Żadna cywilizacja nie jest gotowa na swój kres
Kuni Garu, znany teraz jako cesarz Ragin, stara się zapewnić cesarstwu rozwój, a jednocześnie zadośćuczynić żądaniom ludu. Nie wie, że za mityczną Ścianą Burz kryje się potężna siła, zdolna rozpętać w Darze pandemonium.
Kiedy do wybrzeży jednej z wysp docierają tajemniczy Lyucu ze swymi skrzydlatymi bestiami, w imperium wybucha chaos karmiony przerażeniem. Tym razem Kuni nie może poprowadzić swoich ludzi przeciwko zagrożeniu - musi radzić sobie z fałszywymi oskarżeniami i zdradą wśród najbliższych. Jedyną nadzieją dla Dary są dorosłe już dzieci cesarza, gotowe zaznaczyć swoją obecność w annałach historii. Czeka je trudne zadanie. Nadchodzą bowiem czasy przerastające wyobrażenie tak mieszkańców Wysp, jak i ich bogów.
Ściana Burz to długo wyczekiwana kontynuacja Królów Dary - powieści spod znaku iście epickiej fantasy autorstwa uhonorowanego prestiżowymi nagrodami Kena Liu.
***
Okazuje się, że fantasy świetnie radzi sobie bez magów, a na wojnie jedwab może być równie zabójczy, co żelazo. Ken Liu kontynuuje opowieść o ludziach mających świadomość, że biorą udział w wydarzeniach, które kiedyś staną się legendą. Warto mieć pod ręką ołówek do podkreślenia kilku pięknie napisanych zdań - niektórych pewnie nie powstydziłby się nawet dawny chiński filozof. Piękna historia opowiedziana z filozoficzną wnikliwością i inżynierską precyzją.
- Wioletta Myszkowska, ,,Przewodnik fantastyczny", Program 3 Polskiego Radia
Przenikający narrację duch dalekowschodniej kultury i tradycji, interesujące, wielowymiarowe postacie oraz misternie nakreślone fantastyczne tło wydarzeń nadają książce Liu wyjątkowy charakter, a skala cyklu pozwala autorowi szeroko rozwinąć wachlarz opowiadanej historii. To nakreślona na tle orientalnej, baśniowej scenerii barwna opowieść o państwowości, marzeniach i zawiłych ludzkich losach.
- Adam Skalski, Katedra
Orientalny odpowiednik Gry o tron. Monumentalne dzieło o żądzy władzy i przenikaniu się świata sacrum i profanum.
- Łukasz Trybulski, ,,Super Express", Superbiz.pl
issuu.com/wydawnictwosqn/docs/sciana_burz_issuu
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2017-04-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 768
Tytuł oryginału: Wall of Storms
CISZA PRZED BURZĄ
Oto wyspy Dary – największa, Wielka Wyspa i rozsypane wokół niej jak koraliki Rui i Dasu, Tan Adu, Tunoa, Ecofi, Wilcza Łapa i Wyspa Półksiężycowa. Rządzi nimi cesarz Ragin, którym jest ni mniej ni więcej, tylko nasz stary, dobry znajomy, Kuni Garu. Kuni, który przekonuje się, że zawalczyć o tron jest łatwiej niż rządzić. Zawsze ktoś jest niezadowolony: ci, którzy chcą reform i ci, którzy wolą stary porządek, arystokracja i biedota, kobiety i mężczyźni. A tu jeszcze czas płynie i wypadałoby wybrać następcę tronu. A cesarz ma aż czwórkę dzieci. Problem w tym, że Fara jest za mała, Timu lepiej sobie radzi z czytaniem i pisaniem niż z polityką, Phyro chce zostać wielkim wojownikiem, a Thera, która teoretycznie najlepiej nadaje się na to stanowisko, jest dziewczyną. Ciężkie życie ma cesarz Ragin. Nie dość, że musi nosić ciężkie, niewygodne szaty, to jeszcze jego dworzanie, żony, przyjaciele i nieprzyjaciele spiskują na potęgę, bo każdy ma jakieś plany względem reform, tronu albo w ogóle przyszłości. I każdy jest przekonany, że jego racja jest racją jedyną. Nikt z nich nawet nie przypuszcza, że gdzieś, za morzem, za mityczną ścianą burz, jest ktoś, kto zamierza zniweczyć wszystkie te plany i zaprowadzić swój własny porządek. W królestwie Dary panuje cisza przed burzą, a chmury już od dawna zaczynają się zbierać…
Chyba każdy, kto przeczytał poprzednią historię o wyspach, „Królów Dary” Kena Liu, z przyjemnością sięgnie po „Ścianę burz”, która jest kontynuacją przygód Kuniego i jego kompanii. Czy mamy się po nie spodziewać tego samego, co w poprzedniej książce? I tak i nie. Co prawda dalej mamy ten orientalny sznyt, jedwabie, parzenie herbaty, korony z muszelek i chińskie bajki, ale „Ściana burz” jest książką jakby… inną. O ile w pierwszym tomie wszystko działo się raczej szybko, a przygoda goniła przygodę, o tyle tutaj narracja zwalnia. Cały początek jest czymś w rodzaju hymnu na cześć reform, nauki i polityki. Ci, których nudzą spiski, księgi i filozofia, będą musieli się trochę natrudzić, zanim autor znowu ruszy z kopyta i pokaże nam to, co w pierwszym tomie wyszło mu tak fenomenalnie – grozę i surowe piękno wojny. Wszystko to sprawia, że czytanie „Ściany burz” przypomina wędrówkę po górzystym terenie: najpierw powoli pniemy się do góry, żeby zaraz potem szybko biec na dół. Bynajmniej nie uważam tego za wadę, ale ja akurat należę do osób, które lubią filozoficzne dysputy, inżynierię, politykę i stare bajki. Ci, którzy oczekują tylko szybkiej akcji i przygód mogą się poczuć nieco rozczarowani.
Za co lubię obie książki Kena Liu? Za orientalny sztafaż, te wszystkie rośliny, zwierzęta i potrawy, które tak bardzo kojarzą się nam z tym, co znamy, chociaż nie do końca tym są. Za silne, mądre, przebojowe kobiety, które czasami - tak na wojnie, jak w polityce – okazują się przebieglejsze, odważniejsze i bardziej przewidujące niż napędzani adrenaliną mężczyźni. Za to, że obie książki są wspaniałą galerią ludzkich postaci. Ludzie, chociaż ubrani w jedwabie i skóry, są tacy jak my: zazdrośni i próżni, chciwi i głupi, zdradzający i zdradzani, mądrzy i piramidalnie głupi, honorowi i tchórzliwi, wielcy i mali. To my, poprzebierani w orientalne kostiumy, bawiący się w wojnę, spiskujący, zawierający sojusze i zdradzający je, kochający i płaczący z bezsilności. Za to w końcu, że Liu, jako jeden z niewielu autorów pokazuje, że świat, każdy świat, napędza nauka i niepoślednie umysły, że bez wizjonerów chcących sprawdzić, co jest za zakrętem, ludzkość nigdy nie byłaby tym, czym teraz jest… Naprawdę warto jest dać się skusić tej bajce – nie bajce i samemu zajrzeć jakie cuda albo niebezpieczeństwa kryje ściana burz.
Drugi tom cyklu Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu, autorstwa Kana Liu.
Po lekturze tomu pierwszego nie udało mi się zaczekać nawet całego dnia nim sięgnęłam po tom drugi. Historia, która się w nim rozgrywa była dla mnie równie wciągająca jak tom pierwszy. Niesamowicie dobrze bawiłam się w tym mrocznym i przesiąkniętym mrokiem świecie... Kiedy poznajemy Kuniego Garu nie ma on w sobie zbyt wielu zadatków do wielkości. Łagodnie powiedziawszy: w końcu nie bywał widywany trzeźwy, wiódł żywot hulaki i nie bał się korzystać ze swojego zawadiackiego uroku, któremu trudno było się oprzeć. Jakby tego było mało wszelkie pozytywne cechy ukrywał tak, by nikt nie mógł powiedzieć o nim nic dobrego, a jednak teraz Kuni, znany pod dworskim przydomkiem - Ragin, jest cesarzem Dary i stara się ze wszystkich swoich sił by jak najlepiej rządzić sowim cesarstwem i dbać o potrzeby ludu. Nie przewidział jednak, że wraz z przybyciem na jedną z wysp tajemniczego Lyucu, a wraz z nim skrzydlatych bestii, wybuchnie chaos. Sytuacja z każdą chwilą robi się coraz trudniejsza, a gdy dodatkowo sam Kuni będzie musiał stawić czołu fałszywym oskarżeniom i zdradzie, wydaje się, że nie ma już nadziei. Na szczęście są jeszcze jego dorosłe dzieci, które chciałyby zapisać się w historii. Niestety to, co nadchodzi przerasta wyobraźnię każdego… Ken Liu ma niesamowitą zdolność więzienia myśli w wykreowanych przez historiach. "Ściana burzy" stanowi niesamowicie spójną i satysfakcjonująca kontynuację królów Dary, a nie było to łatwe zadanie. Sequel zawsze stoi na z góry straconej pozycji, z założenia nie może mieć bowiem już tej świeżości co oryginał, a „Królowie…” mimo wszystko miały jej sporo. W drugim tomie natomiast dostaniecie zdecydowanie więcej akcji, realizm, ciekawych bohaterów i władzę, niż w tomie pierwszym. „Ściana burz”, jak i poprzedni tom, napisane są znakomicie, z odpowiednią wagą i literackim wyczuciem. Nie jest to pusta, prosta przygoda, a bardzo dobrze napisana przyziemna, realna opowieść, która spodoba się miłośnikom real fantasy. Ken Liu pisze o wymyślonych światach i czasach, jednak robi to w sposób tak prawdziwy, że równie dobrze mógłby to być nieznany rozdział naszej historii. Jeśli więc lubicie takie klimaty, cenicie je bardziej, niż przepełnione magią, efekciarskie, ale nie efektowne opowieść, ta seria to coś dla Was. Zdecydowanie polecam ;)W końcu nadszedł ten czas - po długim czekaniu dostałam w swoje łapki drugi tom cyklu „Pod Sztandarem Dzikiego Kwiatu” Kena Liu. Nawet nie wiecie, jak strasznie uwielbiam „Królów Dary”. Dla mnie to jedna z najlepszych powieści, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Zakochałam się w niej od pierwszej strony i czytałam ją z zapartym tchem do ostatniego rozdziału. Wszystko, co mogło, mnie zachwyciło w tej książce. Niemniej, jest jeden dla mnie problem. Po lekturze pierwszego tomu nie czułam zbytniej potrzeby sięgnięcia po kontynuację. Dla mnie „Królowie Dary” to mogłaby być jedynie jednotomówka. Wszystkie wątki zamknęły się wręcz perfekcyjnie dla mnie. Co za tym idzie do „Ściany burz” podchodziłam raczej sceptycznie. Z jednej strony byłam ciekawa, jak dalej potoczyły się losy Kuniego Garu i jego bliskich, a z drugiej... Nie mogłam się pozbyć wrażenia, że to będzie coś zbędnego. Coś co może i pozwoli mi przenieść się do mojej ukochanej, ale też ie sprawi mi już takie satysfakcji, jak tom pierwszy. I niestety, jeśli chodzi o moje prywatne odczucia, miałam sporo racji.
Kuni Garu staje przed ciężkim zadaniem. Jako cesarz chce zreformować Darę, dać szansę wszystkim utalentowanym ludziom, zapewnić byt wszystkim mieszkańcom, a jednocześnie stworzyć silne państwo. Niestety, na dworze zaczynają tworzyć się różne frakcje, a na dodatek pojawiają się zarzewia buntu.
Jednak największe zagrożenie dla Imperium ma dopiero nadejść zza mistycznej Ściany burz...
„Ściana burz” to zdecydowania godna kontynuacja „Królów Dary”. Jest to powieść napisana z podobnym rozmachem, która ponownie zabrała mnie w niezwykłą podróż po świecie Dary. Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu od razu wpadłam jak śliwka w kompot i zafascynowana śledziłam losy Kuniego, Gin, Zomi, Thery i innych aż do ostatniej strony.
Ken Liu stworzył nam prawdziwą ucztę czytelniczą. Wszystko w jego książkach jest dopięte na ostatni guzik, a każdy szczegół oszlifowany jak mały diamencik. Powiedziałabym, że ta książka jest naprawdę bliska ideału. Akcja jest wyważona, jej tempo narasta z biegiem powieści, a jednocześnie cały czas pozostaje na jakiś sposób powolna, co bardzo pasuje do ogólnego klimatu powieści. Świat przedstawiony został genialnie zakreślony. Wszystkie opisy to prawdziwe majstersztyki. Nieistotne, czy mówimy o przeżyciach wewnętrznych postaci, czy krajobrazie. Wszystkie są po prostu tak cudowne, że moje czytelnicze serduszko się po prostu rozpływa. Jednak największe wrażenie robią monumentalne opisy bitew. Jest ich, co prawda, mniej niż poprzednim tomie, ale naprawdę trzymają poziom.
Również kreacja postaci nie zawodzi. Bohaterowie są przekonujący, pełnowymiarowi i różnorodni. Każdy ma jakieś swoje cele, motywy, plany, miłości, słabości, przejścia... Nie brakuje nam pewnych postaci wątpliwych moralnie, nad których działaniami moglibyśmy się zastanowić. Złożoność charakteru czy background psychologiczny robią wrażenie. Mamy szansę ponownie spotkać naszych starych znajomych, którzy często nieco się zmienili, ale też poznać multum nowych postaci, nie mniej ciekawych.
Nie zabrakło też lekko orientalnego klimatu. Wyspy Dary dalej intrygują i kryją w sobie sporo tajemnic. Mamy też mnóstwo odniesień do ich legend, podań, poezji, filozofii... Złożoność świata stworzonego przez Kena Liu po prostu nie zna granic.
Autor nie ucieka też od ciężkich tematów dotyczących etyki, potrzeby walki za ojczyznę w wyjątkowo opłakanej sytuacji, poświęcenia nawet własnej rodziny w imię dobra wyższego. Bohaterowie stawiają przed sobą wiele ciężkich pytań, na które często nie ma dobrej odpowiedzi. Bo co jest ważniejsze: honor czy życie? Lepiej umrzeć stojąc, czy żyć na kolanach? Czy można poświęcić życie niewinnych ludzi w imię wyższego dobra?
Wszystkiego w tej książce jest pełno. Mamy rzecz jasna intrygi pałacowe, jedni pod drugimi kopią dołki, pojawia się problem sukcesji tronu. Mamy misternie utkany spisek. Mamy walkę dobra ze złem, życie prostych ludzi, niesamowitą opowieść o nauczycielu i uczennicy, mrówczą pracę naukowców, kariery, politykę, wzloty, upadki... Jednym słowem, wszystko, czego dusza zapragnie. A wszystko to oczywiście z należytym rozmachem.
Jednak nadal mam niestety wrażenie, że lepiej byłoby, gdyby „Królowie Dary” pozostali historią jednotomową. Czemu? Po prostu, mam wrażenie, że ten tom był niepotrzebny, napisany tylko po to by wydłużyć tę historię. Nadal świetnie napisany, ale jednak... Kurczę, bardziej podobałoby mi się jednak otwarte zakończenie z pierwszego tomu, gdzie mogłabym sobie swobodnie dumać na temat przyszłości wysp. Jednak to jest moje indywidualne odczucie. Po prostu czuję, że naprawdę mogłabym się spokojnie obyć bez ciągnięcia losów bohaterów „Królów Dary”. Wolałabym, na przykład, gdyby drugi tom przenosił nas sto lat w przyszłość. Stare postacie spotkalibyśmy ponownie w legendach, natomiast powstałaby zupełnie nowa historia z tego samego uniwersum.
Ken Liu to naprawdę świetny pisarz, a „Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu” to naprawdę świetna seria. Zarówno „Ściana burz” jak i „Królowie Dary” to znakomite powieści fantasy, pełnowymiarowe, dopracowane w najmniejszych szczegółach. To cięższa, ale bardzo satysfakcjonująca, lektura, która trzyma w napięciu, budzi refleksje i dostarcza sporo emocji. Polecam Wam oba tomy z całego serducha!
„Ściana burz” to 2 tom serii „Pod sztandarem dzikiego kwiatu”, a zarazem kontynuacja książki „Królowie Dary”.
Mogłoby się wydawać, że wyspy Dary są teraz w lepszej sytuacji. Na wyspie panuje spokój, a władzę sprawuje cesarz. Jednak prawda jest nieco brutalniejsza. Intrygi polityczne nie ustępują. Nad wyspy nadciąga najeźdźca. Cesarz staje przed nie lada wyzwaniem. Musi on podjąć niezwykle trudne decyzje. To od niego zależą losy ludzkości, a nawet i całej ludzkości. Problem wydaje się być ogromny.
W książce zaczynamy otwierać nasz umysł, przestajemy dostrzegać wyłącznie obręb wyspy Dary, zaczynamy sięgać nieco dalej. Jak dla mnie tom drugi był znacznie lepszy od pierwszego, mimo tego, że niektóre wątki z poprzedniej części zeszły na dalszy plan. W naszej literaturze, nadal da wyczuć niesamowity klimat orientu, jego zapach niemal unosi się w powietrzu. Mamy bardzo szeroko wykreowane postacie, które mają bardzo barwne osobowości. Dostrzegamy kto i jak przy kim się zachowuje. W książce jest wiele detali. Te wszystkie szczegóły sprawiają, że czujemy się jako członek tej niezwykłej "załogi". Całość jest bardzo wnikliwa. Poznajemy wiele nurtów filozofii, religii i zapoznajemy się z tamtejszą mądrością. Widzimy jak rozwija się tamto królestwo i śledzimy jego losy.
Definicja sprawiedliwości zmienia się w trakcie trwania rewolucji! Długo wyczekiwana seria Kena Liu nareszcie w Polsce! Oto misterna, wielowątkowa i wielopoziomowa...
Przeczytane:2019-03-11,
"Ściana Burz" Ken Liu druga część serii Pod Sztandarem Dzikiego Kwiatu, czy warto było sięgnąć po drugą część?
Kiedy Kuni Gary pokonał Mate Zyndu został cesarzem Dary obecnie jako cesarz Ragin ma jeszcze więcej kłopotów i zmartwień, tajemniczy Lyucu dociera do wybrzeży jednej z wysp zaraz przy mitycznej Ścianie Burz. Chociaż wydawało się że mieszkańcy staną do bratobójczej walki to czeka ich coś o wiele gorszego. Czy mieszkańcy połączą siły i pokonają wroga?
Pierwszy tom Królowie Dary był przepełniony opisami świata, kultury i religii moim zdaniem było to takie wprowadzenie do akcji która rozpoczeła się w drugim tomie. Ściana Burz już od początku zadziwia skupienie na postaciach, nieustająca akcja, chociaż Kuni Garu nadal pozostaje ważny to wprowadzane są nowe postacie, cesarskie dzieci: Timu, Thera, Phyro i Fara którzy na prawdę zaskoczą nie jednym.
Autor w drugim tomie nadal utrzymuje dobry poziom, potrafi świetnie opisać postacie tak że zaciekawiają czytelnika ale nie ukazują od razu całej prawdy o nich, opis świata wokół nich jest na prawdę ciekawy, możemy sobie wszystko dobrze wyobrazić i nie jesteśmy nim znudzeni, bardzo intrygująco poprowadzona akcja aż ma się ochotę brnąć dalej.
Rodzeństwo które odgrywa w tej książce główne role bardzo wiele wnosi do książki, każde ma odmienny charakter może dlatego że dzieci pochodzą od różnych matek. Timu jest bardzo mądry i wytrwały, uczy się bo chce dużo osiągnąć za to Phyro jest jego przeciwieństwem jest bardzo wybuchowy i od razu reaguje agresją. Thera posiadająca cechy obu braci stara się zawsze załagodzić sprzeczki a najmłodsza Fara która jest na etapie dojrzewania wszystkiego się czepia przez co często powstają zgrzyty i nie porozumienia.
Chociaż na początku przeraziłam się wielkością książki która ma blisko 800 stron to postanowiłam ją zacząć a jak już zaczęłam to przeczytałam tak szybko że nawet nie wiem kiedy. To na prawdę dobra książka którą warto przeczytać więc zapraszam za zabranie się za tom pierwszy i szybkie sięgnięcie po Ścianę Burz.