Przyszłość ma twoje imię

Ocena: 5.5 (8 głosów)
Blanka właśnie wyprowadziła się od rodziców, zaczyna studia i pracę. Wciąż zmaga się z jednym wydarzeniem z przeszłości – kilka lat wcześniej padła ofiarą napadu i do dziś słabo radzi sobie z jego skutkami. Teraz szuka spokoju i zapomnienia. Poznanie Mateusza wprowadza zamieszanie w jej życie. Dziewczyna czuje się niezręcznie z powodu jego przeszłości, gdyż okazuje się, że spał on niemal z każdą dziewczyną z ich wspólnej pracy. Mateusz nie miał łatwego życia. Odkąd skończył piętnaście lat, musiał nieustannie walczyć o siebie, o swojego brata, o przetrwanie. Teraz ciężko pracuje, aby zasłużyć sobie na zaufanie Blanki. Czy zaskakujące fakty z ich życia pozwolą im spojrzeć z nadzieją w przyszłość?

Informacje dodatkowe o Przyszłość ma twoje imię:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017-07-20
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-8116-093-3
Liczba stron: 544

więcej

Kup książkę Przyszłość ma twoje imię

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Przyszłość ma twoje imię - opinie o książce

Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2017-10-09, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki - 2017,

"Pamiętaj o tym, co najważniejsze.
Zacznij od nowa.
Twoja przyszłość jest biała jak śnieg."

Blanka wyprowadza się od rodziców, zaczyna studia i pracę. Jednak jedno wydarzenie z przeszłości nie daje o sobie zapomnieć. Kilka lat wcześniej padła ofiarą napadu. Ma stany lękowe, boi się męskiego dotyku, szerokim łukiem stara się omijać miejsca, które przypominają jej o tym wydarzeniu. Musi wspomagać się środkami antydepresyjnymi i wizytami u terapeuty. Teraz chciałaby wreszcie spokojnie żyć. Gdy poznaje Mateusza, w jej życie wkrada się sporo zamieszania. Jak się okazuje, spał niemal z każdą dziewczyną z ich wspólnej pracy. Poza tym chłopak nie miał łatwego startu w dorosłość. Gdy skończył piętnaście lat, musiał zadbać nie tylko o siebie, ale i o młodszego brata. Czy Blanka będzie potrafiła mu zaufać? Czy pisana jest im wspólna przyszłość?

"On jest słońcem, wokół którego kręci się mój świat. Jeśli ktoś mi go odbierze, znów zostanę w ciemnościach."

Niniejsza książka tematyką przypomina mi całkiem niedawno czytaną przez mnie "W rytmie passady" Anny Dąbrowskiej. Siłą rzeczy nie obyło się więc z mojej strony bez porównań. Jednak jak się okazało, są dwie różne historie, ale obie warte poznania.

Wykreowani bohaterowie są wyraziści, prawdziwi, pełni pasji i zainteresowań, z łatwością można ich polubić. Nie zawsze podejmują właściwe decyzje, ale dzięki temu cała ta historia zyskuje na autentyczności, bowiem każdy z nas ma prawo do popełniania błędów. Towarzyszyłam im w niełatwej drodze ku przyszłości, podejmowaniu decyzji, wraz z nimi przeżywałam, śmiałam się i płakałam. Bardzo podobała mi się relacja Mateusza i jego młodszego brata Kacpra. Wspaniale nakreślony wątek, urzekający i chwytający za serce.

"Moje serce pęka ze szczęścia. Blanka wygłupia się ze mną. Nie boi się, nie kuli ramion i nie unika bliskości. Jest swobodna. Przy mnie."

Książka mimo sporej objętości czyta się w zastraszającym tempie. Jestem wielce ukontentowana tym, że autorka nie wyłożyła wszystkich kart od razu, pozwalając nam na powolne odkrywanie tego, co dla nas przygotowała. Poza tym sporo się dzieje. Myślę że główna tego zasługa kryje się w barwnym języku i stylu, które cechuje prostota i łatwość w odbiorze. Drugą sprawą jest zachowanie równowagi pomiędzy dialogami a opisami. Wszystko jest idealnie wyważone i przemyślane. Nie bez znaczenia jest również narracja z perspektywy Mateusza i Blanki. Dzięki temu zabiegowi możemy poznać wydarzenia, myśli i uczucia bohaterów, przez co stają się nam bliżsi.

"Przyszłość ma twoje imię" to powieść o miłości, dorastaniu, utraconych marzeniach, zaufaniu, a przede wszystkim o wybaczeniu, w której czuć autentyzm i to coś, co sprawia, że nie sposób czytać nie doświadczając całej palety emocji. Elżbieta Rodzeń pokazała jak ważne w życiu są nasze pasje i zainteresowania. Powinniśmy z nich tak łatwo nie rezygnować i robić to, co kochamy, co sprawia nam największą radość i przynosi satysfakcję. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Dakota
Dakota
Przeczytane:2017-08-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością Elżbiety Rodzeń. Kojarzyłam nazwisko pisarki, ale jakoś nie było okazji, by sięgnąć po Zimową miłość czy Dziewczynę o kruchym sercu. Gdy nadarzyła się sposobność, aby przeczytać najnowszą książkę autorki, nie wahałam się i od razu to zrobiłam.   Gdy kilka lat temu Bianka stała się ofiarą napadu, wiedziała, że jej życie szybko nie wróci do normy. Do dziś zmaga się ze skutkami tego wydarzenia, które wracają do niej ze zdwojoną siłą. Stara się żyć na nowo, a wybranie się na studia, podjęcie pracy i zamieszkanie w akademiku mają być pierwszymi krokami, aby odzyskać upragniony spokój. W pracy poznaje Mateusza — młodego studenta, który od dawna musi mierzyć się z demonami przeszłości. Pozornie może się wydawać, że to chłopak, który czerpie z życia pełnymi garściami, ale mało kto wie, że ma za sobą trudne dzieciństwo. Przed innymi udaje szczęśliwego i wyluzowanego, ale czy ktoś zdaje sobie sprawę, jaki jest naprawdę? Czy dwójka z pozoru różnych osób będzie w stanie się porozumieć i odnajdą swoje drogi do szczęścia?
On jest słońcem, wokół którego kręci się mój świat. Jeśli ktoś mi go odbierze, znów zostanę w ciemnościach. Z jednej strony to książka, która powiela pewne schematy, ponieważ mamy do czynienia z dwójką pokrzywdzonych osób, borykającą się z problemami z przeszłości, z drugiej natomiast fabuła nie wydaje się tak oczywista, jak moglibyśmy zakładać. Autorka umiejętnie balansuje między wątkami i nie skupia się na jednym — poświęca uwagę każdemu, który rozpoczęła i prowadzi wszystkie do końca, tworząc tym samym spójną opowieść. Dopełnieniem całości wydaje się tu niespodziewany zwrot akcji, który pisarka serwuje czytelnikowi pod sam koniec powieści. Jest on swoistą wisienką na torcie, kropką nad i. Pozornie może się wydawać, że bohaterowie natrafiają na zbyt wiele przeszkód w swoim życiu, ale po głębszym zastanowieniu nie trudno o stwierdzenie, że to zupełnie naturalne, że nie wszystko idzie po ich myśli.

Zastanawiające jest dla mnie wyłącznie to, że osoba, która unika kontaktu z ludźmi, z taką łatwością potrafiła podjąć pracę w kawiarni, gdzie nie brakuje natłoku osób. Jak na postać, która ma traumę, bo tak wiele przeszła, nie wydawała się zbyt poruszona perspektywą pracowania wśród tylu ludzi. Nie wykluczam, że może mi coś umknęło podczas czytania książki. Bardzo prawdopodobne, że Blanka w ten sposób próbowała przełamać swój lęk przed obcymi. Oboje z Mateuszem są dla mnie pełni sprzeczności. Mają burzliwą przeszłość, a pozostają przy tym niezwykle wrażliwymi ludźmi. Zarówno on, jak i ona, muszą w końcu stanąć na nogi. Dorastanie nie zawsze jest łatwe, o czym doskonale mogli się przekonać. Pewne wydarzenia sprawiły, że Mateusz musiał szybciej dorosnąć, ale to uczyniło go silniejszym i wytrwalszym.

