Lea od początku nie miała łatwego życia. W dzieciństwie doświadczała przemocy fizycznej i psychicznej, a jej ojciec odszedł, ponieważ nie mógł wytrzymać atmosfery panującej w domu. Gdy dziewczyna w końcu się wyprowadziła, wydawało się, że teraz będzie już tylko lepiej. Jednak jej chłopak okazał się kłamcą, a w konsekwencji Lea została bez dachu nad głową.
Co może począć i gdzie się podziać młoda bezdomna dziewczyna? I czy faktycznie pomysł spędzenia nocy w czyjejś altanie jest dobry?
Lea nie spodziewała się, że Natan, właściciel posesji, na której nocowała, zareaguje w tak niecodzienny sposób. A to był dopiero początek zmian w jej życiu.
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2021-09-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Gdybym kiedykolwiek chciała napisać książkę, pragnęłabym mieć tak niesamowity styl jak ta autorka. Chciałabym móc zabrać czytelnika nie tylko do świata przedstawionego w książce, ale i umieć umieścić go w moim wnętrzu, by poznał każdą moją łzę, smutek, czy też radość w ten sposób, jaki przedstawiła to autorka. Niesamowicie emocjonująca i porywająca czytelnika do najdalszych zakamarków duszy każdego bohatera. Taka, która nawet po przeczytaniu woła, by ponownie do niej powrócić...
Książka choć z wiosenną okładką, to jednak prawie wszystkie emocje przeplatają się bardziej w kierunku jesieni. Jest ogrom uczuć, których nie w sposób wyłapywać, tak często się pojawiają. Pozycja sprawi, że poprzez wylane łzy oczyścicie swoje ciało ze złych emocji. Zapragniecie, by choć na moment wejść do świata bohaterki i pocieszyć ją choćby przytuleniem. Nie mam słów, które by określiły, jak bardzo jej współczułam, jak przykro się czytało o nieszczęściach, które lgnęły do niej jak muchy do mięsa. Już ucieczka chłopaka była bolesnym ciosem, jednak reakcja jej matki tylko tego bólu dokładała. Zamiast ją wesprzeć, zamiatała wszystko pod dywan mając nadzieję, że milczeniem problem zniknie. Bez domu i ręki, która powędrowałaby w jej stronę zasypia na obcej posesji marząc o szczęściu na które liczy każdy człowiek. Nie spodziewała się tylko reakcji ze strony mężczyzny, który znalazł ją przemarzniętą na jego altanie. Od tej pory wszystko co tylko może, chce jej ofiarować. Czy jednak uda mu się zmazać sińce przeszłości? Czy jest w stanie sprawić, że przykrości i brutalność, której doznała w dzieciństwie znikną, lub choć staną się mniej widoczne? Czy faktycznie jest to książka, która ma szczęśliwe zakończenie, czy tylko daje nam takie pozory?
Wiecie co? Zapewniam, że każdy będzie chciała znaleźć na te pytania odpowiedzi. Tym bardziej, że teraz jest najlepszy czas na przemyślenia, na dumanie nad własnym życiem i na czytanie właśnie tej książki. Wspaniałym dodatkiem niech będzie kakałko i kocyk. Więcej przy tej książce szczęścia nam nie trzeba...
Dziś przedstawiam Wam wspaniałą powieść obyczajowo-romantyczną autorstwa @ilonaluczynska.pisarka pt. "Siła nadziei".
Za egzemplarz dziękuję autorce @ilonaluczynska.pisarka oraz Wydawnictwu Lucky
Czy jesteś małą, czy dużą dziewczynką potrzebujesz wsparcia matki. Lea Braun, nasza bohaterka nigdy tego nie doznała. Jedynie czego doświadczała to przemocy fizycznej i psychicznej ze strony bezdusznej matki. Ojciec odszedł, ponieważ nie wytrzymał tego wszystkiego. Mając 18 lat Lea w końcu się wyprowadziła. Miało być lepiej, ale z powodu swojego chłopaka skończyła jako bezdomna. Odtąd jej domem stały się ulice Essen. Jedyną przyjaciółką Lei jest Ana, z którą pracuje w supermarkecie. Czy znajdzie siłę, żeby to wszystko przetrwać? Czy ma zadzwonić do mamy? Czy pomysł spędzenia nocy w czyjeś altanie jest dobry? Jak zareaguje Natan, właściciel posesji?
