Fascynująca podróż w śmiertelnie groźną dziś przeszłość, w powieści, w której znalazło się więcej faktów niż w niejednej teczce IPN-u.
Vladimir Wolff w swojej najnowszej książce odkrywa mroczne tajemnice i głębokie związki historii z teraźniejszością. Dawne zbrodnie, jak stare drzewa, rzucają bardzo długie cienie. Jakie powiązania istnieją pomiędzy zabójcami i słynnym Alim Agcą?
Co łączy bestialskie zabójstwo starszego mężczyzny i śmierć młodej kobiety?
Komisarz Paweł Tomczyk staje przed zagadką, która początkowo wydaje się nie mieć rozwiązania. Zaczynają jednak ginąć kolejne osoby, a policjant trafia w sam środek wydarzeń, które swoje źródło wydają się mieć w odległej przeszłości...
Wydawnictwo: WarBook
Data wydania: 2018-04-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Paweł Tomczyk to komisarz z doświadczeniem, ale i po osobistych przejściach. Nieoczekiwanie trafia mu się trudna sprawa. Ktoś w brutalny sposób znęca się nad starszymi ludźmi i pozbawia ich życia, nie zostawiając po sobie najmniejszych śladów - oprócz rozbebeszonych zwłok. Ofiary na pierwszy rzut oka są dobrymi ludźmi, ale ukrywają coś ze swojej przeszłości. Czy owe tajemnice mogą mieć wpływ na bieżące wydarzenia i ich życie czy powód okażę się zupełnie inny?
Książka już od pierwszych stron, wciąga czytelnika w wir akcji oraz zwraca na siebie całkowitą uwagę opisem miejsca zbrodni. Zapewniam Was, że pobudza to wyobraźnie do granic możliwości, ale i jednocześnie sprawia, że żołądek nie chce siedzieć na swoim miejscu w spokoju. Ponieważ nasz komisarz zajmuje się sprawą, która nie dość, że jest zaskakująca, bo dlaczego ktoś miałby mordować emerytów to jeszcze morderca nie zostawia po sobie zupełnie nic, a zbrodnie są makabryczne.
Pan Tomczyk, to taki typowy policjant, który znajdzie się w większości książkach tego gatunku. Samotny, z rodzinnymi problemami, lubiący sobie wypić, jednym słowem mówiąc z bagażem doświadczeń. Ale za to w swoim fachu jest niezwykle bystry i uważny. Stara się łapać każdy nawet najmniejszy i z pozoru nic nieznaczący trop i drąży sprawę, aż do skutku. Było mi go trochę żal, patrząc na jego przeszłość i mimo schematycznego bohatera polubiłam go.
Jak to wypada w komisariacie, komisarz nie pracuje sam. Ma oczywiście kolegę i koleżankę, którzy razem tworzą zgrany zespół znający się prawie na wskroś. Nie dało się nie lubić tych współpracowników i każdy z nich odegrał znaczącą role w akcji.
Fabuła jest dość zagmatwana. Dziwna sprawa, prawdopodobnie psychiczny morderca i brak oczywistych śladów. Zagadka nie jest łatwa, więc i z zaciekawieniem śledzi się tok sprawy i stara się wyłapywać najmniejsze tropy, aby próbować połączyć to w całość. Powiem Wam, że rozwiązanie nie zaskoczyło mnie aż tak bardzo, z kolejnymi wychodzącymi na jaw faktami, spodziewałam się motywów zbrodni, ale za to do samego końca nie miałam pojęcia kto za nimi stoi, bowiem nie było to oczywiste. Akcja zaczyna się szybko, bo już od pierwszych stron, poznajemy główny problem, dalej mamy wprowadzenie w pracę danego komisariatu i powolne odkrywanie kart. Coraz więcej faktów i coraz więcej osób, które mogłyby coś znaczyć dla sprawy. Podobało mi się to tempo, nie naciskało, ale pozwalało myśleć razem z głównymi bohaterami.
Muszę też wspomnieć o wydaniu książki, w którym ja się po prostu zakochałam. Twarda okładka w kolorach ciemnego fioletu wymieszanego z czernią i tajemnicza twarz oraz przeplatający się kolor granatowy. Tytuł książki nie jest oczywisty, ale po zapoznaniu się z treścią wydaje mi się, że trafny. Środek nie zawiera błędów, przynajmniej ja ich nie wyłapałam. Czcionka jest przystępna i oczy się nie męczą podczas przewracania stron.
Podsumowując, powiem, że jest to pozycja, która intryguje swoją zagadką i odwołaniem do przeszłości. Bohaterowie, mimo że trochę schematyczni, dają się lubić i z zaciekawieniem śledzi się ich czyny i zachowania. Język jest zrozumiały, a treść posiada dokładne, makabryczne opisy zbrodni, które mrożą krew w żyłach. Sprawa nie jest łatwa do rozwiązania, a morderca nie jest łatwy do schwytania. Dodatkiem do treści, jest świetne wydanie, które przykuwa wzrok. Dla mnie całość na plus, od zbrodni, po bohaterów oraz motywy i rozwiązanie zagadki. Polecam, jeśli lubujecie się w tym gatunku literackim.
W życiu każdego czytelnika pojawiają się tacy autorzy, z którymi to udał by się on w każdą literacką podróż, bez najmniejszego zawahania. Udał nie znając tytułu, notki wydawcy, ani okładki owej powieści, ufając bezgranicznie jej autorowi i jego wyobraźni. W moim przypadku takim autorem jest bez wątpienia Vladimir Wolff, który od lat zachwyca, intryguje i zaskakuje mnie swoimi dziełami, niezależnie od tego, jaki literacki gatunek one sobą reprezentują. Nie inaczej jest także i w przypadku najnowszej książki tego autora - porywającej powieści kryminalnej pt. "Łódź Charona", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Warbook!
Fabuła książki przenosi nas sobą do współczesnej Polski, a dokładniej rzecz ujmując - do Szczecina i jego okolic. Tam to właśnie dochodzi do serii makabrycznych zabójstw, których ofiarą padają starsi ludzie, uprzednio poddawani bestialskim torturom. Zabójstw, z którymi łączy się również tajemnicza śmierć młodej kobiety, odnalezionej w pobliżu miejsca śmierci pozostałych ofiar. Sprawą zajmuje się komisarz Paweł Tomczyk - człowiek po przejściach, który stanie przed najtrudniejszym wyzwaniem w swoim życiu i którego to rozwiązanie tkwi głęboko w mrocznej przeszłości PRL-u, oraz tajnej działalności służb bezpieczeństwa...
Najnowsza powieść wciąż nieodgadnionego Vladimira Wolffa, stanowi sobą pełnokrwisty, inteligentny i wielce intrygujący kryminał, którego nie powstydziliby się najwięksi mistrzowie pióra tego gatunku. Kryminał, ujmujący nas swoją zaskakującą fabułą, nietuzinkowymi i bardzo charakternymi postaciami, a także mrocznym, dusznym i elektryzującym klimatem, który wypełnia strony tej lektury. Najważniejsze jednak wydaje się tutaj to, iż opowieść ta łączy w sobie literacki rozmach z realiami naszej polskiej rzeczywistości, co udaje się tylko nielicznym i najlepszym z ludzi pióra... Innymi słowy rzecz ujmują - oto mamy kolejnego, wspaniałego polskiego pisarza spod znaku kryminału!
Fabularnie powieść ta prezentuje się bardzo okazale, porywając nas sobą już od pierwszych stron, następnie prowadząc przez meandry skomplikowanego i niebezpiecznego śledztwa, by wreszcie pozostawić z milionem myśli w głowie, po dotarciu do dramatycznego i spektakularnego finału! Znajdziemy tu barwne i iście filmowe sceny walki, pościgów oraz konfrontacji z bardzo złymi ludźmi, ale jednocześnie także i monotonność policyjnej roboty, polegającej na zbieraniu poszlak, docieraniu do świadków i budowaniu całości z okruchów prawdy, jaka płynie tak z teraźniejszych działań Tomczyku i jego kolegów, jak i też z odkrywaniu wydarzeń sprzed lat, związanych z funkcjonowaniem słynnej "Samodzielnej Grupy D" Służby Bezpieczeństwa... Kolorytu dopełnia tu także interesujący wątek romansowy, którego to wszakże nie może zabraknąć w żadnym dobrym kryminale!
Podobnie jak wątku romansowego, tak również w dobrej powieści kryminalnej nie może zabraknąć charakternego i intrygującego głównego bohatera. W tym przypadku jest nim komisarz Paweł Tomczyk, czyli twardy, bezkompromisowy, oddany swej pracy i odnoszący w niej sukcesy glina, którego życie osobiste legło w gruzach, a jego praca w jakimś stopniu pozwala mu o nim zapomnieć. I choć znamy wielu podobnych bohaterów z licznych powieści kryminalnych, tak polskich jak i zagranicznych, to Tomczyk ma w sobie to coś szczególnego, co każe traktować go z wielkim zainteresowaniem i na swój sposób wyjątkowo, a mianowicie polską i ze wszech miar naturalną mentalność, nie czyniącą go postacią karykaturalną bądź też za nadto przerysowywaną w stronę tzw, "macho", lecz człowiekiem z krwi i kości, który przeszedł już wiele w swym życiu, ale który też wciąż nie daje mu się złamać... Polubiłam tę postać i chętnie poznałabym kolejne odsłony jego literackiego życia!
