Miłość przychodzi tak nagle. Przyjaźń dyskretnie, po latach.
Emocjonalna i wielowątkowa opowieść o trudnych wyborach, miłości i tęsknocie.
Na tle przemian ustrojowych i obyczajowych po roku 1980.
Jest zimowy wieczór 1982 roku. Emilia Ostrowska, ulegając namowom swojej matki, niechętnie udaje się na spotkanie z synem znanego kardiochirurga, Nikodemem Karbowskim. Chłopak zamierza zaprosić ją na swoją studniówkę w elitarnej szkole lotniczej. Wydaje się, że będzie to nudne spotkanie dwojga młodych ludzi, od lat kojarzonych ze sobą przez ich rodziny. Ale tak nie jest. Spędzają udany wieczór, snując opowiadania o swoich marzeniach i planach na przyszłość: ona biernie poddaje się woli rodziców, którzy od lat przygotowują ją do zawodu lekarza, on chce zostać pilotem wojskowym, znajdując pełne poparcie i zrozumienie swojej rodziny o głęboko zakorzenionych tradycjach lekarskich.
Po spotkaniu z Nikodemem, w drodze do domu, Emilia zostaje zaczepiona przez grupę młodych mężczyzn. Jednak jej nietuzinkowe zachowanie robi wrażenie na przywódcy grupy, Jeremim. Chłopak bezpiecznie odprowadza ją do domu. Wydaje się, że wszystko ich dzieli: ona jest subtelną blondynką w śmiesznych jak żart okularkach i berecie z antenką, on bardzo wysokim brunetem o mrocznym wyglądzie i ze śladami na twarzy po ulicznych bójkach; ona lubi Dostojewskiego i taniec, on lubi swój motor, boks i ma inne priorytety; ona jest córką znanego kardiologa o lewicowych poglądach, on planuje ucieczkę z kraju owładniętego stanem wojennym, by zaciągnąć się do Legii Cudzoziemskiej.
Czy mimo dzielących ich różnic, znajdą do siebie drogę?
Ile można poświęcić dla miłości?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-05-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 480
Weź kartkę papieru i zegnij ją dokładnie na pół. Dzięki temu zaznaczysz oś modelu. Rozegnij kartkę do pierwotnego stanu, a dolne rogi kwadratu zginaj do linii środkowej kartki. W ten sposób tworzysz "dziób". Powtórz czynność. Pozostaw pierwotne zagięcia, ale zginaj je po raz kolejny, uzyskasz wydłużony i smukły przód. Na sam koniec złóż figurę dokładnie w połowie i ułóż skrzydła równolegle do ziemi. Twój samolot jest już gotowy!
Emilię Ostrowską poznajemy w 1983 roku, kiedy za namową matki udaje się na spotkanie z Nikodemem Karbowskim - synem znanego kardiochirurga. Nadzwyczaj udane spotkanie będzie początkiem… no właśnie czego? Kiedy na drodze niespodziewanie stanie Jeremi świat dziewczyny wywróci się do góry nogami… Współcześnie, w 2015 roku, Emilia to kobieta dojrzała zmagająca się z wyrzutami sumienia, wspomnieniami i przeszłością.
Miłość dodaje skrzydeł. Miłość daje, ale i odbiera. Czy na miłość trzeba być gotowym? Ile można poświęcić dla miłości?
Powieść Ewy Pruchnik „Samolot z papieru” nie jest błahym romansidłem. To historia zbudowana na wspomnieniach. Emilia – dziewczynka z dobrego domu, nad wyraz dorosła i przewidująca. Nikodem – od zawsze z głową w chmurach, którego pierwszą miłością są samoloty. I on – Jeremi – wysoki brunet, o mrocznym wyglądzie, lubiący motor i boks. Ci młodzi ludzie będą budować swoje doświadczenia i przyszłość. Tu los nie będzie sprzyjał uczuciom i momentami mocno je pogmatwa, ale dzięki temu bohaterowie odkryją czego w życiu pragną. Kim są dzisiaj?
Osadzona w dwóch płaszczyznach czasowych historia wzrusza i bawi. Jednocześnie stając się fotografią tamtych czasów. To powieść obyczajowa, aspirująca do tych ambitniejszych. To historia wielowątkowa, która opowiada o nadziei, przyjaźni, miłości i wierze w lepsze jutro. Nie jest błaho, nie jest ckliwie i do przewidzenia. Książka ma ciekawą konstrukcję - wątki retrospekcyjne idealnie się komponują, a całość jest spójna. Można poddać dyskusji czy była to miłość prawdziwa, czy była to miłość idealnej wizji miłości.
Nie jest idealnie, nie jest wybitnie – historia zwyczajnie niezwyczajna. Jest dobrze (piszę to ja, która rzadko sięga po literaturę obyczajową). Przekonacie się sami!
Główna bohaterka do szaleństwa zakochuje się w nieznajomym. Zna jedynie jego imię oraz to, że jeździ motorem. Dziwnym trafem coraz częściej na siebie wpadają. Jednak Jeremi ma plany na przyszłość i nie chce z nich zrezygnować. Postanawia opuścić kraj i wyjechać do Paryża oraz dołączyć do Legii Cudzoziemskiej. Emilia zostaje w Polsce zaczyna studiować medycynę jednak już od początku czuje, że to nie jest to co chciałaby robić. Od zawsze wiedziała, że chce być jak jej tata lekarz, nawet nie myślała o niczym innym. Jednak zdała sobie sprawę, że by zostać lekarzem to wcale nie jej marzenie tylko rodziców. Postanawia rzucić studia i dzięki listowi od Jeremiego jedzie do domu dziecka, w którym postanawia zostać na dłużej by tam pracować a zaocznie studiować.
Czy Emilia odnajdzie się jako wychowawczyni w domu dziecka? Czy Jeremi ma szansę wrócić jeszcze do Polski? I co dalej z ich uczuciem? Koniecznie musicie sami przeczytać.
"- I powiem ci jeszcze jedno! Naczytałaś się tych wszystkich książek, a ciągle jesteś tępa jak but, ślepa jak kret, a o życiu nadal nic nie wiesz."
Powiem Wam, że to była naprawdę rewelacyjna historia. Autorka świetnie przedstawiła lata 80, przy czytaniu czuło się klimat tamtych czasów. Bo książka dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych. Raz poznajemy przeszłość głównej bohaterki w latach 1980-1991, ale mamy też możliwość czytania historii teraźniejszej czyli 2015-2016. Tę książkę czytało się rewelacyjnie, szybko, przyjemnie i nie raz nie mogłam się od niej oderwać.
" Zakochany mężczyzna zrobi dla swojej kobiety wszystko. Zawsze ją znajdzie. Zawsze znajdzie do niej drogę."
Ja nie należę do osób, które łatwo się wzruszają a ta książka sprawiła, że płakałam jak bóbr. Autorka porusza tyle ważnych tematów. Na przykład jak ważne jest to, że mamy na kim polegać, że zawsze jest osoba, która nas wysłucha i wesprze. A dodatkowo przyjaźń między kobietą a mężczyzną, choć ja osobiście raczej w to nie wierzę bo zawsze kończy się tym, że jedna ze stron czuje coś więcej. Główna bohaterka podejmuje się też trudnej pracy jaką jest opieka nad dziećmi z domu dziecka. Co na początku nie koniecznie podoba się jej rodzicom bo jednak zawód lekarza jest bardziej opłacalny. Emilia jest również bardzo wierna w uczuciach i nie chce słyszeć o spotkaniu z kimś innym tylko czeka na swego ukochanego.
To jest książka, którą naprawdę warto przeczytać i gorąco Wam ją polecam (tylko przygotujcie się, że wywoła w Was ogrom emocji).
