Stalowa kurtyna

Ocena: 4 (6 głosów)
Polskie Leopardy w akcji, a nad nimi natowskie Raptory i szalona historia, której trudno się oprzeć. Po lekturze takiej powieści nie pozostaje nic innego, jak odpalić Call of Duty. Johny, beta tester gier komputerowych. Zakrojone na wielką skalę manewry wojskowe na Białorusi "Zachód 2009" stały się początkiem inwazji na Polskę. Niespodziewany atak, poprzedzony akcjami dywersyjnymi na gruncie politycznym i wojskowym, stawia naszą armię w równie trudnej sytuacji, jak wojska hetmana Żółkiewskiego pod Kłuszynem w 1610 roku. Okazuje się, że słowa słynnego wodza sprzed czterystu lat cały czas są aktualne: Nadzieja w męstwie, ratunek w zwycięstwie! Vladimir Wolff przedstawił śmiałą wizję współczesnego konfliktu zbrojnego rodem ze sztabowych map zimnowojennych strategów. Z tą tylko różnicą, że teraz Polacy znajdują się po drugiej stronie żelaznej kurtyny...

Informacje dodatkowe o Stalowa kurtyna:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2010-06-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-930066-2-5
Liczba stron: 368

więcej

Kup książkę Stalowa kurtyna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Stalowa kurtyna - opinie o książce

