Z marzeń zostaną tylko cienie
Oparta na faktach saga historyczno-obyczajowa
Jest rok 1941, na tereny Kresów wkraczają Niemcy. Początkowo witani są przez mieszkańców Baranowicz jako wybawiciele od ,,czerwonej zarazy". Stefania cieszy się, że jej córka wreszcie uwolniła się od zakochanego w niej rosyjskiego sołdata.
Między Janką a jej ,,fikcyjnym mężem" Stachem powoli rodzi się uczucie, na świat przychodzi ich syn. Wydaje się, że wojna zmierza ku końcowi. Na Kresy wracają Sowieci. Życie ,,za drugiego Sowieta" jest spokojniejsze, ale rodzinę rozdziela kolejna mobilizacja. Dowiadują się też o akcie podziału Polski. Kobiety mają wybór: mogą pozostać u siebie i przyjąć obywatelstwo rosyjskie, bądź w ramach akcji ekspatriacyjnej wyjechać na Ziemie Odzyskane.
Księgarnie i biblioteki są pełne sag, ale ta jest wyjątkowa. Prawdziwa, wzruszająca, nielukrowana. W dodatku bardzo dobrze napisana. Polecam!
Magdalena Kawka,
autorka sagi Lwowska Odyseja, i książki Na jedną noc
Wkrótce trzeci tom sagi kresowej:
W cudzych ogrodach
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2024-03-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
NA MOŚCIE POŻEGNAŃ to drugi tom SAGI KRESOWEJ, która nie tylko was zachwyci, ale zawładnie wami w pełni.
Odrobinę się obawiałam czy Katarzynie Majewskie-Ziebmie uda się przybić rewelacyjny pierwszy tom. Jednak moje obawy były daremne, bo autorka znów opowiedziała historię, którą nieco że pochłonęłam na raz, to pokochałam całym sercem.
W sagach lubię to, że nie tylko można dogłębnie poznać bohaterów, ale zżyć się z nimi, rodzinę Stefanii, Jankę i Stacha, traktowałam jak swoich bliskich. Wspólnie z nimi dzieliłam smutki, drobne radości i troski dnia codziennego. Podobało mi się, że w tym tomie pamiętnik napisany jest przez Jankę, co pozwoliło mi poznać jej uczucia i ją samą. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu tej sagi.
Katarzyna Majewska Ziemba zachwyciła mnie swoim debiutem „Cienie zostaną za nami”, który objęłam patronatem medialnym. Tak zaczęła się moja przygoda z wyjątkową Sagą kresową, która dzięki prostocie przekazu skradła moje serce. Losy bohaterów stały się dla mnie niesamowicie bliskie, a wydarzenia, których byli świadkami i które przeżyli, związały mnie z tą sagą nierozerwalnie. Dzisiaj ma premierę kolejna część cyklu. Tak bardzo na nią czekałam. Dostałam poruszającą historię rodziny, której przyszło się mierzyć z wojenną rzeczywistością.
„Na moście pożegnań”, to pełna bólu, cierpienia i determinacji podróż w przeszłość. Do czasów, kiedy nic nie było pewne, a wojenna zawierucha pozbawiała ludzi młodości, marzeń i życia. Nie przypuszczałam, że wydarzenia opisane w książce tak bardzo mnie poruszą. Wycisną łzy, ścisną serce i skłonią do głębokiej refleksji.
Losy bohaterów ściśle wiążą się z historycznymi wydarzeniami, które każdy z nas doskonale zna. Jednak nie one są w tej powieści kluczowe. Kanwę powieści stanowią mieszkańcy małej wioski, ich emocje, działania, determinacja, wybory. Janka, Stefania, Stach, Irena, Władek, to oni walczą na swój sposób z okupantem, to oni nie ustają w niesieniu pomocy, narażając własne życie. Nie jest to łatwe, gdy nie wiesz, kto jest sojusznikiem, a kto wrogiem. Represje ze strony okupantów niszczyły to, co w ludziach dobre. Dookoła panował strach, niepewność i spustoszenie.