Z całą pewnością każdy z nas już był lub niedługo znajdzie się w sytuacji, gdy zada sobie to nurtujące wszystkich pytanie "Ile można poświęcić dla miłości?". Okazuje się, że poprawnych odpowiedzi jest tak dużo, jak dużo jest osób na nie odpowiadających. Ale do rzeczy... Powieść opowiada o losach trojga młodych ludzi, którzy swoimi wyborami (lub wyborami rodziców) kreują swoją przyszłość w 1980 roku. Autorka świetnie oddala klimat tamtych lat, dzięki czemu czytelnik razem z bohaterami może przenieść się w tamte lata. Dodatkowo książkę czyta się z zapartym tchem, chcąc jak najszybciej poznać zakończenie. Nie jest to zwykła historia o miłości, to opowieść o podejmowaniu trudnych decyzji, przyszłości oraz silnym uczuciu. Zdecydowanie polecam wszystkim tą powieść.
Książka bardzo emocjonująca, zdecydowanie warto ją przeczytać
Jaka ta książka była piękna. Opowieść o pierwszej i ostatniej miłości, o wielkiej tęsknocie i nieustającym czekaniu. I możemy zadać sobie pytanie: ile możemy zrobić dla miłości? Czy warto czekać w nieskończoność. Książka wywołuje wiele emocji, a nawet wyciśnie nie jedną łzę. Ale to nie tylko opowieść o miłości, ale też o pięknej, czystej przyjaźni aż do końca. Powieść czyta się błyskawicznie, a zakończenie jest niezwykle emocjonalne. Bardzo polecam. Książka idealna na wakacje:)
Bardzo przyjemna lektura, którą przeczytałam jednym tchem i z wielką przyjemnością.
Autorka używa prostego, zrozumiałego języka, który sprawia, że książka daje wiele przyjemności.
Historia młodej Emilii pozwala wczuć się w jej losy i odnaleźć na jej miejscu.
Idealna książka na letnie dni!
Na pewno większość z Was lubiło, a niektórzy pewnie nadal lubią puszczać samoloty z papieru. Jednak nie dla wszystkich mają one znaczenie i szybko zabawa nimi zostaje zapomniana. W książce, o której będę dzisiaj pisać, czyli "Samolot z papieru" Ewy Pruchnick, samoloty, nie tylko te papierowe niosą ze sobą wiele emocji. Zobaczcie zatem jakich!
Pewnego dnia Emilia Ostrowska, za namową matki, spotyka się z synem znanego kardiochirurga Nikodema Karbowskiego. Ich rodziny liczą, na to, że spotkanie to zaowocuje szczęśliwym związkiem, jednak oni spędzają miło czas po przyjacielsku. Opowiadają o swoich planach na przyszłość oraz marzeniach. Emilia opowiada o swoim elitarnym liceum ogólnokształcącym, a Nikodem o swoim elitarnym technikum dla lotników i ogólnie o tym, jak lubi latać. Po spotkaniu Emilia, wracając sama do domu, zostaje zaczepiona przez grupkę chłopaków. Dziewczyna swoim ciętym językiem robi duże wrażenie na przywódcy grupy, czyli Jeremim. Chłopak odprowadza ją do domu. Zaczyna między nimi iskrzyć, jednak niestety dużo ich różni. Oprócz tego, że mają inne zainteresowania, Emilia jest subtelną blondynką w drucianych okularach i berecie, a Jeremi wysokim brunetem o mrocznym wyglądzie. Co przyniesie ta przypadkowa znajomość? Z którym z mężczyzn Emilia będzie szczęśliwa?
W książce występuje narracja trzecioosobowa. Akcja dzieje się w dwóch płaszczyznach czasowych. Występuję rozdziały mające miejsce w przeszłości, które opisują wielowątkową historię Emilii, mającą miejsce w latach 1980-1991. Rozdziały te przeplatają się z czasami współczesnymi, czyli w książce jest to 2015-2016 rok, gdzie główna bohaterka, już jako dojrzała kobieta, wspomina swoją przeszłość. Rozdziały, opisujące zdarzenia, mające miejsce w dawnych latach były dla mnie ciekawsze, bo znaczenie dłuższe i to w nich działa się główna akcja. Dokładnie opisane było życie w liceum, później w pracy Emilii, jej relacje z Nikodem oraz Jeremim, oraz życie rodzinne.
