Szary człowiek kontra wielka korporacja. Dyskryminacja kontra tolerancja. Chyłka kontra Oryński.
Żona i córka robotnika z Ursynowa giną tragicznie w niewyjaśnionych okolicznościach. Ich polisa na życie jest tak duża, że towarzystwo ubezpieczeniowe nie spieszy się z jej wypłaceniem. Pogrążony w żałobie mężczyzna spodziewa się problemów, ale to, co go spotyka, przechodzi jego najśmielsze obawy...
Ubezpieczyciel odmawia wypłaty, twierdząc, że to robotnik zamordował rodzinę. Zaraz potem prokuratura stawia mu zarzuty, a on rozpoczyna walkę o uniewinnienie i własny honor. Pomaga mu prawniczka, która niedawno pogrzebała całą swoją karierę.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2016-03-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 624
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
,,- Wypadło mi coś.
- Najwyraźniej. Mózg"
Chyłka a problem dyskryminacji. Tak w skrócie możemy ująć meritum ,,Rewizji". Chyłka po zwolnieniu z kancelarii Żelazny& McVay ląduje na dnie. Zarówno jesli chodzi o jej karierę (udziela porad prawnych za 50zl w galerii handlowej) jak i w zyciu osobistym gdzie coraz bardziej pochłania ją alkoholizm. Jak się okazuje przy kolejnym kliencie z galerii dość wygodnie zadomowiła się na tym dnie i doskonale się tam odnajduje. Mimo wielu sytuacji skrajnych spowodowanych naduzywaniem tequili jest dość skuteczna na sali sądowej gdzie broni przedstawiciela cygańskiej braci, któremu zamordowano córkę i Żonę. I w tym wlasnie tkwi problem Chylki gdyz nie widzi nic zlego w swoim zachowaniu. Wiele wątków skupia się na problemie braku tolerancji rasowej i etnicznej. O dziwo nasza pani adwokat staje po stronie ucisnionych Romów. Kolejny raz odplynalem z, Chyłką. Polecam. Na prawdę warto
Joanna Chyłka po zwolnieniu z kancelarii Żelazny&McVay podejmuje pracę udzielając porad prawnych z budki. Coraz częściej sięga po alkohol, który tak naprawdę staje się jej motorem napędowym w życiu.
Kordian Oryński natomiast pozostał na swoim dawnym stanowisku zmieniając jedynie patrona.
Chyłka pewnego dnia spotyka na swojej drodze Roma - Bukano, którego żona i córka zostały brutalnie zgwałcone i zamordowane. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że ich życie było ubezpieczone polisą opiewającą na niebagatelną kwotę miliona złotych. Chyłka udziela swojemu klientowi podstawowych porad, jak należy postąpić, aby polisa została mu wypłacona. Wszystko komplikuje się w momencie, gdy Bukano staje się podejrzanym o morderstwo żony i córki. Prokuratura stawia mu zarzuty, a Chyłka postanawia podjąć się obrony Roma. Jego narodowość dodatkowo komplikuje sprawę, gdyż ze względu na swoje pochodzenie wielu od razu zakłada, że jest winny.
Dodatkowym utrudnieniem, które jednak popycha Joanne do podjęcia się obrony Bukano okazuje się fakt, że firmę ubezpieczeniową reprezentuje kancelaria Żelazny&McVay, a dokładnie Oryński wraz ze swoim nowym patronem, o czym kobieta dowiaduje się dopiero później.
Waleczna, ale ciągle pijana Chyłka jest niemniej groźna, aniżeli była wcześniej, szczególnie że teraz nie ma już nic do stracenia. Jedyne, co znacznie komplikuje jej sprawę, to nałóg, który pogłębia się z każdym dniem. Joanna do tego stopnia uzależnia się od alkoholu, że nie potrafi nawet wytrzymać rozprawy sądowej bez spożycia choć kilku łyków w czasie przerwy.
Niespodziewanie okazuje się, że jednym z prokurentów firmy ubezpieczeniowej jest Piotr Langer, pierwszy klient Chyłki i Oryńskiego, z którym kontakty na zakończenie współpracy nie okazały się zbyt przyjazne. Sprawa znacznie się komplikuje, a w jej toku co rusz wychodzą nowe fakty.
Zordon początkowo postanawia postawić wszystko na jedną szalę, gdyż nie chce zaprzepaścić swojej kariery. Podkopuje nawet pod Chyłką, zgłaszając na policję jej jazdę samochodem po pijaku. Niemniej jednak w sprawie nic nie jest tak proste, jakby mogło się wydawać, a wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i skłóceni Zordon i Chyłka zaczynają nawet w pewnym momencie współpracować.
Genialna, kolejna już część przygód niezawodnego teamu, który tym razem staje po przeciwnych stronach barykady. Zdecydowanie polecam!
Chociaz czyta sie ja bardzo dobrze,mam z ta ksiazka pewien problem..Plus za:bohaterow,ktorzy przykuwaja uwage,wiecej Cormaca niz w poprzedniej czesci serii,oraz za Chylke,ktora przypomina te z pierwszego tomu,a nie te z "Zaginiecia".Pomijam oczywiscie watek alkoholowy.Rozwiazanie sprawy mnie zaskoczylo,ale odnosze wrazenie,ze bylo zbyt przekombinowane i stworzone niejako na sile.Nie moge natomiast zrozumiec,jak tandem prawnikow wpadl tak pozno na prawdziwy powod bytnosci Piotra Langera w "Solusie"? Dla mnie bylo to oczywistoscia.Ale najwieksze zastrzezenia mam do przedstawiania rozpraw sadowych.Wiem,ze autor zna sie na rzeczy i procesy wygladaja tak naprawde.Ale nie zmienia to faktu,ze nie sa one sila tego cyklu.Gdyby nie dobrze skonstruowane postacie,przerzucajace sie zlosliwosciami,moja ocena bylaby nizsza.Zreszta moze bylaby nizsza, gdybym czytal ksiazke,a nie sluchal wersji audio w swietnej interpretacji pana Krzysztofa Gosztyly.
Lepsza niż poprzednia, Chyłka stacza się w dół, a Zordon pnie się w górę. W tej zaciekłej walce korporacji z niewinnym człowiekiem nie podobał mi się tylko wątek alkoholizmu Chyłki - dla historii super, lecz chyba zbyt przejaskrawione.
Trzecia część cyklu z Joanną Chyłką. Nie przepadam za tą bohaterką i jej językiem, ale w tej części jej bluzgów jest jakby mniej. Najbardziej irytowało mnie brak wyciągnięcia konsekwencji na jej chlanie. Czy teraz pijany adwokat, od którego zieje wczorajszy i obecny alkochol to nic zdrożnego. Do każdej innej pracy nie zostałaby dopuszczona, a tu mimo, że szuka się na nią haka, to nikt nie reaguje. "Joanna tłoczyła w siebe meksykańską wódkę, aż do momentu, gdy straciła przytomność. Prawie pusta butelka wysuneła się jej z ręki i upadła na podłogę.. Potoczyła się kawałek w stronę salonu, a potem zatrzymała." Fabuła ciekawa, dużo ciekawostek o środowisku cygańskim. Zakończenie trochę naciągane, aby zaskoczyć nim czytelnika.
To moje pierwsze spotkanie z Chyłką i jakoś za bardzo się nie polubiłyśmy. Czy w poprzednich tomach też była taka niegrzeczna?
Zwykle nudzą mnie prawnicze wątki, dobrze więc, że Autor nie przesadził z przybliżeniem nam przepisów i artykułów. Sama akcja ok, choć bez wielkich emocji.
Natomiast wątek alkoholowy dla mnie to bzdura. Nie wierzę, że ktoś wlewający w siebie takie ilości alkoholu jest w stanie wystąpić przed ludźmi, myśleć czy w ogóle wyjść z domu. A tu mamy jeszcze obronę klienta na sali sądowej przez bardzo pijaną bohaterkę.
Chyłka stacza się na dno. Jej życiem rządzi alkohol. Musi też liczyć się z każdym groszem udzielając porad prawnych w galerii. Pewnego dnia jej uwagę przykuwa jeden z klientów wyglądający na załamanego. Okazuje się, że właśnie jego żona i córka zostały brutalnie zamordowane. Chyłka decyduje się mu pomóc, zwłaszcza gdy dowiaduje się, że obie miały polisę na życie. Tymczasem to właśnie jej klientowi postawiono zarzut morderstwa. Sprawa zdaje się być trudna, zwłaszcza, że jej klient jest Romem. Niestety w naszym kraju Romom przypisuje się wszystko co najgorsze. Częściowo dlatego, że sami pracują na taką opinię a częściowo wynika ona z braku zrozumienia ich kultury i niechęci do asymilacji.
Przeciwną stronę reprezentują byli współpracownicy, w tym Oryński. Do tego pojawia się ktoś, o kim Chyłka z chęcią by zapomniała - Piotr Langer. Ma on swój osobisty cel w tym, by Roma uznano winnym. Tymczasem okazuje się, że zamroczona alkoholem Chyłka wcale nie jest łatwym przeciwanikiem.
W momencie gdy tylko pojawił się na scenie Langer wiedziałam, że będzie ciekawie. Zgrabna intryga wciąga czytelnika w świat Romów. Do tego intrygujące tajemnice z przeszłości Joanny rozpalają wyobraźnię.
Powieść czytało się mi bardzo dobrze, szybko. Co kilka stron pojawiało się coś nowego. Wraz z bohaterami starałam się rozwikłać sprawę. Dużo dają dobrze skrojone postaci. Nie ma tu sztuczności. Wszystko wydaje się realne. Polecam.
W 1988 roku Gerard Edling prowadził śledztwo, które zakończyło się ujęciem i skazaniem sprawcy serii zagadkowych zabójstw. Z racji ich tajemniczego charakteru...
W kręgach władzy trwa kryzys. Po skandalu z udziałem premiera, parlament nie zdołał uchwalić wotum nieufności, a polityk, który miał przejąć władzę, znalazł...
,,- Zamierzasz się z nimi spotkać?
- Oczywiście, jestem w drodze.
- Uważaj na siebie - rzucił Oryński.
- Coś ty powiedział?
- Żebyś...
- Błagam cię, Zordon, oszczędź mi melodramatu.
- Chciałem tylko...
- Powinieneś powiedzieć: zjedz ich na surowo i obgryź kości, a potem rzuć resztki świniom."
Więcej