Avatar użytkownika - gimm1
gimm1
Przeczytane:2015-07-17, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Nie wiem czemu daję aż 4 punkty. Nie jestem wielbicielką książek wojennych zatem może nie powinnam ich oceniać. Są mi obce zasady walki, niewiele wiem na temat wyposażenia bojowego, nie spotkałam się nigdy z tak traumatycznymi wydarzeniami jakie są w tej powieści. Wolałabym, żeby to co było opisane nie mogło być zrealizowane. W "Stalowej kurtynie" giną tysiące ludzi z powodu kaprysu Białoruskiego rządu, który postanawia zająć Polskę. Niestety w książce są różnego rodzaju błędy - od ortograficznych, interpunkcyjnych, frazeologicznych po merytoryczne. Autorka czy autor (?) (pisane pod pseudonimem) opisuje sprzęt wojskowy nie dbając o szczegóły (to opinia specjalistów). Raczej nie można tej książki zaliczyć do takich, z których wiedza może się przydać, bo opisy są nierzetelne a opisane uczucia "spłaszczone" Po przeczytaniu 1/4 książki nadal nie wiemy o co właściwie chodzi. Są oczywiście tacy, którzy zachwycają się tą opowieścią i zaczytują się w scenach walki. Mnie jednak kopanie okopów, natarcie czołgów czy wybuch transportowca raczej przerażają niż zachwycają. Książkę przeczytałam jako recenzent.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2015-07-15, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
Stalowa Kurtyna to powieść z gatunku political fiction naszego rodzimego autora Piotra Langenfelda, ukrywającego się pod pseudonimem Vladimir Wolff. Autor przedstawia wizję wojny - na całe szczęście fikcyjną. W niewyjaśnionych do końca okolicznościach i z niewiadomego powodu Białoruś atakuje Polskę. Wolff przez jedną czwartą książki bawi się z czytelnikiem, opisując nieciekawą sytuację w Polsce i na Białorusi. Rozruchy, demonstracje, sztaby dowodzenia i właściwie nic ważnego się nie dzieje, do momentu, gdy zostaje zabity białoruski turysta. To ten wypadek wydaje się zapalnikiem dla dalszych wydarzeń. Czy polecać? To i dla mnie stanowi zagadkę. Myślę, że powieść może się podobać początkującym czytelnikom. Osobom, które są wytrawnymi znawcami gatunku political fiction, nie polecam. Ja raczej nie jestem zainteresowana innymi książkami Vladimira Wolffa.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Isgenaroth
Isgenaroth
Przeczytane:2014-11-10, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
W ostatnim czasie, pod wpływem wydarzeń na Ukrainie, książki takie jak ,,Stalowa kurtyna" stają się jak najbardziej aktualne. Obserwowane przez ostatnie miesiące wydarzenia za naszą wschodnią granicą są doskonałym przykładem na to, jak niewiele potrzeba, aby państwo aspirujące do grona państw europejskich, w kilka dni zostało ogarnięte szaleństwem wojny. Wydarzenia takie pokazują także jak cienka jest granica pomiędzy pokojem a wojną i jak ogromny wpływ na doprowadzenie do konfliktu ma postępowanie satrapów sprawujących władzę u naszych wschodnich sąsiadów. Od czasu rozpoczęcia działań wojennych na Ukrainie, codziennie boje się i wstając rano zastanawiam się czy na terenie Polski nie maszerują już tak zwane zielone ludziki. Tak, boję się wojny i nie wiem jak zachowałbym się w jej obliczu. Nie wiem właściwie czemu sięgnąłem po tę książkę, czyżbym chciał uspokoić swoje sumienie i szukając analogicznych do dzisiejszych zdarzeń, widzieć siebie jako tego, który nie boi się i nie ucieka podkulając pod siebie ogon? A może traktuję tę książkę jako talizman i wierzę w to, że kiedy ją przeczytam i będzie mi się podobała, to nic takiego, co w niej opisanego znajdę, nigdy mi się nie przydarzy? Oby tak było... Przyznam też, że książka podobała mi się, jednak na różnych jej płaszczyznach nie wszystko było dograne, pojawiły się niestety zgrzyty, które czasami tarły niczym igła gramofonowa po bakelitowej płycie. Wstaję i biję autorowi brawa za doskonała umiejętność w przedstawianiu scen batalistycznych i realistycznym odwzorowaniu współczesnego pola walki. Jednak przychodzi mi do głowy stwierdzenie, że Vladimir Wolff jest pisarzem nierównym. Gdybym chciał porównywać sceny batalistyczne z takimi, które w fabule dotyczą ludności cywilnej, krótkich wątków obyczajowych, wypadają one strasznie bladziutko, a niekiedy wręcz tandetnie i sztucznie. Autor nie jest mistrzem w kreowaniu postaci i kiedy postacie te przedstawiane są jako indywidualni bohaterowie, wydają się być mało realistyczni i przekonujący. Po prostu lepiej mi jest u Wolffa czytać o tym, że bohater X idzie do ataku otoczony innymi żołnierzami, niżeli podejmuje sam jakiekolwiek działania, a już nie daj Boże, musi umówić się na randkę z dziewczyną. Znalazłbym jeszcze pewnie kilka elementów, o które mógłbym się czepić i zastanawiać się nad tym jak bardzo realnie wypadłyby w obliczu prawdziwych walk, których przecież i tak nigdy nie widziałem. Zastanawiał się zatem nie będę. Nie chcę też roztrząsać problemu pomocy państw sojuszniczych, które oczywiście zachowały się jak zawsze. Obyśmy ponownie nie musieli już sprawdzać, czy pomoc taka kiedykolwiek zostałaby nam udzielona. Zastanawiając się czy po lekturze ,,Stalowej kurtyny" moje niespokojne sumienie zostało uśpione a strach wyciszony, stwierdzam, że najlepiej będzie jeśli działania wojenne będą znane naszemu pokoleniu jedynie z kart takich książek. We mnie książka ta wzbudziła pożądane emocje i pewnie za jakiś czas sięgnę po kolejną powieść z tej serii, zatytułowaną ,,Czerwona apokalipsa". Na koniec przychodzi mi do głowy jeszcze jedna myśl: Vladimir Wolff wiele mógłby nauczyć się od Toma Clancy i jego rewelacyjnego ,,Czerwonego sztormu", który w dzisiejszych czasach stał się już chyba zapomnianą lekturą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - radeksc-wp
radeksc-wp
Przeczytane:2014-06-13, Ocena: 5, Przeczytałem, czytam regularnie w 2014 roku,
Ciekawa political fiction. Nadzieja w sojusznikach czy w swoich siłach?
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sinister
Sinister
Przeczytane:2022-01-29, Ocena: 4, Przeczytałem, Przeczytane w 2022,
Avatar użytkownika - ewia101
ewia101
Przeczytane:2015-07-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Inne książki autora
Zamęt
Vladimir Wolff0
Okładka ksiązki - Zamęt

Wojna na Ukrainie to dopiero początek... Drożyzna, nieurodzaj i wzbierająca fala migracji? To nie jest najgorsze, co może nas spotkać. Nadchodzi...

Armagedon (#3). Trzecia siła
Vladimir Wolff0
Okładka ksiązki - Armagedon (#3). Trzecia siła

Idea Międzymorza nabrała realnych kształtów. Polska zrealizowała plany, o których przed niemal wiekiem mówił Marszałek Piłsudski, i dołączyła do grona...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy