Nowa i niezwykle osobista powieść jednej z najbardziej utalentowanych autorek młodego pokolenia. Sorge to książka o stracie i żałobie, zarówno po zmarłych, jak i żywych.
Akcja dzieje się we wczesnych latach dwutysięcznych w małej miejscowości Sorge na Lubelszczyźnie. Główna bohaterka rozpoczyna pracę w szkole podstawowej. Jej ojciec otrzymuje zlecenie odnowienia starego dworku, który należał do rodziny Czyżewskich - wymordowanej przez Niemców w trakcie drugiej wojny światowej. Pod koniec roku szkolnego dochodzi do tragedii - podczas wyjazdu na wycieczkę do Niemiec w wypadku giną wszyscy uczniowie szóstej klasy szkoły w Sorge. Nauczycielka zostaje naznaczona przez lokalną społeczność jako ta, która przeżyła. Zjawisko utraty całego pokolenia dzieci i brutalną śmierć członków rodu Czyżewskich łączy coraz więcej podobieństw...
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2019-04-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 336
Ta książka tak pięknie przedstawia żałobę, różne formy żalu, czy pokuty, jakie na siebie nakładamy. Pokazuje, że czasem nie da się po prostu "wziąć w garść" i iść dalej. Czytałam ją w wyjątkowo smutnym i tragicznym dla mnie czasie, dlatego przemówiła do mnie podwójnie.
Smutek nieutulony i strupy pamięci
Z literaturą jest jak z jedzeniem: można zjeść kotlet schabowy z ziemniakami i kapustą – będzie to danie pożywne i, przy odrobinie szczęścia, nawet smaczne. Ale czasem człowiekowi zachciewa się czegoś więcej, czegoś bardziej wyszukanego – foie gras, coq au vin, bouillabaisse. Nie żeby codziennie, ale tak chociaż od czasu do czasu. Nawet jeżeli będzie to danie, które momentami może wydawać się zbyt wyrafinowane na nasze podniebienie, nawet jeśli niektóre smaki i połączenia nie do końca zrozumiemy, to najczęściej uznamy jego wyższość nad smacznym (lecz pospolitym) schabowym. Tak właśnie jest z "Sorge" Aleksandry Zielińskiej. Gdyby było to danie, to z pewnością miałoby ono na swoim koncie gwiazdkę Michelin. Albo dwie.
Język i konstrukcja powieści (zwłaszcza rozdziały, w których losy wszystkich bohaterek dzieją się w tym samym czasie) są trudne do przyswojenia; wymagają skupienia i cierpliwości. Trzeba jednak przyznać, że autorka włada językiem niezwykle sprawnie. W jej powieści nie czuć fałszu, przymusu. Wyszukanie wynika z takiego a nie innego stylu, a nie chęci zaimponowania komukolwiek. Niektóre fragmenty są boleśnie żywe i niemal zostawiają metaliczny posmak w ustach.
Nie da się jednym zdaniem opowiedzieć, o czym "Sorge" jest. Z jednej strony to opowieść o małej społeczności, która ma swoją historię i swoje rany, która wessie każdego, kto się dostosuje do jej zasad i boleśnie odrzuci tego, kto zasady zignoruje. To historia kobiet zranionych, niosących swoje brzemię; kobiet, które tracą tożsamość, siostry, dzieci, młodość. "Sorge" to powieść o utracie i wyrzutach sumienia, które czasami okazują się bagażem, który sami wkładamy sobie na plecy i niesiemy przez życie.
"Sorge" to literatura wymagająca, ale dająca satysfakcję. Nie jest to literacki fast food, który można pochłonąć w pośpiechu w komunikacji miejskiej. To powieść, której musimy poświęcić swój czas i uwagę, by móc delektować się każdym słowem. Tylko wtedy poczujemy w pełni ból i ciężar, który dźwigają jej bohaterki. Nie wszystkie elementy w pełni mi zagrały – czy to wspomniana wcześniej konstrukcja, czy powtarzające się, drażniące drobiazgi (w powieści kilka, a może nawet kilkanaście razy, przewija się motyw środków i dofinansowań unijnych – po co? Nie wiem). Nie przeszkodziły mi one jednak w pełnym rozsmakowaniu się lekturą, by poczuć nasycenie i satysfakcję po jej zakończeniu. Czy warto sięgnąć po "Sorge"? Bez wątpienia – warto.
Swoim powieściowym debiutem zachwyciła nie tylko krytyków. Teraz debiutuje jako autorka opowiadań - w równie błyskotliwym stylu Kijanki...
W ŻYCIU, DO KTÓREGO PRZECISKAJĄ SIĘ SNY, PRZYJACIELE MUSZĄ TRZYMAĆ SIĘ RAZEM. NA DOBRE I NA ZŁE, AŻ DO KOŃCA ŚWIATA. Najzabawniejsza i najsmutniejsza...