Nowa powieść autora Wyznaję
Barcelończyk Ismael nie miał łatwego dzieciństwa, ale udało mu się zdobyć wykształcenie i podjąć pracę jako nauczyciel języka i literatury. Pewnego dnia, szukając guzików, zagląda do pasmanterii, gdzie natyka się na koleżankę z dzieciństwa. Powoli zaczyna rozwijać się między nimi uczucie. Jednak przypadkowe spotkanie ze znajomym ze szkoły wywraca życie Ismaela do góry nogami. Budzi się on w podejrzanym szpitalu i nie wie, kim są dziwni lekarze ani jak sam ma na imię. Jedynie odzyskanie pamięci pozwoli mu zrozumieć, w jakich opałach się znalazł, ale okaże się to niezwykle trudnym zadaniem.
Cabré przeplata dramatyczne zdarzenia z życia Ismaela z przygodami rezolutnego dzika o zacięciu filozoficznym, który - podobnie jak Stephen W. Hawking w Krótkiej historii czasu - zastanawia się nad kierunkiem strzałki czasu.
W Spalonych w ogniu czytelnik znajdzie wszystko, co najlepsze: wciągającą intrygę, niepokojące, niejednoznaczne postaci oraz nieoczekiwane, zabawne literackie nawiązania - gwarancję prawdziwej przyjemności i nostalgicznej refleksji.
Najnowsza powieść Jaume Cabrégo jest napisana z ogromną swobodą i oparta na literackich skojarzeniach. Ukazuje kruchość ludzkiej świadomości.
Julia Guillamón, ,,La Vanguardia"
Książka wibruje od biblijnych gromów, jakby bohaterowie byli zdani na łaskę sił pozostających poza ich kontrolą.
Bernat Puigtobella, Núvol.com
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023-01-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 192
Tytuł oryginału: Consumits pel foc
Tłumaczenie: Anna Sawicka
No cóż, to jest naprawdę moje duże rozczarowanie. Po pierwsze ta książka nic nie wniosła do mojego życia. Konstatacje egzystencjalne są oczywiste - przypadek i błędne decyzje są kluczowe dla tego, jak potoczy się nasze życie, nie mamy na wszystko wpływu. Po drugie nie lubię czuć się idiotką, bo nie potrafię odczytać wszystkich odniesień literackich i kulturowych. Oczywiście, niektóre są aż nadmiernie czytelne - Żywago, Pani Bovary albo Marlena Dietrich czy Moby Dick i Stephen Hawking. Ale niestety nie potrafię odczytać znaczenia liczby "57", do czego namawia mnie tłumaczka. No to czuję się głupia.
Czyta się to lekko i naprawdę przyjemnie, ale gdy zamknęłam książkę to pojawiło mi się pytanie: ,,Ale o czym tak naprawdę to jest?" Aby sobie poprawić samoocenę, stwierdziłam, że interpretacja zależy ode mnie. A ponieważ literatura ma takie duże znaczenie w treści książki, to postanowiłam, że jest o labiryncie analizowania i literatury i swojego życia. O tym, że pasja czytelnicza, filozofowanie (w przypadku Warchlaczka) może z jednej strony nas uratować (uniknięcie wypadku przez małego dzika albo rozszyfrowanie wiadomości przez Ismaela), ale też doprowadzić do naszego pogubienia.
Cabre to jeden z moich ukochanych pisarzy i nie przestanę go czytać. Podobała mi się lekkość, humor, mieszanie narracji i wszystkie te zabiegi stylistyczne charakterystyczne dla autora.
,,Spaleni w ogniu" to dziwna i niepokojąca lektura. Chwilami ciężko mi się ja czytało.
Jest bardzo chaotyczna, niepoukładana. Przypomina trochę sen. Potok wspomnień. Główny bohater stracił pamięć i powoli ją odzyskuje. Powoli poznajemy jego losy. Odkrywa je razem z nami.
Znajdziemy tu niejednoznacznych bohaterów i wydarzenia. A także pewną tajemnicę, wątek kryminalny. Razem z bohaterami zagłębiamy się w szaleństwie.
To bardzo smutna historia. Pokazuje jak człowiek szuka stabilizacji, szczęścia, miłości. Do pewnego momentu nic się nie układa, a kiedy już zacznie, to wszystko się wali. Książka obrazuje to jak życie potrafi być nieprzewidywalne.
Muszę przyznać, że jest to ciekawa książka. Jednak mnie nie do końca przypadła do gustu. Nie przepadam za taką literaturą. Jest przygnebiająca, nostalgiczna i czytelnik się w niej gubi, zatraca. Naprawdę specyficzny tytuł.
Z jaką łatwością spada się ze szczytów władzy na dno piekła zniesławienia! Jak szybko pełnia życia może stać się igraszką śmierci! Barcelona, koniec 1799...
Nędzny chłopiec, który buntuje się przeciwko tyranii nauczyciela, morderca, który wyznaje swoje winy przed kolejną ofiarą, złodziej przygnieciony skrzynią...
Przeczytane:2023-02-12,
Zagubienie, niepokój, pomieszanie z poplątaniem… czy towarzyszą Wam czasem takie odczucia podczas lektury?
Kiedyś rzadko sięgałam po książki, które w pewien sposób wodziły mnie za nos, wolałam konkret, bez zbędnych niedopowiedzeń… ale z biegiem lat szukam w pisanych historiach czegoś więcej. I tak właśnie w przypadku opowieści Ismaela, kiedy momentami już nie wiedziałam co stanowi jego rzeczywistość, a co sen, poszukiwałam ukrytych tropów, wskazówek, pewnych fraz zmuszających do refleksji.
Czy je znalazłam? Tak i to wiele, ale po odłożeniu książki na bok musiałam wiele swoich myśli poukładać w głowie, bo może szukałam tam, gdzie tak naprawdę nic nie zostało ukryte…
Nie była to łatwa przeprawa, ale niezwykle angażująca i inspirująca. Były momenty, kiedy musiałam powiedzieć: „pas, muszę się nad tym zastanowić, a może sam bohater już nie wie co mówi i sam się pogubił…”
To jedna wielka metafora, a do tego można w niej zaleźć wiele odniesień do sfer egzystencjalnych, literackich, czy filozoficznych. To również historia z domieszką thrillera… i właśnie „niebezpieczna” sytuacja, w której znalazł się Ismael skłania bohatera do ukazania czytelnikowi swoich zagmatwanych myśli, które powiązane są z żywotem… warchlaka.
Jeśli jesteście gotowi na podróż w nieznane, podróż, która przyniesie wiele pytań, czasem bez odpowiedzi zatopcie się w historii mężczyzny, który pokazuje, że wszystko może być złudzeniem, może być po prostu kruche… co więc jest prawdą, a co wymysłem?