Definicja sprawiedliwości zmienia się w trakcie trwania rewolucji!
Długo wyczekiwana seria Kena Liu nareszcie w Polsce!
Oto misterna, wielowątkowa i wielopoziomowa opowieść przepełniona duchem Orientu, którą pokochał cały fantastyczny świat. Porywająca historia o walce z tyranią, mechanizmach politycznych, braterstwie i rywalizacji zdolnej obrócić wniwecz wszystko, co cenne.
Cwany i czarujący hulaka Kuni Garu oraz stanowczy i nieustraszony Mata Zyndu zdają się zupełnymi przeciwieństwami. Mimo to, gdy niezależnie od siebie występują przeciwko cesarzowi, szybko zawiązuje się między nimi przyjaźń. Łączy ich upór w dążeniu do celu i walka ze wspólnym wrogiem. Po obaleniu władzy ich drogi rozchodzą się w dramatycznych okolicznościach. Dzielą ich wizje co do kierunku, w którym powinien zmierzać świat, oraz... pojęcie sprawiedliwości.
"Królowie Dary", pierwsza część cyklu "Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu" autorstwa uhonorowanego prestiżowymi nagrodami Kena Liu, to lektura obowiązkowa dla wielbicieli fantastyki z najwyższej półki.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2016-04-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 592
Dara, niegdyś kraina podzielona na królestwa rządzone przez swoich panów, dziś zjednoczone państwo zwane Xsaną rządzone przez bezlitosnego cesarza Mapidéré. Świat, w którym ludzie żyją w strachu przed kolejną wojną i konsekwencjami sprzeciwienia się bezwzględnemu władcy. Ale olbrzymia włądza to ogromna odpowiedzialność a na każdym kroku czają się ludzie, którzy tylko udają przyjaciół. W Xanie źle się dzieje. Kiedy więc cesarz umiera a władzę obejmuje jego młodszy, niedoświadczony syn dni cesarstwa są policzone. W kraju wybucha rebelia a wśród przywódców rebeliantów są Mata Zyndu oraz Kuni Garu. Mężczyźni pochodzą z zupełnie innych środowisk jednak kiedy los stawia ich po jednej stronie konfliktu szybko stają się dla siebie braćmi i walczą przeciwko cesarzowi. To jednak dopiero początek historii, gdy cesarstwo upada rozpoczyna się prawdziwy konflikt, władza uzależnia i każda ze ston chciałaby coś uszczknąć dla siebie.
Królowie Dary to przepiękna, epicka opowieść Kena Liu, autora znanego wśród twórców z gatunku fantasy za sprawą jego nagradzanych opowiadać. Jest to pierwsza powieść w jego dorobku zapowiadająca cykl Pod Sztandarem Dzikiego Kwiatu. Debiut jak najbardziej udany, pełny rozważań filozoficznych, dylematów moralnych i złotych myśli.
Zabierając się po książkę "Królowie Dary" nie miałam pojęcia czego się po niej spodziewać. Uwielbiam czytać powieści tego gatunku literackiego, dlatego postanowiłam ją zakupić. Dodatkowo słyszałam, iż jest to fatasy na najwyższym poziomie, które zadowala każdego czytelnika. Autor stworzył swoją własna wyspę na podstawie historii Chin co bardzo mi się podobało. Połączenie fantastyki z dawnymi czasami było strzałem w dziesiątkę. Rzadko spotykam się z lekturami mającymi tak świetnie wykreowany świat przedstawiony. Liu Ken posługuje się prostym, łatwym w odbiorze językiem, dzięki czemu książkę czyta się niezwykle szybko. Pierwsze sto stron trochę mnie nudziło, ale to co działo się później, zwłaszcza na końcu przeszło wszystkie moje oczekiwania. Jestem pewna, iż niedługo pojawią się kolejne części, aby dokończyć ten wątek. Zdecydowanie się na nie skuszę. Serdecznie polecam przeczytać.
Pierwszy tom cyklu Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu, autorstwa Kana Liu.
Dara to świat, w którym życie każdego człowieka uwarunkowane jest świętą wolą cesarza. Świat, w którym odrzucono dawne wartości, wymazano granice i zastąpiono je nowymi, uznanymi za właściwe przez jedynego człowieka. To świat tyranii, w którym szansę mają albo wyjątkowo silni albo wyjątkowo przebiegli. To świat Królów Dary. W swojej powieści autor przedstawia wady i zalety ekspansji i dominacji jednego państwa nad innymi oraz to jak mechanizmy polityczne wpływają na losy przeciętnych mieszkańców. Autor porusza różne problemy natury etycznej, kładzie w swojej opowieści szczególny nacisk na okropieństwa wojny - widzimy jak wojna rozdziela rodziny, skłóca braci i ojców z synami. Udowadnia także, że każda jednostka ma szansę przejść do historii, jednak to jak zapamiętają ją przyszłe pokolenia zależy w bardzo dużej mierze od interpretacji jednego człowieka... Książka zaczyna się silnym akcentem, jakim jest niewątpliwie zamach na samego cesarza, który będzie miał duże reperkusje w przyszłości. Potem, gdy wybucha rebelia, jest już tylko lepiej i akcja nie zwalnia aż do samego końca. Zakochałam się w tej opowieści od pierwszej, niemalże chwili, zwłaszcza ze względu na niezwykle dramatycznych i pełnych sprzeczności bohaterów, którzy na naszych oczach wplątują się w polityczne intrygi, nawiązują wątpliwe sojusze, wyznają sprzeczne idee i wartości, prezentują zupełnie odmienne postawy. Każda z postaci została szczegółowo scharakteryzowana, a formujące się między postaciami więzi - doskonale przedstawione. Przez powieść przewija się naprawdę wiele postaci o mniejszym lub większym znaczeniu dla fabuły, jednak kiedy ich rola dobiega końca, autor nie obawia się ściągnąć ich ze sceny. Przy tym wykonuje to w tak przemyślany, a zarazem naturalny sposób, że można odnieść wrażenie, że czerpał wzorce z rzeczywistych wydarzeń. Książkę charakteryzuje także urzekający klimat, nawiązujący do tradycji Dalekiego Wschodu. Co ciekawe, Wyspy Dary mają też własną mitologię a konflikty między poszczególnymi bogami znajdują swoje odzwierciedlenie w losach ich mieszkańców. „Królowie Dary” to napisana z rozmachem, niezwykle złożona powieść, zapewniająca wiele godzin pasjonującej lektury i zachęcająca do zapoznania się nie tylko z twórczością Kena Liu, ale także z historią i kulturą samego orientu. To naprawdę pozycja z wyższej półki, którą śmiało można by nazwać „Traktatem o rządzeniu”.Ken Liu to amerykański pisarz azjatyckiego pochodzenia. Ukończył prawo na Harvardzie, pracował przez kilka lat jako programista. Obecnie zajmuje się tłumaczeniem literatury z języka chińskiego na angielski i odwrotnie, a także pisze opowiadania do najważniejszych periodyków fantastycznych. Pierwszą powieść pt.,,Królowie Dary,, napisał w 2015 roku, a obecnie możemy ją też przeczytać w Polsce. Jest to pierwsza powieść z cyklu Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu.
Cesarz Mapidere dzięki rządom silnej ręki doprowadził do zjednoczenia siedmiu Wysp Dary: Cocru, Gan, Faca, Rima, Amu, Haan, Xana. Na każdym kroku przypominał podbitym ludom o swojej potędze i autorytecie Xany. Kto się nie chciał podporządkować był karany śmiercią. Przyszedł jednak taki czas, że mieszkańcy Wysp zostali doprowadzeni do ostateczności i wybuchła rewolucja. Przeciwko cesarzowi wystąpili: Kuni Garu, inteligentny, cwany i zawadiacki młody mężczyzna pochodzący z Cocru, który przewodniczył gangowi ulicznemu oraz Maty Zyndu, nieustraszony, szlachetny, ostatni syn Klanu Zyndów. Pomimo różnic charakterów między dwoma mężczyznami nawiązuje się przyjaźń i wspólnie dążą do obalenia władzy cesarza Mapidere. Czy im się to uda?
Ken Liu oparł swoją powieść na prawdziwej historii jednego z chińskich władców z dynastii Quin, który słynął z brutalności. Stał się on pierwowzorem cesarza Mapidere. Bohaterowie powieści nie są czarni albo biali, wyłącznie dobrzy lub tylko źli, przeżywają wzloty i upadki, raz są twardzi, a innym razem delikatni i wrażliwi. To powoduje, że są pełnokrwiści i prawdziwi, a całą historię możemy poznać z perspektywy każdego z nich przemieszczając się w czasie. Autor opisał dzieje kilku rodów na przestrzeni wieków.
Po raz pierwszy czytałam epicką powieść fantasy, w której autor tak szczegółowo rozbudował orientalny świat. Historię zmiksował z fantastyką. Piękne sterowce latające po niebie, niezwykłe maszyny, liczni bogowie, nowe religie, magiczne księgi, niesamowite krainy, a obok tego historyczne walki wojowników, parady, azjatyckie stroje. Urzekł mnie ten świat stworzony przez Kena Liu.
,,Królowie Dary,, to wielowątkowa, misterna opowieść o rewolucji, politycznych spiskach, walce o lepsze życie, lojalności, braterstwie, rywalizacji, przyjaźni i miłości osadzona w azjatyckiej kulturze. Polecam ją wielbicielom oryginalnej fantastyki z górnej półki i czekam na kolejną powieść z cyklu:)http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej literatury. Lubię od czasu do czasu poczytać sobie nieco o świecie fantasy, ale ta książka ścięła mnie z nóg.
„Królowie Dary” to opowieść o niezwykłym świecie, w którym rządzą cesarzowie i to właśnie od nich zależy los całej ludzkości. W tym świecie zanikły już jakiekolwiek wartości, liczą się wyłącznie te, które narzuca jeden człowiek. Dominuje tam, głównie tyrania.
Strasznie ciężko opisać tę książkę, bez jakiegokolwiek spoilerowania.
Akcja książki jest niesamowicie dynamiczna i zaskakująca. Opisy wojen są bardzo przejmujące i okazują niezwykłe okrucieństwo. W opowieści możemy przeczytać o zamachu, rebelii. Istnieje w niej dużo wątków pobocznych, które świetnie łączą się w całość.
Uważam, że bohaterowie tej książki są bardzo dobrze dobrani. Duch orientu, który występuje świetnie obrazuje wschodnią kulturę i historię, a co więcej jeszcze bardziej zachęca do literatury.
Polityczne intrygi, wiele sojuszy. Dzieje się tu naprawdę wiele. Obcy ludzie, w mgnieniu oka stają się sobie całkowicie bliscy, bądź wrodzy. Nie można też zapomnieć o symbolice - mleczu i chryzantemie.
Jak dla mnie książka jest rewelacyjna, polecam ją każdemu.
Żadna cywilizacja nie jest gotowa na swój kres Kuni Garu, znany teraz jako cesarz Ragin, stara się zapewnić cesarstwu rozwój, a jednocześnie zadośćuczynić...
Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku 100,
CHRYZANTEMA I MLECZ
Wyobraźmy sobie taką historię: miłościwie nam panujący król umiera, na tronie zasiada młody chłopak, który na rządzeniu zna się tak, jak przeciętny wilk na pieprzu. Królestwo powoli ogarnia chaos, spiskowcy knują, ościenne królestwa planują wojny, a w królestwie spod każdego krzaka wychodzą kolejni pretendenci do korony. Wojna – ta domowa i ta z zagranicą – wisi na włosku… Brzmi znajomo? No pewnie, bo to scenariusz stary jak świat i historia literatury. Pierwszym tytułem, który nasuwa mi się po tym wstępie jest martinowska „Gra o tron”. I to prawda, ale nie o smoki tym razem chodzi. Taki jest też w zarysach trzon opowieści „Królowie Dary” Kena Liu, książki laureatki nagrody Nebula, Hugo i World Fantasy Awards. Trzeba tylko słowo „król” zamienić na słowo „cesarz”…
Władca wysp Dary, który zjednoczył wszystkie pod swoim panowaniem, nie był cesarzem zbytnio przez poddanych uwielbianym. Kiedy po jego śmierci na tron (na skutek pałacowych intryg oczywiście) wstępuje jego dwunastoletni syn, królestwo pogrąża się w bezprawiu, nepotyzmie i korupcji. A taka sytuacja rodzi buntowników. Na wyspach wybucha rebelia. Każdy chce urwać dla siebie kawałek cesarskiego płaszcza, ukroić swój kawał tortu albo chociaż nakraść przy okazji tyle, ile tylko da się unieść. W tym całym chaosie na pierwszy plan wysuwają się dwaj główni bohaterowie rewolucji. Pierwszy z nich to Kuni Garu, zwykły chłopak z plebsu, cwaniak i zabijaka, miłośnik piwa i dobrego jedzenia, ale z głową na karku, sercem na dłoni i całą furą życiowego fuksa. Drugi to Mata Zyndu, arystokrata bez bogactw, potomek wojowników bez miecza, z kręgosłupem tak prostym jak stalowy pręt i charakterem równie trudnym do wygięcia. To oni dwaj, na początku nawet tego nie przeczuwając, najwięcej zyskają na upadku cesarstwa. Jeden z nich jest niepozornym mleczem, drugi wyniosłą chryzantemą.
Wydawałoby się, że taka zgrana do cna historia nie wniesie nic nowego do literatury. Ile już takich książek powstało! To prawda, ale Ken Liu miał to, czego nie mają inni autorzy – chińską babcię, która opowiadała mu historie o bohaterach dynastii Han. „Królowie Dary” są tak przesiąknięte chińskim kolorytem jak dobry biszkopt ponczem. Czytelnik ma wrażenie, że zanurzył się w świat, który oglądał w kinie, patrząc na „Wielki mur”, „Dom Latających Sztyletów” czy „Zawieście czerwone latarnie”. Barwny świat, pachnący jaśminową herbatą, delikatny jak jedwab i ostry jak pieprz. Świat na który patrzą bogowie, nieustannie mieszający się w ludzkie sprawy i rozgrywki. Świat niby nieistniejący (w końcu czort wie gdzie leżą te wyspy Dary, na jakim morzu, za jaką dalą), a tak bardzo przypominający nasz. Wszystko tu jest niby znajome, ale zanurzone w filozofii, poetyce i stylistyce orientu, który dla Europejczyka jest tak samo egzotyczny jak wspomniane już martinowskie Westeros. Warto się w ten świat zanurzyć, warto dać się porwać przeznaczeniu i przygodzie, warto zostać zabawką bogów…
Ken Liu potrafi pisać, oj potrafi. Książkę, nie najkrótszą w końcu, czyta się z przyjemnością, akcja gna do przodu, ciągle coś się dzieje. Postaci tu całe mnóstwo, ale autor zaserwował nam „ściągę” na końcu książki – wykaz głównych bohaterów, bogów z ich atrybutami, królów , mapę wysp, a nawet notatkę o tym, jak wymawiać poszczególne imiona czy nazwy. A wydawnictwo SQN Imaginatio pięknie wszystko wydało, w twardej oprawie ku uciesze naszej. Mam wrażenie, że nie jest to książka dla każdego, że to raczej lektura dla bardziej wyrobionych, starszych czytelników. I dla miłośników orientu, oni będą zadowoleni. Fantazy z wysokiej półki. Może nie dla szerokiego grona czytelników, ale tych, którzy od książki nie oczekują tylko wartkiej akcji; którzy docenia szczyptę sztuki, filozofii i poezji. Ja dałam się zaczarować. I już się cieszę na lekturę drugiego tomu.