Jestem bardzo zaskoczona tą książką, bo nie znałam wcześniej twórczości autorki tej książki, a powieść ta z początku wydawała mi się lekką lekturą, którą będę sobie poczytywać podczas opalania, a jak już przeczytam, to szybko o niej zapomnę, jednak okazało się inaczej... Książka ta bardzo mi się spodobała, bo opowiada o miłości, przyjaźni, tęsknocie, trudnych wyborach i o wielu przeciwnościach losu. Oprócz tego jest bardzo wzruszająca. Mimo długich rozdziałów bardzo mnie wciągała. Ciekawa fabuła i przyjemny styl pisania autorki sprawiły, że czytałam ją nie tylko podczas opalania, ale i jak, już słońce zaszło.
"Samolot z papieru" jest bardzo przyjemną powieścią obyczajową, która ma wiele ciekawych wątków. Podczas czytania można miło spędzić czas, a na końcu się wzruszyć, więc nie polecam nadwrażliwym. Mnie ta książka bardzo się spodobała i cieszę się, że mogłam poznać historię tytułowego samolotu z papieru.
"Samolot z papieru" autorstwa Ewy Pruchnik to bardzo udana powieść obyczajowa z nutą historii w tle. To piękna, poruszająca, nieprzewidywalna, wzbudzająca wiele emocji książka o miłości, przyjaźni, tęsknocie i nadziei. Przedstawione w niej wydarzenia z młodości głównej bohaterki rozgrywające się w czasach PRL-u, przeplatane tymi z 2015 roku nadają jej niepowtarzalnego klimatu. To historia o trudnych wyborach, która skłania do refleksji, a jej wielowątkowość sprawia, że każdy z nas może odnaleźć w niej coś dla siebie. Myślę, że jest to pozycja z którą warto się zapoznać.
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Już dziś, przedpremierowo, chcę Was zachęcić do sięgnięcia po najnowszą powieść Ewy Pruchnik zatytułowaną "Samolot z papieru". Książka ukaże się nakładem wydawnictwa Filia, a jej premiera planowana jest na 20.05.2020 r., więc już za kilka dni znajdziecie ją w księgarniach.
Emilia, Nikodem i Jeremi - trzy osoby połączone ze sobą trwałym, niezniszczalnym węzłem na zawsze. Mimo upływu lat, przeróżnych życiowych burz i nie do końca przewidzianych skutków pewnych decyzji ,więzi łączące tę trójkę pozostają tak samo mocne, jak kiedyś. Mężczyźni to przyrodni bracia, którzy mają słabość do tej samej kobiety. A ona?... Emilia jest córką kardiologa, porządną dziewczyną z dobrego domu, która zamierza podążyć w ślady ojca. Los jednak ma dla niej inną propozycję...
Młodzieńcze uczucie, jakie połączyło Emilkę i Jeremiego jeszcze w liceum, przetrwało całe życie, mimo wieloletniej rozłąki, niebezpieczeństwa wojny i życiowych dramatów. Natomiast głęboka przyjaźń, jaka od wczesnego dzieciństwa scaliła Emi i Nikodema z czasem ewoluuje w kierunku czegoś więcej, uczucia, na jakie oboje nie chcą sobie pozwolić...
Bohaterom towarzyszą rozterki wewnętrzne, z różnym skutkiem próbują układać sobie życie na własną rękę mając jednak świadomość, że w razie potrzeby zawsze mogą na siebie liczyć. Ich oddanie, lojalność i bezinteresowność są godne pozazdroszczenia. Z czasem dochodzi też opieka nad kilkuletnim osieroconym chłopcem, którego Emilia decyduje się ocalić z bidula, gdzie pracuje jako nauczycielka i opiekunka. Gdzieś w tle tej nietuzinkowej historii przez cały czas pojawiają się samoloty, na których szkoli się Nikodem oraz Legia Cudzoziemska, w której szeregi wstąpił Jeremi.
Jak łatwo zauważyć powieść jest wielowątkowa, przeszłość ubrana we wspomnienia Emilii płynnie przenika się z teraźniejszością, która wcale nie jest różowa i beztroska. Jednakże to, co wydarzyło się przed laty, zdecydowanie dominuje nad czasem obecnym. Zaciekawiły mnie nawiązania do wydarzeń z naszej nieodległej historii - koniec lat siedemdziesiątych, potem osiemdziesiąte, dziewięćdziesiąte i tak coraz bliżej czasom współczesnym. Choć w większości były to jedynie wzmianki, albo akcenty historyczne, to dzięki tym nawiązaniom fikcja literacka została mocno zakorzeniona w rzeczywistości, a opowieść nabrała autentyzmu.
Lektura tej historii dostarcza nam wielu ciekawych wrażeń. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, szybko i z dużym zainteresowaniem. "Samolot z papieru" to jedna z tych opowieści, które po prostu trzeba przeczytać do końca. Tak naprawdę to właśnie zakończenie wzbudza w czytelniku najwięcej emocji, a wzruszenie dosłownie ściska za gardło. Jest ono przysłowiową wisienką na torcie, choć może nie do końca taką, jakiej byśmy się spodziewali.
Autorka ciekawie prowadzi wątki, pisze lekko, prostym językiem, ale nie przeszkadza to nam, czytelnikom, zanurzyć się bez reszty w opisywane zdarzenia. Na kilka wieczorów Wrocław i jego bliskie okolice stają się naszym miejscem na ziemi. Powołani do życia bohaterowie zyskali sobie moją sympatię. Ich ciekawe osobowości są zróżnicowane pod względem charakterologicznym, mają w sobie spory potencjał do dalszego rozwoju.
"Samolot z papieru" to pierwsza powieść pani Ewy Pruchnik, jaką miałam przyjemność przeczytać. Cieszę się, że za sprawą propozycji recenzenckiej wydawnictwa Filia trafiłam na taką perełkę. To jedna z lepszych książek pośród naszych rodzimych powieści obyczajowych. Polecam serdecznie.
Lubię gdy w książkach miesza się przeszłość z teraźniejszością. Ten zabieg został idealnie pokazany w "Samolocie z papieru". Historia dotyczy trójki młodych ludzi, którzy staną przed ważnymi życiowymi wyborami. Jednak nie będą to łatwe wybory, bo każdy z nich będzie niósł inne konsekwencje. Autorka całkowicie kupiła mnie tą historią, chociaż nie jest to może "spektakularna" opowieść. Miała jednak to "coś", co nie pozwalało mi odłożyć jej i zapomnieć. Może nie wzruszyłam się tak jak powinnam, jednak czułam te ogromne emocje z każdej kartki. Nostalgiczna, momentami smutna, pełna tęsknoty. Prawdziwa.
Ta historia to losy trójki młodych ludzi - Emilii, Nikodema i Jeremiego, którzy w stanie wojennym stają przed trudnymi decyzjami. Niby niewiele tła historycznego, ale jest ono dobrze zarysowane i wnosiło do powieści elementy realizmu. Bez problemu przeniosłam się do PRL-u i wydarzeń z lat 80. i 90. Autorka w powieści stawia na emocje. Kotłują się one w bohaterach i przenoszą na czytelnika. Ładunek emocjonalny łagodzi humor.
Emila to subtelna dziewczyna z dobrego domu, która żyje pod kloszem. Bez własnych planów i ambicji drażniła mnie. Jeremi vel Kmicic przykuwa uwagę pewnością siebie i marzeniami o Legii Cudzoziemskiej. Między tym dwojgiem stoi Nikodem, przyjaciel i brat. Mieć takiego przyjaciela to skarb, jednak ja miałam ochotę nim potrząsnąć, by zdobył się na coś więcej.
Autorka zastosowała dwie płaszczyzny czasowe. Przeszłość obejmuje lata 1980-1991. Wydarzenia retrospektywne stanowią główny trzon akcji, są bardziej rozbudowane, bogate w szczegóły i emocje. Współczesność to rok 2015 i 2016. Obie płaszczyzny przeplatają się ze sobą. Książkę napisaną dobrym stylem przeczytałam szybko, lecz bez większego zaangażowania. Przewidziałam, jak potoczą się losy Emilii. Bardziej interesowały mnie wątki poboczne, m.in. Dworek pod Akacją, życie w czasach komuny. Moją uwagę przykuły nieliczne listy oraz bohaterowie - pani Jadzia, Krzyś, dyrektor Tarczyński. Zakończenie rozłożyło mnie na łopatki. Wzruszyłam się. Naszły mnie refleksje o sile miłości, poświęceniu, wielkiej przyjaźni i symbolice samolotu z papierowej serwetki.
,,Samolot z papieru" to dobra, wielopłaszczyznowa powieść obyczajowa o ulepiona z miłości, przyjaźni, poświęcenia, samotności, odpowiedzialności, tęsknoty, podejmowania trudnych decyzji, nadziei i wiary na tle sytuacji politycznej Polski, doprawiona mądrościami życiowymi. O byciu na wyciągnięcie ręki. Emocjonalna historia, która bawi i wzrusza.
"Miłość przychodzi tak nagle.
Przyjaźń dyskretnie, po latach..."
Ewa Pruchnik stworzyła przepiękną, ciepłą i wzruszającą opowieść o miłości i tęsknocie a także o trudnych wyborach i życiu w czasach, kiedy niełatwo było mieć własne zdanie, szczególnie odmienne od zdania partii rządzącej.
Polska początku lat 80. Nastoletnia Emilia, córka cenionego kardiologa, kończy szkołę podstawową i zaczyna naukę w liceum. Jest typową panienką z dobrego domu. Skromna, inteligentna, spędzająca czas przy książkach a nie z chłopcami. Pewnego dnia na jej drodze staje Jeremi - niepokorny ale uroczy zawadiaka. Mimo że tak wiele ich dzieli, Emilia nie może go zapomnieć. I choć odnawia przyjaźń z dzieciństwa z synem przyjaciół rodziców i świetnie się z nim dogaduje, wciąż gdzieś tam z tyłu głowy plączą jej się myśli o Jeremim. Kogo wybierze? Przyjaciela, z którym tak wiele ją łączy czy mrocznego chłopaka, o którym wciąż tak niewiele wie?
"Ile można poświęcić dla miłości?"
Dobre pytanie na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi...
Historia piękna ale trudna...
Dzięki wydawnictwu Filia jakiś czas temu miałam okazję zapoznać się z treścią bardzo wyjątkowej książki. Premiera miała miejsce 20.05, publikacja jest więc łatwo dostępna w księgarniach internetowych. Chciałabym zachęcić Państwa do jej lektury.
Główną postacią występującą w powieści jest Emilia Ostrowska, córka znanego kardiochirurga. Poznajemy ją tak jakby z dwóch stron, chociaż nie wiem, czy to dobre określenie. Jej młodość oraz teraźniejszość, czyli lata PRL-u oraz rok 2015.
Ulegając namowom matki, która ma nadzieję, że w ten sposób popchnie córkę w odpowiednie ramiona, umawia się na spotkanie z Nikodemem, swoim kompanem zabaw w dzieciństwie. Jeszcze nie wiedzą, że ta „zaaranżowana” przez rodzicielkę Emilii rozmowa, będzie tak istotna i otworzy kolejny rozdział w ich życiu. Niekoniecznie taki, jaki matka dziewczyny by sobie życzyła. Młodzi nadrabiają stracony czas, wymieniają się swoimi spostrzeżeniami na różne tematy, opowiadają o marzeniach.
Chłopak ma to szczęście, że chociaż jego rodzice, o lekarskich korzeniach, pewnie skrycie pragną, by syn podążył ich śladem, nie narzucają jednak swojego zdania akceptując jego lotniczą pasję.
Emilia zaś, choć wie czego chce, spełnia oczekiwania rodziny wbrew sobie. Brak jej siły walki o swoje pragnienia...
Tego samego wieczoru los ma dla dziewczyny pewną niespodziankę. Podczas powrotu ze spotkania z kolegą, poznaje Jeremiego. Chłopak stanowi całkowite przeciwieństwo Nikodema. Nie sposób go okiełznać. Stanowi zagadkę... Może właśnie dlatego Emilię tak bardzo do niego ciągnie? Czy tak różne osobowości mogą złapać wspólny rytm i podążać w jednym kierunku? A może lepiej posłuchać głosu rozumu?
