Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.
Berenika i jej przyjaciele doświadczą w Nabokowie specyfiki czasu i jego niepowtarzalności. Dowiedzą się, że można coś przeżyć jeszcze raz, ale już nigdy w taki sam sposób. Jesień przyniesie wyjaśnienie tajemnic ukrytych we dworze, błąkających się wśród pól i pochowanych po lasach. Przynajmniej tych tajemnic, które pozwolą się okiełznać. Wszak życie też nie daje odpowiedzi na wszystkie zadawane pytania... To pożegnanie z bohaterami i z miejscem, ale niekoniecznie rozstanie z ich żywiołami.
Przecież każdy ma jakieś swoje Kilimandżaro, więc każdy może mieć i swój Naboków.
W tym cyklu każda kobieta odnajdzie okruch siebie samej - swoich przemyśleń, wahań, tęsknot, strachów, porażek życiowych, ale i swojej siły. Zajrzyjcie do
Nabokowa. Poprowadzą Was do niego barwy, smaki, zapachy. Małgorzata J. Kursa, portal Książka zamiast Kwiatka
Ania Rybkowska ma dar tworzenia postaci, które wszyscy doskonale znamy. Nie tylko z widzenia. Główną bohaterkę odnajdzie w sobie niejedna uważna czytelniczka. Taki dar dla twórcy powieści realistycznej jest przepustką na półkę z dobrą literaturą.
A jak wiadomo, stoją na niej książki, których się nie odkłada w połowie lektury... Basia Kosmowska
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2021-11-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić. Życie Bereniki w Nabokowie z miesiąca na miesiąc staje się coraz dziwniejsze. Do znikających...
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić. Berenika Popielewska, rozwódka, matka dwójki dorosłych dzieci, otrzymuje nieoczekiwany...
Przeczytane:2022-04-04, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2022,
Kto czytał trzy poprzednie części, tego z pewnością nie muszę namawiać na kontynuację. Ale jeżeli ktoś nie miał okazji poznać wcześniejszych losów głównej bohaterki, to śmiało może sięgnąć po tę, ponieważ autorka w dość czytelny sposób nakreśla fabuły tego co działo się w poprzednich książkach.
Jak już kiedyś pisałam, powieść jest dość specyficzna, z pewnością wiele czytelniczek/czytelników uzna, że jest dość chaotyczna w swoim przekazie, ale jest również świetną rozrywką, ponieważ nie brakuje w niej ani wątków wzruszających ani pełnych dobrego humoru.
Z całą pewnością ukazuje mocny obraz dezorientacji życiowej i podkreślenie pewnego rodzaju zagubienia, w którym poruszane są często bardzo trudne życiowe tematy, między innymi pociąg do alkoholu, opieka nad schorowanymi rodzicami, samotność czy też żal za upływającym życiem.
Czytałam całą serię z bardzo mieszanymi uczuciami i muszę przyznać, że nie jest to lektura dla każdego. Myślę również, że nie można jej uznać za lekką, łatwą i przyjemną, chociaż nie brakuje w niej dosyć specyficznego humoru. Ale autorka nie poskąpiła również sporej dawki dramatu.
Przenosząc się do Nabokowa poznajemy specyfikę dość oryginalnej wsi, w której mieszkańcy są z jednej strony zacofani w swoich poglądach, co również okrutni. Topienie, okaleczanie czy znęcanie się nad zwierzętami to dla nich coś tak normalnego, że trudno to zrozumieć komuś, kto jest osobą daleką od takich praktyk.
Fabuła książki jest dość indywidualna, choćby ze względu na to, że dzieją się w niej rzeczy powszechnie uznawane za paranormalne. Na jakiś czas znikają ludzie by po kilku dniach odnaleźć się, jak gdyby nigdy nic.
Główna bohaterka kontaktuje się ze swoim byłym kochankiem, który nie wiadomo, czy jest duchem, czy wytworem jej wyobraźni.
Berenika jest kobietą w średnim wieku, mamą i babcią, która moim zdaniem nie potrafi sobie poradzić sama ze sobą. Problemy zapija winem i nie przejmuje się tym, że robi z siebie pośmiewisko, czy że jest przez najbliższych postrzegana jako pijaczka. Tęskni za swoim byłym kochankiem zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że on cały czas ją upokarza, ale chyba nie potrafi sobie poradzić z tą toksyczną miłością.
Czytając tę książkę, momentami można odnieść wrażenie, że nie rozumie się tego, co tak właściwie autorka chciała swoim czytelnikom przekazać, a w moim przypadku nie pomagało nawet czytanie w całkowitym skupieniu, ze zrozumieniem, ponieważ w niektórych fragmentach po prostu gubiłam się w tym dążeniu do zrozumienia.
Jak już wspomniałam wcześniej, książka jest dość specyficzna. Nieco nostalgiczna, nieco filozoficzna, a wpleciony w fabułę humor często jest cyniczny i ironiczny, że śmiech nie zawsze idzie w parze z humorem.
Moim zdaniem to opowieść o samotności, bo nie wystarczy być otoczonym ludźmi, nawet tymi najbliższymi, ponieważ nawet wśród ludzi człowiek może być bardzo samotnym.
To słodko-gorzka opowieść o więzach rodzinnych, które nie zawsze są podporą w życiu człowieka.
Tę książkę należy czytać w maksymalnym skupieniu, aby zrozumieć sens przekazu, może dlatego, że świat rzeczywisty miesza się tutaj z tym tajemniczym i nierealnym. Sporo trzeba sobie dopowiedzieć, bo chaos w niektórych fragmentach daleki jest od prostej historii.
Muszę jednak przyznać, że odniosłam wrażenie, że autorka jest wnikliwym obserwatorem życia, potrafi zarówno w dosadny sposób je skrytykować, ale potrafi też zadbać o to, aby je innym uprzyjemnić.
Przyznam szczerze, że zakończenie tego cyklu mocno mnie zaskoczyło.
To bardzo kobieca książka, myślę, że skierowana do czytelniczek w wieku głównej bohaterki i takim właśnie osobom bardzo polecam tę powieść, którą najlepiej zacząć czytać oczywiście od pierwszej części, czyli Uśmiech zimy. Nie wiem czy osoby młode odbiorą ją na tyle pozytywnie, aby się do niej nie zniechęcić.
Ale myślę również, że w postaci Bereniki każda kobieta odnajdzie cząstkę siebie.