Bardzo ważną twarzą tej opowieści, jest zawarty w niej wątek natury historycznej. Pokaźny wątek, odwołujący się do czasów "słusznie minionych", a dokładniej rzecz ujmując zbrodniczej działalności wspominanej już "grupy D" struktur SB. W tym przypadku autor bazuje na faktach, historii i autentycznych dokumentach z jednej strony, z drugiej zaś korzysta z odważnej wizji kreowanej swoją wyobraźnią, w wyniku czego powstaje bardzo intrygująca, barwna i fascynująca historia, którą można, ale wcale nie trzeba traktować wyłącznie jako literackie dzieło rozrywkowe. Myślę, że dzięki temu też spotkanie z tą opowieścią jest tak mocnym, udanym i zapadającym w pamięć na długo po tym, gdy już dobrniemy do jej ostatniej strony...
Lektura "Łódzi Charona", to bez wątpienia wielka czytelnicza przyjemność, frajda i przednia zabawa, jaką czerpiemy z odkrywania barwnych losów komisarza Tomczyka. Adrenalina, emocje, aura tajemnicy i poczucie uczestnictwa w bardzo inteligentnej rozgrywce - oto, co wypełnia nam czas spotkania z tą książką, która z pewnością zachwyci każdego miłośnika literatury spod znaku kryminału i sensacji. Co do Pana Vladimira Wolffa, to muszę wyrazić tu słowa podziwu i uznania za to, iż autor ten potrafi tak umiejętnie odnajdywać się w na polu nowych gatunków literackich - od powieści wojennej począwszy, poprzez post apokaliptyczny fantastykę, a na niniejszym rasowym kryminale, skończywszy! Cóż więcej można powiedzieć - polecam, naprawdę warto poznać tę powieść!
Królewskie skarby, tajemnice i trupy. Dużo trupów. Co łączy zabójczy obłęd kolumbijskich partyzantów, średniowieczny...
Jeszcze nigdy zwycięstwo nie wydawało się tak nierealne, a konsekwencje klęski tak koszmarne. Pojawili się jak grom z jasnego nieba. Dosłownie....
Przeczytane:2018-08-14, Ocena: 5, Przeczytałam,
Fascynująca podróż w śmiertelnie groźną dziś przeszłość, w powieści, w której znalazło się więcej faktów niż w niejednej teczce IPN-u. Komisarz Paweł Tomczyk staje przed zagadką, która początkowo wydaje się nie mieć rozwiązania. Zaczynają jednak ginąć kolejne osoby, a policjant trafia w sam środek wydarzeń, które swoje źródło wydają się mieć w odległej przeszłości...
„Łódź Charona" już od pierwszych stron wskazuje na mocną powieść. Bestialsko zamordowany starszy człowiek i młoda kobieta, na której wykonano egzekucję. Żadnych śladów, żadnych poszlak. Lubię nieoczywiste historie, takie, które sięgają dużo głębiej, niż początkowo się wydaje. Dokładnie to znalazłam u Vladimira Wolffa. Podczas prowadzonego dochodzenia komisarz Tomczyk musi połączyć ze sobą dwie inne ofiary, które poza brutalnym mordem, łączy tylko jedno – wiek. Kiedy uprowadzona zostaje żona jednego z zamordowanych mężczyzn, zaczyna się wyścig z czasem.
Autor bardzo ciekawie prowadził fabułę. Jego bohater musiał naprawdę się napracować, żeby rozwikłać, siec powiązań między ofiarami. I znaleźć motyw, który nie ukrywam ale mnie zaskoczył. Biorąc pod uwagę, w jakim stanie znajdowali się zamordowani, to jakie tortury przeżywali i wiążąc to z ich działalnością w pewnych strukturach, spodziewałam się czegoś kompletnie innego. Chyba za dużo kryminałów czytam i wszędzie węszę jakieś teorie spiskowe, a motyw może być bardzo oczywisty. Śledztwo jest trudne, każdy trop zdaje się prowadzić do ślepego zaułka. Przypadek, splot zdarzeń i zwykle szczęście, które często prowadzi do rozwiązania, pomagają komisarzowi powiązać wszystkie nitki. Czy już nie jest za późno i uprowadzona kobieta przeżyje?
W książce jest sporo historycznych informacji odnoszących się do tajnych służb PRLu. Nie wiem, ile z nich jest faktem, a ile to po prostu wyobraźnia autora. Wszystko, czego się dowiadujemy, jest spójne i tworzy logiczny ciąg zdarzeń, że właściwie nie można odróżnić prawdy od ewentualnej fikcji literackiej. Za to duży plus. Mimo iż niekiedy komisarz Tomczyk mnie irytował, to książkę czytało mi się bardzo dobrze i szybko. Akcja się rozwija, przyspiesza, by nagle wyhamować, bo podjęty trop niespodziewanie się urywa. Jednak główny bohater nie poddaje się tak łatwo.
Jakie jest rozwiązanie tego wielowątkowego śledztwa, sprawdźcie sami. „Łódź Charona" jest ciekawa i jeżeli lubicie polskie książki, w których autor nie boi się wysuwać odważnych teorii, to powinna Wam przypaść do gustu. Na mnie jedynie motyw zrobił słabe wrażenie, przynajmniej w kontekście bestialstwa, jakie spotkało ofiary. Jednak co człowiek to opinia, więc chętnie poznam Wasze. Zainteresowani?