Cullen Greenwich jest pisarzem, ojcem sześcioletniego, nadzwyczaj uzdolnionego syna. Właśnie ukazała się jego szósta powieść, która powszechnie zbiera pozytywne oceny - z wyjątkiem jednej, napisanej przez Shearmana Waxxa, czołowego krytyka literackiego w Ameryce. Jego recenzja jest nie tylko wyjątkowo niepochlebna, ale mija się z faktami. Okazuje się, że krytyk mieszka w pobliskiej Laguna Beach i uchodzi za ekscentryka. Wbrew radom Cullen postanawia przynajmniej zobaczyć, jak wygląda tajemniczy adwersarz. W rezultacie dochodzi do przypadkowego spotkania obu mężczyzn w toalecie restauracji. Na pożegnanie Waxx wymawia pojedyncze słowo, które w uszach Cullena brzmi jak groźba - zguba. Tego samego wieczoru Waxx składa nocną wizytę w domu Greenwichów. John Clitherow - pisarz, który trzy lata wcześniej znalazł się na celowniku demonicznego krytyka - informuje Cullena, iż Waxx to niebezpieczny psychopata, który w okrutny sposób zamordował jego córki, żonę i rodziców. Radzi mu, by natychmiast uciekał wraz z bliskimi. Następuje eskalacja groźnych wydarzeń: kolejne nocne włamanie, brutalna napaść, w końcu dom Cullena zostaje wysadzony w powietrze. Tropieni jak dzikie zwierzęta, pisarz i jego żona muszą stawić czoła Złu w najczystszej postaci - inaczej zginą...
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2012-03-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Relentless
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Robert Sudół
W zimowa noc, kiedy miała narodzić sie Laura Shane, rozszalała się potężna burza śnieżna. Wtedy po raz pierwszy w życie jeszcze nienarodzonej dziewczynki...
Wydaje się rzeczą niemożliwą, by wszyscy mieszkańcy spokojnego kalifornijskiego miasteczka zniknęli niemal w jednej sekundzie podczas wykonywania codziennych...
Przeczytane:2014-03-23, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 Książki - 2014 rok, Mam,
Rozczarowanie książką bywa tym większe, im większe nadzieje na nietuzinkową lekturę pokładało się i w książce i w jej autorze. Czasem jest to tak mocne doznanie, że odczuwa się je nieomal fizycznie. Jak radzić sobie z podobną sytuacją? Najlepiej zabrać się za czytanie kolejnej książki i zapomnieć o dopiero co przeczytanej. Tak przynajmniej robi większość ludzi. Można też wylać na papier swoje myśli i napisać druzgocącą krytykę „dzieła”.
Dean Koontz opowiedział jednak historię kogoś, kto nie poprzestał na minimum, a „poszedł na całość”. Shearman Waxx, ceniony w świecie literackim krytyk nie tylko napisał recenzję, która miażdżyła powieść Cullena Greenwicha. On postanowił wymierzyć mu sprawiedliwość. Oczywiście, w nietypowy sposób pojmując wymierzanie sprawiedliwości. Najpierw poddał książkę młodego, poczytnego autora wyjątkowo zjadliwej i uszczypliwej ocenie, po której autorowi zaczęło odbijać się czkawką. A potem wysadził mu dom. Tak rozpoczął się koszmar Greenwicha i jego rodziny, a utrata domu była zaledwie zapowiedzią późniejszych wydarzeń, o których można przeczytać w książce Recenzja. Co tak bardzo w twórczości pisarza rozwścieczyło krytyka, że postanowił pozbyć się mężczyzny zarówno w świecie literackim, jak i w sensie dosłownym? Zgadujcie, albo poszukajcie odpowiedzi w książce.
Wielbiciele Koontza spać mogą spokojnie. Jak zwykle w jego twórczości, groza miesza się z elementami nadprzyrodzonymi. I podobnie jak w poprzednich książkach, mamy do czynienia ze schematem dobro kontra zło, według ustalonego szablonu. Wierni fani powinni być usatysfakcjonowani, ci mniej oddani mogą czuć rozczarowanie pozycją. Jest interesująco, jeśli nie zna się twórczości Koontza; obmierźle, jeśli kojarzy się już dostatecznie autora, bo intryga jest dość sztampowa i mocno przewidywalna. Moje wrażenia ulokowały się gdzieś pośrodku. Zachwycona nie jestem, ale i srogiego rozczarowania brak. Ot, dostało mi się czytadło, ani lepsze, ani gorsze od tego, co zdarza mi się czytać na co dzień, choć chciałam czegoś „od święta”. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma.
Jaka zatem jest Recenzja? Mocno idąca znanym schematem, mocno przewidywalna (czytelnik już od początku wie, że musi dojść do ostatecznego rozstrzygnięcia, podczas którego główną rolę zagra posiadający nadprzyrodzone zdolności Cudak i ostatecznie zło przegra z dobrem z kretesem) i średnio trzymająca w napięciu. Początek jest naprawdę niezły: Waxx wypowiada tylko jedno słowo podczas spotkania z pisarzem, którego książkę poddał ostrej krytyce. Podobnie jak u Stephena Kinga w „Chudszym”, to jedno, jedyne słowo zapoczątkuje początek … końca. Później, niestety bywa różnie. Raz przyzwoicie, drugi słabo. Nigdy jednak tak, by napięcie sięgało zenitu. Najbardziej rozczarowujący jest sam koniec powieści. Wytłumaczenie całej intrygi jest naciągane, jak guma w starych kalesonach. Mało wiarygodne i zupełnie nieprzekonująca. Ja tego nie kupuję, choć książka jako lektura jest całkiem przyjemna. Polecam zatem powieść oddanym fanom Koontza, tym nie do końca zakochanym proponuję przeczytać, ale bez nastawiania się na silne emocje. Ewentualnie, zawsze pozostaje sięgnąć po inną książkę tego samego autora.