Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2016-10-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
* K. Wilczyńska, "Serce z bibuły", Wyd. IV Strona, Poznań 2016, s. 18
** Tamże, s. 181
*** Tamże, s. 179
**** Tamże, s. 298
Jagodno nie zawodzi. Tyle się tam dzieje. Poznajemy nowych bohaterów. Z jednymi identyfikujemy się. Innych nie mielibyśmy ochoty poznać osobiście. Na szczęście tych pierwszysch jest znacznie więcej. Pamagając sobie rozwiązują kolejne problemy, tworzą i realizują nowe projekty.
Jadwiga po stracie męża musi sama zająć się wychowaniem czwórki dzieci i utrzymaniem domu. Pocieszenie znajduje w małych przyjemnościach: tworzy piękne róże z bibuły. Za namową kobiet spotykających się w dworku zapisuje się na kurs florystyczny. Czy uda jej się zrealizować marzenia i odnaleźć spokój?
Jeszcze raz odwiedź z nami urokliwe Jagodno i przekonaj się, jak potoczyły się losy jego bohaterów… Czy po powrocie Łukasz zdradzi Tamarze swój sekret? Jak rozwinie się relacja doktor Ewy z ojcem Łukasza?
Sagę Karoliny Wilczyńskiej pokochało już mnóstwo czytelniczek. Jagodno czeka na każdą kobietę, bo każda może odnaleźć w jego bohaterkach cząstkę siebie.
Czwarty epizod :) Kolejny raz zawitałam do Borowej na spotkanie z wszystkimi jej mieszkańcami :) Czysta przyjemność. Miłość Marzeny i Jana - czy to naprawdę to?! Tamara i Łukasz - mają więcej wspólnego ze sobą niż im się wydaje. Marysia i Kamil - związek na odległość to spory problem, jeśli na widnokręgu pojawia się ten drugi.... Małgorzata i Kacper - miłość czy kariera? Co zwycięży w tym pojedynku? Zofia i Kasia - czy drogi matki i córki znów będą biegły razem? I Jadwiga z Romanem - nowi bohaterowi, ale już lubiani, już zaakceptowani :) Polecam bez dwóch zdań!
Poznajcie Jadwigę, nową bohaterkę Stacji Jagodno. Jak większość naszych uroczych pań i tej kobiety los nie szczędzi. Codzienne problemy, zmaganie się z brakiem pieniędzy, wychowywanie dzieci oraz problemy małżeńskie nie są jej obce. A gdy traci męża, ze wszystkim zostaje sama. Jadwiga ma pasję i gdy wychodzi ona na światło dzienne, zaczynają ją doceniać inni. Jej róże z bibuły są początkiem czegoś nowego w jej życiu i nie chodzi tylko o ich robienie, gdyż jak wiadomo robi to od dawna. Na jej drodze stają kobiety, które doskonale znamy z poprzednich części. Teraz już tylko od niej zależy czy da sobie pomóc i czy pójdzie drogą dążącą do spełnienia marzeń. Jaka będzie jej decyzja? Czy kobieta nareszcie zazna szczęścia w swym życiu. Jak do tej pory jej całym światem i szczęściem były i są dzieci. Czy wyciągnie ręce, by oprócz radości z dzieci czerpać ją jeszcze z czegoś innego?
W Jagodnie jest jak zawsze uroczo i bijące ciepło domowego ogniska można wyczuć podczas czytania. I w tej części nie zabraknie naszych ulubionych bohaterek, które jak zawsze mają wiele pomysłów, jak i wiele problemów. Lecz będzie i dużo szczęścia.
Uwielbiam wracać do Stacji Jagodno i choć leżą one u mnie na półce, nie czytam ich jedna po drugiej. Wszystko dlatego, że po prostu sięgam po nie jak potrzebuję uciec do miejsca, w którym będę czuła klimat białego domku, a tylko w tej serii on istnieje. I w tym momencie muszę się przyznać, że "Serce z bibuły" jest dla mnie najlepszą częścią, jakie do tej pory przeczytałam. Działo się wiele, czasem serce się ściskało nad losem kobiet, ale jakoś wszystko się w końcu układało. Jednak czy na długo? Koniec mnie zaskoczył i to naprawdę bardzo. Spodziewałam się jakiejś bomby, która nie będzie dawała mi spokoju i z niecierpliwością będę czekała aż sięgnę po kolejną część i dowiem się co dalej. A teraz mam mieszane uczucia. Jak to? Wszystko jest takie jakim bym chciała, by było. Mogę się teraz domyślać tylko jednego, a mianowicie tego, że nastąpi zwrot akcji. Czyli przypuszczam, że ta cykająca bomba wybuchnie dopiero w następnej części. Mam rację Droga Autorko? I teraz czuję jeszcze większą ciekawość co do następnej książki. Spoglądam na nią, leżącą na półce i wiem, że niebawem po nią sięgnę.
W Jagodnie byłam już czwarty raz. Czy mam go już dosyć? Nie!!! Mogłabym do niego wciąż powracać. Poczułam jego klimat od pierwszego spotkania z nim i z biegiem czasu i z każdą kolejną wydaną częścią, która go nam przedstawia, wcale tego uroku nie traci. Nie czuje się przesytu nim, a wręcz odwrotnie. Dzięki temu, że autorka wprowadza nowych bohaterów powieść robi się bardziej interesująca. Więcej bohaterów oznacza, więcej emocji. Dlaczego? Już wyjaśniam. Wiecie doskonale jak jest w prawdziwym życiu. Każdy ma je inne, a w nim różne problemy. Jednak wychodząc do ludzi nie dzielimy się nimi na prawo i lewo, inni też tego nie robią. Stąd czasem możemy odnieść wrażenie, że inni mają tak cudownie, tak szczęśliwie wyglądają i zapewne takie właśnie życie prowadzą. Ale takiego życia nie ma w Stacji Jagodno. Tam jest sama prawda, pokazane jest życie takim jakie jest. Owszem jest szczęście, jest radość i nawet głośny śmiech można usłyszeć. Ale jak jest źle, to po prostu jest źle. Autorka opisuje trudne sytuacje, jakie mogą spotkać każdego i nie są one nierealne. To wszystko w tym świecie bohaterów jest takie prawdziwe i nie ma czego tu ukrywać, bo tak po prostu jest. Lecz najpiękniejsze jest to, że czytając o losach tych kobiet można znaleźć światełko w tunelu, jakąś nadzieję, że skoro im się udaje, to może i mi się uda. Można wyjść z bardzo trudnych sytuacji i to właśnie pokazuje nam Karolina Wilczyńska w swych powieściach.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Autorka i tym razem nie zawiodła. Kolejny tom cyklu dalej tchnie świeżością, intryguje i zachwyca.
Po dłuższej przerwie znów zaglądamy do Jagodna. Na początku miałam problem z przypomnieniem sobie wszystkich bohaterów, ale wystarczyła chwila i wszystko trafiło na właściwe tory. Pojawia się też nowa bohaterka, która tworzy kwiaty z bibuły. Wkłada w to całe swoje serce. Polecam
Subtelna opowieść o malowniczej miejscowości w Górach Świętokrzyskich, w której ponadczasowość łączy się z urokiem chwili. Karolina Wilczyńska...
Historia dwojga zupełnie różnych ludzi, których ścieżki połączyły się na siedem dni. Wakacje na wyspie wiecznej wiosny mają być dla Klary i jej partnera...
Przeczytane:2019-06-09, Ocena: 5, Przeczytałam, ***Pensjonaty i hotele,
Jak ten czas ucieka… Po trzech latach przerwy z przyjemnością powróciłam do Jagodna i Borowej oraz przesympatycznych bohaterek, z którymi zdążyłam się już zaprzyjaźnić przed laty. Muszę przyznać, że trochę się tu zmieniło, ale gościnne progi małego białego domku nadal zapraszają przyjaciół, znajomych i nieznajomych w potrzebie. Podobnie jak wcześniej, tak i teraz bez trudu zostałam wciągnięta w nowe, intrygujące wydarzenia i bardzo chętnie towarzyszyłam kobietom w realizacji ich nowych pomysłów i zamierzeń. W Jagodnie wciąż wiele się dzieje. Tamara nadal przebywa u babci Róży i razem z Marzeną – przyjaciółką z Kielc starają się odremontować stary dworek hrabianek Leszczyńskich i tchnąć w niego nowe życie. Marysia pomieszkuje u Ewy i stara się zapanować nad rozterkami po tym jak Kamil wyjechał na studia do Krakowa. Róża z Zosią wspierają się nawzajem i swoim optymizmem starają się zarażać otoczenie. Katarzyna pod nieobecność Zofii zaczyna dostrzegać bezsens swojego związku i decyduje się wziąć życie we własne ręce. Małgorzata próbuje sił we własnym biznesie. Do grona dobrze nam znanych bohaterek dołącza Jadwiga – matka piątki dzieci i żona Tadeusza, dobrego majstra, który jednak za kołnierz nie wylewa, nie dba o dom i rodzinę. Niby przypadkiem, dość niespodziewanie okazuje się, że właśnie Jadwiga ma w rękach niezwykły talent, który dla niej jest czymś zupełnie zwyczajnym. Nikt tak jak ona nie potrafi wyczarować cudnych kwiatów z bibuły i niemalże tchnąć w nie życia…
Zapraszam Was do Jagodna, gdzie z pewnością miło spędzicie czas i zapomnicie o swojej codzienności. Bohaterki ujmują swoją gościnnością, w trudnych chwilach zawsze służą radą i pomocą. Działają trochę jak muszkieterowie, a może raczej muszkieterki wyznając zasadę „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Wśród nich możecie poczuć się jak w domu.
Historia obfituje w wiele interesujących wydarzeń, znajdziecie też wyjaśnienie niedokończonych wątków i sporo emocji. To wszystko sprawia, że od lektury trudno się oderwać. Akcja biegnie swoim spokojnym tempem i początkowo miałam wrażenie, że posuwa się jakby trochę zbyt wolno, ale potem jest już tylko lepiej, a w epilogu pojawia się tyle nowych, zaskakujących zwrotów i sytuacji, że od razu chce się sięgnąć po dalsze tomy „Stacji Jagodno”. Trzeba przyznać, że pani Karolina wie jak zainteresować czytelnika, a jej pomysły na ciekawe wydarzenia są wprost niewyczerpane. Z przyjemnością sięgnę po kolejne części, tym bardziej, że ostatnio udało mi się nabyć najnowszy dziewiąty już tom.
Na zakończenie zdradzę Wam jeszcze jeden mały sekret… Jagodno to jedno z tych miejsc, gdzie pierwsza wizyta na pewno nie będzie ostatnią. Dlatego zabierając się za lekturę „Zaplątanej miłości” już rezerwujcie sobie czas na kolejne części. Zapewniam, że czas ten na pewno nie będzie stracony.