„Samolot z papieru” to powieść bardzo zaskakująca. Wydawać by się mogło, że to już było. Przyjaźń, miłość, przeszłość... a jednak Ewa Pruchnik stworzyła taki świat dla swoich bohaterów, iż czytelnik odnosi wrażenie, że znalazł się gdzieś, gdzie jeszcze nie był. To chyba magia, bo co innego? Jak to wytłumaczyć? Chyba nie warto próbować. Warto samemu zapoznać się z treścią. Mam nadzieję, że poczujecie ten niepowtarzalny klimat i wasza wyobraźnia puści wodze i pofrunie w przestworza wraz z samolotem. Samolotem z papieru.
Nie opierajcie się tej powieści.
Polecam.
Tęsknota za kimś, kogo wcale nie pamiętasz. Korzenie, które sięgają głębiej, niż ci się wydaje. Rodzice Stanleya, Polacy żyjący od dawna w USA, od zawsze...
Dwadzieścia dni eterycznej, chwytającej za serce miłości. Dwadzieścia dni otulonych zapachem deszczu i muzyką płynącą spod palców niewidomej dziewczyny...
Przeczytane:2021-08-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
Emilia dorasta w zamożnej rodzinie, jako jedyna i ukochana córka swoich rodziców. Jej ojciec jest szanowanym kardiologiem i ma nadzieję, iż córka pójdzie w jego ślady. Chcąc dla dojrzewającej córki wszystkiego, co najlepsze, umawiają ją na spotkanie z synem znajomego kardiochirurga – Nikodemem. Dziewczyna początkowo sceptycznie podchodzi do ustawionego spotkania, jednak nie jest jeszcze świadoma, jak bardzo duży wpływ ta znajomość będzie miała na jej życie.
Emilia nie darzy Nikodema romantycznym uczuciem, jednak bardzo odpowiada jej on w roli zaufanego przyjaciela. Zgadza się jednak iść z nim na studniówkę, gdzie po raz kolejny spotyka chłopaka, którego uznała za przywódcę grupy zaczepiających ją w wieczór spotkania z Nikodemem mężczyzn. Jeremi ma w sobie coś, co przyciąga Emilię jak magnes, mimo iż wydawać by się mogło, że należą do zupełnie różnych światów. Czy takie zauroczenie ma szansę zmienić się w coś poważniejszego? A może wytrwałość Nikodema sprawi, że Emi wybierze go na swego życiowego partnera?
***
Piękna historia, która porusza do głębi już od pierwszych stron. Główni bohaterowie mają w sobie coś takiego, że od razu da się ich polubić i z wypiekami na twarzy obserwuje się ich dalsze poczynania. Już sama fabuła zasługuje na najwyższe uznanie, świetnie skonstruowana i przemyślana w każdym calu, żaden, nawet najmniejszy drobiazg, nie ma prawa znaleźć się nie na swoim miejscu. Autorka serwuje nam piękną historię trudnej miłości i udowadnia, że z uczuciami nie ma żartów, a podejmowane decyzje mają swoje konsekwencje nawet po upływie wielu lat.
Siła uczuć łącząca głównych bohaterów jest czymś niesamowitym. Oparcie, jakie wzajemnie sobie dają w trudnych chwilach niejednokrotnie wzbudzało moją zazdrość. Przeżywałam upadki i wzloty głównej bohaterki, jakby dotyczyły mnie samej. Podczas tej podróży nie da się odseparować od losów Emilii, Nikodema i Jeremiego. Każdą chwilę, każde opisywane zdarzenie przeżywa się wraz z nimi i na czytelnika ma ono wpływ niemalże tak mocny, jak na bohaterów.
Książka skłania do przemyśleń nad własnym postępowaniem oraz uczuciami. Nie jest możliwe bierne przyglądanie się temu wszystkiemu, w pewnym momencie każdy z nas postawi siebie na miejscu wykreowanych postaci zastanawiając się, jak sam postąpiłby w opisywanych sytuacjach. Piękna historia, która pozostaje w czytelniku na długo i zdecydowanie warto po nią sięgnąć.