Nawet okrutny los może czasem zrobić piękny prezent
Janek to chłopak towarzyski i lubiany, w szkole wzorowy uczeń, a w wolnych chwilach wolontariusz. Ulka to jego przeciwieństwo - opryskliwa, nieufna, skryta.
Oboje są w klasie maturalnej, a z racji częstych nieobecności dziewczyna ma zaległości z matematyki. Janek zgłasza się na ochotnika, aby jej pomóc. Chce po prostu wypełnić kolejne zadanie. Z biegiem czasu z zaskoczeniem odkrywa, że coraz bardziej zależy mu na Uli. Dziewczyna jednak cały czas go odpycha... Jaka tajemnica połączy tych oboje? Czy Ula pozwoli Jankowi zbliżyć się do siebie? Czy mają szansę być razem?
Nie jestem aniołem, choć to jako pierwsze może przyjść do głowy. Po prostu mam misję. Ważniejszą niż noszenie skrzydeł. Nie jestem jedyny, ale pracuję sam. Mam podopieczną, Ulę. Miałem dopilnować, żeby umarła, zniknęła. Nie spodziewałem się, że będzie tak intensywna. Słodka i pikantna. I wywróci moje życie do góry nogami. Będzie sądzić, że jestem lekiem, którego potrzebowała, ale to błąd. Jak mam ją ochronić? Kiedy jej serce pęknie, moje pójdzie w jego ślady. Jak mam ją uratować, skoro przyszedłem ją odprowadzić?
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2016-03-21
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 568
Ula - opryskliwa, zamknięta w sobie, trzymająca ludzi na dystans (przez swoją śmiertelną chorobę), Janek dusza towarzystwa, poukładany i zdolny chłopak wychowywany w religijnej rodzinie, wolontariusz, ma do wykonania zadanie, ale żeby je zrealizować musi zbliżyć się do Uli. Z czasem między nimi rodzi się uczucie. Ich życie wywraca się do góry nogami. Jakie zadanie ma Janek? Czy uda mu się je wykonać? Jakie tajemnice wyjdą na jaw? Rzadko która książka polskiej autorki/a wciąga i porusza bez reszty. Ta niewątpliwie należy do tych, które jak już się zacznie czytać, nie da się jej odłożyć! Uwaga! Przydadzą się chusteczki.
Piekna historia i choć z kategorii tzw. "Nawiedzonych" jak dla mnie to naprawde piękna. Ula chora od dziecka na serce, zamknieta w sobie, myslac ze krzywdzi kazdego kogo pozna i Janek z wielodzietnej rodziny z ojcem wymagajacym i pelnym rygowów. Ich spotkanie bylo planem zarowno dobrym dla nie i dla niego.
Pierwsze spotkanie z autorką i od razu ogromne rozczarowanie. Zaczynało się intrygująco, a wielką tajemnicą została osnuta misja głównego bohatera, Janka, który jest wolontariuszem. Później było już tylko gorzej. Nie wiem dlaczego autorka wpadła na osadzenie wątku religijnego, bo to co tutaj się działo zupełnie nie trzyma się sensu i logiki. Chyba, że miała to być książka z elementami paranormal romance... Chłopak jest wolontariuszem i ma pomóc nieuleczalnie chorej (na co? choroba jest wielką tajemnicą aż do połowy książki) Ulce umrzeć, bo takie dostał zadanie. Spodziewałam się tego, że jak sugerował opis, będzie tu i nieuleczalna choroba i gdy między dwójką bohaterów zaiskrzy, to na pewno pojawią się łzy. Zamiast tego była ulga, że książka się skończyła i rozczarowanie, że co to właściwie miało być. Nie wiem, czy we współczesnym polskim liceum (akcja rozgrywa się w Polsce, choć moim zdaniem stylizowana jest na książkę, jaką napisałby autor zagraniczny) dziewczyna do nowo poznanego chłopaka od razu zwraca się "lalusiu". Gdybym mogła, to skróciłabym książkę co najmniej o połowę, za dużo tu pogmatwanych i niewyjaśnionych wątków, akcja jest bardzo rozwleczona i przez większość czasu oprócz chodzenia do szkoły, pieczenia ciast i oglądania filmów, bohaterowie nie robią nic. Nie lubię wystawiać niskich ocen, ale tutaj nie mam innego wyjścia. Pomysł był, zawiodło wykonanie.
Tę historię można by skrócić na kilka sposobów:
Młodą dziewczynę tocząca na swojej drodze codzienną walkę z chorobą strzeże anioł stróż, który musi dopełnić swojej misji.
Lub:
Młody chłopak poznaje dziewczynę, która walczy z chorobą i robią wszystko by ich wspólne chwile były najpiękniejsze.
A, gdy łączy się to w całość powstaje bardzo dobra powieść młodzieżowa o pierwszej miłości, połączona z elementami religii, co bądź fantastyki.
Ja to kupuję. W całości. Z każdym elementem nadnaturalnym, które chwilami były dla mnie niezrozumiałe, chorobą, którą dotknęła tak młodą dziewczynę i związkiem, który nie wiadomo czy miał szans przetrwania.
Jedna z najlepszych powieści Young Adult. Dla nastolatków, którzy wkraczają w ten świat, poznają swoje pierwsze miłości, podejmują trudne decyzje dotyczące ich przyszłości, jak wyboru zawodu, ale i imprezują, bawią się i cieszą życiem. Ale w środku tego pojawia się choroba i Ulka, dla której walka o życie jest codziennością, a Janek dla niej potrafi rzucić swoje życie towarzyskie, by opiekować się nią i być zawsze obok. Każdy moment ich życia był tak wyjątkowo opisany. Te trudne, gdy panika czasem brała górę i z bólem musisz patrzeć na cierpienie bliskiej osoby, ale i piękne, wyjątkowe, jak ich pierwsze zbliżenia, niepewność, delikatność, a równocześnie namiętność. Płakałam, przyznaję się łzy się lały. Uwielbiam tą historię i bohaterów, więc nie mogłam się powstrzymać. Każdy drobny, przyjemny gest uczyniony z ich strony, dla drugiej osoby, był akcentowany moim cichym westchnieniem. To jest najlepszy wątek romantyczny jaki poznałam w książce. Nie było idealnie. Było niesamowicie ciężko. Kłótnie sprawiały, że oboje mieli ochotę krzyknąć: dość, zostaw mnie w spokoju, nie chcę się nigdy więcej z tym męczyć. Mimo to wracali. Bo takie było ich przeznaczenie. Doznać pięknej, pierwszej miłości i nigdy nie móc o niej zapomnieć.
„-Na pewno tego chcesz?
-Jej? Czy tego całego gówna, które ją spotkało?
-A da się to jakoś rozdzielić?”
Zaczyna się tak niewinnie. Janek dostaje misje, więc postanawia prowadzić korepetycję dla samotnej, pięknej dziewczyny lubiącej siedzieć w kącie, bo nikt nie zna sekretu o jej chorobie. Z początku Ulka jest dla niego bardzo oschła, ale z czasem musiała przyznać przed samą sobą, że uśmiech pojawia jej się na twarzy, jak tylko go widzi. Chcę wszystkich odsunąć od siebie z powodu choroby, ale młody chłopak jest uparty i nie pozwala, by taka dziewczyna umknęła mu sprzed nosa. Czuję się winna tego, że umiera, ale widzi, że to jest bezcelowe i krzywdzi również ją, więc po prostu daję się kochać. Jak temperament tych dwojga się ścierał, to czasem lepszym pomysłem było uciec. Polubiłam ich bardzo, są bohaterami, których dopisuję do listy moich ulubionych.
