Kate i Richard Ryanowie są wspaniałym małżeństwem. Ich szczęście mąci jedynie niemożność posiadania własnego dziecka. Dzięki pomocy agencji adopcyjnej zostają w końcu rodzicami przybranej córeczki. Żadne z nich nawet nie podejrzewa, że wraz z maleństwem w ich progi zawita zło… Biologicznymi rodzicami maleńkiej Emmy są psychopatyczny morderca i oszalała z miłości do Richarda młoda i piękna dziewczyna. Julianna postanowiła oddać swoje dziecko właśnie Ryanom, gdyż Richard wydał jej się mężczyzną, o jakim zawsze marzyła. Wkrada się w życie jego i Kate, krok po kroku niszcząc ich małżeństwo. Jednak prawdziwy koszmar dopiero przed nimi. Tropem Julianny podąża bowiem człowiek, który nie zawaha się zabić. Od tej chwili nikt nie będzie bezpieczny, nawet niewinne dziecko…
Wydawnictwo: Harlequin
Data wydania: 2006 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: Cause of Alarm
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Puławski Krzysztof
Do celu
,,Stan zagrożenia" Erica Spindler
wyd. Mira
rok: 2014
str. 496
Ocena: 4,5/6
Każdy, kto lubuje się w thrillerach romantycznych wie, że jedną z mistrzyń tego gatunku jest Erica Spindler. Chcąc przeczytać tego typu powieść nie trzeba się specjalnie nadwyrężać, zastanawiając, po czyją pozycję sięgnąć. Wybór staje się jeszcze łatwiejszy, gdy do księgarń wchodzi kolejna książka tej autorki. Po prostu trzeba po nią sięgnąć i oczywiście przeczytać. Tak było, jest i będzie. Wątpię, by to się kiedyś miało zmienić, no chyba że Erica Spindler postanowi zakończyć karierę międzynarodowej powieściopisarki.
Kate i Richard Ryanowie mieszkają w wielkiej, okazałej, niemal stuletniej rezydencji w Mandeville w stanie Luizjana. Mieszczący się przy Lakeshore Drive dom może być przedmiotem zazdrości wielu osób i wiele mówi o statusie, jaki osiągnęli jego właściciele. Pewnie niejedna osoba mówiła sobie pod nosem, albo i dość głośno, że tym to się musiało poszczęścić. I w zasadzie trudno się z tym nie zgodzić. Niestety, jak to często bywa, od: "w zasadzie" do: "zdecydowanie", droga jest dość kręta i wyboista. Tak jest i w tym wypadku. Mówiąc wprost, Kate i Richard nie mają tego, czego zawsze najbardziej pragnęli - dziecka. Do tego okazuje się, że przyczyna takowego stanu leży po stronie Richarda. Gdyby nie jego bezpłodność, gdyby nie związek z nim, Kate zapewne już dawno miałaby gromadkę pociesznych maluchów. Stało się jednak jak się stało, Kate wybrała Richarda, a Richard ją i poza tą jedną "niedogodnością", są ze sobą naprawdę szczęśliwi. W związku z powyższym postanawiają, że nieważne jakie przeciwności przyjdzie im jeszcze przejść - będą mieli upragnionego potomka. Decydują się na adopcję i wkrótce w ich domu pojawia się mała Emma. Dziewczynka jest dla nich spełnieniem wszystkich marzeń i pragnień. Do tego jest im dane zajmować się nią od początku - uczestniczą w adopcji ze wskazaniem. Młoda matka - Julianna, to ich wybiera na rodziców tej malutkiej istotki. Niestety - nie robi tego tylko i wyłącznie z dobroci serca. Jeszcze nim poznaje tę parę w życiu realnym, wie, że to Richard będzie ojcem dla jej dziecka. Dziewczyna zakochuje się bez pamięci w postaci z zaprezentowanej jej fotografii. Od początku więc wie dwie rzeczy - po pierwsze, jej córka wychowa się w kochającej rodzinie, i po drugie - że za wszelką cenę musi zdobyć Richarda. Czy jej się to uda? Jak potoczą się losy małej Emmy i jej rodziców, zarówno adopcyjnych, jak i biologicznych? Kto i dlaczego ściga Juliannę? Czy to możliwe, by to wszystko mogło się dobrze skończyć? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po Stan zagrożenia autorstwa Erici Spindler.
Było więcej niż pewne, że ta książka pochłonie mnie od początku do końca. Całość czyta się bardzo przyjemnie i oczywiście w tempie, na które w żadnym wypadku nie można się skarżyć. Stan zagrożenia jest bardzo dobrze napisany. Każdy bohater cechuje się unikalną, pełną barw osobowością, która wspaniale wyróżnia go na tle innych postaci. Całość jest napisana w sposób bardzo realny, w związku z czym poszczególni bohaterowie wydają się nam tak bliscy jak rodzina, przyjaciele czy sąsiedzi. Za każdym razem, gdy odkładałam tę książę na półkę, zaczynała ssać mnie wewnętrzna potrzeba powrotu do lektury. Książka kusiła mnie i zdarzyło mi się przez nią nie wyspać. Stan zagrożenia wciąga i długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Powieść zdecydowanie polecam, zarówno miłośnikom samej Eirci Sindler, jak i czytelnikom, którzy jeszcze nie mieli przyjemności poznać tej autorki, ale mają ochotę przeczytać dobry thriller zakrapiany wytrawnym romansem.
Każdy, kto kocha czytać i robi to namiętnie, posiada grono swoich ulubionych autorów, po których kolejne dzieła sięga nie tylko z chęcią, ale również wręcz w ciemno ufając, że ów autor go nie zawiedzie. W moim przypadku odnosi się to do osoby Erici Spindler, amerykańskiej bestsellerowej autorki powieści z gatunku thrillera romantycznego. Co prawda do tej pory przeczytałam zaledwie dwie jej powieści - "Ukarać zbrodnię" oraz "Naśladowcę" (na swoim koncie ma ich już blisko dwadzieścia) - niemniej jednak obie spodobały mi się do tego stopnia, iż upewniłam się w tym, że po kolejne mogę śmiało sięgnąć bez obaw, będąc wręcz pewną, że następna opowiedziana przez nią historia zdoła sprostać moim oczekiwaniom. Czy tak też się stało w przypadku "Stanu zagrożenia"? Oczywiście, że tak! Pisarka ma niezwykły talent, potrafi wciągnąć mnie w swoje historie do tego stopnia, że zapominam o tym, co dzieje się dookoła mnie. Ważne jest jedynie to, co przydarzy się jej bohaterom oraz jak to wszystko się zakończy. A trzeba przyznać, że fabuła omawianej dziś powieści jest niezwykle interesująca, bowiem mamy tu do czynienia nie tylko z okrutnym mordercą (swoją drogą prawdziwym specjalistą w swoim fachu, bowiem płatnym zabójcą na usługach rządu), ale również ze skrywanymi tajemnicami, bolesną przeszłością bohaterów oraz jej wpływem na obecne ich życie.
Kate i Richard Ryan'owie, małżeństwo z wieloletnim stażem, marzą tylko o jednym - dziecku. Mimo usilnych prób kobiecie nie udaje się zajść w ciążę. Dzięki badaniom wychodzi na jaw, iż wina leży po stronie męża Kate. Oboje są załamani z tego powodu, a już zwłaszcza Richard, który nie tylko czuje się winny, ale również uważa, że nie jest prawdziwym mężczyzną skoro nie potrafi spłodzić potomka. Aby uszczęśliwić żonę, zgadza się na adopcję. Kate nie posiada się z radości, a już zwłaszcza wówczas, kiedy otrzymuje informację, że znalazła się matka gotowa oddać im swoje nienarodzone dziecko. Jest nią Julianna, młoda i piękna kobieta, która początkowo pragnęła być matką, jednakże zrozumiała, że popełniła błąd i tak naprawdę nie może go mieć. Przeglądając dokumenty kandydatów na przyszłych rodziców z miejsca zwróciła uwagę na rodzinę Rayan'ów, a zwłaszcza na Richarda. Czytając jego słowa, przyglądając się zdjęciom, zrozumiała, iż jest on mężczyzną jej życia i że zrobi wszystko, aby go zdobyć. Wkracza w życie szczęśliwego dotąd małżeństwa i krok po kroku je niszczy. Jednak prawdziwy koszmar dopiero nadejdzie. Bowiem za młodą kobietą podąża mężczyzna, który uważa ją za swoją własność. W jego mniemaniu Julianna go oszukała i teraz powinna ponieść karę. Ona i wszyscy, którzy mają z nią jakikolwiek związek...
