Mrożący krew w żyłach thriller o uwikłaniu w sektę scjentologiczną.
NOWY SKANDYNAWSKI BESTSELLER.
Na wyspie u wybrzeża Szwecji osiedlił się ruch New Age. Jego charyzmatyczny przywódca, Franz Oswald, opracował naukę ViaTerra, która ponoć ma przywracać spokój ducha i naturalną równowagę ciała. Ruch ma magnetyczną moc przyciągania celebrytów i ludzi władzy.
Sofia Bauman, która właśnie skończyła studia, jest zafascynowana nauką Oswalda. Niepewna tego, co chce zrobić ze swoim życiem, oczarowana Oswaldem, przyjmuje jego ofertę pracy. Szybko jednak staje się świadoma olbrzymich poświęceń, których ta pozycja wymaga. Zaczyna się zastanawiać, czy nie została wciągnięta w sektę, a im więcej odkrywa, tam bardziej żałuje swojej decyzji. Ale Oswald sprawuje rządy żelazną ręką, a posiadłość sekty otacza ogrodzenie pod prądem. Droga powrotna do normalnego życia powoli zmienia się w koszmar. Bo nikt nigdy nie opuścił ViaTerra.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2017-05-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 544
WYSPA STRACONYCH ZŁUDZEŃ
Skandynawskie thrillery i kryminały zewsząd atakują sloganami reklamowymi typu - powieść jedyna w swoim rodzaju. W większości są to niekończące się cykle i historie o śledczych - alkoholikach. Zdarza się jednak czasem perełka. Książka rzeczywiście jedyna w swoim rodzaju. Mariette Lindstein, "Sekta z Wyspy Mgieł ", Wydawnictwo Bukowy Las, 2017. Tłumaczenie Urszula Pacanowska Skogqvist. Sofia to młoda, ambitna kobieta. Zakończyła toksyczny związek, ukończyła studia i wydawać by się mogło, że świat stoi przed nią otworem, Jej życie odmienia wykład charyzmatycznego, bystrego i przystojnego Franza Oswalda. Sofia przyjmuje jego zaproszenie na tajemniczą i fascynującą Wyspę Mgieł, w której się zakochuje. I ofertę pracy idealnie trafiającą w jej gust. Na wyspie odnajduje także miłość. Czy ten sielankowy świat coś może zburzyć? Czas mija,a Sofia uświadamia sobie, że padła ofiarą podstępnego manipulatora. Problem w tym, że Wyspy Mgieł nie da się opuścić... Powieść Mariette Lindstein wyróżnia się tym, że jest oparta na prawdziwych zdarzeniach z życia autorki. Lindstein przez ponad dwadzieścia lat była członkinią sekty scjentologów. Jak sama mówi, zdecydowała się przedstawić swoją historię w formie thrillera, gdyż mało kto mógłby być zainteresowany biografią kobiety w średnim wieku. I to był strzał w dziesiątkę. Powieść trzyma w napięciu właściwie od pierwszych stron i świetnie się ją czyta. Z zapartym tchem przewracałam kolejne strony Ta opowieść bardzo mnie wciągnęła. Pisarka stworzyła ciekawy klimat, plastyczne postacie i świetnie ukazała techniki manipulacji ludżmi. Wydawać by się mogło, że do sekt trafiają ludzie słabi, zagubieni, ie radzący sobie z problemami. Historia Lindstein obala ten mit. Ofiarą może być prawie każdy. Nakręcająca się spirala zła i uwikłanie bohaterów pokazane są w sposób naprawdę mistrzowski. Autorka ma też sporą wiedzę z zakresu psychologii. Podjęła się niełatwego zadania - napisać książkę mroczną, wciągającą, a jednocześnie będącą ostrzeżeniem. Napisana w sposób przemyślany, świetna intryga i myślę, że kolejne powieści autorki będą tylko lepsze. Podobają mi się również pięknie opisane elementy krajobrazu, odnoszę wrażenie, że przyroda jest dla Lindstein bardzo ważna. Malownicza wyspa, skały, urocza zatoka, las - o tym wszystkim opowiada w pięknych słowach, co ma dodatkowy smaczek na tle tajemniczej fabuły. Przywódca sekty, który jak się okaże , skrywa wiele mrocznych sekretów, to chyba przykład typowego guru : młody, atrakcyjny, inteligentny - facet, który wie jak zjednywać sobie ludzi. A ludzie wokół niego, jego ofiary, to w sumie przegląd połowy społeczeństwa. Kobiety, mężczyżni, małżeństwa. Wielu połknęło tę przynętę i wielu jeszcze zapewne połknie , dlatego tak ważne są takie książki. Napisane przez kogoś, kto tkwił w samym sercu niszczycielskiej sekty, która zabiera pieniądze, rodzinę, życie. Autorka przekonuje , że nigdy nie jest za póżno na to, by odmienić swoje życie. Zacząć od nowa. Wielu jednak się to nie udało i każda sekta na na swym koncie ofiary Czego szukamy? Bliskości? Akceptacji? Co pcha nas w szpony psychopatycznych maniaków? "Sekta z Wyspy Mgieł" odpowie na sporą część pytań. To powieść mocna, poruszająca i ważna. Polecam każdemu, ponieważ temat chyba zawsze będzie na czasie, a jednocześnie jest to po prostu bardzo dobrze skonstruowany thriller. Oceniam na 5 - lektura dosłownie mnie wchłonęła. Nie mogę nie wspomnieć o tym, jak pięknie wydana jest ta książka. Okładka jest fantastyczna i całość prezentuje się wyśmienicie.
Mariette Lindstein urodziła się i wychowała w szwedzkim Halmstad. Jako młoda dziewczyna planowała karierę dziennikarską. Niestety, w wieku dziewiętnastu lat trafiła do Kościoła scjentologicznego. Udało jej uciec w 2004 roku. Wyzwoliwszy się w końcu spod władzy scjentologów postanowiła opisać swoje doświadczenia i wyjawić prawdy na temat nadużyć, których była ofiarą. Sekta z Wyspy Mgieł to jej debiut i jednocześnie pierwsza część elektryzującej trylogii.
Na wyspie u wybrzeża Szwecji osiedlił się ruch New Age. Jego charyzmatyczny przywódca, Franz Oswald, opracował naukę ViaTerra, która ponoć ma przywracać spokój ducha i naturalną równowagę ciała. Ruch ma magnetyczną moc przyciągania celebrytów i ludzi władzy.
Sofia Bauman jest główną bohaterką powieści Sekta z Wyspy Mgieł. Dziewczyna niedawno skończyła studia, a także toksyczny związek z chłopakiem, nie bardzo wie co zrobić ze swoim życiem. Razem z koleżanką biorą udział w odczycie, który prowadzi nie kto inny, jak Franz Oswald. Mężczyzna robi na dziewczynie piorunujące wrażenie, jest męski, przystojny, charyzmatyczny. Sofia daje się oczarować piękną wizją, którą roztacza przed nią Oswald i przyjmuje jego ofertę pracy.
W taki sposób trafia na spowitą mgłą wyspę, osnutą tajemnicami. Piękna posiadłość, spokój i cisza na początku sprawiają dziewczynie niebywałą radość. Niestety z biegiem czasu zdaje sobie sprawę z poświęceń i wyrzeczeń; przestaje być szczęśliwa i zaczyna orientować się, że ten obiecywany raj na ziemi jest sektą. Żałując pochopnie podjętej decyzji, chciałaby się wycofać i wrócić do normalnego życia. Ale tak się składa, że nikt nigdy nie opuścił ViaTerra, którego „strzeże” ogrodzenie pod napięciem.
Każda sekta ma własną ideologię, cechy i reguły funkcjonowania. Różnice są jednak bardzo subtelne. Podstawą działania sekty jest psychomanipulacja osób wewnątrz organizacji, jak i potencjalnych członków. Ofiarami najczęściej są osoby młode, które poszukują odpowiedzi na pytania o sens życia, szukający własnej drogi. Nie jest inaczej w przypadku ViaTerra. Absolutna dyscyplina, pełne zaangażowanie i całkowite podporządkowanie guru – Oswaldowi. Jak to brzmi? Prawdziwy koszmar – bo gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla człowieka.
Sektę z Wyspy Mgieł czyta się niemal błyskawicznie, a jest to niewątpliwie zasługą przystępnego języka jakim posługuje się szwedzka autorka. Zdecydowanie nie jest to obiecywany fenomen na miarę Millennium Stiega Larssona, ale przyznaję, że czytałam z dużym zainteresowaniem. Można się dowiedzieć o mechanizmie działania sekty, manipulacji, dezinformacji i w końcu wzbudzaniu poczucia winy, wstydu, lęku. Chwilami zastanawiałam się, jak to możliwe dać sobie tak wyprać mózg, momentami zwyczajnie trafiał mnie szlag i byłam bliska rzuceniem książki w kąt, ale koniec końców niczemu przecież nie była winna.
Mariette Lindstein przelała na papier to przez co sama przeszła. Powieść, mimo iż jest debiutem uważam za bardzo dobrą. Sądzę, że jest w niej wszystko, co powinno się znaleźć. Napisana ciekawie, niespiesznie, ale nie nużąco. Daje nadzieję na świetną kontynuację, na którą z niecierpliwością będę wyczekiwać.
Świetna, wciągająca książka. Trochę przerażająca bo ukazuje prawdziwe oblicze sekty. Tym bardziej że oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Do sekty łatwo dołączyć, nawet nie wiemy że to sekta bo przywódca tak potrafi manipulować słowami że zaciekawi i zachęci do dołączenia do grupy. Tak się stało z Sofią. Pierwsze dni były ciekawe i wspaniałe, koszmar zaczyna się kiedy zdarzają się sytuację, które nie podobają się przywódcy Franzowi. Każe ich, zmusza do ciężkich robót, poniza i naraża ich życie. Sofia nie może więcej wytrzymać i chce odejść. Jednak to nie jest proste. Z sekty się nie odchodzi. Jednak pomaga jej Simon, starszy pan zajmujący się warzywami. Udaje jej się uciec i dzięki jej informacjom oraz Benjamina który też należał do sekty policji udało się uratować innych członków oraz złapać Franza i wsadzić do więzienia. Ale czy na pewno zostanie ukarany? To już w drugiej części
Książka warta analizy pod co najmniej kilkoma aspektami. Jako opowieść jest bardzo ciekawa, choć porównanie do sagi Millenium uważam za przesadzone. Fabuła nie jest tu aż tak wielowymiarowa. Drugą, co najmniej równie istotną kwestią jest sposób funkcjonowania sekt i oczywiście stereotypowego postrzegania ich - jak głupim trzeba być, żeby do jakiejś wstąpić? Przykład Sophii pokazuje, jak złożony jest to proces i jak niewinnie to początkowo wygląda. Dziewczyna wcale nie wydaje się przekonana na początku, kusi ją natomiast propozycja podjęcia wymarzonej posady. Inaczej to wygląda z innymi postaciami, z których większość wydaje się po prostu zagubiona i ma silną potrzebę bycia przez kogoś prowadzonym, a na późniejszym etapie są już przekonani, że poza organizacją sobie nie poradzą. Podobny mechanizm jak w przypadku osób regularnie doświadczających przemocy w domu.
Autorka dobrze wie, o czym pisze, bo sama była członkinią sekty. Dzięki temu książka jest wiarygodna i pozwala przynajmniej częściowo wpłynąć na postrzeganie osób, które wpadają w sidła. Jednak nie do końca się zgadzam z opinią ze wstępu, że każdy może dać się omotać. Żaden ze mnie psycholog, ale wydaje mi się, że pewne osoby są bardziej podatne na wpływy, inne mniej. Dla mnie właściwie na każdym etapie cała ta ideologia była co najmniej podejrzana. Nie wierzę w różne motywacyjne przemowy i inne natchnione mądrości, bo najczęściej to słowa, które nie mają poparcia w rzeczywistości. Nie próbuję przy tym nikogo oceniać, czy twierdzić, że sama jestem za mądra na to. Po prostu są pewne typy, do których takie rzeczy przemawiają, a na innych to nie działa. Co nie znaczy, że ci drudzą są lepsi czy mądrzejsi, to raczej kwestia charakteru.
Tyran wyłania się z cienia… Piętnaście lat minęło od ucieczki Sofii z sekty na Wyspie Mgieł. Od tamtej pory nie widziano przywódcy sekty...
Kontynuacja wątków z bestsellerowej serii o sekcie ViaTerra autorstwa szwedzkiej pisarki, która przez dwadzieścia pięć lat należała do Kościoła scjentologicznego ...