W książce nie brakuje intymnych chwil, w których górę biorą pożądanie i namiętność. Rosnące i stopniowo rozwijające się uczucie stanowi jeden z mocniejszych punktów tej powieści. Mateusz bardzo subtelnie zmniejsza dystans, który znajduje się między nim a Bianką, a dodatkowo z niezwykłą delikatnością oswaja dziewczynę z dotykiem. Warto też wspomnieć o towarzyszących czytelnikowi emocjach, które wywołują mocniejsze bicie serca, począwszy od radości, poprzez zadumę, aż po smutek.

Nie sposób nie wspomnieć o drugoplanowych bohaterach, którzy mają mniejszy lub większy wpływ na dalszy rozwój wydarzeń. Poznajemy kilka postaci, które wydają się naprawdę interesującymi ludźmi. Moją uwagę przykuł Igor — brat Blanki, który był w stosunku do niej bardzo opiekuńczy. W jakiś sposób i on odczuł skutki napadu na siostrę, która zamknęła się w sobie. Żałuję jedynie, że nie dane było mi poznać go bliżej, bo kto wie, jaką historię on mógłby opowiedzieć?   Elżbieta Rodzeń zdecydowanie należy do autorek, które posiadają lekkie pióro do opisywania takich historii. Dialogi, które tworzy, nie są wymuszone, a język, jakim się posługuje, jest plastyczny i dopasowany do środowiska, w którym obracają się główni bohaterowie. Jednocześnie nie jest przeładowany wulgaryzmami i pseudofilozoficznym bełkotem, na który autorzy bardzo często się decydują, co nie stawia powieści w dobrym świetle. Pisarka postawiła na narrację pierwszoosobową, dzięki czemu możemy poznać zarówno myśli Bianki, jak i Mateusza. To najwłaściwsze rozwiązanie w tego typu książkach.
Nie brakuje momentów, w których czytelnik towarzyszy bohaterom w ich codziennych czynnościach. Poznaje ich zainteresowania, pasje, które dla obojga mają naprawdę wielkie znaczenie, o czym niejednokrotnie na kartach powieści możemy się przekonać. Książka nie traktuje wyłącznie o miłości. Pokazuje, jak ważna jest dla ludzi pasja, która staje się kotwicą i ostoją w trudnych momentach. Znaczącą rolę w tej historii odgrywa również rodzina oraz jej wsparcie — niestety nie wszyscy mają szansę wychowywać się w ciepłym, rodzinnym domu, gdzie mogą poczuć się kochani, o czym autorka wspomina kilkakrotnie.

Przyszłość ma twoje imię to dobry przykład tego, jak powinno wyglądać new adult. Wyraziści bohaterowie, dobrze poprowadzona fabuła, która nie skupia się wyłącznie na jednym wątku oraz towarzyszące czytelnikowi emocje, to przepis na udaną książkę. Dołóżmy do tego jeszcze przyjemny w odbiorze styl autorki, dynamiczne dialogi oraz liczne tajemnice i zawirowania głównych bohaterów, a otrzymamy książkę doskonałą. Z całą pewnością umili ona czas niejednej osobie, serdecznie polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - KateWithBooks
KateWithBooks
Przeczytane:2017-08-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
„Pamiętaj o tym, co najważniejsze. Zacznij od nowa. Twoja przyszłość jest biała jak śnieg.”   Przyszłość może być zaskakująca, nieprzewidywalna i cudowna, ale co zrobić kiedy to przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Mroczne wspomnienia, które blokują całe piękno nowych wyzwań kreujących Twoje spełnienie w życiu. Czy mamy w sobie tyle siły, by wymazać dramatyczne doświadczenia i napisać sobie nowy, lepszy scenariusz?
  Długo czekałam na książkę z powodu której z ogromną przyjemnością zarwałabym nockę, a nawet dwie, nie zważając na konsekwencje tego czynu. „Przyszłość ma twoje imię” jest właśnie taką pozycją od której wręcz nie sposób się oderwać, nawet na kilka minut by zaspokoić głód czy położyć się do łóżka. Elżbieta Rodzeń po raz trzeci rozkochała mnie w wykreowanej przez siebie fabule, tak realistycznej i tak magicznej, jak tylko się da. Niewsypanie schodzi na drugi plan, kiedy myślami błądzimy hen daleko w fikcyjnej krainie stworzonej przez pisarkę.   „Nie ma dnia, w którym nie czułabym śladów jego rąk na sobie, jego oddechu na mojej szyi i tego, jak przyciskał mi lufę pistoletu do boku.”   Blanca przeżywa cały czas ten jeden moment. Wspomnienie napadu, które odciska na niej piętno tak mocne, że nie potrafi go wymazać ze swojej pamięci, a tym bardziej zacząć żyć tak, jak powinna młoda kobieta w jej wieku. Żadne wizyty u psychoterapeutki, kontakt z rodziną, a nawet leki nie pomagają się jej z tym uporać. Dziewczyna zamyka się na cały świat. Przemalowuje swój pokój i meble w rodzinnym domu na biało, by móc pozostać tylko ze swoimi myślami, mając nadzieję, że zdoła je chociaż wyciszyć. Jednak i to nie pomaga. W końcu postanawia coś zmienić.   „Byłam tu już. Znam to miejsce. Czuję się tu bezpiecznie.  Powtarzam to sobie bezustannie, kiedy wchodzę do bloku, w którym od dzisiaj będę mieszkać.”   Nadal niepewna siebie i kompletnie przerażona Blanca postanawia mimo wszystko rozpocząć studia, wyprowadzić się od rodziców i zacząć utrzymywać się na własną rękę. Ale co zrobi, jak ktoś ją dotknie w nieodpowiedni sposób? Czy można pracować w kawiarni i nie spowodować kontaktu z ludźmi zachodzącymi ją od tyłu? Co się stanie jak spanikuje? Te wszystkie pytanie kotłują się w głowie Blanki jak tornado. Czy da sobie radę sama?   Nie tylko Blanka bije się ze swoimi myślami. Mateusz także ma sporo „rys” z przeszłości, które utrudniają mu bezpieczną przyszłość. Chłopak jest nieziemsko przystojny, a każda dziewczyna lgnie do niego jak mucha, a mimo to los nie jest dla niego łaskawy. Traumatyczne dzieciństwo, młodszy brat wychowujący się w rodzinie zastępczej i marzenie o tańcu, które jest zagrożone z powodu trudnej sytuacji finansowej nie ułatwia mu startu w dorosłość.   Czy dwie pokaleczone dusze z mrocznymi sekretami mogą zbudować relacje pełne miłości i zaufania?    Już po pierwszych stronach powieści Elżbiety Rodzeń totalnie przepadłam. Dobrze znając poprzednie pozycje autorki spodziewałam się bardzo dobrej historii, która zniewoli mnie i nie pozwoli o sobie zapomnieć, jednak nie oczekiwałam jednocześnie tak pięknej, smutnej, zabawnej i rozbudowanej fabuły, jaką otrzymałam. Autorka wspięła się dosłownie na szczyt pisarski czyniąc historię o dwójce młodych ludzi wręcz nieziemską, o której będę pamiętać jeszcze bardzo długo. Powieść nie jest nawet odrobinę przesłodzona, czy wyolbrzymiona. Wszystkie wydarzenia są przedstawione tak obrazowo, że dosłownie wczuwałam się w rolę bohaterów, przez chwilę zapominając w jakim świcie żyję. Razem z Blanką i Mateuszem przeżywałam każdą chwilę, płakałam podczas dramatycznych przeżyć czy śmiałam się z zabawnych historii. Byli dla mnie tak prawdziwi, że nie sposób było oderwać się od czytania.   Niektórzy uważali, że powieść jest za długa, jednak ja się z tym nie mogę w żadnym stopniu zgodzić. Podczas tych 500 stronic przechodzimy przez wiele szczęśliwych i smutnych etapów życia tej pary. Byłam zachwycona, kiedy doszłam do miejsca, w którym autorka nie skupia się na samym związku, a przedstawia nam wytrwałą walkę w dążeniu do marzeń czy siłę wybaczania. Wszystko razem dało nam cudowną powieść obyczajową, którą powinien przeczytać każdy, kto kocha prawdziwe historie o kreowaniu swojej przyszłości. 
Link do opinii
Avatar użytkownika - silwana
silwana
Przeczytane:2017-08-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 100 książek - 2017,

Jest to bardzo dobra książka. Posiada wszystkie elementy za które tak lubię ten gatunek. Są poranione osoby, są dramaty i co najważniejsze jest miłość. Książkę pochłonęłam w trzy dni i wcale nie żałuję czasu nad nią spędzonego. Jest to moja druga książka tej autorki i z największą przyjemnością przeczytam jej poprzednie publikacje jak i przyszłe.

Link do opinii

Wszystkie historie biorą się z życia... 

 Było zimno. Padał śnieg. Blanka weszła do sklepu. Dziś, po trzech latach od napadu, nawet nie pamięta, co wtedy chciała kupić. Jednak ten dzień na zawsze zmienił jej życie. 

 Mateusz nie miał łatwego życia. Po śmierci mamy jego życie zamieniło się w prawdziwe piekło. To było kilka lat temu. Dziś młody mężczyzna stara się stanąć na nogi. Pracuje, studiuje, pracuje. Ma plany, cele i marzenia. 

 Spotkanie tych dwojga młodych ludzi doprowadzi do prawdziwego trzęsienia ziemii w ich życiu. 

 Czy Blanka będzie w stanie zaufać Mateuszowi i zaakceptować jego przeszłość? 

 Czy Mateusz pozwoli wkraść się Blance do swojego serca i ogrzać je swoją miłością? 

Blanka : 

"Kiedy patrzę na moją rodzinę, na znajomych, 

którzy już jakiś czas temu przestali być moimi znajomymi, mam wrażenie, 

jakbym była gdzieś za szybą. 

Ktoś dał mi karę, postawił w kącie, 

a ja nie mogę wrócić do zabawy. 

Nie mogę włączyć się do gry w życie. 

Stoję tylko obok i udaję, że 

robię to samo co oni. 

Moja terapeutka twierdzi, że 

długo tak nie wytrzymam, że 

powinnam się uwolnić. 

Tak jakby to zależało ode mnie. 

Jakbym w każdej chwili mogła zapomnieć". 

 Kiedy pierwszy raz przeczytałam opis tej powieści, byłam zachwycona. W ostatnim czasie coraz chętniej sięgam po powieści z gatunku new adult opowiadające o losach młodych ludzi dopiero wkraczających w dorosłe życie. Pierwsze miłości, poważne decyzje, trudne wybory, porażki. Wiedziałam, że najnowsza powieść Elżbiety Rodzeń na pewno przypadnie mi do gustu. 

 Jednak kiedy otrzymałam przesyłkę od Zysk i S-ka Wydawnictwo w pierwszej chwili się przeraziłam. 544 strony to potężny kawał literatury. Przestraszyłam się, że już w połowie będę porządnie wymęczona i jedyne o czym będę marzyć to zakończenie. Bo chociaż dobra książka składa się z podstawowych punktów takich jak : kuszący tajemniczością początek, potem spotkanie głównych bohaterów, wybuch miłości, obowiązkowo rozstanie i, w zależności od wyobraźni, mniej lub bardziej zaskakujące zakończenie, trzeba przecież w międzyczasie nadać bohaterom ludzkie cechy. Tchnąć w nich emocje i uczucia. Stworzyć im rodzinę, przyjaciół. Wykreować ich świat. Prace, uczelnie, park, każda ulicę. Odtworzyć przeszłość. Im dłuższa powieść, tym większą pomysłowością musi wykazać się autor. 

 W jaki więc sposób wypełnić kolejne strony życia postaci pomiędzy zwrotnymi momentami tak, aby czytelnik chciał jak najdłużej towarzyszyć bohaterom? Jeżeli tego nie wiecie lub planujecie napisać dłuższą (czyt. ponad 500 stronicową) powieść zapytajcie o to autorkę powieści Przyszłość ma twoje imię. Zrobiła to w tak dobrym stylu, że już po kilkunastu stronach przestałam kompletnie przejmować się gabarytem książki i marzyłam o jednym: aby koniec nigdy nie nastąpił. Chciałam dowiedzieć się jak najwięcej o Blance i Mateuszu. O ich przeszłości. Bardzo zainteresował mnie wątek młodszego brata Mateusza. Zaintrygował mnie nawet Igor, brat głównej bohaterki, mimo że na początku wydał mi się mało sympatycznym facetem. Pragnęłam jak najdłużej kroczyć u boku bohaterów.

Mateusz :

"To ona. Nigdy z nikim bym jej nie pomylił. 

Stoi niepewnie kilka metrów ode mnie.

Wygląda tak, jakby w każdej chwili 

była gotowa do ucieczki (...) 

Nieważne, że wtargnęła do mojego mieszkania. 

Tej dziewczynie pozwoliłbym absolutnie na wszystko. 

Dlatego nachodzi mnie myśl, że Monika miała rację.

To nie jest dziewczyna dla mnie

i powinienem trzymać się od niej z daleka". 

  To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Elżbiety Rodzeń. Nie wiedziałam więc, czego się spodziewać. Na szczęście autorka pozytywnie mnie zaskoczyła, chociaż sama historia Blanki i Mateusza (opowiedziana z ich własnych perspektyw) nie jest wcale kolorowa. Mimo młodego wieku bohaterowie powieści Przyszłość ma twoje imię przeszli naprawdę wiele. Blanka musiała zmierzyć się z traumatycznymi wydarzeniami sprzed trzech lat. Mateusz z kolei w wieku piętnastu lat wziął na swoje barki obowiązki, które mogłyby przerosnąć niejednego dorosłego. Nic dziwnego, że w pewnym momencie nie był w stanie sobie poradzić. Pogubić się jest bardzo łatwo. 

 Ta powieść, wbrew pozorom i przypisanemu jej gatunkowi, nie jest tylko dla młodych ludzi rozpoczynających studenckie życie, czy podejmujących pierwszą pracę. Nie jest to historia tylko dla osób wchodzących w nowy, dorosły etap życia. 

 Bez względu na wiek, płeć, wyznanie, czy kolor skóry, każdy ma prawo do miłości i...  przyszłości. I tylko od nas samych zależy, jaka ona będzie.

"Pamiętaj o tym, co najważniejsze. 

Zacznij od nowa. 

Twoja przyszłość jest biała jak śnieg".  

 

Link do opinii
Blanka robi wszystko, by ponownie zacząć cieszyć się życiem i uporać z traumą. Nowa praca i mieszkanie mają być nowym początkiem, dzięki któremu odzyska dawno utraconą radość. Kiedy na jej drodze staje Mateusz, przystojny i tajemniczy kierownik zmiany, wszystko się zmienia. Lecz on również ma przeszłość, która pozostawiła po sobie głębokie rany. Czy oboje uporają się z demonami przeszłości i zawalczą o marzenia i miłość? Bohaterów pokochałam od pierwszej strony. Blanka z pozoru jest delikatną dziewczyną, jednak jej lęki są uzasadnione. Ciekawa postać, która wielokrotnie mnie zaskakiwała. Jej zainteresowania częściowo pokrywały się z moimi, dlatego tak łatwo nawiązałam więź z dziewczyną. Mateusz natomiast jest troszkę stereotypową postacią. Trudna młodość, walka o przetrwanie i kilka wpadek, które odbijają się czkawką po latach. Nie przeszkadzało mi to, a wręcz jego naturalność mnie zachwyciła. Podziwiałam jego determinację oraz miłość do brata. Ciekawa i złożona osobowość, która skłania do przemyśleń nad losem innych. Razem tworzą parę, co najmniej wybuchową, bo choć są przeciwieństwami, to idealnie się uzupełniają. Akcja nie należy do zawrotnych i rozkręca się z bieganiem wydarzeń. Zaczynając czytać tę książkę, nigdy nie przypuszczałam, że sprawy potoczą się w ten właśnie sposób. Chodzi mi konkretnie o ścieżki życiowe Blanki i Mateusza, którzy pomimo druzgocącej przeszłości, żyli dalej i mieli plany, które niewątpliwie Was zaskoczą. Fabuła jest gęsta od zwrotów akcji, bulwersujących wyborów oraz namiętnych uniesień, jednak nie brak tu delikatności. Bohaterowie dopiero wkraczają w dorosłe życie i wiele sytuacji wystawia ich na próbę, zarówno cierpliwości jak i wytrwałości. Wszystko to odbija się na czytelniku, a emocję potrafią poruszyć najtwardsze serducho. Książkę czyta się w zawrotnym tempie i był to czas spędzony bardzo przyjemnie. Lubię książki autorki. ,,Dziewczyna o kruchym sercu" całkowicie mną wstrząsnęła i choć minęły już miesiące od przeczytania tej książki, to nadal wspominam i przeżywam tę opowieść. Czy ,,Przyszłość ma twoje imię" jest równie dobra? Nie aż tak, ale nadal wybija się na tle innych powieści z gatunku New Adult! Były chwile, kiedy miałam wrażenie, iż autorka zrzuciła zbyt wiele na barki bohaterów, a kilka zbiegów okoliczności wzbudziło moje wątpliwości. Kiedy emocję opadły i na chłodno podeszłam do oceny tej książki, to muszę powiedzieć, że przeszłość bohaterów jest bardzo realna. Jeśli ktoś dorasta w trudnym środowisku, to bardzo ciężko uniknąć złych sytuacji. To samo się tyczy Blanki, która pochodzi z dobrego domu, więc nigdy nie miała do czynienia z przemocą, dlatego tak bardzo odbiły się na jej psychice zdarzenia mające miejsce w przeszłości. Podsumowując, dużo się dzieję i jeszcze więcej przeżywa czytelnik, bo nie można obojętnie przejść obok tej historii. Piękna i niespowita opowieść! Pokochałam bohaterów od pierwszej strony. Ich przeszłość mną wstrząsnęła, ale to wizja przyszłości okazała się magnesem, który nawet na chwile nie pozwolił oderwać mi się od lektury! ,,Przyszłość ma twoje imię" to niezwykle prawdziwa historia o miłości, utraconych marzeniach oraz bolesnej drodze do uleczenia roztrzaskanego serca. Podczas czytanie, emocje nie opuszczały mnie nawet na chwilę! Polecam 5/6
Link do opinii
Avatar użytkownika - magdalenalesz
magdalenalesz
Przeczytane:2020-07-08, Przeczytałam, 2020,
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2018-11-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 2018,
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2018-05-14, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Przyciąganie
Elżbieta Rodzeń0
Okładka ksiązki - Przyciąganie

Kiedy koniec staje się nowym początkiem Nadia jest zmuszona zacząć wszystko od nowa. Silną niegdyś kobietę zastąpiła osoba ze strachem oglądająca...

Zimowa miłość
Elżbieta Rodzeń0
Okładka ksiązki - Zimowa miłość

Jedna chwila może zmienić wszystko... Wcześniej: Poznali się na pierwszym roku medycyny. On dla studiów zrezygnował z kolarstwa górskiego, a ona...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy