Stalowe Szczury. Königsberg


Tom 3 cyklu Stalowe Szczury
Ocena: 5.2 (5 głosów)

Königsberg – miasto tajemnic, intryg i romansów.

Lato 1917 roku – Teodor Grossmann, odznaczony Krzyżem Żelaznym bohater walk na froncie zachodnim, przybywa na zasłużony urlop do spokojnego Königsberga... Tak przynajmniej wygląda to w oficjalnych dokumentach, bo mężczyzna naprawdę nazywa się Fiodor Grigoriewicz Wielikow i jest doskonale zakonspirowanym rosyjskim szpiegiem.

Jego zadaniem jest odnalezienie Wunderwaffe, zagadkowej i rewolucyjnej broni, wspomnianej w ostatnim meldunku od zamordowanego agenta. Przed nim leży Königsberg – nieznane i uwodzicielskie miasto, oplecione siecią intryg, okutane mgłą niedopowiedzeń i zawieszone w kruchej równowadze wzajemnych układów.

Podwójny zegarek znaleziony w mieszkaniu denata nieubłaganie cyka, odmierzając uciekający czas.

Pociąg już zbliża się do stacji. Witamy w Königsbergu.

Informacje dodatkowe o Stalowe Szczury. Königsberg:

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2016-11-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-7964-202-1
Liczba stron: 624

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Stalowe Szczury. Königsberg

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Stalowe Szczury. Königsberg - opinie o książce

Avatar użytkownika - Natalia_Katarzyn
Natalia_Katarzyn
Przeczytane:2023-01-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 2023,

"Stalowe Szczury. Königsberg" to kolejna książka Michała Gołkowskiego, po którą sięgnęłam. Jakoś tak miałam ochotę na coś znajomego pióra co z dużym prawdopodobieństwem może mi się spodobać.


W tej części serii autor zabiera nas do Königsberga, miasta tajemnic, intryg i romansów.

 

 


Jest lato 1917 roku, a Teodor Grossman przybywa do miasta na zasłużony urlop. Tak to przynajmniej wygląda w oficjalnych dokumentach, gdyż rzeczywistość ma się nieco inaczej. Mężczyzna tak naprawdę jest świetnie zakonspirowanym rosyjskim szpiegiem, który przybył do Königsberga w konkretnym celu. Jego zadaniem jest odnalezienie Wunderwaffe - zagadkowej i rewolucyjnej broni, wspomnianej w ostatnim meldunku od zamordowanego agenta. Przed nim leży miasto - nieznane i uwodzicielskie, oplecione siecią intryg, okute mgłą niedopowiedzeń, a przede wszystkim zawieszone w kruchej równowadze wzajemnych układów.

 


Razem z głównym bohaterem odkrywamy fascynujący świat wystawnych balów oraz ekskluzywnych przyjęć, na których jedno słowo potrafi wynieść człowieka na piedestał, albo strącić w otchłań towarzyskiego niebytu. Razem z Grossmanem oddychamy atmosferą Königsberga, nadal radosnego i sytego w tym ostatnim, pięknym i ciepłym lecie przed złotą jesienią złotego wieku, jeszcze zanim nadeszła długa zima nadciągającej już Rewolucji Bolszewickiej.


~*~


"Stalowe Szczury. Błoto" oraz "Stalowe Szczury. Chwała" bardzo przypadły mi do gustu - szczególnie drugi tom, który złamał mi serce. Dlatego też kwestią czasu było sięgnięcie przeze mnie po kolejną część. Tym razem autor daje nam nieco odetchnąć od wojennej zawieruchy i serwuje nam powieść w szpiegowskich klimatach. Dlatego też nie znajdziecie tu zbyt wiele wartkiej akcji czy nieoczekiwanych zwrotów akcji. I mimo tego, że ta powieść nie jest zła to momentami wiało nudą, a niektóre sceny czy też wątki jak dla mnie były po prostu przeciągnięte i przegadane. Niemniej jednak dobrze wspominam lekturę tejże książki, chociażby ze względu na te wszystkie zależności, które występowały między bohaterami oraz intrygi, które snuła niemalże każda postać, którą poznajemy. 

Myślę, że "Stalowe Szczury. Königsberg." to świetna opcja na początek znajomości z literaturą wojenną czy też frontową ze względu na jej spokojne tempo. Chociaż tak sobie myślę, że zaczyna, zaczynając Stalowe Szczury od tej właśnie części można się zniechęcić do całej serii, którą moim zdaniem warto poznać. W tym momencie ważna jest informacja o tym, że akcja powieści dzieje się przed akcją rozgrywającą się w dwóch poprzednich tomach, więc na pewno połapiecie się, jeżeli zaczniecie właśnie od tej książki. W dodatku ta część jest też dobrą opcją dla tych z Was, którzy lubią historyczne powieści osadzone w czasach wojny z fabułą toczącą się gdzieś dalej od linii frontu. Dzięki temu możemy śledzić nie tylko zakulisowe potyczki, ale również to jak mogło wyglądać życie w czasach wojny. To wszystko okraszone jest nutą pikanterii.