Natan w przeciwieństwie do Lei to młody, superprzystojny facet, wychowany w kochającej rodzinie, właściel firmy, którą sam stworzył.
Lea nie spodziewała się, że obecność Natana to początek zmian w jej życiu...
Czy Lea uwolni się od demonów przeszłości i będzie mogła otworzyć się na miłość, po tym co przeszła?
Jestem wprost zachwycona tak dobrą książką. Lektura motywuje do działania, uczy jak walczyć o swoje szczęście, uwierzyć w siebie, nie poddawać się lękom. Jest to czasem bardzo trudne, ale siła nadziei i wsparcie ukochanej osoby oraz przyjaciół sprawi, że z najbardziej traumatycznej przeszłości można się podnieść i zwycięsko wkroczyć w przyszłość. Wielkie gratulacje dla autorki @ilonaluczynska.pisarka za poruszenie tematów bezdomnych, traumy z przeszłości oraz miłości.
Czasem nasze życie musi sięgnąć dna, by potem na dobre się od niego odbić i zapomnieć o dotychczasowym życiu, będąc bogatszym w cenne doświadczenia. Problemem może się okazać, jak poradzić sobie z przeciwnościami losu, jeżeli nie mamy bliskich wspierających nas osób, to w pojedynkę możemy mieć trudności w ich pokonaniu. Bezinteresowna pomoc okazywana od drugiego człowieka jest największym naszym skarbem.
Zarys fabuły
W książce spotykamy Leę, która straciła wynajmowane mieszkanie przez chłopaka, który ją ciągle oszukiwał, gdyż nie pracował, przetracał jej pieniądze i na końcu ją porzucił. Efektem było to, że Lea została bezdomną, nie chciała o tym martwić przyjaciółki, gdyż ona sama nie miała za dużo pieniędzy. Lea pracowała tylko na pół etatu w supermarkecie, a nocowała na dworze. Pewnego razu wybrała na nocleg altanę na czyjejś posiadłości, ale po drugiej nocy została nakryta przez właściciela Natana, który zaoferował jej pomoc. Mężczyzna wpadł na pomysł, by ją zatrudnić w charakterze gosposi, a zamieszkać będzie mogła w niewielkim mieszkanku nad garażem w jego posiadłości. Dziewczyna po krótkim namyśle przyjęła jego propozycję i zamieszkała wraz ze swym wybawcą. Jakie wydarzenia czekają jeszcze bohaterów? Jak ułoży się ich życie? O tym w książce „Siła nadziei” autorstwa Ilony Łuczyńskiej.
Pomoc
Autorka dała w książce wspaniały przykład, jak należy się zachować spotykając na swej drodze osoby potrzebujące pomocy. Oczywiście każde nasze działanie powinno być na miarę naszych możliwości. W przypadku bohaterki początkowo wsparcie miała od przyjaciółki, bo jej własna matka kompletnie zlekceważyła sytuację, pomimo iż jej dziecku groziło realne niebezpieczeństwo. Szczęśliwie Natan stanął na jej drodze, który wyciągnął do niej pomocną dłoń. Kolejnym ważnym wątkiem są relacje rodzinne bohatera godne do naśladowania przez wszystkich. Natan miał bardzo dobry kontakt z rodzeństwem i rodzicami, czego mogła zazdrościć mu Lea. Niestety takie przypadki trafiają się coraz rzadziej, by człowiek nawet po wyprowadzce mógł liczyć na swoją rodzinę.
Podsumowanie
Dawno nie czytałem tak ciekawej i wciągającej powieści obyczajowej, która porusza problemy występujące w naszym codziennym życiu. Pozycja jest bardzo uczuciowa i w wielu przypadkach skłania do refleksji. Czytając karty książki widać, że autorka wlała w nią część siebie, gdyż wszystko jest w pełni naturalne i żadne zdarzenie nie jest sztuczne, ani niepotrzebne. Okładka jest bardzo wiosenna i aż miło się na nią patrzy, co oczywiście przyciągnie potencjalnych odbiorców. Gorąco polecam książkę wszystkim czytelnikom lubiącym życiowe historie pełne uczuć oraz różnych niespodziewanych zwrotów akcji.
Według angielskiego przysłowia Wystarczy promyk nadziei, aby otwarło się niebo. Dla bohaterki tego debiutu niebo otwarło się w chwili poznania Natana. Dla każdego nadzieja będzie czym innym, lecz zawsze trzeba ją mieć.
Lea straciła prawie wszystko: chłopaka, dach nad głową oraz rodziców. Ojciec odszedł, gdy była mała, matka nie chciała mieć z nią nic wspólnego. Znęcała się nad nią psychicznie oraz fizycznie, niszczyła jej poczucie własnej wartości. Jedyną osobą, na którą zawsze mogła liczyć była jej jedyna przyjaciółka Ana. Kiedy poznała Natana, jej życie pomału zaczęło odmieniać się, nabierać barw. Jednak po wielu negatywnych przeżyciach, odzyskanie spokoju, bezpieczeństwa, jak i zaufania jest jak droga na Mount Everest. Potrzeba wiele ciepłych uczuć i pozytywnych myśli, by w Lei nastąpiła przemiana.
"O bólu fizycznym da się zapomnieć, ale to, co się wyryje na psychice, wymaga lat pracy nad sobą".
Autorka doskonale zarysowuje ludzką psychikę i zmagania z demonami przeszłości. Ukazuje poturbowaną przez życie kobietę i bogatego mężczyznę, idealnego pod każdym względem: troskliwego, opiekuńczego, a może po prostu zakochanego... Porusza problem samoakceptacji i wiary w siebie.
Ta książka to emocjonalny rollercoaster. Wzrusza i jednocześnie przeraża, że na świecie może być tyle niesprawiedliwości. Ponadto daje nadzieję tym wszystkim, którzy tak jak Lea mają za sobą trudną przeszłość. Bowiem nigdy nie wiadomo, kiedy los się odwróci, a "Szczęście jest po drugiej stronie strachu". Bardzo współczułam Lei i miałam ogromny szacunek do Natana. I pomimo mrożącej krew w żyłach tematyki, w tej powieści możemy odczuć ciepło bijące zarówno od samej autorki, jak i bohaterów. Polecam!
Znęcanie psychiczne i fizyczne, nieważne czy trwało długo czy krótko, jest aktem przemocy i pozostawia trwały uraz w psychice. Taka osoba czuje się pokrzywdzona przez los, jest w ciągłym stanie bezsilności i niesprawiedliwości, staje się nieufna, lękliwa i zacofana w kontaktach z ludźmi. Najczęściej ofiarami znęcania bywają dzieci i do tej grupy zalicza się Lea, bohaterka debiutanckiej powieści Ilony Łuczyńskiej. Matka tyranka swoim haniebnym zachowaniem doprowadziła do rozbicia rodziny a później, wyżywała się na niewinnym dziecku niszcząc w niej poczucie godności i samoakceptację. Gdy tylko dziewczyna dorosła wyprowadziła się od pseudo matki, zamieszkała ze swym chłopakiem, który okazał się skończonym draniem. Biedna kobieta, nie mając co ze sobą począć, spędza noc w altanie na posesji Natana. Jej obecność na prywatnym terenie zostaje odkryta, a jej życie od tej chwili ulega zmianie.
Jakie konsekwencje poniesie Lea za wtargnięcie na cudzą posesje? Czy właściciel tego miejsca będzie wyrozumiały? Czy między tą dwójką zaiskrzy i będą parą? Czy znęcanie i cierpienie wywołane przez matkę pozwolą dziewczynie zaufać mężczyźnie, czy też przekreślą jej szanse na szczęście?
Kochani, od razu zaznaczę, że bez paczki chusteczek nie bierzcie się za czytanie. Ja popłakiwałam co kilka stronic, a łzy kapały mi ciurkiem po policzkach. Ta historia jest cudowna, jednak przepełniona jest takim ogromem żalu i bólu, że nie sposób utrzymać emocji na wodzy. Po kilku stronach byłam wstrząśnięta, przez moją głowę przelatywały uczucia wściekłości, niedowierzania i współczucia. Byłam oszołomiona ile niesprawiedliwości dzieje się w życiu ludzi, być może nawet za naszą ścianą, a my nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy. Wydaje mi się, że autorka tworząc tę opowieść chciała nas przestrzec przed okrucieństwem świata i dodać nadziei, że nawet po mimo beznadziejności i otaczającego nas mroku w końcu nadejdzie jasność. Po mimo przeciwności losu powinniśmy być ufni i wierzyć, że kiedyś uśmiechnie się do nas szczęście i nadejdzie radosny czas. Pamiętajmy o powiedzeniu, które jest jakże prawdziwe: „Nadzieja umiera ostatnia”.
Przez tę powieść się płynie. Chociaż ma ponad 400 stron to tego się nie odczuwa, gdyż autorka tak przyjemnie oraz ciepło pisze, ma lekki i bogaty w słownictwo styl i naprawdę ciężko uwierzyć, że to jej debiut. Uważam, że książka jest genialna, chwyta za serce i zmusza do refleksji. Dla mnie jest to bardzo wartościowa i pouczająca pozycja, dlatego chcę wam ją gorąco polecić. Zachęcam do przeczytania i poznania tej niezwykłej historii. Jestem przekonana, że zachwycicie się w takim samym stopniu co ja i miło spędzicie czas. Ja od dzisiaj powtarzam każdemu, że moja siła jest w nadziei, dodaje ona skrzydeł i tego się trzymam.
Autorce dziękuję za przepiękną historię, za świetną kreacje bohaterów i jakże mądre przesłanie. Stworzyła pani romantyczne, pełne uniesień dzieło, które mogę z czystym sumieniem polecać każdemu.
Zaczęło się całkiem nieźle, ale im dalej tym bardziej nieprawdopodobne. Szkoda czasu na takie bzdury. Ciągłe rozkminianie "kochać czy nie?' i wieczne użalanie się nad sobą bardziej mnie wkurzało niż zachwycało. Ona ciągle mu wmawia, że nie jest dla niego, a on z uporem maniaka ją zdobywa. W 99% takich przypadków facet dawno by dał sobie spokój. Nie to nie! Każdy idzie w swoją stronę. Facet znajdzie sobie inną do kochania, a ty głupia uparta babo żyj później w poczuciu straty. Dalej użalaj się.Ale w książce jest inaczej. No i w końcu ją zdywa, ale na jej warunkach. Uff... a juz myślałam, że nie będzie happy endu (ironia).
Jesli ktoś lubi takie ckliwe przynudzanie to proszę bardzo. Ja odpadam.
Historia pełna bólu i trudnych doświadczeń, ale też miłości, wiary, siły. Dość sympatyczna książka. Jednak mnie nie urzekł styl pisania Autorki. Więcej czasu poświęciła Ona na wyliczanie kolejnych czynności, które robili każdego dnia bohaterowie (zrobiłam kolację, on posprzątał, później obejrzeliśmy odcinek serialu, a po nim przez godzinę układaliśmy puzzle, po czym poszłam do siebie, położyłam się do łózka, a usnęłam o północy) niż na wydarzenia ważne dla bohaterów. Spotkanie Lei z niewidzianym od kilkunastu lat ojcem jak i napaść podczas aukcji charytatywnej zostały szybko wspomniane. No i ile razy można czytać jaka cudowna, wspaniała, wyjątkowa, silna i kochana najbardziej na świecie jest Lea? Lub Natan jeśli to Lea akurat opowiada. Jak dla mnie książka została tak spokojnie napisana, bez większych emocji, choć porusza trudne tematy.
"Siła nadziei" Ilona Łuczyńska - pisarka to niesamowita historia, niosąca przesłanie. Brak wiary w siebie paraliżuje i uniemożliwia cieszenie się z życia. Zamiast patrzeć w przyszłość, oglądamy się za siebie, analizując błędy. Tak było w przypadku Lei, demony przeszłości nie pozwalają się jej otworzyć na nowe lepsze życie.
"A może los tak chciał, może jest w tym głębszy sens? - pomyślałem".
Lea nie ma łatwego życia. Porzucona przez ojca w dzieciństwie doświadcza przemocy fizycznej i psychicznej od matki. Wydaje się, że po wyprowadzce z domu będzie tylko lepiej. Niestety życie to nie bajka. Lea zostaje oszukana przez chłopaka, w konsekwencji czego zostaje bez dachu nad głową i staje się bezdomna. Pełna honoru i zaparcia nie umie nikogo prosić o pomoc i obarczać swoimi problemami. Dziewczyna spędza noc w altanie na prywatnej posesji. Niestety zostaje przyłapana przez właściciela, który składa jej niecodzienną propozycję. Natan bo o nim mowa, daje jej pracę, dach nad głową i ogromne wsparcie.
"-Racja, ale jestem przerażona. Nie wiem, czy ja przyciągam kłopoty? Wciąż coś się sypie. A teraz, jak już zaczęło się układać, to taka niespodzianka od losu mnie spotkała".
Czy Lea zaufa Natanowi? Czy przeszłość zostanie zamknięta ? Czy ta dwójka ma szansę na nowe życie?
"-Natan, ja nie chcę litości - załkała...
-Tak właśnie litości. Odkąd mnie spotkałeś na swoim podwórku, wciąż litujesz się nade mną jak nad bezpańskim psem! - mówiła podniesionym głosem, a ja stałem skamieniały"...
"Siła nadziei" pokazuje Nam jak można budować relacje międzyludzkie. Jak jedno wydarzenie może zmienić bieg naszego życia. Lea od dzieciństwa doświadczyła wielu strasznych rzeczy, z wieloma przeżyciami musi się pogodzić i po prostu zacząć lubić siebie. Strach o odrzuceniu, skrzywdzeniu drugiej osoby musi zostać przezwyciężony.
Autorka zaserwowała nam dużo zwrotów akcji i emocji. Problemy i troski z którymi borykają się bohaterowie stają się Nam bardzo bliskie. Przezywamy wszystko z bohaterami, kibicując im do samego końca. Przesłanie którego podjęła się autorka, pokazuje Nam, że zawsze trzeba mieć nadzieję. Musimy tylko uwierzyć w siebie, pokonać swoje lęki, strach i walczyć o swoje szczęście.
Dziękuję LUCKY Wydawnictwo za egzemplarz do recenzji ??.
"Siła nadziei" to tytuł idealnie pasujący do tej powieści, bowiem stanowi idealne i dosłowne połączenie z zakończeniem ale też nawiązuje do treści całej książki. Ciekawostką jest, że ta lektura nie posiada rozdziałów! Natomiast dzięki przeplatającym się narracjom głównych bohaterów kompletnie nie odczuwamy różnicy w sposobie przedstawienia treści. Także absolutnie nie zrażajcie się, to interesujący zabieg, który kompletnie nie przeszkadza w odbiorze.
Chcę podkreślić, że jest to debiut Autorki. Pani Ilona pisze w taki sam sposób jak prowadzi rozmowy- z ciepłem i ogromem dobroci. Aczkolwiek nie liczcie na to, że treść będzie przesłodzona. Dostajemy tu bolesną, trudną historię Lei, która otrzymuje wiele ciosów od losu niemal od urodzenia. Poruszone są tu ważne tematy, o których często zapominamy bądź nie chcemy myśleć. Samotne macierzyństwo, bezdomność, wpływ wychowania na dalsze życie i samoakceptację, przemoc i ułomność systemu sprawiedliwości. Ta powieść zmusza do przemyśleń i nie koloryzuje świata, w którym żyjemy. W mojej ocenie Autorka udźwignęła ciężar poruszanych kwestii, przedstawiła je rzetelnie i z dużą mocą, tak by uderzyły w czytelnika i skłoniły do pochylenia się nad nimi na długo po skończeniu lektury.
Postać Lei została stworzona perfekcyjnie. Jej powolna zmiana, która miała miejsce na naszych oczach jest imponująca. Ale nie spodziewajcie się, że wszystkie problemy znikną jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki! I to kolejny plus realizmu odwzorowania bohaterki. Z jednej strony czasami trudno mi było zrozumieć jej lęki, obawy, wahania, chciałam nią potrząsnąć, nawtykać, by poszła po rozum do głowy. Ale za chwilę otrząsałam się z tej myśli i byłam pod wrażeniem, bo Autorka świetnie pokazała z jakimi demonami muszą walczyć ludzie po takich przejściach jak Lea, z jakimi problemami powstającymi w ich głowie muszą się mierzyć. To idealny obraz zaprezentowania psychiki kobiety tak poturbowanej przez los, posiadającej problemy z poczuciem własnej wartości, dumnej i od wielu lat skazanej na brak wsparcia i miłości.
Nathan to człowiek stanowiący przeciwieństwo większości męskich bohaterów literackich. Autorka stworzyła tę postać jako honorowego, pracowitego, dbającego o innych, empatycznego, z sercem na dłoni mężczyznę. Czy jest realny? Mam ogromną nadzieję, że tacy jeszcze istnieją i życzę Wam aby pojawili się na Waszej drodze. Jego cierpliwość, troska, bezinteresowność ujęły mnie w zupełności. To anioł nie człowiek, tyle Wam powiem.
Przygotujcie się na mnóstwo wzruszeń, wstrząsających wydarzeń oraz rozdzierających serce wspomnień. Na postaci, o których jeszcze nie czytaliście. Na oburzenie z uwagi na panujące nierówności społeczne czy niesprawiedliwość losu. Ale przede wszystkim ta lektura da Wam pewność, że nawet w najtrudniejszej sytuacji, być może wydającej się bez wyjścia, trzeba mieć choćby cień nadziei. I że dobre serce oraz szacunek do każdego stanowią największe piękno oraz nieocenioną wartość człowieka. Ogromnie zachęcam Was do sięgnięcia po ten doskonały debiut niesamowicie skromnej i przesympatycznej Autorki.
W bibliotekach miejskich pierwszeństwo mają zawsze półki z nowościami wydawniczymi. Ich nienaganny wygląd i zapach świeżego druku zachęca każdego fana literatury. I ja nie mogę się im oprzeć, a tym razem trafiłam na książkę nieznanej mi dotąd Ilony Łuczyńskiej. Zgodnie z zapisami dostępnymi na stronie Lubimy Czytać ,,Siła nadziei" to debiut pisarki, dlatego też jeszcze chętniej zaserwowałam sobie taki wybór. Lubię poznawać nowe nazwiska w świecie literatury i poniekąd cieszę się z tego wyboru. Piszę poniekąd, gdyż powieść bardzo mnie wciągnęła, ale nie do końca uwierzyłam w treść fabuły. Owszem, mam nadzieję, że istnieją jeszcze na świecie dobrzy, bezinteresowni ludzie, ale czy aż tacy, jak Natan, jeden z głównych bohaterów? Jego osoba została wykreowana troszkę jak bajkowy rycerz w zbroi i na białym koniu, ale to nie przesądziło o tym, bym całkowicie porzuciła dalszą treść. Dlaczego? Gdy czytałam o dawnym i obecnym życiu Lei, kolejnej głównej bohaterki, niejednokrotnie zdarzyło mi się uronić łzę, bo zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy z nas wiodą iście sielankowe życie...
