Panny Ewa Jabłońska i Iga Branicka wychowały się we dworze w Czartorowiczach, od pokoleń należącym do rodziny Jabłońskich. Pomimo że sporo je różni, są ze sobą zaprzyjaźnione. Obie się zakochują. Splot wydarzeń doprowadzi je do konieczności dokonania trudnych wyborów. Co powinny uczynić, by spełniły się panieńskie marzenia?
Nostalgiczna, barwna i lekko napisana historia miłosna rozgrywająca się po upadku powstania styczniowego na dalekim Podolu w czasach i miejscach, których nie ma, ale które rzewnie wspominamy.
"Dwór w Czartorowiczach" ukazuje losy mieszkańców od urodzenia aż po grób, towarzysząc im w salonie i w kuchni, w alkowie i w ogrodzie, przy ołtarzu i nad mogiłą.
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2017-09-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Przenosimy się do Czartorowicz, Hajduliszek czy Olechowicz i z zaciekawieniem śledzimy losy wszystkich bohaterów, których wątki splatają się i schodzą na wspólne drogi.
W tle mamy historię z powstania styczniowego, emigranci, zaginieni żołnierze, wdowy, które na znak żałoby, przez długie lata ubierają się na czarno.
Czasy, kiedy śmierć przychodziła często i nagle. Kiedy porody odbywały się w domach, a dzieci wychowywały w sielskim, wiejskim otoczeniu. Kiedy do ślubu wystarczyły przekazywane od pokoleń suknie, wianek ze stokrotek i bukiet, z zerwanych przed zaślubinami świeżych kwiatów. Wspólne życia wielopokoleniowych rodzin oraz dramaty, z którymi godzono się słowami "Bóg dał, Bóg wziął". Religijność, tradycje, patriotyzm i obowiązki wobec rodziny, ojczyzny. Mocno zaskakujące oświadczyny mężczyzn, których panny wcale nie znały, albo widziały po raz pierwszy. Ten ostatni motyw jest wręcz niesamowity, bowiem w dzisiejszych czasach używa się go tylko do telewizyjnych show, w których to zaskoczenie ma stać się rozrywką dla widzów, a wtedy miało służyć, jako początek nowego życia...
Zapraszam do Czartorowicz, gdzie spotkacie cały wachlarz różnorodnych postaci, przeniesiecie się na wieś z końca dziewiętnastego stulecia i przeżyjecie przygody, porównywalne do podróży wehikułem czasu.
Korzystnym zabiegiem autorki jest przedstawienie powinowactw na dodatkowych stronach książki. Zarówno schematycznie, jak i w spisie postaci, co uporządkowuje nam stopień pokrewieństwa i historię rodziny.
Takie powieści, jeśli się spodobają, mają jedną tylko wadę, że szybko się kończą i natychmiast po zamknięciu książki, chciałoby się czytać kolejną jej cześć. I tutaj niespodzianka! Jest kontynuacja Dworu w Czartorowiczach, po którą z chęcią od razu sięgnę, by nie przerywać tej miłej podróży w czasie...
Pełna recenzja na: GodzinaZksiazka.blogspot.com
Cóż, książka ma potencjał tylko został on niewykorzystany. Miejsce i czas dobrze dobrany, nawet bohaterowie ciekawi jednakże poszczególne sceny są za krótki, tak jakby urwane w połowie. Przeszkody w mgnieniu oka są rozwiązywane. I trochę mi się nie podoba, że niby szlachcianki pomagały w gotowaniu. Chyba nie jest to prawa. Miałam wrażenie, że to słabsza wersja Nad Niemnem.
Prosta i przystępna historia życia niegdyś ;) spodziwałam się co prawda trochę innej akcji- większej ilości spotkań panieniek, plotek itp ale czytało się przyjemnie i z pewnym rozrzewnieniem ;)
Ciekawie i pomysłowo skomponowana powieść, w której przplatają się wątki nostalgiczne, uczuciowe oraz humorystyczne. Pięknie opisane jes zycie j
„Dwór w Czartorowiczach” Moniki Rzepieli to tegoroczny debiut literacki, rozpoczynający jednocześnie cykl Saga Polska.
Okładkowa grafika przenosi nas przed próg polskiego dworu, gdzie zajeżdżamy konną dorożką.