Powyższa część Stalowych Szczurów jak na razie jest w moich oczach najsłabszą częścią, bo zabrakło mi chociażby tej dynamiki poprzednich tomów. Jednakże czas spędzony z tą historią wspominam całkiem dobrze. Tymczasem przede mną jeszcze dwa kolejne tomy, które jak do tej pory ukazały się w tej serii, a mianowicie "Otto" oraz "Fort 72" i mam nadzieję, że nie będą musiały na mnie długo czekać. 
 
 

Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2016-11-14, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Powróćmy do czasów Wielkiej Wojny. Sprawdźmy jak miewają się losy świata i czemu kobiety potrafią być bardziej przekonujące niż misja szpiegowska. Poznajcie Fiodora Wielikowa vel Teodora Grossmanna, który zakręci waszym światem na najbliższe kilkaset stron.

Reasumując, "Stalowe Szczury. Königsberg" to wyśmienita pozycja dla amatorów wojennych starć. W idealnym stopniu okraszona sentymentalnymi emocjami oraz chłodną kalkulacją sprawi, że chętnie sięgniecie po kolejne tomy tego cyklu, a jeśli go znacie, będziecie z utęsknieniem czekać na następne...prequele.

Całość recenzji na zukoteka.blox.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2016-11-18, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,

 Michał Gołkowski - to swoisty Leonardo da Vinci polskiej powieści akcji, który zasługuje na to miano zarówno ze względu na częstotliwość wydawania kolejnych wspaniałych książek, jak i również na ich różnorodność gatunkową, objawiającą jego wielkie talenty pisarskie:) Oto bowiem po post apokaliptycznej powieści z Uniwersum S.T.A.L.K.E.R,  barwnej anielskiej fantastyce biblijnej i sensacyjnej opowieści o współczesnej Rosji, przyszedł czas na historię osadzoną w alternatywnych realiach Wielkiej Wojny, czyli kolejną odsłonę świetnego cyklu "Stalowe Szczury". Powieść ta nosi tytuł "Königsberg", i stanowi sobą trzecią część wyżej wymienionej sagi wojenno-szpiegowskiej, która raz jeszcze przeniesie nas do tych jakże barwnych, ale i ponurych czasów okresu I wojny światowej... 

 Fabuła najnowszej powieści Michała Gołkowskiego umiejscowiona została w pięknym mieście Königsberg, czyli w Królewcu. Tam oto latem 1917 roku przybywa na swój zasłużony urlop wypoczynkowy podporucznik Teodor Grossmann - bohater frontu. Tak naprawdę jednak za osobą niemieckiego oficera kryje się  Fiodor Grigoriewicz Wielikow - doskonale zakonspirowany rosyjski szpieg, którego celem jest odkrycie znajdującej się na miejscu niemieckiej tajemniczej Wunderwaffe, wspominanej w ostatnich raportach zmarłego niedawno sowieckiego agenta. Na miejsca wita Teodora nie tylko ogromny przepych nadmorskiego miasta, ale także i jego serdeczny, wieloletni przyjaciel - fahnenjunker Gerhard Keller. I tak oto rozpoczyna się czas zabawy, przyjęć, romansów..., jak i również niebezpiecznej szpiegowskiej gry, którą to z jednej strony podejmie Teodor Grossmann, a z drugiej zaś wybitnie przebiegły, inteligentny i śmiertelnie niebezpieczny przeciwnik...

 "Königsberg", to pełnokrwista powieść szpiegowska w klasycznym wydaniu, która to oferuje sobą wielką przygodę, intelektualną rozgrywkę pomiędzy różnymi stronami konfliktu, jak i również barwny i porywający romans, co akurat w przypadku twórczości Michała Gołkowskiego stanowi największe zaskoczenie:) Przede wszystkim jest to jednak książka zupełnie odmienna od poprzednich dwóch odsłon cyklu "Stalowe Szczury", które to tworzyły wojenną powieść akcji. Po pierwsze, stanowi ona coś na wzór prequelu, przenosząc nas swoją fabułą do wydarzeń z roku 1917, a więc najwcześniejszych ze wszystkich dotychczasowych odsłon. Po drugie zaś  mamy do czynienia z czymś na wzór szpiegowskiego kryminału z elementami wojennej sensacji, w której to jednak główną rolę odgrywają nie żołnierze i ich broń, lecz logika, dedukcja, umiejętność kojarzenia faktów i gra kłamstw, w jaką to uwikłani są wszyscy bohaterowie tego dramatu. To miła, dość spokojna i zaskakująca odmiana, która mi osobiście bardzo przypadła do gustu:)

