Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2014-09-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Muszę przyznać, że rzadko sięgam po opowiadania. Zdecydowanie wolę dłuższe formy literackie, które miom zdaniem zapewniają więcej emocji. Tym razem postanowiłam zrobić wyjątek i zdecydowałam się na zbiórek Ingi Iwasiów zatytułowany "Smaki i dotyki". Zainteresował mnie opis wydawcy, w którym można przeczytać, że w każdym z opowiadań "do głosu dochodzi kobieta – zawsze inna, osadzona w innej rzeczywistości i realiach kulturowych, otoczona inną, ale zawsze w jakiś sposób bolesną codziennością." Pomyślałam, że będzie to intrygujące kobiece spojrzenie na właśnie kobiecą codzienność. Niestety bardzo się rozczarowałam. "Smaki" okazały się zupełnie bez smaku, a "dotyki" jakie się pojawiały, jakoś zupełnie mnie nie przekonały.
Rzeczywistość opisywana przez panią Iwasiów jest ponura, dołująca i zupełnie bez wyrazu. Bohaterki to kobiety pogubione, nijakie, nie wzbudzające żadnych emocji.Szczerze mówiąc nie chciałabym poznać bliżej żadnej z nich.
Wydawca zachęcając czytelników, czy raczej czytelniczki do lektury obiecuje:
"Bardzo zmysłowo, bardzo emocjonalnie, bardzo refleksyjnie i bardzo analitycznie, ale bez dopowiedzeń – po prostu bardzo kobieco napisana książka."
Jak dla mnie nie było wcale zmysłowo, ani tym bardziej emocjonalnie. Pojawiły się jakieś refleksje, ale analiza zachowań kobiet w ogóle mnie nie przekonała. Jeśli tak miałyby wyglądać wszystkie kobiece książki, to z pewnością czytałabym tylko lektury napisane przez mężczyzn.
Nie wiem czy jest to wina ciężkiego stylu, bełkotliwego języka, czy krótkiej formy, ale z przykrością muszę stwierdzić, że "Smaki i dotyki" to kompletnie nie moja bajka. Tematyka wydawała się ciekawa i intrygująca, ale wykonanie niestety kiepskie.
Tak sobie myślę, że mam chyba pecha do opowiadań, bo jeśli się już na nie zdecyduję, to trafiam niczym kulą w płot. Pamiętam, że po lekturze "Zero osiemset" Katarzyny Sowuli nie byłam zachwycona, ale "Smaki i dotyki" to kompletna porażka i strata czasu.
Na pewno nie sięgnę już po żadną książkę autorki. Jest tyle pięknych lektur, którym warto poświęcić swoją uwagę. Opowiadania pani Iwasiów z pewnością do nich nie należą.
Nie mój ogląd kobiecości. Nie moja stylistyka literacka. A jednak przeczytałam, próbując sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zdaniem Autorki takie mają być, czy też są współczesne kobiety?!
Refleksyjna powieść obyczajowa, umiejscowiona we współczesnym Szczecinie. Magda, córka Jana i Marysi (znanych z powieści "Bambino" nominowanej do wielu...
Napisałam tę książkę w ciągu paru miesięcy po śmieci ojca. Ma rytm braku i rozpaczy. Nie pisałam autoterapeutycznie, ale tym bardziej nie po to, by przerobić...