Bardzo istotną rolę w tej książce odgrywają emocje. Na każdej stronie czuć je bardzo wyraźnie. Trudno nie brać ich sobie do serca i spokojnie czytać. Jest tu czas na łzy, odwagę, strach, determinację, miłość i żałobę. Uczucia bohaterów oplatają czytelnika swoją mocą i prowadzą go po trudnych ścieżkach wojennego życia.
Pani Katarzyna Majewska – Ziemba otworzyła serca czytelników i pozwoliła im dzielić troski bohaterów. Zrobiła to w ujmujący sposób, a jednocześnie tak prosty i bezpośredni. Udowodniła, że nie potrzeba patetycznych słów, by oddać realia panujące na Kresach w czasie okupacji. Autorka łączy fikcję literacką z prawdą i tworzy chwytającą za serce opowieść. Inspiruje się wydarzeniami historycznymi, ale sercem fabuły są bohaterowie. Ludzie z krwi i kości, których losy stają się bliskie czytelnikowi i o których trudno zapomnieć.
Nie potrafię wyrazić słowami wszystkich emocji, jakie towarzyszyły mi w trakcie lektury. Napiszę tylko, że warto je poczuć. Autorka celuje słowami prosto w serce, rani je, ale też zostawia miejsce na nadzieję.
Na Stefanię i Jankę czeka kolejny etap podróży przez zawiłe ścieżki życia. Jak będzie wyglądał? Tego dowiem się z kolejnej części, której premiery już nie mogę się doczekać.
Czytajcie, bo naprawdę warto!
Rok 1941. Na Kresy wkraczają Niemcy. Początkowo mieszkańcy witają nowych okupantów, jako wyzwolicieli od sowieckich rządów. Stefania cieszy się, że jej córka uwolniła się od niechcianego adoratora. Wszyscy odetchnęli z ulgą na myśl, że już nie zostaną wywiezieni na Syberię. Niestety niedługo przekonują się, że Niemcy nie mają wcale dobrych zamiarów względem pobitych ziem. Hania, przyjaciółka Janki wraz z bliskimi trafia do getta. A Niemcy z każdym kolejnym dniem wprowadzają kolejne restrykcje.
Tymczasem w życiu Janki zachodzi wiele zmian. Wiele dziewczyna straci, ale też sporo zyska. Tymczasem wojna chyli się ku końcowi i na Kresy po raz kolejny wchodzą Sowieci. Mąż dziewczyny zostaje powołany do wojska. Jednak to nie koniec problemów Janki i jej rodziny, bo wkrótce po wyjeździe Stacha domownicy dowiadują się odłączeniu Kresów od Polski i akcji repatriacyjnej. Janka wraz z matką będzie musiała wybrać czy chce pozostać w ZSRR czy przenieść się na tzw. Ziemie Odzyskane.
Znajomość historii jest kluczem do tego by nie powtarzać błędów naszych przodków. Jednak niewiele osób lubi sięgać po książki historyczne. Niektórzy wręcz twierdzą, że o przeszłości należy zapomnieć. A to błąd.. Na szczęście w sukurs przychodzą powieści historyczne. Większość z nich zostało poprzedzonych rzetelnym researchem, dzięki czemu w realistyczny sposób odwzorowuje przeszłość i nie przekłamuje jej. I to właśnie dzięki nim można nieco poznać historię naszej Ojczyzny. Na moście pożegnań należy do tej kategorii, bo realistycznie odwzorowuje brutalną okupacyjną rzeczywistość, z którą mierzyło się swojego czasu kilka milionów naszych rodaków a środku powieści Janka i jej bliscy. Strach, upodlenie, niepewność jutra, głód, rozczarowanie... To tylko niektóre z emocji, które towarzyszyły bohaterom, na co dzień ich okupacyjnej egzystencji. Małe chwile radości przeplatały się z chwilami smutku a nawet trwogi. W szalenie autentyczny sposób autorka pokazała obraz Kresów, na których żyło wiele narodowości. I do pewnego czasu wszyscy starali się żyć zgodnie. Wszystko zmieniło się w trakcie okupacji.. Wtedy w sercach wielu ludzi zagnieździło się zło. Często przyjaciele niemal z dnia dzień stawali po różnych stronach barykady. Ludzi przestali się rozumieć...
Na moście pożegnań to szalenie udana kontynuacja Sagi kresowej. Odmalowuje realistyczny obraz tamtych dni, kiedy człowiek stał się człowiekowi prawdziwym wilkiem. Ta książka to przestroga przed nienawiścią skierowaną do drugiego człowieka. Na moście pożegnań to lektura pokazująca najczarniejsze karty ludzkiej historii. To lekcja zawartych na kartach powieści, która może nas wiele nauczyć.
Siła nie musi oznaczać przemocy. Oparta na faktach saga historyczno-obyczajowa. Stefania z rodziną zamieszkuje małą wieś przy wschodniej granicy, niedaleko...
Niech zakwitną nam cudze ogrody Oparta na faktach saga historyczno-obyczajowa Kolejny tom losów Stefanii i Janki. Po zakończeniu wojny matka...
Przeczytane:2024-06-16,
"Mam nasze zdjęcie. Stoimy na nim uśmiechnięte, w szkolnych fartuchach, pełne wiary w to co przed nami. Żadna jeszcze nie wie, że z tych marzeń zostaną cienie"
Jest rok 1941 gdy na Kresy wkraczają Niemcy. Po początkowej euforii zamieszkałej tam ludności nadchodzi zderzenie z realiami i nową równie nieprzychylną polityką. Ci, którzy witani byli jak bohaterowie okazują się równie okrutni i bezduszni. Bezsilnym mieszkańcom pozostaje się podporządkować by móc pozostać przy życiu. Iskierką nadziei są rozchodzące się lotem błyskawicy plotki o szybkim zakończeniu wojny co oznacza wycofanie wojsk niemieckich. Radość nie trwa długo, gdyż na wyniszczone ziemie znów powracają, tym razem Sowieci. Jednak teraz jest jakby spokojniej ale mimo to strach wygląda z każdego rogu i nie pozwala spać.
Wiedziona głosem rozsądku Janka wychodzi za mąż za dużo starszego od siebie Stacha. Ten z kolei okazuje się aniołem stąpającym po ziemi, który tylko gdyby mógł swojej świeżo zaślubionej żonie nieba by przychylił. Gdy życie ich oraz mamy i młodszego brata powoli choć dość niepewnie się stabilizuje nadchodzi kolejny cios, po którym nie będą mogli się tak łatwo podnieść. To moment, który ja wciąż mam przed oczami, który wyrył się bardzo mocno w mojej pamięci, i który zmienił tak wiele. Mimo bólu i poczucia ogromnej niesprawiedliwości zmuszeni są żyć dalej i podjąć ważne decyzje dotyczące ich przyszłości. Również Hania jest postacią, o której nie sposób zapomnieć. Młoda, radosna dziewczyna, która pragnęła by cała jej rodzina znów była razem. To takie niesprawiedliwe.
,,Z marzeń zostaną tylko cienie”
Jestem pod ogromnym wrażeniem pióra autorki, ta płynność i lekkość jest nie do podrobienia. Wciąż nie dociera do mnie, że jest to dopiero druga książka w jej dorobku ponieważ czytając od początku byłam przekonana, że to już kolejna z wielu powieści. Mam świadomość jak wiele tytułów o podobnej tematyce ukazuje się obecnie na rynku ale jestem naprawdę zaszczycona, że mogłam poznać właśnie tą konkretną. Do bólu prawdziwa i pełna emocji, które towarzyszą od samego początku i zostają w sercu na długo. Z niecierpliwością wypatruje finałowego tomu ale już dziś serdecznie gratuluje autorce tak wspaniałego debiutu jakim jest ta saga.