Panny Ewa Jabłońska i Iga Branicka wychowały się we dworze w Czartorowiczach, od pokoleń należącym do rodziny Jabłońskich. Pomimo że sporo je różni, są ze sobą zaprzyjaźnione. Obie się zakochują. Splot wydarzeń doprowadzi je do konieczności dokonania trudnych wyborów. Co powinny uczynić, by spełniły się panieńskie marzenia? Nostalgiczna, barwna i lekko napisana historia miłosna, rozgrywająca się po upadku powstania styczniowego na dalekim Podolu, w czasach i miejscach, których nie ma, ale które rzewnie wspominamy. Dwór w Czartorowiczach ukazuje losy mieszkańców od urodzenia aż po grób, towarzysząc im w salonie i w kuchni, w alkowie i w ogrodzie, przy ołtarzu i nad mogiłą.
Muszę przyznać, że nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać sięgając po tę pozycję. Uwielbiam takie klimaty dawnych czasów. Zdaję sobie sprawę z tego, że obecnie niezmiernie trudno jest pisać o tym jak było, zwłaszcza jeśli umieszcza się fabułę w Polsce. Dla mnie jako czytelnika taka powieść, musi być wiarygodna. Nie zniosłabym przekłamań, czy też naciągania rzeczywistości. Przeczytałam kilka sag w swoim życiu i chociaż pociągają mnie klimaty angielskie, to jednak z ciekawością sięgam po te sagi osadzone w XIX Polsce.
Czy Monika Rzepiela – spełniła moje oczekiwania?
„Dwór w Czartorowiczach” Moniki Rzepieli, to fascynująca historia, która przenosi nas do czasów dworskich. Akcja dzieje się na dalekim Podolu, niedługo po upadku Powstania Styczniowego.
Podczas czytania daje się wyraźnie wyczuć, że autorka dokonała obszernego researchu na temat panujących obyczajów w ówczesnej Polsce. W sposób bardzo dopracowany stosuje w swej powieści wiernie odwzorowany styl mówienia i tytułowania osób. Nadaje to powieści bardzo realistycznego rysu, a to z kolei sprawia, że czytelnik zagłębia się w lekturze i staje się jednym z bohaterów.
Specyficzny sposób mówienia, a także mnogość występujących w powieści postaci, sprawiły, że na początku trudno mi było się połapać - kto jest kim i dla kogo, tym bardziej, że ówcześnie we dworach żyło się pokoleniowo. Na szczęście autorka zadbała o czytelnika w tym względzie i na początku powieści umieściła spis wszystkich postaci, a na końcu dodała drzewa genealogiczne – dzięki którym można było zapoznać się z wszelkimi rodzinnymi koligacjami. Zaglądałam do początkowego spisu postaci raptem kilka razy, a potem kiedy przyzwyczaiłam się do ichniejszego stylu życia we dworze, nie miałam już potrzeby korzystania z tej małej ściągawki. Po prostu weszło mi w krew ówczesne nazewnictwo i tytułowanie, doskonale się w tym odnajdywałam. Przez powieść przeszłam tanecznym krokiem panienki ze dworu.
"Dwór w Czartorowiczach" napisany jest bardzo literackim językiem a jednocześnie tak wspaniale trafiającym do czytelnika, że trudno się oderwać. Ogromnie ciekawiły mnie wszelkie opisy zachowań, zwyczajów, obrzędów. Trochę zaskoczona byłam, że mężczyzna ledwie znał kobietę, a mógł ją poprosić o jej rękę. Nie wiedziałam, że tak było, żyłam do tej pory w nieco innym wyobrażeniu. Czuję więc, że moja przygoda na Podolu dopiero się zaczęła. Z chęcią sięgnę po drugi i kolejne tomy (bo jeszcze nie wiem ile ma ich być). Z ciekawością będę śledziła dalsze losy Ewy Jabłońskiej a także jej kuzynki Igi Branickiej. Polubiłam obie dziewczyny, chociaż i reszta bohaterów wzbudziła we mnie sporo sympatii.
Sięgając po „Dwór w Czartorowiczach” trochę obawiałam się, czy aby fabuła nie będzie stłamszona przez wydłużone opisy przyrody. Ale na szczęście nic takiego nie ma miejsca w tej powieści. Fabuła jest wartka i akcja toczy się zaskakująco szybko, a przy tym z zachowaniem chronologii czasowej, dzięki której mamy okazję przeżywać z bohaterami np. Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie czy w końcu Wielkanoc.
Wszystkim tym, którzy lubią sięgać po tego typu literaturę – gorąco polecam debiutancką powieść Moniki Rzepieli „Dwór w Czartorowiczach”z cyklu Saga Polska.
A ja też bardzo chętnie dowiem się więcej o naszej kulturze oraz ówczesnej codzienności na polskich wsiach i dworach.
Ewa Sasicka po przeprowadzce do Olechowicz wiedzie szczęśliwe życie u boku Marcina. Szybko przejmuje obowiązki żony dziedzica i przyzwyczaja się do...
Napisana z epickim rozmachem powieść ukazuje świt nowych idei będących konsekwencją przyjęcia chrztu przez Mieszka I. ...
Przeczytane:2018-06-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku - 100, Książki XXI wieku,
Pośród współczesnych sag i serii, których tło historyczne i społeczne znamy doskonale warto sięgnąć czasem po pozycję zgoła odmienną. Przykładem jest "Dwór w Czartorowiczach", którego akcja rozgrywa się na Podolu w XIX wieku.
Przyglądamy się codzienności dwóch panienek - Ewy Jabłońskiej oraz Igi Branickiej. Kuzynki a zarazem przyjaciółki wychowały się we dworze razem, jednak z uwagi na śmierć ojca Igi, dziewczyna musiała wyjechać na pensję. Kiedy już odebrała wykształcenie, wróciła do Czartorowicz. Do ukochanych sadów, łąk a przede wszystkim do najbliższych. Dziewczęta prowadzą długie rozmowy, pomagają w codziennych pracach oraz marzą o przyszłości, przepełnionej miłością i szczęściem z wybrankami serca. Tylko czy los, rodzice i obyczaje pozwolą im na wymarzone związki? Wszak niektórzy nadal chcą wybierać dzieciom małżonków... A z niektórymi wiązać się nie wypada, gdyż hierarchia społeczna na to nie pozwala...
Bardzo przyjemnie czyta się powieść Moniki Rzepieli, która prowadzi czytelnika poprzez kolejne pory roku, święta i uroczystości, dzięki czemu poznajemy zwyczaje, obyczaje i przesądy panujące na Podolu od roku 1876. Szyjemy wyprawy ślubne, przygotowujemy pogrzeby, święconkę, odbieramy porody. Panienki uczą się zwykłych obowiązków, bo chociaż nie wszystkie lubią, to kiedy zostaną żonami, każda sfera życia będzie musiała być im znana.
Piastunki, ochmistrzynie, konwenanse, migreny to świat przedstawiony w tej książce, przeplatany pięknymi sukniami, wymyślnymi fryzurami i uczuciem, które często trudno jest skrywać na dnie serca. Wtedy nie wolno było spotykać się z wybrankiem zbyt często ani w ustronnym miejscu. Sukcesem było, jeśli rodzice zgodzili się na ślub z miłości a o tym co czeka młode żony po zaślubinach... nikt nie mówił głośno.
W podejmowaniu decyzji przeszkadzają sprawy z przeszłości, które w najmniej spodziewanych okolicznościach wychodzą na jaw. Czy bohaterowie będą potrafi zapomnieć, przebaczyć i żyć dalej? Jakie niespodzianki mają dla nas mieszkańcy Czartorowicz, Olechowicz oraz Hajduliszek? Komu będziecie kibicować a kogo nie obdarzycie sympatią? Przekonajcie się podczas lektury.
Podsumowując - "Dwór w Czartorowiczach" to historia o miłości, która nie pyta o wiek, stan majątkowy czy społeczny, tylko uderza i nam, ludziom pozostawia decyzję czy pójść - lub nie - za porywami serca, czasem pod wiatr... Opowieść gładko płynąca poprzez kolejne miesiące wypełnione pracą, drobnymi rozrywkami, wspomnieniami oraz przygotowaniami do wesołych lub smutnych rodzinnych uroczystości. Polecam
recenzja pochodzi z mojego bloga: https://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2018/07/monika-rzepiela-dwor-w-czartorowiczach.html