie raz wzrastało, raz malało. W miarę jak odkrywamy nowe fakty i odhaczamy kolejnych podejrzanych określenie winnego nie jest trudne.
Niestety, pomimo mojego zamiłowania do skandynawskich kryminałów, ta lektura mnie nie usatysfakcjonowała. Czuję ogromny niedosyt. Niestety tak tez, bywa, ale na pewno sięgnę po poprzednie książki autora, bo widzę, że mają wielu zwolenników. Czy Wam ta książka przypadła do gustu?
UPIORY ZAPOMNIANYCH DNI
Długo czekałam na nową powieść Hakana Nessera. Dla mnie to jeden z tych autorów, którzy nigdy nie zawodzą i zawsze serwują moc wrażeń. Czy tak jednak było i tym razem? „Stowarzyszenie Leworęcznych” ukazało się nakładem wydawnictwa Czarna Owca.
Małe szwedzkie miasteczko, początek lat sześćdziesiątych. Dwóch prześladowanych w szkole chłopców zakłada jedyny w swoim rodzaju klub – Stowarzyszenie Leworęcznych. Z biegiem czasu dołączają do nich kolejne osoby. Wszystkich łączy to, że są mańkutami. Z biegiem lat klub zamienia się po prostu w spotkania grupy przyjaciół. Okres dojrzewania, pierwsze papierosy, alkohol, pocałunki... Wiele lat później płonie pensjonat u Molly. Tajemnicze podpalenie, liczne ofiary i tropy wiodące do założonego niemalże trzydzieści lat wcześniej niewinnego klubu. Mijają kolejne lata. Emerytowany komisarz Van Veeteren zostaje poproszony przez policję o pomoc w nietypowym śledztwie. Czy odnalezione po kilkudziesięciu latach zwłoki pomogą w wyjaśnieniu tajemniczego pożaru pensjonatu? I jak sprawy te łączą się z pewną grupą dzieci, która niegdyś założyła swoje stowarzyszenie?
Trzy plany czasowe, mnogość bohaterów, niezrównany Van Veeteren, charakterystyczny styl Nessera i ogrom zagadek. Czyż można oczekiwać czegoś więcej od dobrego kryminału? Hakan Nesser potrafi jak rzadko kto snuć pasjonującą opowieść z charakterystyczną dla siebie przenikliwością i humorem. Każdy kto czytał jego książki zapewne zgodzi się ze mną, że jest to autor o bardzo dużej indywidualności. Czekałam długo na „Stowarzyszenie Leworęcznych” i szczerze mówiąc, ocenienie tej powieści jest dla mnie bardzo kłopotliwe. Niestety, to nie jest Nesser w szczytowej formie. Myślę, że wielu jego czytelników zgodzi się ze mną. Niemrawe tempo akcji, duża rozpiętość czasowa i rózne plany sytuacyjne sprawiają, że dość ciężko czyta się tę książkę. Mam wrażenie, że pisarz najlepsze lata ma już za sobą. Jest ślamazarnie, mnóstwo wątków pobocznych rozmywa akcję. Nie jest to dobra książka, by przygodę z autorem rozpocząć. Interesująca fabuła, dobrze skonstrowana zagadka i... brak ognia. Tutaj po prostu brakuje życia. Książka rozkręca się bardzo wolno, a częste przeskoki w płaszczyznach czasowych sprawiają, że łatwo jest pogubić wątki. Mimo całej mojej sympatii dla Nessera stwierdzić muszę, że to jego najsłabsza powieść. Van Veeteren to już starzec, rozmyślania o przemijaniu i śmierci są w jego przypadku jak najbardziej na miejscu, jednak uważam, że autor przesadził. To smutna książka. Chwilami wręcz dołująca. Przyćmione zostało to, co powinno stanowić pierwszy plan – kryminalna intryga. Szwedzkie kryminały przyzwyczaiły nas do mroku, poczucia osaczenia, pewnej nerwowości narracji. To, co zrobił Nesser w „Stowarzyszeniu Leworęcznych” to po prostu zbędne frustrowanie czytelnika. I obawiam się, że każdy, kto znajomość z pisarzem rozpocznie od tej książki, nie sięgnie po inne jego powieści, a tym samym wiele straci.
Dogłębne portrety psychologiczne postaci. Budowanie bohaterów od dzieci do osób w wieku średnim - mistrzostwo. Wiele pracy wkłada Nesser w swoje książki. Interesujący pomysł, który mógł po prostu zostać nieco żywiej wykonany. Wszak od kryminałów oczekujemy także akcji i zaskoczenia. Niestety, w tej powieści autor nas tym nie raczy. Powolna narracja, zbytnie nasycenie egzystencjonalizmem, smutek. To mogła być naprawdę dobra powieść, a wyszła bardzo nijaka. Hakan Nesser utracił gdzieś żywość swojego języka, ten specyficzny humor i umiejętność manipulowania odbiorcą. Powieść miejscami po prostu nudzi, a od pisarza klasy Nessera oczekuję o wiele więcej.
Jeżeli lubicie charakterystyczny skandynawski klimat, zbrodnie i grzechy sprzed lat, koloryt małych miast – to dobrze trafiliście. Nesser doskonale się w tym czuje i namaluje Wam bogaty w smutek świat. Być może moja ocena jest zbyt surowa dlatego, że czytałam wszystkie powieści autora i wiem, że stać go na bardzo dużo. Teraz jednak otrzymałam jedynie namiastkę możliwości tego pisarza. Nie polecę książki osobom, które nie czytały wcześniej nic jego pióra. Dla tych zaś, którzy znają już jego twórczość „Stowarzyszenie Leworęcznych” jest oczywiście pozycją obowiązkową. Hakan Nesser to autor, któremu wiele można wybaczyć i myślę, że jeszcze wielokrotnie nas zaskoczy. Tym razem nie wszystko poszło tak jak powinno.
"Prawdy z czasem ulegają zmianie."
Czwarte spotkanie z twórczością Håkana Nessera ("Człowiek bez psa 1a", "Człowiek bez psa 1b", "Oczy Eugena Kallmanna") potwierdziło wyrobiony warsztat pisarski, na wskroś przesiąknięty skandynawskimi nutami, stawiający na obyczajową otoczkę, ludzkie osobowości, wzorce zachowań, zwykłą codzienność. Zagadka kryminalna nie wiedzie prymu, choć wydawałoby się, że tak właśnie powinno być, a pełni funkcję osi wokół której wszystko się kręci, wiąże wątki. Nie wysuwa się na plan pierwszy, chociaż nieustannie obecna jest w myślach bohaterów.
Nesser potrafił wykreować liczne i różnorodne postaci, nadać im ciekawe koloryty tożsamości, obdarzyć skomplikowaną przeszłością, uwikłać w zawiłe okoliczności, sprawić, że każda wnosi coś szczególnego do historii. Część bohaterów przywołano z poprzednich cyklów kryminalnych i doprowadzono do interesującej konfrontacji. Żałuję, że wcześniej ich nie poznałam, dociekliwiej obserwowałabym spotkanie dwóch detektywistycznych supergwiazd. Zatem do nadrobienia.
Narracja zgrabna i płynna, wzbogacona ironicznym humorem, odpowiadała mi, chętnie przystałam na osobliwy styl. Dialogi między siedemdziesięciopięcioletnim eks detektywem i sympatyczną żoną gładko mi podeszły. Nie przeszkadzały spokojne rytmy prowadzenia fabuły, przeciąganie kroków ku kulminacyjnym scenom, gra w odwlekanie odpowiedzi na pytania złożonego śledztwa. Jedynie szybkie trafienie przeze mnie na właściwy trop w dochodzeniu, natychmiastowe intuicyjne wpadnięcie na tożsamość mordercy, zepsuły zabawę niecierpliwego i zaskakującego odkrywania.
Utworzone przez uczniów, w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku, stowarzyszenie staje się wyzwalaczem niepokojących incydentów. Jedna tragedia pociąga kolejne, zaginięcie dziecka, pożar pensjonatu, zbiorcze ciała członków, karygodny błąd policji, odkryte zwłoki, makabryczne morderstwo. Gładko przemieszczamy się w ramach czterech planów czasowych, na przestrzeni czterdziestu lat, z każdym rozdziałem uszczegółowiając informacje i snując domysły. Wciągamy się mimowolnie, komfortowo i zajmująco. Spotkanie z książką pozostawiło dobre wrażenie.
bookendorfina.pl
Świetnie napisana powieść, pełna charakterystycznego dla Nessera inteligentnego humoru. Arne Murberg, wskutek wypadku w dzieciństwie, ma poważne trudności...
Morderstwo podczas rodzinnego spotkania Boże Narodzenie pandemicznego roku 2020. Sławny malarz Ludvig Rute wbrew wszelkim urzędowym zakazom zaprasza...
Przeczytane:2021-09-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Książki XXI wieku, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, 12 książek 2021,
Rozpoczęłam zapoznawanie się z twórczością Pana Håkana Nessera od książki
pt.'' Stowarzyszenie leworęcznych'' z serii Czarna seria.
Lubię poznawać książki pisane o tematyce kryminalnej zarówno tej polskiej, jak i również zagranicznej, a w tym nieznanego mi do tej pory szwedzkiego autora książek kryminalnych Håkana Nessera.
Opisywana w tym kryminale akcja toczy się w różnych latach. Możemy poznać dzięki temu, co się w nich wydarzyło.
Nadanie książce tytułu mi się spodobało.
Przyznam, że nigdy nie czułam tylu emocji, w których towarzyszy niespodziewany dreszczyk, a i również są powroty do tego, co wydarzyło się kiedyś.
Autor poruszył w tym oto kryminale bardzo ważny problem z nieakceptowaniem uczniów, którzy byli leworęczni i nie do samego końca czuli się oni z tym dobrze, a jednak mimo wszystko musieli, z nim żyć nie mówiąc o nim nikomu, że coś jest nie tak.
Zastanawiałam się, czy ten kryminał będzie na tyle wciągający, że jako jego odbiorca będę również na tyle usatysfakcjonowana z pojawieniem się komisarza Van Veeterena i inspektora Gunnara Barbarottiego i czy ich współpraca przyczyni się do rozwiązania kolejnej zagadki kryminalnej?
Ciekawostkę największą dla mnie stanowi, jak sprawa powiązana z wydarzeniami sprzed lat będzie miała znaczenie na to, co będzie toczyło się dalej po dokonanej tajemniczej zbrodni i jak ona wpłynie na dalsze życie mieszkańców.
Partnerka życiowa komisarza Van Veeterena również chce mu pomóc w rozwiązaniu popełnionej sprzed lat zbrodni, nie zostawia go w potrzebie. Taka postawa osobiście mi się podoba, ale czy komisarzowi się to podobało, nie potrafię tego w nim dostrzec, gdyż on lubi się maskować dobrze, w roli zawodowej, jak i tej dla niego ważnej prywatnej.
Pojawiają się mocne utrudnienia w tej popełnionej zbrodni, tajemnice, ale każdy chce za sobą zatrzeć najmniejsze kroki prowadzące do ujawnienia prawdy.
W każdym z czytanym rozdziałem czułam dreszczyk niepewności, jak potoczą się losy lubianych przeze mnie bohaterów.
Najważniejsze, że autor potrafi zaciekawić opisywanymi wątkami pomimo tego, że nie przebiegają w szybkim tempie.
Każdy z występujących w tym oto kryminale bohaterów posiada swój indywidualny charakter i trudno jest tak naprawdę wyczuć ich intencje, z którymi traktują samych siebie i czy są wobec samych siebie szczerzy.
Kryminał ten składa się z 63 rozdziałów.
Chciałam podkreślić to, że tego kryminału nie czyta się szybko.
Akcja w czytanym przeze mnie kryminale trzymała w dużym napięciu do samego końca.
Wydawnictwu Czarna Owca dziękuję za podarowanie mi do zrecenzowania egzemplarza książki pt.'' Stowarzyszenie leworęcznych'' z serii Czarna seria autorstwa Pana Håkana Nessera.
Polecam przeczytać ten kryminał.