Kiedy dziewczęta stają się kobietami, a dziewczęce marzenia bezpowrotnie odchodzą w przeszłość, wydaje się, że nic dobrego nie może się już wydarzyć. Bohaterki nie wiedzą, że los szykuje im niejedną niespodziankę. Monika, Iza, Amelia i Paula kończą właśnie czterdzieści lat, a życie wciąż zmusza je do kolejnych, często dramatycznych, wyborów. Ale jak tu być dorosłą, skoro wciąż jeszcze nie poukładało się swoich życiowych planów?
Starzy rodzice powoli odchodzą w smugę cienia. Monika musi się pogodzić z tym, że Irena nie jest już wszechmocną panią profesor, Amelia szuka wytłumaczenia dla swojego przegapionego życia, Iza nieoczekiwanie zawiązuje sojusz z pewną odważną gosposią, a Paula... Paula wikła się w kłopoty, od których przez całe życie uciekała.
Jak dziewczyny radzą sobie z dorosłością? Czy pośród morza kłopotów pojawi się czasami wysepka nadziei?
Upływający czas nigdy nie jest łaskawy, zdarzają się jednak chwile, w których życie naprawdę zapiera dech w piersiach!
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2019-03-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Kiedy dziewczęta stają się kobietami, a dziewczęce marzenia bezpowrotnie odchodzą w przeszłość, wydaje się, że już niewiele dobrego może się wydarzyć, a życie coraz częściej zmusza do kolejnych, często dramatycznych, wyborów. Monika, Iza, Amelia i Paula nie wiedzą jednak, że los szykuje im niejedną niespodziankę.
Duet, Adrianna Michalewska i Izabela Szolc się sprawdza. Skok w króliczą norę to ich trzecia książka o dziewczynach z Łodzi. Wcześniejszych, Dziewczyny chcą się zabawić oraz Nie takie całkiem dorosłe, nie czytałam, ale zamierzam nadrobić tę maleńką zaległość.
Monika, Amelia, Paula i Iza, to cztery przyjaciółki, które przyszły na świat na początku lat siedemdziesiątych XX wieku, teraz kończą czterdzieści lat. To dobry moment na to aby przeprowadzić remanent swojego życia. Sprawdzić jaki wyjdzie bilans, czy należy coś zmienić, póki jeszcze można. Jest jeszcze Irena, matka Moniki, której losy i sekrety poznajemy czytając wpisy do pamiętnika.
Monika ma dorosłą córkę, która kończy medycynę. Jej matka, Irena, dotąd nobliwa i inteligentna pani profesor zaczyna chorować. Z eleganckiej, silnej kobiety zmienia się w maleńką, bezbronną istotkę. Iza, która w oczach swoich przyjaciółek uchodzi za największą szczęściarę, jest najzamożniejsza. Czy bogaty mąż i dwójka dzieci mogą sprawić, że kobieta jest faktycznie szczęśliwa? Amelia właśnie została bez pracy, ale za to z długami i brakiem pomysłu na dalsze życie. Paula, która mieszka na obczyźnie też nie skacze z radości. Każda z nich łaknie szczęścia, ale dla każdej oznacza ono co innego. Jedno jest pewne, pod pewnymi względami wszystkie czują się w jakiś sposób niespełnione i samotne. Dobrze, że mają chociaż siebie.
Jeszcze jednym bohaterem, i wcale nie takim drugim jest Łódź. Łódź 2013 roku, bo akcja właśnie wtedy się toczy. Łódź, która nie wytrzymuje konkurencji w miastem sprzed lat. Budynki popadające w ruinę; kiedyś doskonale prosperujące fabryki... Nowa Łódź staje się miejscem, w którym powstają takie same jak wszędzie, bezosobowe blokowiska i obiekty tzw. nowej architektury. Dla głównych bohaterek, to już nie przypomina miasta ich dzieciństwa i młodości.
Cztery przyjaciółki. Cztery całkiem inne życia. Cztery oblicza szczęścia. Słodko-gorzka powieść o przyjaźni, miłości, niespełnionych marzeniach i nadziei. Powieść kobieca? Jak najbardziej. Napisana przez kobiety, o kobietach i dla kobiet. To nie tak, że mężczyzna nie odnajdzie się w tej opowieści, ale zdecydowanie to kobiety właśnie będą się utożsamiały z bohaterkami i inaczej przeżywały ich dole i niedole.
Skok w króliczą norę to powieść momentami wesoła, częściej smutna, bardzo życiowa, bardzo prawdziwa. Może się zdarzyć, że zaśmiejecie się w głos, ale może się przydać również chusteczka, choć to zależy od wrażliwości czytelnika. Pierwsze spotkanie (choć faktycznie trzecie) z duetem pisarskim Michalewska/Szolc uważam za udane. Z chęcią jeszcze kiedyś przeczytam, co tam słychać u „dziewczyn” z Łodzi, a może też inne historie. Książkę czyta się w tempie błyskawicznym, a jest to zasługą bardzo lekkiego pióra obu autorek. Czas spędzony z książką nie był czasem straconym, ale sądzę, że opisana historia bardziej przemówi do czytelniczek, które wiek metrykalny mają zbliżony do wieku bohaterek. Tymczasem polecam lekturę Skoku... i mam nadzieję, że tak jak ja, się nie zawiedziecie.
Gdy na teren powieści gatunkowo zarezerwowany dla mężczyzn wkracza kobieta, można spodziewać się złamania zasad literackiej gry. Jednakże, gdy kobieta...
Münsterberg, 21 grudnia 1924 r. Na posterunek policji trafia przerażony włóczęga. Broczy krwią. I opowiada nieprawdopodobne rzeczy: ponoć pogryzł go człowiek...
Przeczytane:2019-05-26, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam na półce,
Historia czterech kobiet w wieku 40 lat. Pierwsza z nich to Monika. Matka 20 paro letniej Ani, studentki medycyny, a sama jest córka szanowanej Pani Profesorowej Ireny. Jednak los płata jej figla i musi podjąć się opieki nad schorowaną mamą, co wydaje jej się być takie trudne. Na domiar złego wie, że za bardzo wykorzystuje swoją córkę, która musi się uczyć do egzaminów. Sama musi pogodzić prace z opieką nad mamą i przestać obarczać Anię babcią. Monika po za córka, matką i przyjaciółkami nie ma nikogo. Ojciec Ani gdy dowiedział się o ciąży uciekł gdzie pieprz rośnie.
Druga z nich to Amelia. Mieszka sama, zawsze marzyła o dziecku jednak nie ma faceta a na inne metody jej nie stać. Jej firma niestety musi zostać zamknięta. A ona załatane z długami i bez pomysłu na życie. Stara się sprzedać stroje, które wypożyczyła, lecz z marnym skutkiem. Stara się pomóc 10 letniemu chłopcu, który mieszka po sąsiedzku sam z ojcem, który pije a matka wyjechała do Anglii za pracą. Na początku młody Tomek stawia opór, lecz z czasem mięknie.
Trzecia z kolei to Iza, która wiedzie na pozór idealne życie. Drogie markowe ubrania, ogromny dom za miastem, sama nie pracuje, ma dwoje dzieci i gosposię. Cóż chcieć wiecie? A miłości męża. Niestety jej mąż zdradza ją na prawo i lewo, przez co Iza zaczyna zatapiać smutki w alkoholu. A każdą zdradę, bądź tez złamaną obietnicę męża wynagradza sobie nowym zakupem butów, torebek, ciuchów.
Czwarta z przyjaciółek to Paulina i o niej wiemy najmniej. Jedynie to ze jest ruda i piegowata oraz to ze mieszka w Irlandii. Kontaktuje się z koleżankami przez Skypa. Jednak to nie to samo, co rozmowa w cztery oczy a nie przez komputer.
Cóż mogę powiedzieć o tej książce? Mimo, iż czyta się dosyć szybko, to nie jest porywająca. Miałam nadzieje na coś bardziej wciągającego. Czekałam na jakiś nieoczekiwany zwrot akcji, aż coś się zacznie dziać. I się nie doczekałam. Wszystko było takie bardzo spokojne i jak dla mnie troszeczkę za nudne. Było tam kilka tajemnic, które ratowały trochę cała historie jednak nic nie zostało wyjaśnione. Zwykła historia o czterech kobietach, które starają się zawalczyć o własne życie. Niestety mnie ta lektura nie zachwyciła. A ostatnie zdanie to kompletnie nie mam pojęcia, co autorki miały na myśli w odniesieniu do całej historii.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję serwisowi nakanapie.pl