Jednak choroba nie była ich jedynym problemem w życiu. Janek był pod wpływem niespełnionych ambicji ojca. Musiał robić to, czego on wymagał i każdy sprzeciw nie kończył się dla niego dobrze. Nie mógł rozwijać swojej pasji, jaką jest fotografia, ponieważ ojciec wymyślił mu już przyszłość i nie zmieni tego nic. Chłopak chorował na bardzo poważną dysleksje, a oczekiwania z jego strony sprawiały mu coraz większe kompleksy. Poniżanie przez jedną z najbliższych osób sprawia u młodych osób duże problemy z samoakceptacja i wyolbrzymianie każdej wady. Poczucie beznadziejności, w które go wpędzano, sprawiały, że tracił wiarę w siebie. A mimo to Janek walczył każdego dnia, żeby pozostać sobą oraz o przyszłość, w której robi to, o czym marzy.
Niespodziewany zwrot akcji oraz zakończenie zwalają z nóg. Jest się pełnym emocji, jedna historia sprawia, że w ciągu tych kilku minut czuję się tak wiele. Bardzo polecam, powieść jest świetna, czyta się ją szybko, wzbudza w nas pełno emocji, pokochacie tych bohaterów, wciągniecie się w historie i zapomnicie o całym świecie.
„Nigdy nie przypuszczałam, że śmierć może być tak obrzydliwa, tak ograbiona z woli i prywatności. W całym tym zamieszaniu nikt nie zauważył, że siedzę na korytarzu. Patrzyłam przez otwarte drzwi, jak przekładają go na wózek i wywożą do kostnicy. Wtedy przyjechali jego rodzice i zrozumiałam, że moja rozpacz jest tak naprawdę niczym.”
https://www.papierowemotyle.pl/index.php/motylowe-zapiski/recenzje/845-dziewczyna-o-kruchym-sercu
Janek to chłopak towarzyski i lubiany, w szkole wzorowy uczeń, a w wolnych chwilach wolontariusz. Ulka to jego przeciwieństwo - opryskliwa, nieufna, skryta. Oboje są w klasie maturalnej, a z racji częstych nieobecności dziewczyna ma zaległości z matematyki. Janek zgłasza się na ochotnika, aby jej pomóc. Chce po prostu wypełnić kolejne zadanie. Z biegiem czasu z zaskoczeniem odkrywa, że coraz bardziej zależy mu na Uli. Dziewczyna jednak cały czas go odpycha... Zupełnie jakby czuła, że on nie jest z nią szczery i nigdy nie będzie mógł zdradzić ci swojej tajemnicy. Czy Ula pozwoli Jankowi zbliżyć się do siebie?
To co od razu da się zauważyć to to, iż na pierwszy plan wysuwają się relacje pomiędzy Jankiem a Ulą. Z wielkim zainteresowaniem obserwowałam to jak pod wpływem swojego towarzystwa w obojgu zachodzą pewne zmiany. Elżbieta Rodzeń w ciekawy sposób pokazała również ich kontakty z rodziną. Oczekiwania bliskich wobec nas często hamują nas przed tym, aby posłuchać głosu serca i zacząć robić to, co jest naszym marzeniem.
"Spędzanie czasu z tą dziewczyną było niczym przejażdżka kolejką górską. Nigdy nie wiadomo co się stanie za zakrętem."
Od samego początku spodobał mi się sposób poprowadzenia wątku uczuciowego pomiędzy bohaterami. Nic nie dzieje się natychmiast, na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce. Daje to powieści realności, a wydarzenia dużo lepiej trafiają do czytelnika. To samo mogę powiedzieć o zakończeniu, które nie jest takie, jakiego mogłabym się spodziewać, ale w takie rozwiązanie zdecydowanie bardziej można uwierzyć. A poza tym to dzięki takim puentom książki zapadają lepiej w pamięć.
"Jak mam ją ochronić? Kiedy jej serce pęknie, moje pójdzie w jego ślady. Jak mam ją uratować, skoro przyszedłem ją odprowadzić?"
Książka przepełniona jest smutkiem, cierpieniem, które udzielają się i czytelnikowi. Wręcz czujemy ból, lęk, strach Uli. Trudno wyrazić mi słowami ile różnorakich emocji zaserwowała mi autorka. Bez chusteczek radzę nie czytać. Nie znajdziecie tu nic przegadanego, zbędnego czy płytkiego. Tu wszystko ma swoje znaczenie i sens, zaczynając od problemów bohaterów, poprzez ich kreację, po opisy, dialogi i narrację. Zaskakujący okazał się także czarny, specyficzny humor, dzięki któremu pisarka daje nam co jakiś czas chwilę oddechu od poważniejszych tematów. Pojawia się również delikatny wątek fantastyczny, ale nie będę zdradzać szczegółów... Poza tym historia ta zmusiła mnie do wielu refleksji i przemyśleń nad codziennością. Bo wbrew pozorom to ona tworzy nasze życie - ciągła walka o normalność, zaznanie chwili szczęścia lub po prostu rzeczy, których często nie zauważamy.
"Nawet okrutny los może czasem zrobić piękny prezent."
"Dziewczyna o kruchym sercu" to poruszająca najgłębsze pokłady naszej wrażliwości powieść o miłości, chorobie i pogodzeniu się ze śmiercią. Wyzwala wiele refleksji, przemyśleń i pozostaje w sercu na bardzo długo. Emocje gwarantowane, polecam!
Blanka właśnie wyprowadziła się od rodziców, zaczyna studia i pracę. Wciąż zmaga się z jednym wydarzeniem z przeszłości – kilka lat wcześniej padła...
Jedna chwila może zmienić wszystko... Wcześniej: Poznali się na pierwszym roku medycyny. On dla studiów zrezygnował z kolarstwa górskiego, a ona...
Przeczytane:2023-03-19,
To moje trzecie spotkanie z twórczością autorki,
poprzednie książki, które czytałam bardzo mi się podobały, dlatego kiedy tylko zobaczyłam, że Wydawnictwo Endorfina postanowiło wznowić tak ciężko dostępną wcześniej "Dziewczynę o kruchym sercu" wiedziałam, że będę musiała w końcu sięgnąć po tą książkę! Zacznę od tego, że została ona pięknie wydana - okładka i barwione brzegi naprawdę wyglądają cudownie! Jest to powieść z gatunku literatury młodzieżowej. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę mimo sporej ilości stron czyta się naprawdę szybko, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór, a tak naprawdę to zarwałam dla niej kawałek nocki, bo po prostu nie mogłam się oderwać od historii Janka i Uli. Fabuła została w bardzo interesujący sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie - zarówno pierwszo jak i drugoplanowi - naprawdę świetnie wykreowani, to niezwykle autentyczne postaci, z którymi śmiało moglibyśmy się utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Ula i Janek od samego początku zaskarbili sobie moją sympatię i byłam bardzo ciekawa jak autorka poprowadzi ich relację. Tutaj z każdej przeczytanej strony wylewają się emocje, które ja osobiście chłonęłam całą sobą.. gwarantuje Wam, że nie obędzie się bez chusteczek! Historia bohaterów jest pełna bólu, cierpienia, niesprawiedliwości, ale również wiary w lepsze jutro, pięknych i rozczulających momentów oraz prawdziwej, wielowymiarowej miłości! Autorka na przykładzie swoich bohaterów pokazuje i udowadnia, że życie należy przeżyć po swojemu, korzystać z niego póki starczy sił, nawet jeśli miałoby to trwać sekundy, wystarczy mieć tylko przy swoim boku dobrych ludzi, którzy w każdej chwili będą nas wpierać!
Muszę wspomnieć jeszcze o misji w jakiej uczestniczył Janek, pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją dotycząca sfery kościelnej i ogromnie zaciekawił mnie ten aspekt.
Cudownie spędziłam czas z tą książką! "Dziewczyna o kruchym sercu" to powieść z gatunku tych, które po przeczytaniu jeszcze na długo zostają w pamięci i sercu... To poruszająca, wartościowa i pełna życiowych mądrości i prawd historia, którą warto poznać! Polecam!