Mocną stroną powieści jest wartka, trzymająca w napięciu akcja oraz wyraziści, barwni bohaterowie. Każdy z nich jest inny, posiada własną osobowość oraz motywy, którymi kieruje się w swoim życiu. Autorka doskonale przedstawiła ich pod względem psychologicznym. Mamy wgląd w myśli każdego z nich - wiemy, czego pragną oraz co ich przeraża. Dzięki temu jesteśmy w stanie bliżej ich poznać, wczuć się w ich sytuację i zrozumieć, dlaczego postępują tak, a nie inaczej.
Początkowo bardzo irytowała mnie postać Julianny. Ot młoda i nierozgarnięta dziewucha, która postanowiła zagiąć parol na męża Kate. Popadła w swoistą paranoję na jego punkcie. Wyobraziła sobie siebie u jego boku oraz całe ich przyszłe życie, choć nawet go jeszcze nie znała. A potem przystąpiła do realizacji swojego planu. I trzeba przyznać jej jedno - determinacji i cierpliwości jej nie brakuje. Kiedy jednak wzięłam poprawkę na jej przeszłość, a zwłaszcza na okrutne dzieciństwo, jakie zgotował jej los, po prostu zrobiło mi się jej strasznie żal. To, co przeżywała od najmłodszych lat, porządnie nadszarpnęło jej psychikę oraz wykrzywiło obraz rzeczywistego życia, a zwłaszcza kwestię relacji damsko-męskich. Stała się dla mnie postacią tragiczną, która niezależnie od przebiegu kolejnych wydarzeń i tak skazana była w moim mniemaniu na przegraną. Czy miałam rację? Musicie przekonać się sami.
Kate to niezwykle silna kobieta o wyrazistej osobowości. Jest niezależna i nie daje sobą pogrywać, co bardzo mi się spodobało. Mimo dobrej sytuacji finansowej, nie wykorzystuje swojej pozycji społecznej i nie zadziera nosa. Jest otwarta i przyjacielska, dzięki czemu w jej otoczeniu znajduje się wiele życzliwych jej osób. Wychodząc za Richarda poświęciła marzenia o karierze artystycznej. Sztuką obecnie zajmuje się jedynie w ramach hobby. Podejmując decyzję o zamążpójściu straciła coś jeszcze - najlepszego przyjaciela, Luka Dallasa, z którym oboje z mężem przyjaźnili się w czasach studenckich. Mimo upływu wielu lat nadal nie może sobie tego wybaczyć i po prostu tęskni za tym, co kiedyś ich łączyło. Do szczęścia brakuje jej również dziecka, a wiadomość o bezpłodności Richarda była dla niej druzgocąca. Adopcja dziecka Julianny pozwoliła jej w końcu spełnić swoje największe marzenie - zostać matką. Na jej przykładzie autorka pokazuje, że macierzyństwo to nie tylko blaski, ale również cienie. Wieczne zmęczenie, brak czasu dla znajomych, a nawet dla własnego męża to niestety brutalna rzeczywistość. Szkoda tylko, że niektórzy tego nie rozumieją... Jednakże pojawienie się w ich życiu Julianny budzi w Kate niezrozumiały niepokój. W obecności pięknej i z całą pewnością ponętnej młodej kobiety czuje się zagrożona, choć jeszcze nie potrafi zrozumieć, skąd się to bierze. Czy uda jej się to, zanim będzie za późno? Zanim dojdzie do prawdziwego nieszczęścia?
Erica Spindler po raz kolejny udowodniła, że potrafi napisać doskonały thriller, trzymający czytelnika w napięciu od samego początku i nie wypuszczający go ze swych ostrych pazurów aż do samego końca. Miłośnicy gatunku z pewnością będą usatysfakcjonowani. Ja już zacieram ręce na myśl o kolejnej książce autorki. Bowiem tego typu historii - mocnych, z ciekawą fabułą oraz godnymi poznania bohaterami nigdy dość.
Moja ocena: 5/6
recenzja z mojej strony: http://magicznyswiatksiazki.pl/stan-zagrozenia-erica-spindler-recenzja-430/
Jakoś ta ksiażka nie przypadła mi zbytnio do gustu. Cała historia jest mocno naciągana. Ok, od samego początku jest wprowadzona pewna doza napięcia . I przez kolejne strony autorka nie daje się nudzić. Ale może właśnie za dużo tego. Bohaterowie raczej papierowi, fabuła przewidywalna aż za bardzo. To jest jest to, do czego Erica Spindler mnie przyzwyczaiła.
Już w pierwszym rozdziale a nawet już po przeczytaniu pierwszej strony dało się odczuć, że książka jest bardzo dobra. Napięcie i strach jest bardzo odczuwalne. Tytuł książki bardzo dobrze oddaje emocje towarzyszące bohaterom. Cały czas czuć stan zagrożenia w życiu bohaterów. Bohaterowie bardzo realistyczni. Autorka bardzo dobrze wczuła się w postaci realistycznie oddając ich emocje. Nie mogłam się oderwać od książki. Napięcie wzrasta im dalej się czyta. Końcówka była tak emocjonująca, że czytałam ją z bijacym sercem. Autorka bardzo dobrze dawkowała napięcie, które wciąż wzrastało. Wydaje się, że już bardziej emocjonująco nie będzie a autorka jeszcze podkręca śrubę i dodaje więcej napięcia.
'' Był to człowiek , który funkcjonował poza prawem , a jednocześnie był tego prawa narzędziem ''
Książki są różne i różni są czytelnicy tych książek . Często bardzo różnych rzeczy w książkach szukają i znajdują . Czasem są zawiedzeni , bo czegoś innego się spodziewali , a czasem mają wrażenia zupełnie in plus . A czasami mimo że książka jest dość schematyczna i przewidywalna i właściwie niemal od początku wiadomo jak się skończy , przynajmniej z grubsza , czytamy ją z wielkim przejęciem i zainteresowaniem . Przynajmniej ja tak miałam przy okazji czytania książki '' Stan zagrożenia '' Ericy Spindler . Pozycja ta jest bardzo nie nowa , jej pierwsze polskie wydanie bowiem miało miejsce w 2002 , jednak dla mnie odkrycie tej autorki jest nowością . Pani Spindler ma w swoim dorobku kilkanaście powieści i wciąż z powodzeniem pisze . Jednak jakoś tak się działo do tej pory że mnie jej twórczość w łapki nie wpadła . Więc '' Stan zagrożenia '' jest moim czytelniczym debiutem w obcowaniu z powieściami tej autorki . Nie pojmuję jak do teraz udawało mi się rozmijać z Panią Spindler , ale nie czas teraz na próżne żale , trzeba po prostu nadrobić zaległości i tyle .
Jak już wspomniałam wyżej , pozycja ta jest bardzo ciekawa , mimo swej przewidywalności . Język jest prosty , a jednocześnie bardzo hmmm...obrazowy , to chyba najwłaściwsze słowo , takie mi się narzuca na język , jak rozmyślam o tej książce . Autorka potrafi tak pisać że wyobraźnia nie ma tu już nic do roboty . Obrazy same pojawiają się w głowie , mało tego , doskonale '' widać '' uczucia i emocje . Eica Spindler potrafi coś , co wcale nie tak wielu pisarzy umie . Mianowicie potrafi '' malować '' słowem . To bardzo cenna umiejętność . '' Widziałam '' doskonale rozpacz Kate Ryan kiedy okazało się że nigdy nie będzie miała własnego dziecka , widziałam wściekłość Johna Powersa kiedy odkrył że Julianna od niego uciekła , widziałam zagubienie i złość Richarda , kiedy się okazało że żona jest już zupełnie kimś innym odkąd w domu pojawiła się mała Emma Grace . Tych wszystkich ludzi połączą pewne nici zależności i grożącego niebezpieczeństwa . Dodatkowo mamy tutaj piękny pokaz działania tajnych agentów , wyszkolonych na maszyny do zabijania , oraz funkcjonowanie amerykańskiego systemu adopcyjnego . Który , przyznaję , dla mnie jest nieco dziwny . Bo jak to tak , że biologiczna matka wszystko ma wiedzieć o rodzinie zastępczej dla swego dziecka , a oni o tejże matce bardzo niewiele ? Moim zdaniem jest to doskonałe pole do popisu dla wszelkiej maści psychopatów . Sam początek książki też jest zapowiedzią ciekawej dalszej części , zaczyna się bowiem od okropnego zabójstwa dwojga ludzi . Polecam tę pozycję tym którzy już znają pióro tej autorki , a jeszcze bardziej tym którzy jak i ja , do tej pory nie mieli z nią ani z jej książkami do czynienia .
Historia grzechu w dusznej scenerii Nowego Orleanu: zakazane namiętności, grzech pierworodny i odkupienie. Losy trzech kobiet... Lily Pierron: właścicielka...
Tylko podglądały... tajemniczą parę w trakcie perwersyjnej erotycznej gry. Gry, która skończyła się śmiercią "pani X" - jak nazwały nieznaną kochankę trzy...
Przeczytane:2019-03-10,
Erica Spindler ma na koncie wiele bestsellerów, "Stan zagrożenia" jest kolejną książką, w jakiej autorka wciąga czytelnika strona po stronie w historię gdzie sensacja, intryga oraz skomplikowane związki wiążą bohaterów prawdziwym węzłem gordyjskim.
Nowy Orlean, prawdziwa perła Stanów Zjednoczonych, w nim prawie na każdym kroku odczuwa się urok starych dobrych czasów, kiedy wszystko było o wiele prostsze. Richard i Kate Ryan są parą jak z kolorowego magazynu - piękni, bogaci, zakochani w sobie, ich dom to prawdziwa rezydencja, doskonale wpisująca się z jej właścicielami w południowy klimat. Czego może brakować ludziom mającym wszystko? Na pewno nie pieniędzy i miłości, sukcesu zawodowego, przyjaciół również nie, co więc jest brakującym elementem w tym idealnym obrazie? Dziecko. To jedno marzenie nie chce się spełnić. Świadomość ta nie jest łatwa, ani dla niej, ani dla niego. Ktoś jednak pozwala by ich pragnienia ziściły się. Julianna nie jest dobrą wróżką, dokładnie przemyślała swoją decyzję,Emma Grace stanowi środek do osiągnięcia celu i to nie takiego o jakim myślą Ryanowie. Dzień, w jakim wydaje się, że w końcu szczęście Kate i Richarda jest w końcu pełne ma również o wiele mroczniejszą stronę ...
Nikt i nic nie jest takie jak mogłoby się wydawać, każdy ukrywa coś, nawet przed najbliższą osobą. Teraz kiedy idealna rodzina jest już w komplecie wydaje się, iż nic już nie zagrozi jej. Jednak wraz z pojawieniem się maleńkiej Emmy jakiś cień zawisa nad świeżo upieczonymi rodzicami. Najpierw mają miejsca mało znaczące incydenty, a przynajmniej za takie uważane przez Richarda, bo dla Kate mają całkiem inny charakter. Kobieta zauważa o wiele więcej niż jej mąż, kolejne zbiegi okoliczności wydają się zbyt częste. Jest jeszcze niejasne przeczucie, że ma to związek z biologiczną matką ich córeczki, ale przecież to niemożliwe, adopcja była legalna i dziewczyna, która ją urodziła wybrała właśnie Ryanów wśród wielu innych par. Dlaczego więc intuicja wciąż podsuwa jej niepokojące obrazy? Może to jedynie szukanie problemu tam gdzie go nie ma? Coś jednak zmieniło się od dnia gdy Emma zawitała do rezydencji przy Lakeshore Drive, marzenia urzeczywistniły się, lecz czy tylko Kate i Richarda? Cień, który zawisł nad Ryanami przybiera konkretną postać, za nią podąża nienawiść, zazdrość i przede wszystkim śmierć ...
Przeszłość daje o sobie znać i to dotkliwie, to od czego kiedyś uciekli lub chcieli zapomnieć karze im stanąć twarzą w twarz z najgłębiej skrywanymi lękami ...
Są książki, jakie zapomina się zaraz po przeczytaniu i takie, pozostające w pamięci na dłużej, do których się wraca. Co sprawia, że jedne są niezapomniane, a drugie giną pośród? Historia, w niej kryje się to coś, od niej wszystko zaczyna się.Potem pozostaje opisanie jej tak by czytelnika zaciekawić i by nie mógł się od niej oderwać. Niby nic prostszego, ale udaje się to nie aż tak wielu jak mogłoby się wydawać. Erica Spindler już nieraz udowodniła, iż opowieści jej autorstwa stają się prawdziwymi czytelniczymi bestsellerami. Nie inaczej jest i w przypadku "Stanu zagrożenia". Od pierwszych stron książka ta wciąga czytających, a tytuł jest świetnie odzwierciedlony w fabule. Niebezpieczeństwo wciąż jest gdzieś w tle i przybiera różna oblicza, każdy z bohaterów odczuwa jego obecność, chociaż z pozoru nie mają ku temu powodów. Zło czai się w niepozornych wydarzeniach, które dopiero nabierają znaczenia po czasie, lecz wtedy jest już za późno by im zapobiec. Skomplikowana składanka przeszłości i teraźniejszości, marzeń, nienawiści, zbrodni i kary, interesów indywidualnych oraz politycznych, rozgrywek, których wspólnym mianownikiem jest miłość,mająca wiele odcieni i twarzy ....