„Rzeka bogów” bez wysiłku bije na głowę dowolną spekulatywną powieść z ostatnich paru lat; to pełen wigoru skok w przyszłość Indii, widziany oczyma dziewięciu zupełnie różnych postaci. Ich historie wikłają się i łączą, podczas gdy McDonald nie tylko snuje rozbuchaną, pełną tajemnicy intrygę, ale także ilustruje przyszłe dylematy ludzkości, przeskakując od jednego odkrycia ku następnemu, prowadząc nas nieubłaganie ku przyszłości, jakiej sami byśmy sobie nie wyobrazili.
(…) Książka się kończy, a czytelnik chce więcej, mimo że McDonald, w odróżnieniu od autorów paru innych potężnych tomiszczy, wie jak się kończy opowieść. Nieustanny potok objawień prowadzi do kulminacji, smutnej i ekscytującej zarazem, całkiem jakby autor, na równi z czytelnikiem, pragnął pozostać w roku 2047. „Rzeka bogów” (…) jest (…) prawdopodobnie jak dotąd najwybitniejszą powieścią Iana McDonalda. Gęsta, momentami trudna w odbiorze, kojarzy się z puszczonym na pełen gaz kulturowym zanurzeniem Williama Gibsona; jest pełna naukowego żargonu, spostrzeżeń religijnych i socjologicznych oraz nawiązań do sztuki, tak niskiej, jak i wysokiej. Powieść potrafi jednak wynagrodzić staranną lekturę, więcej niż rekompensując skupienie wartką akcją. Najnowsze dokonanie wielokrotnie już nagradzanego pisarza należy zaliczyć do najlepszych powieści SF wydanych w Stanach Zjednoczonych w tym roku. „San Francisco Chronicle” Co jakiś czas pojawia się powieść - „Neuromancer” Gibsona, „Dworzec Perdido” China Miéville’a, albo „Modyfikowany węgiel” Richarda K. Morgana – która, jak się wydaje, zawiera wszystko co trzeba. Ekstrapolację, zdumienie, łapiące za gardło i trzymające do ostatniej strony, grube dywany scenografii, obfitość pomysłów, złożone rysy postaci, przebłyski obrazu społeczeństwa na każdym poziomie, wszystkie możliwości języka. Taką właśnie powieścią jest „Rzeka bogów”. James Sallis, „Magazine of Fantasy & Science Fiction” Ian McDonald jest autorem licznych powieści fantastyczno-naukowych, między innymi „Desolation Road”, „King of the Morning”, „Queen of the Day”, „Out on Deep Six”, „Changa” (wydana w Polsce) i „Kirinya”. Otrzymał nagrodę Philipa K. Dicka i British SF Association Award za najlepszą powieść, był nominowany do Hugo, ma także kilka nominacji do nagrody Arthura C. Clarke’a. Mieszka w Belfaście w Irlandii Północnej.
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: b.d
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 600
Kolejna pozycja z "Uczty wyobraźni" przy której odpadłam niestety w połowie. Bardzo się starałam, bardzo chciałam dotrwać do końca, ale nie dałam rady. Za dużo postaci, za dużo obco brzmiących nazw i pojęć, ogólnie świat zbyt obcy mojemu pojmowaniu. Żałuję, bo spodziewam się, że rozwiązanie fabuły musi być fantastyczne, a język miejscami zachwyca plastycznością, ale jednak po kilku tygodniach męczenia się postanowiłam odpuścić.
Zaczęło się w roku 2002 od dziwnych zjawisk na powierzchni jednego z księżyców Saturna. Potem nastąpiło uderzenie meteorytu w Kilimandżaro, a następnie...
Nie istnieje chyba żaden współcześnie piszący twórca fantastyki naukowej, który mógłby równać się talentem, inteligencją i rozmachem z Ianem McDonaldem...