Po tym, jak Kitty Logan niesłusznie oskarżyła w programie telewizyjnym niewinnego człowieka, jej kariera dziennikarska wali się w gruzy. Jedyną osobą, która wciąż w nią wierzy, jest jej mentorka, szefowa i zarazem przyjaciółka Constance Dubois. Niestety, Constance ma zaawansowanego raka. Kitty podziwia ją i szanuje najbardziej na świecie, ale ma wielkie opory przed tym, by zobaczyć ją w takim stanie. W końcu jednak pokonuje lęk i odwiedza ją w nadziei, że pozna odpowiedzi na swoje pytania i rozwieje wątpliwości. Constance opowiada jej o pewnej historii, którą od dawna chciała się zająć, ale nie pozwoliły na to inne dziennikarskie obowiązki. Prosi Kitty, by ta odszukała teczkę z listą zawierającą imiona i nazwiska stu osób. Kitty nie zna żadnej z nich, nie wie nawet, czy cokolwiek je ze sobą łączy. Na prośbę umierającej przyjaciółki podejmuje się najtrudniejszego i - jak się okazuje - najciekawszego zadania w swojej dziennikarskiej karierze. Prawda, do której w końcu dociera, jest nie tylko fascynująca, lecz także głęboko poruszająca. Życie Kitty już nigdy nie będzie takie jak przedtem...
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2014-03-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: One Hundred Names
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Andrzejewska
Kitty Logan to młoda, ambitna dziennikarka, która bezwzględnie tropi sensację i poświęca się pracy. Niestety popełnia ogromny błąd, w wyniku którego wybucha skandal. Kitty musi ponieść konsekwencje, jej kariera wali się w gruzy. Niebawem Kitty otrzymuje ostatnią szansę na uratowanie swojego zawodowego życia. Od umierającej szefowej, a zarazem przyjaciółki otrzymuje listę stu osób, o których jej zwierzchniczka planowała napisać artykuł. Niestety Kitty nie zdążyła się dowiedzieć o czym miał być ten artykuł i co łączy ze sobą tych ludzi. Teraz musi rozwikłać zagadkę tajemniczej listy. Musi odnaleźć tych ludzi, porozmawiać z nimi i odkryć o czym chciała napisać Constance. Nie jest to łatwe bo osoby, które Kitty poznaje prowadzą pozornie zwyczajne życie i ciężko w ich historiach doszukać się wspólnego mianownika, który łączył by ich wszystkich. Ale Kitty się nie poddaje. Artykuł jest dla niej bardzo ważny, nie tylko dlatego, że ma pomóc uratować jej karierę. Przede wszystkim ma to być swego rodzaju hołd dla zmarłej przyjaciółki i mentorki. Czy Kitty uda się rozwikłać tajemnicę stu osób? Zadanie nie jest łatwe. Pracy jest bardzo dużo. Dodatkowo nad Kitty wisi presja czasu, artykuł musi być oddany w terminie. Książkę czyta się dobrze, jest ciekawa i lekka w odbiorze. Pokazuje nam jak z pozoru zwyczajne życie może być naprawdę wyjątkowe. Trzeba tylko nauczyć się dostrzegać tę wyjątkowość. Miła, pozytywna w przesłaniu lektura. W sam raz jako odskocznia od książek z mroczną i ciężką tematyką.
Kitty przechodzi trudny okres w swoim życiu. Po fatalnie zrobionym materiale dziennikarskim dzieli ją jeden krok od procesu o zniesławienie. Na dodatek jej najbliższa przyjaciółka, mentorka, Constance umiera na raka w szpitalu.
„Oskarżyłaś… I nie miałaś racji.”
„Zawsze chcesz więcej”
Teraz Kitty martwi się, ale o siebie. Wykorzystywała ludzi, swój zawód, by osiągnąć swoje cele, mieć moment chwały. Jej porażka polegała na tym, że w poszukiwaniu prawdy wygłosiła kłamstwo i zniszczyła komuś życie. Rozmowa z przyjacielem- a właściwie szczere słowa prawdy prosto w oczy oraz tajemnicza koperta z listą nazwisk od przyjaciółki są pierwszym krokiem do zmiany w życiu Kitty.
