Rozszerzone wydanie powieści, którą pokochały miliony czytelników na całym świecie!
Alex Claremont-Diaz jest tą osobą, która jako jedyna w całych Stanach Zjednoczonych ma status równy księciu. Wraz ze swoją nieustraszoną siostrą June i genialną Norą, wnuczką wiceprezydenta USA, tworzą Trio z Białego Domu, jeden z kluczowych elementów strategii polityczno-marketingowej obecnej głowy państwa, Ellen Claremont (znanej też jako ,,mama"). Na ogół Alex z obowiązkami radzi sobie brawurowo - na ogół, bo gdy kłótnia z jego wrogiem numer jeden, księciem Henrym z Wielkiej Brytanii, kończy się wylądowaniem w torcie na królewskim weselu, młody mężczyzna staje się celem tabloidów z całego globu. Dobre relacje między oddzielonymi Atlantykiem państwami wiszą na włosku. Zespoły PR obu krajów wpadają na pomysł, jak zaradzić szkodom: trzeba udowodnić światu, że Alexa i Henry'ego łączy nie nienawiść, ale wielka przyjaźń. Tylko że to, co na początku miało być fałszywą relacją dla mediów, szybko staje się czymś więcej. Tymczasem w Stanach Ellen Claremont zaczyna walkę o reelekcję, a romans między jej synem a brytyjskim księciem może okazać się tym, co zniszczy całą jej kampanię... Czy Alex i Henry znajdą w sobie odwagę i siłę, by powiedzieć głośno, co do siebie czują? I jeśli to zrobią, to czy poradzą sobie z konsekwencjami tej decyzji? Tego dowiecie się z lektury ,,Red, White & Royal Blue" - powieści, która doskonale pokazuje, że prawdziwa miłość niechętnie słucha się reguł dyplomacji.
Ukochana powieść ,,New York Timesa", ,,USA Today", Goodreads, ,,Vogue", ,,Entertainment Weekly", BookPage, ,,Cosmopolitan", NPR, ,,Booklist", BuzzFeed, ,,Kirkus Reviews" i wielu innych!
Casey McQuistonczytelnicy z całego świata znają dzięki powieściom ,,Red, White & Royal Blue" (2019) oraz ,,One Last Stop" (2021). Definiuje się jako biseksualna osoba niebinarna, używająca wszystkich zaimków. Ma ADHD i chętnie pokazuje, jak wpływa to na jej proces twórczy. Z zapałem piecze ciasta i pisze książki o mądrych ludziach, którzy zakochują się nie w tym, w kim trzeba. Urodzone i wychowane w południowej Luizjanie, obecnie mieszka w Nowym Jorku z Pepper, pudlicą na etacie osobistej asystentki.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-08-08
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 520
Tytuł oryginału: Red, White & Royal Blue
Romans na wysokich szczeblach władzy? Nie, tym razem nie będzie nic oczywistego. Zakazane uczucie, młodzieńca miłość, a w tle wielka polityka. Dobrze, może będzie trochę nawinie, ale nie zabranie też komplikacji i problemów. W końcu, czy Pierwszy Syna Ameryki mógłby się ot tak spotykać z księciem Walii? Szykujcie się na wielki skandal!
To, co początkowo może wyglądać na niechęć i wzajemną wrogość, szybko przeradza się w przyjaźń. A od tego już tylko krok do zauroczenia. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie sami zainteresowani. Matka Alexa to prezydentka USA, której przyszła kadencja wisi na włosku. Z kolei Henryk to ni mniej, ni więcej, książek Walii, a rodzina królewska do szczególnie postępowych nie należy. Cóż… nie będzie łatwo!
Fabuła tej opowieści zakrawa trochę na rodzaj fanfika. Z jednej strony brzmi dziwnie, z drugiej ciekawie i intrygująco. Zdecydowałam się zaryzykować i… nie byłam rozczarowana! Ale po kolei. Sama książka została napisana lekkim i bardzo przystępnym style. Czyta się ją bardzo szybko i ze sporym zainteresowaniem. Od pierwszej strony wpadamy w świat lekko rozpieszczonych dzieciaków z rodziny prezydenckiej, powoli odrywając ich charaktery, ale też problemy i ciemne strony bycia rozpoznawalnym. Nie jest to tytuł jakoś strasznie akcentujący te aspekty, jednak te kwestie pojawiają się, wywierają duży wpływ na wątek główny, którym jest… miłość.
Tym razem uczucie rozkwita między dwoma chłopakami, dlatego, jeśli nie lubicie wątków LGTB w literaturze, to możecie nie być zachwyceni. Jeśli jednak tak jak ja „ani wam to ziębi, ani grzeje” to spokojnie możecie po nią sięgać. Powieść pokazuje naprawdę ciekawe oblicze miłości, ale też zupełnie inny wymiar pyskówek. Tym razem lekko agresywne dowcipy niebezpiecznie balansują na granicy tego, co „na poważne”, a co stanowi więcej niż dopuszczalną uszczypliwość. Ten szorstki humor jednocześnie nadaje pazura samej historii i sprawia, że jest zupełnie inna, niż wszystkie romanse.
Podobała mi się kreacja bohaterów, zbudowanie ich charakterów na zasadzie przeciwieństw. Całość świetnie uzupełniała wielka polityka i wiekowe tradycje rodziny królewskiej. Oczywiście, mnóstwo w tym uproszczeń, uogólnień i naiwności. Traktowałam te wątki jako ciekawe dodatki aniżeli poważną analizę tematu.
Tak bardzo byłam ciekawa tej książki. Po przeczytaniu opisu książki, cieszyłam się, że jest to zupełnie coś nowego i będzie to świetna historia. Jednak bardzo się przeliczyłam. Nudziłam się strasznie przy czytaniu. Powielane wątki, za dużo szczegółów. Cała książka praktycznie odnosi się do schadzek pomiędzy Henrym - Księciem Anglii, a Alexem - Pierwszym Synem Ameryki. Ciągle o tym czytać po jakimś czasie staje się nudne. Pięćset stron książki to zdecydowanie za dużo jak na taki romans.
Jednak wielki plus za coś nowego i niebanalnego. Książka uczy tolerancji i tego, żeby się nie wstydzić i nie ukrywać, bo jest się innym. Postacie są bardzo dobrze wykreowane.
„Historia, co? Ale moglibyśmy stworzyć własną.”
Opis fabuły
Alex, Pierwszy Syn Ameryki, nie znosi idealnego uśmieszku księcia Henry'ego. Nie znosi jego wysokich kości policzkowych, nieskazitelnego ubioru i brytyjskiego akcentu z wyższych sfer. A jeszcze bardziej nie znosi tego, jak łatwo jest Henry'emu odgrywać rolę idealnego rycerza prosto z bajki. Alex wie, że Henry odwzajemnia jego chłodne uczucia. Spotkanie tej dwójki zwykle kończy się awanturą, ale chyba nikt nie przewidział, że w wyniku kłótni na królewskim ślubie młodzi mężczyźni wylądują w torcie weselnym. By ocalić wizerunki swoich państw na arenie międzynarodowej, Alex i Henry są zmuszeni udawać najlepszych przyjaciół. Co się jednak stanie, gdy udawana przyjaźń przerodzi się w prawdziwą? A może w coś więcej?
Opinia
Powieść Red, White & Royal Blue już od pewnego czasu budziła moje zainteresowanie. Książka jest utrzymana w gatunku Young Adult, ale wydała mi się dojrzalsza niż inne powieści dla nastolatków z bohaterami LGBTQ+. Oczywisty był jej wybór jako lektury podczas PRIDE MONTH.
Książka Casey McQuiston zdecydowanie wyróżnia się na tle książek młodzieżowych. Mimo że jest to romans między dwoma młodymi mężczyznami, to przynależność gatunkowa nie zamyka możliwości poprowadzenia innych wątków. Dzięki temu mamy tutaj dość sporą dawkę polityki i podejrzewam, że miłośnicy takich klimatów mogą być zachwyceni. Dla mnie wszystko wydało się odrobinę zbyt skomplikowane, ponieważ nie znam tych spraw wystarczająco dobrze "od zewnątrz", by móc w pełni zrozumieć myśli i poczynania osób, które są w samym centrum wielkich wydarzeń.
Historię bohaterów poznajemy, towarzysząc Alexowi, jednakże zastosowano tutaj narrację trzecioosobową. W dodatku, powieść została napisana w czasie teraźniejszym i jest to chyba moje najmniej ulubione połączenie. Właśnie dlatego, choć początkowo nie zdawałam sobie z tego sprawy, pierwsze rozdziały okazały się dla mnie dość męczące w lekturze. Potrzebowałam dość dużo czasu, by przyzwyczaić się do stylu i rytmu książki.
Od początku ma się wrażenie, że Alex i Henry nie mogliby się bardziej różnić. Pierwszy Syn Ameryki jest zaangażowany w swoją polityczną karierę, ale nie stroni od tabloidów, alkoholu i dobrej zabawy. Książę Walii jawi się jako dystyngowany, zdystansowany i chłodny w swojej elegancji. Jest to trochę stereotypowe zestawienie Amerykanin-Brytyjczyk, którzy nienawidzą się, nie potrafiąc się porozumieć. Warto jednak zauważyć, że pochodzenie z różnych krajów i tradycji ma ogromny wpływ nie tyle na podejmowane przez bohaterów decyzje, ale całą ich tożsamość. Coming out w królewskiej rodzinie okazuje się bowiem dla Henry'ego tak samo trudny, jak dla Alexa oznajmienie, że spotyka się z księciem Walii. Pierwszy Syn Ameryki niejednokrotnie zaimponował mi swoim zorganizowaniem oraz odwagą. Z pewnością jest on oparciem dla Henry'ego, którego spotkało wiele nieprzyjemności i walka z rzeczywistością była dla niego bardzo trudna. Te elementy doskonale odkrywają przed czytelnikiem wrażliwość i ludzkie emocje bohaterów.
Mimo że romans głównych bohaterów nie jest w żaden sposób zakazany prawnie, to z pewnością nie można określić go jako pożądanego. Właśnie dlatego idealnie wpasowuje się w jeden z moich ulubionych motywów literackich - zakazaną miłość. Uwielbiam obserwować rodzące się między bohaterami uczucia, czytać o wszystkich przeszkodach, jakie muszą pokonać i wreszcie poznać ich prawdziwe i długo skrywane "ja" w kluczowym dla nich momencie. Dokładnie to dzieje się w tej książce: z nienawiści rodzi się przyjaźń, z której powstaje pożądanie i miłość. Uczucia bohaterów ewoluują razem z nimi i takie metamorfozy są najpiękniejszymi, jakie można spotkać w literaturze. Dziejące się w tle polityczne szaleństwo jedynie dodaje pikanterii związkowi Alexa i Henry'ego, ale nie mogę nie podziwiać autorki za odwagę i pomysłowość przy pisaniu tej historii. Wykonany przez nią research musiał być niezwykle obszerny, a idea wpływu romansu Alexa na kampanię prezydencką jego matki to już absolutny majstersztyk.
Red, White & Royal Blue to z pewnością nie książka z najszybszą akcją pod słońcem. Jest ona okrutnie słodka, urocza i pluszowa, ale kto nie potrzebuje takich książek?! Są więc momenty lekkiej (politycznej) nudy, ale także romantycznych rozczuleń i erotycznych uniesień. Przy sięganiu po tę książkę należy mieć na uwadze to, że bohaterowie to młodzi dorośli i do takiej grupy odbiorców jest ona skierowana. Dlatego właśnie mamy tutaj trochę wulgaryzmów, trochę seksu, ale przede wszystkim cudowną historię miłosną.
Bardzo się cieszę, że wydawnictwo postanowiło zostawić oryginalny tytuł. Dzięki temu wszyscy od razu wiedzą o jaką książkę chodzi, a nie bawią się w coś w stylu "Czerwień, biel i atramentowa krew". Tłumaczenie treści jest w porządku, ale zdarzały się momenty, w których chyba coś wyszło nie do końca tak, jak miało. Ogromny szacunek natomiast za minimalną ilość błędów, co obecnie zdarza się coraz rzadziej!
Polecam tę książkę osobom, które nie boją się historii miłosnej dwóch wspaniałych mężczyzn; które kochają dobre romanse i uwielbiają obserwować rozwój uczuć i osobowości postaci.
Ines de Castro
Już od wczesnych lat jesteśmy pouczani, co jest dla nas dobre, a czego powinniśmy się wystrzegać. Otrzymujemy cenne lekcje, które mają służyć naszemu dobru, byśmy nie popełniali popularnych błędów, gdzie pokusa na to, aby podążać tą drogą, nieraz jest bardzo silna. No bo kto nie miałby ochoty skonsumować świeżo upieczonej szarlotki, kiedy jej zapach oszałamia i już czuje się ten niesamowity smak na języku, chociaż często nam powtarzają, że najpierw trzeba zjeść obiad? Kto nie spróbował pierwszego papierosa za czasów szkolnych, skryty za garażami lub toalecie, gdzie bywamy przestrzegani o ich szkodliwości (i srogiej karze, gdy zostaniemy z nim przyłapani)? Nie ma co, zakazany owoc smakuje najlepiej. Tylko jak zachować podgryzanie go w tajemnicy, kiedy zakochujesz się – z wzajemnością – w księciu Walii, kiedy samemu jest się Pierwszym Synem Ameryki?
MIŁOŚĆ NIE WYBIERA, JEDNAK ZDARZAJĄ SIĘ ZWIĄZKI, KTÓRE – W OCZACH INNYCH – MOGĄ STAĆ SIĘ KOŚCIĄ NIEZGODY.
Nikt nie lubi konfliktów. Nie, inaczej – większość z nas nie cierpi życia w złych relacjach z innymi. Wieczne dogryzanie czy okazywanie niechęci wyzwala wyrzucić złe emocje, ale również męczy. Wykańcza pokłócone osoby, ale też wszystkich dookoła. No bo ile można patrzeć, jak ktoś skacze sobie do gardła? Dlatego ważne jest, aby trzymać emocje na wodzy. Powstrzymywać się przed pewnymi odruchami, robiąc minę do złej. A tym bardziej wtedy, gdy oczy całego świata są zwrócone ku tobie, bo jesteś Pierwszym Synem Ameryki czy księciem Walii.
Od nienawiści do miłości – właśnie tak rozpoczął się jeden z największych romansów, jaki zaistniał w świecie przedstawionym w bestsellerowym „Red, White & Blue Royal”. Romans rozwijający się pod osłoną udawanej przyjaźni, jaką zainicjowano w celu ocieplenia wizerunków wysoko postawionych bohaterów. Romans, który wywołuje szok i niedowierzanie. Romans, który swoją słodyczą mógłby stanowić konkurencję dla wszelakich cukierni i działów z wyrobami wywołującymi niemalże agresję wśród dentystów. Ale żeby nie było – trochę gorzkich nut również tutaj zaistniało. Polityczne wydźwięki, dość istotne dla linii fabularnej, wywoływały chwile otrzeźwienia. Pojawiające się intrygi, chęci manipulacji oraz próby podtrzymania zdrowych relacji między krajami (jak i kontynentami) wyraźnie naznaczały strony, przypominając o swojej obecności. Te wątki nie były aż nadto rozbudowane, a jakże! Autorka przekazała ważne informacje, lecz – żeby ułatwić sprawę swoim czytelnikom – nie zagłębiała się, nie tworzyła wielostronicowych wywodów, aby nie zamęczać. Podkreślano ważność bycia głową kraju i obowiązków, jakie spoczywają na rodzinie prezydentki czy królowej, gdzie przyznam, iż brakowało mi lepszego ukazania to od strony Henry’ego. Autorka postawiła na przedstawienie całość od strony Alexa, co – jak dla mnie – jest nieco błędem. Wydaje mi się, że gdyby dano tamtemu prawo głosu, to całość nabrałaby nowych kształtów. Ale i tak cały czas odczuwałam ciekawość. Z ogromną radością śledziłam losy bohaterów i ich tajemnych schadzek. Przygryzałam nerwowo wargę (prawie ją przegryzając) wtedy, gdy robiło się gorąco i lada moment coś, co należało do nich, prawie że wypadało z ich rąk. Cieszyłam się jak głupia z – niekiedy tandetnych czy też niezbyt wyszukanych – żartów i uszczypliwości, coraz bardziej przywiązując do naszej cudownej parki.
Właśnie, wątek romantyczny. Wydawać by się mogło, że jest taki cudowny, jednakże znalazłam w nim parę minusów. Czyżby jednym z nich to fakt, iż to związek dwóch panów? Broń Borze szumiący! Kibicowałam tym panom od początku i moje serce rosło wraz z ich potęgującymi w siłę uczuciami, ale mam wrażenie, jakoby ich wielka miłość… rozwinęła się szybko. O wiele za szybko. Nie zdążyłam odczuć ich wzajemnej niechęci, kiedy już wrzucono mnie w spiralę tajemnych schadzek i wielogodzinnych rozmów. A kiedy każde ich spotkanie kończyło się ostrym, przepełnionym tęsknotą i pożądaniem seksem, gdzie takowe sceny nie zawsze bywały stosownie opisane. Miałam nieodparte wrażenie, jakby Alex oraz Henry trenowali do wyuzdanego filmu pornograficznego, gdzie brakowało skórzanych akcesoriów i czerwonego pokoju. Aż chciałoby się krzyknąć: Hej, a może napiszecie do Greya w sprawie wynajęcia tego lokum?
NIE MÓW MI, KIM JESTEM, BO JA DOSKONALE ZDAJĘ SOBIE Z TEGO SPRA… ŻE CO?
Co jak co, ale Alex to ten typ człowieka, do którego człowiek musi się… przyzwyczaić. Często uważający się za pępek świata, lubiący drażnić prasę potencjalnymi romansami i skandalami, oczytany w najpopularniejszych powieściach chłop nieraz dawał popis swoich umiejętności, tym samym doprowadzając mnie do granicy cierpliwości. Jak ceniłam jego poczucie humoru oraz chęć dokopania „szmatławcom”, tak poczynania Pierwszego Syna Ameryki nieraz pozostawiały wiele do życzenia. Jak już wyżej zostało poniekąd wspomniane, wpatrzony w siebie nieczęsto myślał o innych. Dopiero znajomość z Henrym otworzyła mu oczy. Zaczął dostrzegać, że warto wesprzeć drugiego człowieka. Dobrze, dla siostry i przyjaciółki był w stanie dokonać niemożliwego, ale inni, obcy, także mogli pochwycić jego dłoń. Natomiast co się tyczy księcia Walii… Jego dobroć serca oraz skromność to cechy godne poszanowania. Jako wnuk ważnej osobistości doskonale wypełniał swoje obowiązki, gdzie wszelkie kolorowe magazyny mogły jedynie spekulować, co tak właściwie ma za uszami. Ale prócz tego – moim zdaniem – był… mało wyrazisty. Stłamszony. Rozumiałam, że miało to związek z pozycją i narzuconymi z góry etykietami, jednak Henry nie wydawał mi się aż tak interesującą postacią. Możliwe, iż zmieniłabym zdanie, gdyby faktycznie ukazały się rozdziały z jego perspektywy, ale tak… Więcej walki widziałam w Alexie. Tak, książę miał pewne obawy, zrozumiane przeze mnie, lecz niekiedy warto walczyć o siebie i swoje szczęście. W tym związku spodnie – zdecydowanie – nosił Pierwszy Syn Ameryki!
Nie wiem, naprawdę nie wiem, co mam myśleć o siostrze Alexa, czyli o June. Z jednej strony wierzyła w siebie i swoje umiejętności, stawiając własne warunki i nie zamierzając odpuścić, gdy z drugiej sama pragnęła kogoś zatrzymywać. Fakt, stała murem za bratem i nie zezwalała na to, by działa mu się krzywda, ale czasami ta nadopiekuńczość męczyła. A co do pozostałych postaci… No, jak to w życiu bywa, jedni zdobywają zaufanie, inni co chwilę je podkopują, a ręce same świerzbią, aby komuś przy… gładzić włosy, by tak nie odstawały. Wzbudzali różne uczucia, co jest po prostu ludzkie. Autentyczne, bo w życiu też nie z każdym nadajemy na tych samych falach. Często nie rozumiemy jego postępowania.
Podsumowując. „Red, White & Royal Blue” to nie jest typowy romans dla młodzieży. To nowość; to zupełnie odmienna historia, która pokazuje, że miłość nie wybiera i atakuje w najmniej spodziewanym momencie, gdzie liczne komplikacje są w stanie wszystko utrudniać. Uczucie łączące Alexa oraz Henry’ego daje nadzieję na to, że homoseksualizm nie jest czymś złym. Ludzie, którzy kochają człowieka tej samej płci, również zasługują na to, aby ich szanować i traktować tak, jak sami byśmy chcieli być traktowani, by nie musieli się ukrywać. Uczmy się tolerancji!
Czy polecam? Pomimo drobnych potknięć i komplikacji, z jakimi przyszło mi się zmierzyć, mogę bez wahania zaproponować tę książkę każdemu, kto zrozumie przekaz, bo jednak „Red, White & Royal Blue” nie każdemu przypadnie do gustu.
"Gdy myślę o historii, zastanawiam, się w jaki sposób się w nią wpasuję. I ty też. Chciałbym żeby ludzie nadal tak pisali. Historia, co? Ale moglibyśmy stworzyć własną."
~
Mimo, że czerwiec i wiążący się z nim pride month już dawno za nami, wartość niemieckiej książki które poruszają temat LGBT. Chociażby patrząc na obecną sytuację w Polsce i to jakie reakcje budzi ta grupa.
Jednym z tytułów, którego głównym wątkiem jest właśnie orientacja seksualna, jest "Red, white & royal blue" autorstwa Casey McQuiston.
Podczas wesela na dworze królewskim, między pierwszym synem USA, a księciem Walii dochodzi do kłótni, w wyniku której obaj lądują w torcie weselnym. Wydarzenie to zawojowało mediami i wywołało kryzys dyplomatyczny między Ameryka i Wielką Brytanią. Aby ochronić kampanię akcyjną prezydentki USA, PR-owcy wymyślają ustawkę. Według niej Alex oraz książę Henry muszą spędzić ze sobą cały dzień udając najlepszych przyjaciół, aby media przestały spekulować na temat ich nienawiści względem siebie. Sami zainteresowani jak i członkowie ich rodzin nie mają jednak pojęcia, że ustawka doprowadzi do prawdziwego uczucia.
Książka od pierwszej strony całkowicie mnie wciągnęła. Nie potrafiłam się od niej oderwać i z bólem serca ją odkładałam, gdy musiałam. pierwsze na co muszę zwrócić uwagę, to jak ważne wątki porusza ta książka mimo, że jest zwykłą młodzieżówką. Oprócz wspomnianego przeze mnie wcześniej wątku LGBT, pojawia się także kobieta prezydent. Jest to sytuacja w której na razie nie możemy się postawić, jednak książka pokazuje, że wcale nie jest to niemożliwe. Tak urocze sposób przedstawienie relacji między prezydenckim synem i księciem sprawia, że zapoznanie się z historią nie powinno być nieprzyjemne nawet dla osoby która nie przepada za tą tematyką. Jedyne na co muszę zwrócić uwagę to ilość scen zbliżenia. Seksu było tutaj dużo, jednak plusem jest to że nie był opisywany w sposób odrzucający i zniechęcający do dalszego czytania. W skrócie czytało się to dobrze, ale było tego trochę za dużo. Od samego początku darzę sympatią dwójkę bohaterów jak i postacie poboczne. Jak dla mnie są naprawdę dobrze wykreowani i łatwo się do nich przywiązać. Ogromnym atutem tej książki jest także humor. Przysięgam, że nigdy tak dobrze nie bawiłam się podczas lektury i nie wylałam tylu łez ze śmiechu, jak podczas czytania "Red, white & royal blue". Naprawdę bardzo gorąco polecam tą książkę nie tylko młodzieży, ale i dorosłym. Jest naprawdę urocza książkę w niezwykle ważnym wątkiem. Gwarantuję że czas na jej czytaniu upłynie szybko i przyjemnie, a sama lektura da wam dosyć sporo rozrywki.
Genialna! Książka z pomysłem i wyobraźnią. Mnie bardzo ona zaskoczyła i była idealna na niedzielne popołudnie. Lekka i wesoła, a do tego poruszająca ważne i bardzo wartościowe tematy, które dotyczą tak naprawdę każdego z nas. Historia wydawać by się mogło, że nie z tej ziemii, bo jak ksiaże Walii może zakochać się w pierwszym synu USA? A mimo to czyta się ją naprawdę świetnie i nie raz rozbawi Was ona do łez.
Według mnie jest to książka dla każdego i każdy z nas znajdzie w niej cos dla siebie.
"Red, White & Royal Blue" to alternatywna rzeczywistość, której akcja dzieje się w 2020 roku. Gdy książę Walii i syn prezydent USA zakochują się w sobie, zapowiada się na niezły sknadal i masę kłopotów. To lekka i zabawna książka o nie tak lekkich tematach, świetna do pochłonięcia na raz. Jest optymistycznie, ale też dojrzale i zabawnie. Historia o tym, jak świat potrafi skomplikować i skorumpować coś tak pięknego i prostego, jak miłość.
Pierwszy Syn USA i książę Walii nie dogadywali się się od lat. Już przy ich pierwszych spotkaniu na olimpiadzie książę wydawał się Alexowi zbyt idealny, zbyt książęcy by być prawdziwym, a w dodatku wyprany z charakteru. Henry, jakby odwzajemniając niechęć, sam również starał się unikać syna prezydent USA. Jednak po "tortostrofie", spowodowanym ich przepychanką skandalu na 75 000$ nie ma rady! Zostają skazani na spędzenie razem weekendu - czy im się to podoba czy nie, muszą udawać przyjaciół, bo zależą od tego stosunki dyplomatyczne ich państw.
Choć z góry można spodziewać się wielu rzeczy, książka i tak potrafi zaskoczyć. Bywa nieoczywista i nie boi się przedstawiać najgorszych stron naszego społeczeństwa, które mimo że jest takie nowoczesne, często nie potrafi oprzeć się głupim uprzedzeniom. Wielokrotnie jednak rozbawiła mnie do łez. Na wielki plus tej świetnej, uroczej historii jest fakt, że autorka potrafi przedstawić niektóre sprawy bardzo dojrzale i przystępnie, nie ignorując polityki w którą to zamieszani są bohaterowie, tak vy nie było to nudne. Nadaje to książce realizmu. Tak samo jak opisy uczuć bohaterów wypadają bardzo prawdziwie.
Bardzo podobało mi się, że akcja ksiązki dzieje się w 2020. Żałuję tylko, że nie żyjemy w tamtym świecie i zamiast przystojnego księcia Henry'ego i cudownego Alexa, pierwszego syna USA, dostaliśmy w tym roku epidemię 😅
Jedyną rzeczą, która trochę mnie irytowała jest trzecio osobowa narracja. Momentami była myląca, ale może to też wina tłumaczenia 😅
Ogółem, książkę oceniam na 8/10. Bardzo kibicowałam bohaterom i pokochałam ich wszystkich
Jestem bardziej niż pewna, że to wyjątkowa książka i bardzo ważna, jakiej jeszcze w życiu nie czytałam. Młodzieżówka, jaką przeczytać muszą wszyscy. Niezależnie od wieku.
Podczas wesela na brytyjskim dworze królewskim wybucha kłótnia. W jej wyniku książę Henry i Alex - syn prezydentki USA - lądują w torcie weselnym, co wywołuje kryzys dyplomatyczny między państwami. Żeby go zażegnać, PR-owcy wymyślają ustawkę: Henry i Alex mają spędzić razem jeden dzień, pokazując się mediom jako najlepsi przyjaciele. Nikt się nie spodziewa, że fałszywa, instagramowa przyjaźń przerodzi się w uczucie, które młodzi mężczyźni będą zmuszeni ukrywać przed całym światem. Jak długo dadzą radę udawać?
Nie dziwią mnie przeważające pozytywne opinie na temat tej powieści, nie dziwią mnie zdobyte nagrody, bo ta powieść jest niesamowita i wprost na miarę złota. Uwielbiam w niej wszystko, zaczynając od strony wizualnej, książki, kończąc na fabule i samych bohaterach.
Mam świadomość kontrowersji związanych z tłumaczeniem tej powieści, ale będę szczera - kompletnie nie zwróciłam uwagi na jakieś błędy w tłumaczeniu, które były dość rażące, kiedy widziałam w konkretnych fragmentach, ponieważ ja nie czytałam RW&RB w oryginale. Chociaż bardzo chciałabym i myślę, że to zrobię, aby w przyszłości móc zrobić porównanie i dostrzec błędy, które zauważyli inni.
To chyba moja pierwsza książka z czołowym wątkiem LGBTQ+, jestem dumna z siebie, że zabrałam się do tego od razu od tej powieści, bo mam olbrzymią motywację, żeby czytać więcej takich książek. Oczy mi się zaświeciły, że poza wątkiem LGBT, jest wątek dyplomacji, wątek polityczny, jak ja kocham tematykę polityczną! Ta książka to jest po prostu spełnienie moich marzeń przelane na papier.
Podsumowując - jest to mój największy strzał w dziesiątkę podczas wyboru lektury, o wielu książkach tak mówiłam, ale ta zdecydowanie nim jest, nie podlega to dyskusji. Lekka, ale jednocześnie poruszająca trudną tematykę powieść, która spokojnie zalicza się do gatunku YA, ale zdecydowanie jest to książka dokładnie dla każdego.
„Historia, co?”
Co się stanie, gdy Pierwszy Syn Ameryki zakocha się w księciu Walii? To jest bardzo dobre pytanie! I musicie poznać na nie odpowiedź!
W wyniku sprzeczki podczas wesela na brytyjskim dworze królewskim, książkę Henry i Alex – syn prezydentki USA – lądują w torcie, co wywołuje kryzys dyplomatyczny między państwami. Teraz będą zmuszeni spędzić razem dzień pokazując się mediom jako przyjaciele. Nikt jednak nie spodziewa się, że ich fałszywa przyjaźń przerodzi się w miłość. I jak długo będą w stanie utrzymywać to uczucie z dala od dziennikarzy?
Bardzo dawno nie czytałam książki, która tak mnie zachwyciła. Bohaterów da się polubić już od pierwszych stron, a im dalej w książkę, tym lepiej ich poznajemy i kibicujemy im coraz mocniej. Ich relacja wydaje się taka… prawdziwa i naturalna. Na dodatek „Red, white & royal blue” jest pełne humoru. Co ważniejsze, ani razu nie odniosłam wrażenia, że żarty są przesadzone lub wymuszone.
Tym, co mnie najbardziej kupiło są wszelkie nawiązania do popkultury, literatury angielskiej i poprzednich prezydentów Stanów Zjednoczonych. A książka jest wypełniona tymi rzeczami po brzegi!
Co do tłumaczenia: rzeczywiście chwilami jest słabo, niektóre zwroty rażą w oczy. Ale uważam, że dla samej historii warto sięgnąć po polską wersję, jeżeli nie mamy możliwości przeczytać jej w oryginale.
„Red, white & royal blue” porusza bardzo ważny i aktualny temat, ale wszystko oplecione jest piękną i wzruszającą historią miłości i podane w przystępny sposób. Polecam każdemu jako przyjemną młodzieżówkę albo książkę niosącą ze sobą jakieś przesłanie – jak kto woli.
Nie ukrywam, że na odbiór tej książki duży wpływ miało jej tłumaczenie z języka angielskiego. Od razu mówię, że oceniłam ją na 5/5 gwiazdek. Bardzo mi się podobała. Była wciągająca, lekka, urocza i szybko się ją czytało. Jednym słowem wszystko, czego potrzebuję od idealnej książki na lato. Uwielbiam głównych bohaterów, którym kibicuje się od samego początku. Każdy z nich był dobrze wykreowany i miał swój własny charakter. Tłumaczenie niestety odbierało część zabawy. Mam wrażenie, że sam początek był pod tym względem najgorszy. Zamiast skupić się na historii musiałam czytać jedno zdanie kilka razy żeby w końcu zrozumieć o co chodziło. Dialogi były bardzo nienaturalne, a zdania nawet jeżeli dobrze przetłumaczone to często długie i zawiłe. W momencie, w którym przebrnęłam przez bardzo źle przetłumaczony początek było już zdecydowanie lepiej. Nie wiem czy to kwestia tego, że dalej było pod tym względem lepiej czy tego, że się przyzwyczaiłam. Książka była bardzo wciągająca i angażująca. Dodatkowym plusem są wyjątkowo dobrze napisane sceny erotyczne. Łatwo jest je zepsuć, natomiast tutaj nie odczuwałam ani trochę cringu, co niestety często się zdarza. Były z jednej strony subtelne, a z drugiej wciągające- czyli dokładnie tak, jak powinno być. Pomijając samo tłumaczenie książka była cudowna i bardzo ją polecam :)
Czekałam na RW&RB od momentu premiery zagranicznej. Po zawirowaniach z tłumaczeniem byłam trochę przerażona. Ale! Koniec końców jestem zachwycona i szczęśliwa, że takie książki powstają. RW&RB jest słodko-gorzką opowieścią o sile miłości. W tej książce mamy wszystko: miłość, przyjaźń, zabawne dialogi, trochę pikanteri, politykę i fantastycznie wykreowane postaci. Widać, że autorka ma lekkie pióro.
Dwójka bohaterów skradła moje serce i nadal nie mogę się zdecydować czy jestem #teamAlex czy #teamHenry. Oboje są charyzmatyczni i dojrzali. Wielki plus dla autorki, że nie przesłodziła ich relacji. Związek Alexa i Henry'ego to nie tylko serduszka i jednorożce. To przede wszystkim wielkie poświęcenie. Poświęcenie dla miłości i dla rodziny.
Takiej książki brakowało mi na polskim rynku - takiej, która w dobie nagonki na ludzi LGBT ukazuje zmaganie się z tajemnicą i obawą przed coming outem. To książka dla każdego - bez względu na płeć i orientację.
Właśnie skończyłam lekturę książki „Red, White & Royal Blue”, która jest zachwalana zarówno w kraju, jak i na świecie. Zdobyła ona wiele nagród, zyskała rzeszę zwolenników, dlatego też nie pozostało mi nic innego jak przeczytać tą perełkę.
Przez książkę się płynie i autentycznie nie można się od niej oderwać. Jest to ten typ literatury, podczas której nie ma się potrzeby co kartkę patrzeć na, której jest się stronie. Wręcz jak zbliżałam się do końca, przedłużałam ten proces jak najbardziej się da, bo po prostu chciałam zostać z bohaterami jak najdłużej.
Główni bohaterowie są świetnie wykreowani. Bardzo polubiłam tych dwóch zabawnych gości. Książka jest napisana lekkim językiem, dlatego czyta się ją bardzo sprawnie i przyjemnie. Sama historia jest mega urocza, czarująca, ciepła, zabawna, ale również wzruszająca i chwytająca za serce.
Zdecydowanie polecam tę pozycję każdemu kto lubi wciągającą fabułę, zabawne dialogi (często pełne cudownych podtekstów), piękne opisy i niesamowitych bohaterów. W zasadzie to polecam tę książkę każdemu. Nie oderwiecie się od niebieskich oczu księcia Henrego i zadziorności PSUSA Alexa.
Zawsze mam pewien szczególny problem z bestsellerami. Z jednej strony, interesują mnie, jak większość literackiego światka. Z drugiej, boję się rozczarowania, bo wielokrotnie trafiałam na naprawdę przereklamowane powieści. Tym razem, postanowiłam zaryzykować i dać szansę debiutowi Casey McQuiston. Z czystej ciekawości przejrzałam zagraniczne recenzje. Przyznaję, nie spodziewałam się aż totalnej masy zachwytów. Dosłownie. Wówczas zaczęłam się zastanawiać, czy ta pozycja zostanie podobnie odebrana w Polsce, ze względu na różnice kulturowe. Ale widzę, że niepotrzebnie zapędzałam się w takie rozważania, bo również w naszym kraju „Red, White & Royal Blue” zaczyna święcić triumfy. A jakie są moje odczucia tuż po skończonej lekturze? Przede wszystkim, całość czyta się fenomenalnie szybko, co pozytywnie zaskakuje. Dobry znak. No, jednak to chyba za mało, aby oceniać? W porządku, zdradzam: ja też przepadłam w odmętach zauroczenia.
Cholera, nieustannie otaczają mnie książki opowiadające o płomiennym romansie pomiędzy kobietą a mężczyzną. A u Casey mamy ciekawą odmianę, ważną w ciągu ostatnich napiętych tygodni, gdy temat LGBTQ+ nie schodzi z ust oraz klawiatur. Dodatkowo, muszę wspomnieć, iż właśnie czerwiec jest miesiącem poświęconym temu zagadnieniu, więc macie kilka dni, by sięgnąć po powieść w ramach obchodów! I odprężenia, ponieważ fabuła wypada lekko, dowcipnie, i zdecydowanie nie prześmiewczo, co koniecznie podkreślam! Cieszę się, że autorka nie podeszła do kwestii homoseksualizmu oraz biseksualizmu w sposób dość stereotypowy, co często się zdarza, jeszcze pogłębiając poważny problem zrozumienia oraz edukowania.
Dosłowne lata temu czytałam „Dziewczynę Ameryki”. Czy ktoś z Was pamięta perypetie Samanthy Madison, która zakochała się w synu prezydenta Stanów Zjednoczonych? Jeśli tak, to pewnie pojmiecie moje rozrzewnienie spowodowane lekturą „Red, White & Royal Blue”. Przez momencik znowu poczułam się niczym tamta nastolatka, zaśmiewająca się z przygód Sam. Bo Henry i Alex sprawiają równie urocze wrażenie. Lecz napiszę o nich więcej za chwilę. Nie mogę oceniać stylu McQuiston, gdyż dotarły do mnie informacje o błędach w tłumaczeniu. Dlatego postaram się o oryginał.
To romantyczna książka, choć pełna dobrego smaku. Uwielbiam bohaterów, zwłaszcza Henry’ego, który finalnie nie bał się złamania konwenansów. Stale odczuwający ciężar oczekiwań, stawianych mu przez familię i jego kraj. A nawet bez fikcyjnej fabuły wiemy, jak egzystencja w rodzinie królewskiej może być trudne. Naturalnie, nie da się pominąć całej gamy postaci pobocznych, istotnych dla odpowiedniego poprowadzenia akcji. Zazdroszczę tych wszystkich wspierających przyjaciół. Czy mamy do czynienia z powieścią przeidealizowaną? Troszkę. Jednak chyba chciałabym żyć w podobnym świecie. Teraz łatwo zauważyć, jak wiele pracy jeszcze przed nami. Więc to śmiech przez łzy. Niby zabawna pozycja, a dobijająca. Cóż, do dzieła.
„Red, White & Royal Blue” to świetna propozycja dla osób lubiących publikacje dowcipne, po brzegi wypełnione cudownymi bohaterami i zwyczajnie fajnymi sytuacjami. Wiem, że sporo czytelników zakocha się w tej opowieści, a może nawet będzie to jedna z ich ulubionych? Casey McQuiston stworzyła książkę, która dużo znaczy dla mnóstwa ludzi. Literatura wybitna? Niekoniecznie. Aczkolwiek zdecydowanie potrzebna w naszym pokręconym świecie, gdzie widok dwóch mężczyzn idących za rękę kogoś obrzydza.
Uwielbiam książki to takiej tematyce. Romans, tajemnice, problemy i dobre zakończenie!
Cudowna książka ! Miło dla odmiany przeczytać historię miłości dwóch mężczyzn. I to jakich ! Alex jest synem prezydentki USA. Harry jest angielskim ksiąciem. Ci dwaj, od zawsze się nie lubią i rywalizują ze sobą. Punktem kulminacyjnym jest ślub brata Harry`ego, gdzie szarpią się i lądują w torcie. Na drugi dzień media huczą o początku wojny amerykańsko-angielskiej. Obydwie rodziny postanawiają coś z tym zrobić. Każą im udawać dobrych przyjaciół i pokazywać się razem w różnych sytuacjach. Sprawia to, że poznają się lepiej i zaczynają zmieniać o sobie zdanie....
Piękna i zabawna ! Polecam!
Miłość to miłość. I to w sposób uroczy i romantyczny przekazuje nam autorka Red, White & Royal Blue. Powieść na naszym rynku wydawniczym nowa, świeża, może dla kogoś kontrowersyjna, jednak bardzo potrzebna. Nie znajdziemy tutaj nic brzydkiego, niesmacznego czy bulwersującego. Obserwujemy jak powoli rodzi się uczucie między Księciem Anglii, a synem Prezydenta USA. Ciekawy pomysł, takie trochę bajkowe realia i słodka atmosfera. Książka jest młodzieżowką, jednak nie liczcie na lekką lekturę. Powoli dojrzewające uczucie idzie w parze z powolną akcją. Czasem brakowało mi większych emocji, szybszego obrotu spraw i chwilami się niestety nudziłam. Nie wiem, czy zawiniło tłumaczenie, bo na początku czytanie szło mi opornie i dłużyło się. Uważam jednak, że te chwilowe niedogodności są nie ważne wobec możliwości poznania tej historii i jako całość powieść zasługuje na rozgłos i popularność.
Ile znacie historii o zakochaniu się w księciu? Chyba miliony. Ale co się stanie, gdy w księciu Walii zakocha się dziecko prezydentki USA? I do tego będzie to jej syn? Odpowiedź - „Red, White and Royal Blue”, czyli jedna z książek roku!
Ale ta książka była urocza! Bardzo mi się podobała historia Alexa i Henry'ego, wciągnęłam się w nią na maxa. Do tego stopnia, że przeczytałam ją chyba w dwa dni, a po skończeniu od razu chciałam przeczytać ją jeszcze raz. Ba, w trakcie poznawania jej chciałam jednocześnie szybko ją skończyć i nie kończyć nigdy! Chyba każdy książkoholik tak miał z dobrą książką!
Swoją budową i stylem napisania jej przypomina fanfiction. Ale takie dobre fanfiction, które autorka wiedziała jak napisać. Bohaterom nie brakuje głębi, są dobrze skonstruowani, każdego można polubić (no dobra, prawie każdego). Nie brakuje humoru, wulgaryzmów, a przez to książka sprawia wrażenie bardziej „prawdziwej”.
No ale nie samą miłością człowiek żyje. Oprócz wątku miłosnego (no i LGBT) znajdziecie także wątek polityczny. Nie jestem zbyt dużą fanką tego wątku, ale w tej powieści nie przeszkadzał mi on. Dodawał on książce realizmu, a przez to jest jeszcze lepsza.
Mimo to mam lekkie opory z poleceniem Wam tej książki. A wszystko to z powodu tłumaczenia. Nie czytałam (jeszcze) oryginału, więc nie mogę się wypowiadać o większości błędów, część jednak jest widoczna nawet bez znajomości oryginalnej wersji. przykładowo zmiana żartu z ciastkami z słodkiego, starwarsowego „Jaffa” i „Jabba” na nietrafiony w obecnej sytuacji na świecie i po prostu rasistowski „murzynek” i „czarnuszek”? Słabo to wyszło.
Uważam jednak, że taka książka jest warta przeczytania. Daje powiew świeżości do literatury. Jest urocza, pełna nadziei i optymizmu. I przy sytuacji ze środowiskiem LGBT w naszym kraju – po prostu potrzebna.
Dziwnie mi się czytało o facetach mówiących do siebie ‘kochanie’, jednak „Red, White & Royal Blue” Casey McQuiston to jeden z lepszych romansów.
Pierwszy Syn Ameryki – Alex oraz książę Walii – Henryk nienawidzą się od lat. Gorycz ich znajomości dosięga zenitu, gdy podczas wesela na brytyjskim dworze ich kłótnia kończy się na lądowisku w torcie, co wywołuje kryzys dyplomatyczny między państwami. Żeby go zażegnać zostaje wymyślona ustawka, aby syn prezydentki USA oraz Walijski książę udawali w mediach najlepszych przyjaciół. Nikt nie spodziewa się, że pomiędzy tą dwójką zaiskrzy.
„Red, White & Royal Blue” chwyta za serducho od pierwszych stron. Narracja jest prowadzona przez Alexa, którego nie da się nie polubić. Śmiały, wygadany, z dystansem do siebie oraz analitycznym umysłem. Mi jednak dużo bliższy jest introwertyczny Henry, który skrywa siebie przed światem. Biorąc tą książkę do czytania trzeba być przygotowanym na masę opisów oraz polityki. Tak naprawdę historie Alexa i Henrego można określić dwoma słowami: polityka i romans – właśnie w tej kolejność. Jest to opowieść, w którą człowiek się wczytuje, jednak nie skończy tak szybko. Całości kunsztu dodają bohaterowi poboczni, między innymi siostry głównych bohaterów, Zahra, Pez i wielu innych. Co się tyczy zakończenia, jak na młodzieżowy romans przystaje, cukierkowe. Polecam, dobra zabawa gwarantowana.
„Historia, co? Ale moglibyśmy stworzyć własną.”
Przeczytane:2020-10-04,
Red, White & Royal Blue
Autor: Casey McQuiston
Są dwa komplernie różne kraje , jeden ma królową drugi prezydenta. Więc co połączyło te dwa kraje ? Dowiecie się tego czytając tą książkę.
Henry książę Wali i Alex Pierwszy Syn Ameryki. Są to młodzi mężczyźni, który wpadają na tort weselny na ślubie brata Henry'ego. Aby pokazać ludziom ,że między przedstawicielami państw jest dobry kontakt. Alex i Henry muszą udawać przyjaciół. Lecz z czasem zaczynają coraz lepiej poznawać. Bardzo dobrze czują się w swoim towarzystwie. A pewne wydarzenie w czasie wspólnego sylwestra trochę komplikuje ich znajomość. Musimy pamiętać, że to nie są zwykli młodzieńcy, bo mama Alexa ponownie kandyduje na prezydenta i w czasie wyborów musi mieć dobrą reputację, co dotyczy się też jej syna.
Ocena 💜 💜💜💜💜💜💜 7/10
Jest to dobry i przyjemny romans na jeden dzień. Bardzo dobrze się bawiłam czytając ją . Ma w sobie wszystko co lubię - humor, emocje, niewiadome.
Bohaterowie są naprawdę dobrze pokazani . Wszystkich możemy poznać dość by polubić.
Alex i Henry są bardzo mildymi mężczyznami ,który mają już swoje plany na życie. Są dobrymi synami , braćmi i przyjaciółmi. Ludzie bardzo ich cenią co można zobaczyć na końcu. Każdy z nich pewien problem , który wspólnie rozwiązują.
Książka nie jest oparta tylko na romansie , dużą rolę w niej odgrywa polityka i wybory prezydenckie matki Alexa
Książka porusza trudne tematy więc nie jest to byle jaka opowieść.