 Jeśli miałabym opisać jednym słowem lekturę tej powieści, to brzmiało by ono - klimatyczna. Otóż każdą stronę tej historii wypełnia niezwykły klimat dawnego Królewca, spowitego z jednej strony w letniej beztrosce i zabawie, z drugiej zaś w świadomości i pamięci o tym, że gdzieś tam daleko odbywa się wielka i straszliwa wojna. To świat bogatych przedsiębiorców, wpływowych ludzi nauki, szlachetnie urodzonych arystokratów, pięknych kobiet i wysoko postawionych wojskowych po jednej szali, po drugiej zaś świat biednych pracowników, szeregowych żołnierzy i ludzi spod ciemnej gwiazdy, którzy bynajmniej nie kierują się w swym życiu prawem i moralnością. Ale klimat miasta i jego społecznej otoczki to jedno, gdyż jednocześnie uświadczymy tu niezwykle mrocznego, dusznego i gęstego klimatu szpiegowskiej atmosfery osaczenia i zagrożenia, która to towarzyszy kluczowym graczom tej misternej potyczki. I co by nie powiedzieć o Michale Gołkowskim, to pewne jest z pewnością to, że takiej książki w jego całym dotychczasowym dorobki pisarskim jeszcze nie było...

 Fabuła "Königsberga" prezentuje się naprawdę bardzo okazale, co rusz nas czymś zaskakując, imponując nam swoją przewrotnością, intrygując z rozdziału na rozdział coraz bardziej. Już sam początek tej lektury wyjaśnia nam wiele, wykładając większość głównych kart prosto na stół. Kart, za którymi kryje się misja szpiegowska, jak i również sama osoba naszego głównego bohatera - Teodora Grossmanna vel Fiodora Grigoriewicza Wielikowa. Oczywiście, autor zostawia sobie na koniec swoistego "asa w rękawie", którym to częstuje nas wraz ze spektakularnym finałem. Kolejne rozdziały to już jego misja w Królewcu, która oferuje wielką przygodę, intelektualną zagadkę detektywistyczną, intrygujące przygody natury miłosno-erotycznej, jak i również główne danie tej opowieści, czyli konfrontację Teodora z głównym przeciwnikiem... A wszystko to, co pomiędzy tym, wypełniają nam barwne i emocjonujące retrospekcje w czasie, które odbywamy za sprawą dramatycznych wspomnień głównego bohatera z frontu... I choć nie ma tu być może tylu efektownych i spektakularnych scen, jak miało to miejsce w dwóch poprzednich tomach cyklu, to z całą pewnością lektura ta nie pozwoli nam się nudzić choćby przez krótką chwilę, gdyż dzieje się tu bardzo wiele, bardzo ciekawie i bardzo tajemniczo...

  Co do owej ciekawości, to jest ona zasługą przede wszystkim głównej misji podporucznika Teodora  Grossmanna, polegającej na odkryciu super tajnej niemieckiej broni, która może odmienić losy wojny. Oczywiście nie zdradzę co nią jest..., ale wspomnę jedynie to, że  pomysłowość Michała Gołkowskiego w tym zakresie naprawdę bardzo mi zaimponowała, a przy tym i nie wykraczała poza granice zdrowego rozsądku, co akurat w tym przypadku było jak najbardziej potrzebne i wskazane. Ważne tutaj jest również to, iż do samego końca nie mamy pewności o tym, co kryje się za ową Wunderwaffe, zaś wszystkie nasze domysły okazują się nie do końca trafne... Szpiegowski aspekt tej historii stoi na bardzo wysokim poziomie, którego to z pewnością nie powstydziliby się sami mistrzowie gatunku, choćby z Ianem Flemingiem  i Kenem Folletem, na czele.

 Sercem tej opowieści są jej bohaterowie, którzy to naprawdę "udali" się Michałowi Gołkowskiemu. Na pierwszy plan wysuwają się postacie Teodora Grossmanna i  Gerharda Kellera - dwóch przyjaciół, którzy po latach ponownie spotkali się w urokliwym Królewcu, Przyjaciół, których to lojalność zostanie wystawiona na próbę nie tylko ze zrozumiałych, wojskowo - politycznych względów, ale także i przez kobiety... Teodor to odpowiednik Hansa Klossa z naszego znakomitego serialu, co w moim mniemaniu jest jak największym komplementem dla tej postaci. Czarujący, intrygujący, tajemniczy dżentelmen i bohater narodowy na zewnątrz, w środku zaś przebiegły, bezkompromisowy i bezlitosny zabójca, który zrobi wszystko dla swojej misji. To taki człowiek zagadka, którego momentami lubimy, a za chwilę wręcz nie nienawidzimy i gardzimy nim... Z kolei Gerhard to młody, ambitny mężczyzna, bez pamięci zakochany w pewnej młodej damie, ale przy tym bynajmniej nie stroniący od zabawowego i hulaszczego stylu życia. Nie można o nim powiedzieć, że jest dobry z  natury, bo z pewnością nie jest, ale nie należy nazywać go także bezwzględnym i złym... W mej ocenie jest to zwyczajny człowiek, o dość małej odporności natury psychicznej, który czasami ulega nazbyt gwałtownie silnym emocjom... Po drugiej stronie mamy zaś dwie urocze panie - Erikę i Jennifer, czyli wybranki serca, odpowiednio - Gerharda i Teodora. Erika to na pozór spokojna, wstydliwa i pokorna młoda niewiasta, która jednak pod tą warstwą kryje bardzo odważną i wyzwoloną osobowość... Jennifer - pół Niemka, pół Amerykanka, to piękna gwiazda estrady za którą oglądają się wszyscy mężczyźni, a do tego imponująca swoją bezpruderyjnością i otwartością na wszystko, co zakazane i gorszące ówczesny świat. Ponadto, jest to bardzo tajemnicza kobieta, która skrywa nie jeden sekret... Naturalnie poznamy tu także wielu innych ważnych i intrygujących bohaterów, którzy odegrają istotną rolę w tej szpiegowskiej intrydze.

 Szczególne słowa uznania należą się Panu Gołkowskiemu za tak barwne, szczegółowe i realistyczne odzwierciedlenie Königsberga na kartach swej powieści. Otóż czytając o tych wszystkich zabytkach, pięknych lokalach, skwerach, ulicach, placach i mrocznych zaułkach miasta, niemalże ma się te wszystkie widoki przed swoimi oczyma, a i szum, zapach, duchota letnich dni, także stają się naszym udziałem. Wrażenie i emocje czytelnika to jedno, ale nie sposób nie docenić także wielkiej staranności i fachowości, z jaką to autor ukazuje nam to miasto. Prawdziwe nazwy ulic, gmachów, pobliskich wsi i miasteczek - wszystko to musiało kosztować bardzo wiele pracy autora, który z pewnością spędził wiele godzin nad materiałami źródłowymi poświęconymi dawnemu Königsbergowi. Co profesjonalizm, to profesjonalizm!

 Książkę tę czyta się niezwykle przyjemnie, lekko i szybko, o czym niech świadczy ten oto fakt, iż lektura tych blisko 600 stron zajęła mi zaledwie trzy dni. Jest to zasługą nie tylko barwnej i sprawnie skonstruowanej fabuły, ale także i świetnego języka, stylu i warsztatu Michała Gołkowskiego, który jest po prostu doskonałym pisarzem. I przyznam szczerze, że naprawdę dawno już nie poznałam tak ciekawej i wciągającej opowieści szpiegowskiej polskiego autorstwa, jak "Königsberg". Klimat, przygoda, inteligencja i psychologiczne ujęcie charakteru człowieka żyjącego nie swoim życiem, lecz szpiegowską kreacją - oto największe plusy tej opowieści, które czynią ją świetną książką!

 Powieść "Königsberg" stanowi dość zaskakujący, ale przy tym i bardzo udany kolejny tom cyklu "Stalowe Szczury". W mej ocenie jest to świetna odskocznia od wojny, jaka do tej pory dominowała w tej sadze, a przy tym jest to pozycja będąca swoistym ukłonem w stronę tych oto czytelników, którzy nad akcję przedkładają intelektualną rozgrywkę, wraz z wątkami  natury obyczajowej, których tu z pewnością nie brakuje. Barwna, mądra, nieprzewidywalna i trzymająca  w napięciu do samego końca lektura szpiegowska, która z pewnością zadowoli gusta nawet najbardziej wymagających czytelników. Polecam z pełnym przekonaniem!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Grzegorz74
Grzegorz74
Przeczytane:2019-12-11, Ocena: 5, Przeczytałem, 2019,
Avatar użytkownika - xedex
xedex
Przeczytane:2017-05-03, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Stalowe Szczury. Chwała
Michał Gołkowski0
Okładka ksiązki - Stalowe Szczury. Chwała

Wyniesiony z błota kompanii karnej i przywrócony do rangi kapitana, Reinhardt szykuje swych ludzi do wykonania misji, która ma szansę zakończyć...

Jadeitowy Pająk. Świat we krwi
Michał Gołkowski 0
Okładka ksiązki - Jadeitowy Pająk. Świat we krwi

Tenochtitlan płonie. Mexikowie powstają do straceńczej walki przeciwko białym. Już nie „przybyszom”, a „najeźdźcom”. Na wojny...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy