Perwersyjny seks, brutalne morderstwo oraz piękna Anna w starciu z demonicznym politykiem Przed Polską wybory parlamentarne. Według sondaży duże szanse ma kontrowersyjny Obóz Odrodzenia Ojczyzny. Jego szarą eminencją jest Jeremi Pestis – człowiek, który zawarł pakt ze złem. Do miażdżącego przeciwników zwycięstwa potrzebuje tylko swej tajemniczej Księgi oraz pięknej Anny. Zaledwie kilka osób wie, co jest przyczyną politycznego sukcesu Wodza. Kładąc na szali swoje życie, podejmują z nim walkę. Czy w niedzielę wyborczą obrońcom dobra uda się powstrzymać partię przed objęciem władzy w kraju? Izabela Milik – urodzona w 1976 roku w Tychach. Z wykształcenia ekonomistka. Debiutowała w 2015 roku powieścią „Z teściową za pan wróg”. Uważa, że jedno życie to zdecydowanie za mało, pisze więc, aby móc je powielać w nieskończoność.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2017-06-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 380
Autorka debiutowała powieścią w całkiem innym gatunku. Teraz wydała drugą książkę, która różni się od tej pierwszej pod każdym względem, zwłaszcza emocji. Nigdy nie pomyślałabym, iż kobieta może napisać tak drastyczny, wypełniony bestialstwem i pozbawiony wszelkich skrupułów thriller. Zdecydowanie ta książka skierowana jest do odbiorców o mocnych nerwach.
Anna, nasza główna bohaterka mierzy się ze swoją przeszłością, która zaczyna być wplątywana w teraźniejszość. Czy ukrywanie przed swoim obecnym mężem pewnych sytuacji z przeszłości wyjdzie jej na dobre? Czy to nie szczerość i zaufanie powinno być najważniejszą rzeczą w związku?
Anna to kobieta, która z wielką determinacją stawia czoła przeciwnością losu.
Do tego polityka, polityka, której osobiście nie cierpię. Ale tutaj została przedstawiona w taki sposób, iż mogłam ją znieść. Świat polityki to świat wszelkich brudów, dążenia do władzy za wszelką cenę, czy też eliminowanie konkurentów za wszelką cenę. Izabela Milik nie ubarwia, nie koloryzuje, lecz przedstawia nam ten świat takim jaki go widzi. To świat, który rządzi się swoimi prawami, w którym to pieniądz i sława odgrywa główną rolę. Autorka daje nam szczegółowy wgląd w ten brutalny świat, jednak pozbawiając nas jakiś nużących opisów debat. Tak naprawdę polityka jest tutaj tylko tłem tej historii.
Autorka posługuje się językiem, który czyta się z przyjemnością. Występują tutaj wiarygodne dialogi, wartka akcja i ciekawa fabuła. Bohaterowie są różnorodni, każdy z nich został wykreowany we właściwy sposób do odgrywanej przez siebie roli. Niektórzy z nich są wiarygodni, inni mniej. Jednakże skoro powieść łączy w sobie elementy fantastyki, jest to jak najbardziej na miejscu. Nie brak tej powieści brutalnych opisów mordów i poczynań ludzi przynależących do Obozu Odrodzenia Ojczyzny. Czym się zajmowała ta organizacja? Tego dowiecie się już, sięgając po powieść.
Reemisja to mocna powieść dla ludzi o mocnych nerwach. Brutalne opisy bestialstwa wobec bezbronnej ludności poruszą niejedno serce. W tej powieści nie zabraknie emocji i ciągłych zagadek w drodze do okrycia prawdy. Zobaczycie również kobietę, która jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, by uratować swoje ukochane dziecko. Zachęcam do przeczytania.
Niedawno miałam okazję poznać debiutancką powieść Izabeli Milik Z teściową za pan wróg, która wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. I gdy tylko ujrzałam w propozycjach do recenzji "Reemisję", od razu wiedziałam, że chcę ją przeczytać i objąć moim patronatem. Ta książka w znaczny sposób różni się od debiutu autorki, nie tylko gatunkiem, ale i podejmowaną tematyką.
Zbliżają się w Polsce wybory parlamentarne. Realne staje się, że Partia Obozu Odrodzenia Ojczyzny o nazistowskich poglądach wejdzie do parlamentu. Na jego czele stoi Wódź Jeremi Pastis. Aby pokonać rywali potrzebna mu tajemnicza Księga i piękna Anna. Jednak ona odporna jest na jego urok. Czy politycznym przeciwnikom ryzykującym swoje życie uda się w niedzielę wyborczą powstrzymać partię przed objęciem władzy w kraju?
Nikt nie jest zdolny tak bardzo skrzywdzić drugiego człowieka jak inny człowiek, i to człowiek musi tego człowieka przed człowiekiem obronić!!!
Prawie trzydziestoletnia Anna Anioł ma dwuletniego syna i męża Roberta. Kobiecie nie dają spokoju sprawy z przeszłości, które mogą w każdej chwili powrócić. Jest kobieta skromną, nie lubiącą eksponować swojej urody, stwarzającą wokół siebie aurę tajemniczości, smutku i zalęknienia. Swoją tajemniczą przeszłość ukrywa nawet przed mężem. Co stanie się gdy Robert pozna przyczynę śmierci jej pierwszego męża Sylwestra? Poza tym Anna ma przyjaciółkę Justynę, która należy do tego obozu. Jaką rolę w tej całej historii odegra kobieta? Rodzinie Aniołów zacznie grozi wielkie niebezpieczeństwo. Czy uda się zapobiec tragedii?
Zdawało jej się, że zło, przed którym zaczęła uciekać zanim poznała męża, ponownie zbliża się do niej, by zaatakować w dogodnym momencie. (...) Postanowiła walczyć! Musiała być jakaś szansa na jasną przyszłość! Przynajmniej trzeba spróbować!
Bohaterowie zostali dobrze wykreowani. Jednych polubimy z miejsca, innych nie, a co do niektórych będziemy mieli do samego końca wątpliwości. To dobrze, bo dzięki temu fabuła intryguje i nie wiemy czego możemy się spodziewać, w jakim kierunku pójdzie dana postać. Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Komu można zaufać, a komu nie?
Bardzo polubiłam zarówno Annę, jak i Roberta. Podobała się mi zażyła, pełna miłości relacja pomiędzy nimi. Tylko pozazdrościć takiego porozumienia i więzi. Ale w żaden sposób nie było to przesłodzone.
Natomiast Jeremi to potwór w ludzkiej skórze. Dosłownie! Za jego sprawą mnóstwo osób znajdzie się w niebezpieczeństwie. Nie wszystkim uda się z tego wyjść żywo. Mamy również do czynienia z wątkiem fantastycznym, który nie przytłacza powieści. Jest istotny, ale odpowiednio wyważony i wpleciony w inne wątki. Podobnie rzecz ma się z polityką, która jest jakby z boku.
Opisy są sugestywne, z łatwością można to wszystko sobie wyobrazić. Choć z drugiej strony, czasami trudno to wszystko ogarnąć rozumem, zaakceptować, przyswoić (zwłaszcza akty cielesne ze zwierzętami). Język miejscami jest dosadny i wulgarny, co dobitniej daje odczuć czytającemu ogrom całego zła jaki wylewa się na karty powieści. To thriller, który polecam każdemu miłośnikowi gatunku oraz każdemu kto jeszcze nie miał z nim do czynienia. Możecie być zaskoczeni, bo w tej książce nic nie jest pewne, oczywiste i takim, jakim się wydaje. Strach, niepewność i tajemnice towarzyszą nam przez całą powieść. W wielkim napięciu czytałam, przewracając kolejne strony powieści. A im dalej, tym więcej się działo, gmatwało, przybywało niewiadomych.
Reemisja to powieść, w której zło zatacza coraz szersze kręgi, a morderstwo, tajemnice, zagadki, strach, perwersja, gwałt i zwierzęce instynkty tworzą dziwny, mroczny i brutalny świat, który chwyta w swoje macki i nie puszcza aż do niewiarygodnego finału! Odważysz się zajrzeć?
OLA STOI U PROGU SZCZĘŚCIA. PRZEKRACZA TEN PRÓG, A ZA NIM CZEKAJ NA NIĄ TEŚCIOWIE! Czy dobre chęci z obu stron wystarczą, by życie małżonków...
Przeczytane:2017-08-02, Ocena: 3, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2017,
Polityka to bagno, jakiego próżno szukać w innych dziedzinach życia. I choć w każdej dziedzinie życia panuje zawiść, nienawiść, a oponenci walczą ze sobą bez pardonu, jednak to polityka wynosi wszystkie te negatywne zachowania na niespotykany nigdzie poziom.
Kiedyś chciałem się nieco bardziej zaangażować i choć nigdy nie miałem żadnej legitymacji, jedna z partii, z którą sympatyzowałem, wybrała mnie na swojego męża zaufania w wyborach do Rady Miasta. W moim okręgu partia odniosła duży sukces, a przyjaciółka, wspierana przeze mnie czynnie w wyborach – pierwszy raz została radną. Dziś, po kilku kadencjach jest wiceprzewodniczącą Rady Miejskiej…
W tych samych wyborach musiało dojść do dogrywki, by rozstrzygnąć kto zostanie prezydentem. Aktualny – z lewicy czy nowy z prawicy. Wygrał ten drugi, czego bardzo żałowałem, bo ustępujący prezydent był solidnym i uczciwym człowiekiem. Po przeliczeniu głosów w mojej komisji pojechałem do siedziby partii, podzielić się informacją o porażce także i u mnie w okręgu. Jednak w budynku nie było żałoby, a przynajmniej nie wszędzie. Część członków partii świętowała porażkę szampanem, bo prezydent nie był w stronnictwie ówczesnego premiera i w konsekwencji porażka własnej partii była dla tych ludzi sukcesem… Ostatni raz wówczas przekroczyłem próg ich siedziby i odtąd staram się trzymać z dala od tamtej kloaki (choć wdepnąłem później w inną, podobną, też w ramach walki o władzę i pieniądze).
