Ulica Morwowa jest spokojna i nawet nudna, bo czy może być atrakcyjny wóz zaprzężony w konia, który wiezie kilka doniczek barwy burobordowej? Ale wóz łatwo może zamienić się w rydwan, koń w zebrę, rydwan w sanie, zebra w renifera... Wystarczy tylko odrobina wyobraźni. Książka napisana i zilustrowana przez mistrza amerykańskiej literatury dziecięcej - Dr. Seussa - i przełożona przez wybitnego poetę Stanisława Barańczaka, zawierająca także oryginalny tekst w języku angielskim.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2018-04-05
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 40
"Jak Grinch skradł Święta" Dra Seussa po raz pierwszy w języku polskim, w mistrzowskim tłumaczeniu Michała Rusinka! Dzięki zwariowanym rymowankom i szalonej...
Jeżeli w Twojej głowie roi się od pytań, pamiętaj: na każde pytanie odpowie czytanie! Nie ma to jak książki - można się z nich dowiedzieć wszystkiego:...
Przeczytane:2019-03-10,
CUDA NIEWIDY
"Sam to wszystko widziałem na ulicy Morwowej" to pozycja bardzo ważna w dorobku Dr. Seussa. Choć nie należy do najsłynniejszych jego prac, to właśnie ta książka była jego pierwszym utworem przeznaczonym dla dzieci - a co za tym idzie, stała się początkiem jego kariery. I choć od jej premiery minęło już ponad 80 lat - co po części widać w warstwie graficznej - jak każda z jego prac nie straciła nic na aktualności i dostarcza takiej samej znakomitej rozrywki, jak przed niemal wiekiem.
Głównym bohaterem opowieści jest chłopiec - Marco, jak chce tego oryginał - który żyje w spokojnej okolicy, gdzie nic nigdy się nie dzieje. Kiedy codziennie idzie do szkoły, ojciec niezmiennie przypomina my by w drodze uważnie się rozglądał i wypatrywał rzeczy niezwykłych i ciekawych. Z tym, że chłopiec, nie ważne, jak bardzo by się nie starał, nie jest w stanie dostrzec niczego takiego. Dlatego też za każdym razem popuszcza wodze fantazji, by móc opowiedzieć ojcu rzeczy, w które ten z pewnością i tak nie uwierzy. Tym razem Marco widzi na ulicy Morwowej, chyba najnudniejszej ulicy na świecie, wóz. Zwykły, prosty wóz. Zaczyna więc snuć coraz bardziej fantastyczne wizje na jego temat, dając szalony popis swojej bogatej wyobraźni...
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/04/sam-to-wszystko-widziaem-na-ulicy.html