Bohaterka poznając nieznane jej osoby z listy z początku czuje rozczarowanie. Mają oni zwykłe życie, pozornie żadnych dramatów, a ona potrzebuje historii przez wielkie H, aby powrócić w łaski przełożonych i świata. Ale czy na pewno?
Powieść „Sto imion” Ahern spodobała mi się; niesie ze sobą pozytywne przesłanie, przypomina o sprawach zasadniczych, o tym, że każdy z nas ma własną historię, która niesie moc oraz że potrzebujemy odpowiednich finałów.
„Każdy zwykły człowiek ma jakąś niezwykłą historię. Wszyscy robimy coś, co jest fascynujące, co jest ważne, z czego możemy być dumni.”
Kitty, dziennikarka, traci pracę, koledzy z pracy nie chcą mieć nic z nią wspólnego, jej partner zrywa z nią, a jej przyjaciółka Constance umiera. Przed śmiercią Kitty zadaje jej jedno pytanie: Jaką historię zawsze chciała opisać? Odpowiedzi musi szukać w biurze Constance. Znajduje tam tylko listę stu osób. Niestety w międzyczasie Constance umiera i Kitty więcej już nie może uzyskać więcej informacji na ten temat. Jednak mimo to postanawia opisać tą historię jako hołd ku pamięci swej mentorki. Czy historie tych obcych osób pomogą Kitty w końcu zrozumieć samą siebie?
Fabuła jest bardzo intrygująca. Nasza bohaterka ma tylko dwa tygodnie, aby znaleźć osoby z listy i zrozumieć, dlaczego Constance wybrała właśnie je. Powoli odnajduje kolejnych ludzi, ale okazuje się, że nie jest to tak proste, jak myślała na początku. Wkrótce uświadamiamy sobie, że jej historia ginie gdzieś w tle zaś opowieść o sześciu osobach, które odnalazła na początku, wychodzi na pierwszy plan.
Postacie są nakreślone bardzo autentycznie. Kitty przemienia się z typowej dziennikarki w koleżeńską i serdeczną kobietę. Uczy się na swoich błędach i dzięki temu staje się silniejsza i mądrzejsza. Steve, jej najlepszy przyjaciel, zawsze gotowy pomóc jej bez względu na okoliczności. Jest szczery i wydaje się być miękkim typem faceta, ale w końcu mówi na głos co myśli o niej i jej zachowaniu. To przyjaciel o jakim marzy każda kobieta. Bohaterowie tej książki dają nadzieję i wiarę, że nigdy nie jest za późno na zmiany, że można otrzymać drugą szansę. Każda z postaci odgrywa bardzo ważną i szczególną rolę w historii, a wszystkie elementy tworzą całość, która zapiera dech w piersiach. Moimi ulubionymi bohaterkami z listy "stu" były Birdie i Mary-Rose. Pierwszą z nich cenię za jej odwagę i determinację. A Mary-Rose podziwiam za jej troskę i poświęcenie swojego życia w celu uszczęśliwiania wszystkich wokół siebie.
Tempo akcji w tej książce jest stałe, ale Ahern potrafi utrzymać ciekawość od pierwszej do ostatniej strony, kiedy wreszcie uzyskujemy odpowiedzi na wszystkie dręczące nas pytania.
Autorka stworzyła tu świat, w który możemy zagłębić na wiele godzin, w którym wszystko jest magiczne, fascynujące, piękne.
"Sto imion" to książką warta przeczytania. Może poprawić nawet bardzo negatywny dzień. Cecelia znalazła idealną równowagę pomiędzy historią miłosną i opowieścią obyczajową. Książki jej autorstwa zawsze mnie uszczęśliwiają i patrzę na świat bardziej optymistycznie. To pisarka, która wierzy w dobroć ludzi.
Przed rozpoczęciem kariery pisarskiej autorka tej książki ukończyła studia dziennikarskie. Jej pierwsza powieść "PS , I Love You" była jedną z najlepiej sprzedających się debiutanckich powieści w 2004 roku. Jej kolejne utwory okazały się również bestsellerami. Sprzedały się w ponad 15 milionów egzemplarzy. W 2008 Cecelia zdobyła nagrodę "Best New Writer" podczas Glamour Women Of The Year Awards.
"Sto imion" to intrygująca, zabawna i refleksyjna opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno, by coś zmienić w swoim życiu, stać się lepszym człowiekiem.
Z twórczością Cecelii Ahern spotkałam się kilka lat temu, gdy w kinach pojawiła się ekranizacja jej debiutu literackiego - "PS. Kocham Cię". Po obejrzeniu filmu pomyślałam, że muszę przeczytać książkę i byłam nią zachwycona. Dlatego sięgnęłam po "Sto imion", wierząc że i tym razem się nie zawiodę.
Główną bohaterką jest Kitty Logan, dziennikarka telewizyjna, która tropiąc sensacje, pogubiła się i skrzywdziła niewinnego człowieka. Wybuchł skandal, sprawa trafiła do sądu, a Kitty straciła pracę i swoje dobre imię, chłopaka, a rodzina się za nią wstydzi. Niektórzy, tak jak jej przyjaciel Steve, twierdzą, że na własne życzenie, gdyż stosowała brudne zagrania, a w prywatnym życiu nie stroniła od szantażu.
Na szczęście została jej jeszcze posada w czasopiśmie "Etecera", której szefową była Constance Dubois. Niestety jej zwierzchniczka i przyjaciółka przegrała walkę z rakiem. Jednak przed śmiercią zostawiła jej listę stu osób, o których chciała zrobić materiał. Jednakże nie wyjaśniła, na czym miałby on polegać. Nie zdążyła. Kitty musi sama rozwikłać tę nie łatwą zagadkę. Czy historie opowiedziane przez z pozoru zwyczajnych ludzi pomogą jej zrozumie siebie i własne życie?
"Sto imion" to nietuzinkowa powieść obyczajowa, która pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by coś zmienić w swoim życiu, stać się lepszym człowiekiem. Ważne, by potrafić uczyć się na własnych błędach. Autorka porusza w niej problem etyki dziennikarskiej. Trzeba być bardzo ostrożnym, gdy wysuwamy oskarżenia, mieć twarde dowody, by nie wyrządzić krzywdy drugiemu człowiekowi i nie zniszczyć mu życia. Kitty najwyraźniej o tym zapomniała, gdy tworzyła swój pierwszy poważny materiał do programu telewizyjnego. Zapomniała o tym, że łatwo kogoś oszkalować, a trudniej przyznać się do błędu i go naprawić.
Oprócz perypetii Kitty, na kartach powieści cały czas wspominana jest Constance, za sprawą listy nazwisk, którą stworzyła. Kitty i Bob, mąż zmarłej, cały czas próbują znaleźć klucz, dzięki któremu da się rozwikłać tę zagadkę. Muszą wniknąć do umysłu tej niezwykłej kobiety, spojrzeć na świat jej oczami, zrozumieć jej kreatywność. Nie jest to wcale takie proste, choć znali ją tyle lat...
W dodatku Cecelia Ahern portretuje zwyczajne osoby, każdy z nich jest inny, jedyny w swoim rodzaju. Jest świetnym obserwatorem. Poznajemy m.in. starszą panią, którą rodzina oddała do domu spokojnej starości, dziewczynę, która prowadzi bloga i doradza w zakupach osobistych czy pracownika fast foodu. Nie wiemy jedynie, co może łączyć tych ludzi.
Po raz kolejny przekonałam się, że Ahern potrafi stworzyć ciekawą historię, od których nie można się oderwać. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak wciągającej książki. Nie brakuje w niej niespodziewanych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Co więcej, autorka myli tropy, by czytelnik, który towarzyszy bohaterce w jej dziennikarskim śledztwie, zbyt łatwo nie wpadł na rozwiązanie. A zakończenie jest naprawdę zaskakujące, nigdy bym na nie nie wpadła. Polecam tę książkę miłośnikom powieści obyczajowych oraz Cecelii Ahern.
Spełnienie w sferze zawodowej oraz prywatnej jest celem każdego. Pragnęła tego także bohaterka najnowszej powieści irlandzkiej pisarki, Cecelii Ahern.
Kitty Logan, młoda, atrakcyjna trzydziestolatka, która z zawodu jest dziennikarką teraz musi zmierzyć się z nową, koszmarną rzeczywistością. Pracuje w gazecie, którą wiele lat temu założyła jej najlepsza przyjaciółka oraz mentorka- Constance. Teraz Constance powoli umiera, a Kitti boryka się z wyrzutami sumienia, że zbyt zajęta swoją nową pracą w telewizji, gonieniem za zwiększeniem popularności i rozpoznawalności swojego dziennikarskiego nazwiska, za mało uwagi i zainteresowania poświęcała borykającej się z wyniszczającym nowotworem przyjaciółce.
Kitty przytłacza nie tylko choroba Constance, ale również skutki jej błędu dziennikarskiego. Jak nowicjuszka dała się podejść dwóm zawistnym kobietom i oszkalowała na antenie lokalnego nauczyciela. Zniszczyła mu życie, karierę, życie osobiste i teraz przyjdzie jej za swój brak profesjonalizmu słono zapłacić.
Bohater niesprawiedliwego reportażu ma zamiar wyegzekwować solidne odszkodowanie, a Kitty zostaje wyrzucona z pracy. Do tego sama Kitty zaczyna być napastowana przez tajemniczą osobę, która próbuje jej udowodnić, jak się czuje ktoś kogo się poniża, zastrasza i uprzykrza życie.
Lokal, w którym Kitty wynajmuje mieszkanie przejdzie wiele, np. wybuch fajerwerków, zwierzęce odchody, niewybredne napisy itp. Bohaterka się załamuje. Nie wie na kogo może liczyć. Ale to właśnie Constance wyciąga do niej pomocną dłoń. W ostatniej rozmowie z przyjaciółką wyjawia, że w jej posiadaniu jest lista stu nazwisk, o których nie zdążyła napisać przejmującego artykułu i zleca, by Kitty przyniosła listę do szpitala, a ta podzieli się z nią założeniami swojego reportażu. Jednak Constance umiera i "zabiera" do grobu tajemnicę stu osób.
Teraz to Kitty czując, że tak trzeba próbuje odszukać osoby z listy i dojść do powiązań między nimi, ale i pragnie się dowiedzieć, czemu akurat te osoby tak interesowały Constance?
Czas nagli, a Kitty staje przed nie lada wyzwaniem....
Cieszę się, że pisarka stworzyła tę słodko-gorzką opowieść. Opowieść, która ma wiele przesłań. I choć Kitty jest dominującą postacią, to jej duchowa przemiana nie jest tak istotna, jak losy osób z listy. to oni tworzą tę powieść i scalają wszystko.
To dzięki nim egocentryczna, skupiona tylko na sobie bohaterka zaczyna widzieć coś więcej niż czubek własnego nosa.
Autorka uczy, że nie można oceniać kogoś zbyt pochopnie, po pozorach, gdyż nasza negatywna, niesprawiedliwa opinia może odwrócić się przeciwko nam. A dojście do duchowej równowagi może nie być takie łatwe, o ile w ogóle jest to możliwe.
Powieść mogłoby się wydawać mocno kobieca, ale określiłabym ją jako życiową. Dobrze, że pisarka poruszyła zwyczajne, codziennie sprawy, a nie "zamula" umysł czytelnika kolejną miłosną opowiastką.
Ta książka to obnażenie tego, co nas otacza, próba by każdy z nas się zrehabilitował i dostrzegał więcej.
Jest to także książka o poszukiwaniu spokoju, przebaczenia, zmiany wewnętrznej ale i nadziei, że jutro może przynieść radość, miłość i pogodę ducha.
Blogerzy na każdym kroku powtarzają, że na czytanie zawsze jest czas. Podobno jedynym sposobem wyrobienia sobie nawyku czytania, jest oddawanie się lekturze codziennie. To nieprawda. Uwierzcie mi, że po 20 godzinach spędzonych na pracy, czyli czytania komentarzy, monografii, artykułów a później pisaniu, gdy kładziecie się do łóżka, kark chce się złamać, a przed oczami latają mroczki, nie możecie patrzeć na słowo pisane. Tak było ze mną, czwartek i piątek spędziłam zagrzebana w komentarzach(fundamentalne pytanie czy neutralność światopoglądowa władz publicznych, to to samo co bezstronność i jakie konsekwencje ma odpowiedź.) a w sobotę miałam seminarium i kopę stresu, z niewyspania, głodu(jak jestem zestresowana nie mogę jeść) bolała mnie cała czaszka, nie byłam w stanie czytać, spać, ani myśleć. Cały ten wywód nie jest próbą uśpienia Was, ale wyjaśnieniem, dlaczego „Sto imion” w mojej torebce spędziło tyle dni. Gdy długo czytam, tak – w sumie- cienką książkę, zwykle oznacza, że morduję się z nią, jak parlamentarzyści z ideą demokratycznego państwa prawnego. Tymczasem może po prostu być tak, że nie mam sił czytać. Bo takie dni też są. Nie chciałabym, żebyście zrazili się do tej powieści. Nie znałam do tej pory prozy Cecelii Ahern, słyszałam o słynnym „Ps. Kocham Cię” od kilku lat leży u mnie na półce, ale film mnie zraził i jakoś wciąż nie sięgnęłam . Widzę po blogsferze, że proza autorki cieszy się popularnością. Nie byłabym sobą gdybym nie chciała sprawdzić o co kaman. Zwłaszcza, że okładka jest urokliwa, eteryczna, a po przeczytaniu książki, okazuje się idealnie z treścią korespondować. Poznajemy Kitty Logan w bardzo niefortunnym momencie. Kitty jest dziennikarką, je błyskotliwa kariera w TV zakończyła się reportażem w którym obrzuciła bogu ducha winnego nauczyciela, wieloma oskarżeniami, zniszczyła facetowi życie, po czym okazało się, że wszystkie oskarżenia były nieprawdziwe, a temat podsunęła jej żądna zemsty była uczennica. Kariera Kitty jest zrujnowana, telewizja musi zapłacić ogromne odszkodowanie i nie chce znać dziewczyny. Jakby tego było mało, jej przyjaciółka i mentorka umiera na raka. Tuż przed śmiercią, rozmawia z Kitty o pracy dziennikarza, tłumaczy jej o co w tym naprawdę chodzi. Po śmierci Constance gazeta chce uczcić jej pamięć i to Kitty ma napisać ten artykuł. Artykuł którego Constance nie zdążyła napisać. Jedynym śladem o czym ma być ten artykuł jest lista 100 osób. Kitty walcząc z prywatnymi problemami, próbuje odnaleźć osoby z listy, znaleźć wspólny mianownik. Jak domyślacie się, nie będzie to proste. Nie będę ukrywała, że wciągnęłam się w książkę od pierwszej strony. Akcja jest spokojna, toczy się leniwie, jakby od niechcenia. Jedne wydarzenia przechodzą w kolejne, zazębiają się i krążą wokół Kitty ściskającej w ręku listę osób, które są najzwyczajniejsze w świecie. Czy chodzi o to, że mają jakieś tajemnice, których nie chcą wyjawić Kitty, a o których jakoś dowiedziała się Constance? Jakim cudem? Skoro z żadną z tych osób Constance nie rozmawiała? Zanim się wciągnęłam, zadawałam sobie pytanie o fenomen autorki. Pisze nieźle, czyta się nie najgorzej, ale summa summarum bez rewelacji. Do czasu. W pewnym momencie po prostu utonęłam. Zwłaszcza zakończenie, jest… cudowne, ciepłe jak kubek gorącej herbaty po ciężkim dniu. Rozgrzewa i uspokaja. Przywraca wiarę w dobro, w sens rozmów z innymi ludźmi. Można znowu uwierzyć w happy end. Nawet gdy dopiero co, wszystko co było pewnikiem, obróciło się w gruzy i nadal lecą nam cegły na głowie. Chcę sięgnąć po kolejne książki Ahern, dla niespieszności, ciepła i wzruszeń.
"Sto Imion"-to książka,która nie zachwyciła mnie od razu,pierwsze sto stron szło mi opornie ale im dalej tym lepiej.Książka została napisana przystępnym, barwnym językiem. Jest w nim miejsce zarówno na łzy, zamyślenie, jak i śmiech. Wszystko dzięki żywym, dobrze nakreślonym bohaterom, pojawiającym się na stronach Stu imion.Ta powieść opowiada o ludziach takich jak ja i tych obok nas. Opowiada o tym czym jest życie ,jak przezwyciężać strach i słabości. Jak odkryć samego siebie.
Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście...
Lou, biznesmen, mąż i ojciec dwojga małych dzieci, żyje głównie pracą. Zaniedbuje rodzinę i wciąż ma tyle obowiązków, że najchętniej przebywałby w dwóch...