Polityka i politycy mogą być więc świetnym materiałem na temat książki. Na taki pomysł wpadła Izabela Milik tworząc powieść „Reemisja”.
Bohaterką książki jest Anna, matka i żona, zajmująca się na co dzień sprzedażą domów. Jej przeszłość owiana jest nutką tajemniczości, ale obecne życie toczy się w miarę normalnie. Niestety do czasu, gdy zaczynają się nią interesować zarówno znienawidzone, dawne koleżanki, młodzi chłopcy i jakieś mroczne, demoniczne siły.
Okazuje się, że akcja „Reemisji” kręci się wokół Obozu Odrodzenia Ojczyzny – partii politycznej, na czele której stoi Wódz, Jeremi Pestis. Nie jest on na firmamencie, steruje swoim ugrupowaniem zza kulis, ale robi to bezkompromisowo.
Przywódca OOO, czego dowiedzieć możemy się i z opisu na ostatniej stronie okładki i domyślić z grafiki na froncie książki zawarł pakt ze złem. Jego celem jest zdobycie władzy w Polsce i będzie chciał dokonać tego bez względu na ofiary i inne koszty. Nie wiadomo tylko do czego potrzebna jest mu Anna, bo Jeremi zrobi wszystko, żeby dostać ją w swoje ręce.
Trudno powiedzieć, że to typowy horror. Choć znajdziemy w nim sporo przemocy oraz zjawiska paranormalne książka ani nie przeraża, ani nie wywołuje odrazy. Jako czytelnik doświadczyłem też za mało emocji i to jest chyba największa wada powieści.
To, co podoba mi się w twórczości Stephena Kinga to gotowość do całkowitego rozwalenia czy to całego świata, czy też jego wycinka. Główni bohaterowie nigdy nie są bezpieczni i czytając mistrza horroru lękamy się najbardziej tego, co za chwilę wymyśli.
Powieść Izabeli Milik zasługuje zarówno na pochwałę, jak i naganę. Ona też postanowiła siać zniszczenie totalne. Gdy się zaczęło byłem podekscytowany, że wreszcie ktoś odważył się zrobić to z prawdziwym rozmachem. A mimo tego czegoś mi w tym wszystkim zabrakło. I choć minęło już trochę czasu od skończenia przeze mnie lektury nadal nie wiem, co w treści nie zagrało. Wszystko było zrobione prawidłowo, ale nie wcisnęło w fotel. Być może to wina złej dynamiki czy zbyt miękkiego doboru słów?
Jednak cała powieść zasługuje na pochwałę. Postaci w niej występujące dało się lubić bądź nie (no właśnie, do ideału brakowało pokochania ich lub co łatwiejsze – znienawidzenia choć niektórych), były dobrze przedstawione, żyły własnym życiem. Akcja choć niezbyt szybka, obfitowała w zwroty i niespodziewane sytuacje. Umiejętne połączenie magii i polityki dało całkiem fajny efekt oryginalności, szczególnie, że historia toczy się w naszym kraju. Izabela Milik pisać potrafi, ma dobry warsztat, świetne pomysły, ale mam wrażenie, że brakuje jej jedynie odrobiny doświadczenia, by pójść krok dalej i poprawić te niedociągnięcia, które nie pozwoliły stać się książce świetną. Jest tylko dobra, choć potencjał drzemie w niej znacznie większy.
Jest jeszcze jeden smaczek, którego nie sposób pominąć. Trudno nie odnieść sytuacji z powieści do bieżącej w Polsce. Aż się prosi, by skonfrontować Obóz Odrodzenia Ojczyzny z poczynaniami Prawa i Sprawiedliwości. W PiS również mamy prezesa, który pociąga za wszystkie sznurki będąc jednocześnie tylko zwykłym posłem, nie pchając się już na prominentne stanowiska. Pozostaje pytanie czy premier Kaczyński podpisał jakiś pakt z diabłem, bo to, co osiągnął dotychczas musi robić wrażenie nawet na największych krytykach partii. PiS ma i prezydenta (nawet jeśli czasem się postawi) i większość w parlamencie, takiego komfortu nie miał jeszcze nikt. Mało tego nic nie zapowiada, że obecna władza spadnie ze swojego wysokiego konia… Czy to możliwe bez wsparcia mrocznych sił? Ja swoją odpowiedź zasugerowałem w opowiadaniu „Kontrakt” (z 2016 r.), Izabela Milik podobnie uczyniła w „Reemisji” tyle, że znacznie dobitniej.
Autorka powieści ma już trochę przeżytych lat, ale jako pisarka chyba jeszcze nie zebrała wystarczającego doświadczenia, by porwać czytelnika bez reszty. Ale to, co znalazłem w „Reemisji” daje nadzieję, że już wkrótce dostaniemy coś jeszcze lepszego i przestanę ją porównywać do innych pisarzy, bo ci naprawdę świetni tego nie potrzebują. A Izabela Milik pokazała, że jest na dobrej drodze, by taką się stać.