Wspomniana wyżej Lea nigdy nie miała łatwo. Matka dziewczyny nawet nie zasługuje na taką nomenklaturę. Jak bowiem można nazwać matką kogoś, kto bije, poniża, wyśmiewa i okłamuje własne dziecko? Lea nieraz chodziła głodna, zmarznięta, a gdy wylądowała na ulicy, ta ,,kobieta" w ogóle nie wyciągnęła do niej pomocnej dłoni. wręcz przeciwnie- dosłownie śmiałą się w głos i kazała samemu rozwiązywać swoje problemy... Z ojcem dziewczyna także nie miała kontaktu, a w życiu miłosnym pojawiły się jeszcze większe problemy. To właśnie dzięki byłemu Lea nie mogła poradzić sobie z obowiązkami i wylądowała na bruku. Spytacie, czy Lea miała innych bliskich? Tak, jedyną przyjaciółkę Anę, ale Lea nie chce zwalać się komuś na głowę oraz martwić sobą innych, co jest dość zrozumiałe w przypadku skromnych ludzi. Pewnego dnia, w dość specyficzny sposób, kobieta poznaje Natana. Jest to bogaty, przystojny właściciel własnej firmy. Mężczyzna daje jej zarówno pracę, jak i lokum, co powoduje, że życie Lei zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Czy uznacie to wszystko za realne lub idylliczne- to już wybór każdego czytelnika z osobna. Ja uznałam, że wszystko dzieje się zbyt szybko, tym bardziej, że nie zdradzam wszystkim problemów Lei. Co jeszcze wydarzy się w życiu bohaterów? Z czym przyjdzie im się zmagać? Zapraszam do lektury.
Owszem, książka była momentami nieco przesłodzona, zwłaszcza przy opisywaniu osoby Natana, ale niekiedy treść także wbijała w fotel. Śmiało mogę stwierdzić, że kilka scen bezapelacyjnie zmiękczy serce największego twardziela i niedowiarka. Gdy czytelnik zrozumie, że dla niektórych osób gorąca herbata jest szczytem luksusu, że samotność to największa bolączka, że nie każdy ma ciepły kąt do spania i- by nie zamarznąć- chodzi bezsensownie nocami po mieście, wówczas inaczej podejdzie do treści książki. Nigdy nie chciałabym znaleźć się w tak beznadziejnym położeniu, więc czasem trzeba pomóc potrzebującym, choćby poprzez kupno czegoś do picia czy jedzenia. Dla nas to niewiele, a komuś możemy zapewnić posiłek na konkretny dzień. Autorka udowodniła dodatkowo, że nierzadko relacja matka-córka nie jest tak kolorowa jak nam się wydaje. Mało tego, nie każda matka zasługuje, by tak właśnie ją nazywać, co jest smutne, ale do bólu prawdziwe. Jeśli chodzi o moje otoczenie, znam taką nieprzyjemną sytuację rodzinną, dlatego dobre wiem, że nie jest to termin wyssany z palca, jak też autorka niczego nie przekombinowała. W książce tej jest jeszcze coś ważnego- bardzo podobała mi przyjacielska się relacja między Leą a Aną. Sama chciałabym mieć obok siebie bratnią duszę, na którą mogłabym zawsze liczyć. Nazwanie kogoś przyjacielem jest jednak bardzo zobowiązujące. Podziwiam także osoby, które mało mają, a i tak potrafią się podzielić- tak trzymać, może kiedyś do takich dobrych dusz uśmiechnie się szczęście:)
Rzeczą oczywistą jest to, że nie zdradzam wszystkich wątków. Lepiej, by czytelnicy sami się z nimi zapoznali i je ocenili. Książkę polecam, bo jak na debiut była dobrze skonstruowana. Jestem także ciekawa, czym jeszcze uraczy nas Ilona Łuczyńska. Lepiej, by jeszcze coś wymyśliła, gdyż widać, że pisarka bardzo precyzyjnie pracowała nad swoim tekstem.
Alison boleśnie przekonała się, jak życie, cele i priorytety mogą się drastycznie zmienić przez tragiczne wydarzenia, na które nie mamy wpływu. Napadnięta...
Radość z życia skończyła się dla Molly bardzo wcześnie, gdy w wypadku samochodowym zginął jej mąż. A stało się to zaledwie dwie godziny po ślubie…...