Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian

Ocena: 4.33 (6 głosów)
"Przyjdzie Mordor i nas zje" Ziemowita Szczerka to opowieść o polskich „plecakowcach” wyjeżdżających na Wschód w poszukiwaniu „hardkoru” i przygody. Głównym celem ich wędrówek jest Ukraina, którą przemierzają pociągami, rozklekotanymi autobusami i marszrutkami, magazynując historie, które sprzedają następnie – po odpowiednim „podrasowaniu” – żądnym podobnych treści rodakom.

"Przyjdzie Mordor i nas zje" jest narracją o odrzuceniu i fascynacji, o potrzebie ekstensyfikacji w osobie Innego tego, czego próbujemy nie zauważać u nas samych. Przedstawia jednocześnie Ukrainę jako przestrzeń wypartego w – świadomie prozachodniej – mentalności Polaków.

Przy tym wszystkim jednak, utwór da się rozpatrywać także jako apologia polskiej ruchliwości i ciekawości świata, którą we współczesnej Europie Środkowowschodniej uznać można za coś wyjątkowego.

Ziemowit Szczerek otrzymał za tę książkę "Paszport Polityki" 2013 w kategorii literatury.

Informacje dodatkowe o Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian:

Wydawnictwo: Korporacja Ha!Art
Data wydania: 2013-05-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-62574-94-0
Liczba stron: 224

więcej

Kup książkę Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian - opinie o książce

Avatar użytkownika - en-ca_minne
en-ca_minne
Przeczytane:2014-01-26, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,

Przygody dobrego wojaka Szczerka

Patrzę za okno, krajobraz iście księżycowy — ciemno, zimno, buro. Ukraina jest z Księżyca. Ale ja nie jestem na Ukrainie. Za oknem Warszawa, środkowoeuropejska (podobno) stolica zasnuta śniegiem, ściśnięta mrozem. A Kijów ze Lwowem płoną. To tyle różnic w polskich i ukraińskich krajobrazach. A może nie?

Po książkę Szczerka Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian sięgnęłam z przyczyn zrozumiałych i populistycznych — „paszportowopolitycznych”. Z reguły nie gustuję w książkach nagrodzonych, są dla mnie albo zbyt nowoczesne, albo za wulgarne, krzykliwe, ewentualnie przeliteraturalizowane. Ale książka Szczerka ujęła mnie okładką, opisami i tematyką, zatem zostałam skuszona. I cieszę się, że tak się stało, choć mam co do niej tak mieszane uczucia, jakich dawno nie miałam wobec przeczytanej lektury.

Ziemowit Szczerek zabiera nas w podróż, a nawet podróże. W pewnym sensie są to podróże po alternatywnej historii naszego kraju, historii jak okazało się w ciągu ostatnich tygodni — niebezpiecznej. W tej alternatywnej rzeczywistości, pełnej poradzieckich blokowisk i pogalicyjskich kamienicoidów, czarnych mordorskich poranków i wieczorów spotkamy oczami autora durnych Polaków, mądrych Polaków, kozackich Polaków, nadzianych Polaków, pijanych Polaków, zaćpanych Polaków, hipsterskich Polaków… Polaków generalnie. To w zasadzie satyra na nas samych, a szczególnie tych NAS, którzy podróżujemy na wschód, w poszukiwaniu erzacu celu w tej krainie, która sama w sobie jest erzacem rzeczywistości. A jednak wychodzi na to, że za słowami autora, to po prostu normalny kraj, tylko że chujowo urządzony.

Kiedy myślę o Szczerku, myślę też o Masłowskiej. Nie, żeby Mordor… był podobny do Wojny…, ale widać pewną konsekwencję w przyznawaniu nagród literackich — obydwie są takie jakby… „paszportowopolityczne”. Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian wywołała u mnie całą gamę emocji. Na początku zachwyt i przepisywanie w notatkach połowy stron (bo zdania zgrabne, urocze i prześmieszne), potem chwilową miłość do Ukrainy (bo to przecież było kiedyś NASZE), zmęczenie materiałem (bo słowo kurwa odmieniane jest chyba przez wszystkie przypadki), znużenie (bo jak dużo można pisać o pięćdziesięciu twarzach ukraińskiej szarości?), złość na postawę autora (bo nazywa niektórych towarzyszy podróży zaćpanymi odklejonymi matołkami, a niektóre z przymiotników pasują też do niego), potworną złość na autora (bo pisze gonzosy na podróżnym laptopiku, sprzedając ukraińskie historie a’la bajzel na kółkach), a na koniec spokój (bo zakończenie mądre i autokrytyczne). Każda z tych emocji wciąż we mnie siedzi, myślę więc o polskości, ukraińskości, słowiańskości. Bo, żeby nawiązać do tytułu, tutaj wszystko się rozmywa (…) tutaj już jest wszystko jedno. Czy Ukraina, czy Rosja, czy cokolwiek. Czy Mordor.

Książka Szczerka to nie książka o wschodzie czy Ukrainie. Jest raczej próbą odpowiedzi na pytanie o nasz stosunek do wschodu, o cel naszych podróży do tej alternatywnej rzeczywistości, o nasze miejsce w Europie i świecie — nie tylko na mapie. Wychodzi na to, że Europa Środkowa, to czyściec pomiędzy normalnym światem (zachód) a piekłem (Rosja). Pytanie tylko — gdzie jest niebo? To także książka o nas samych, o polskim samookreśleniu, samokrytyce i samouwielbieniu w obliczu stania na skrzyżowaniu światów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - szmaragdova
szmaragdova
Przeczytane:2016-03-07, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki w 2016,
Węzeł gordyjski upleciony z ironiczno- gorzkich słów. Perełki językowe, plecakowe włóczenie się po Ukrainie, próba definicji czym jest. Można i się zaśmiać, i ze zgrozą bądź wstydem zazgrzytać zębami.
Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaP
AnnaP
Przeczytane:2016-01-29, Przeczytałam,

We wrześniu ubiegłego roku zabrałam się za reportaż Ziemowita Szczerka w podróży, ale po paru rozdziałach przerwałam. Od tego czasu książka wisiała rozgrzebana na czytniku, robiąc mi milczące wyrzuty. Kiedy parę dni temu znów do niej zajrzałam, nie potrafiłam się od niej oderwać.

Na tę książkę składają się pozornie niezwiązane ze sobą rozdziały opisujące podróż autora po Ukrainie. Szczerek przemierza ten pełen absurdów kraj, w poszukiwaniu kwintesencji ukraińskości, ducha Słowian. Próbuje zbliżyć się do tego wyjątkowego stanu umysłu, tej wschodniej egzotyki, do której Polaków z jednej strony bardzo ciągnie, a z drugiej jednak trochę się jej boją. Bo oglądanie z dystansu, przejazdem, jako obcokrajowiec, turysta - to niegroźna zabawa, lekki flirt z przyjaciółką z dawnych lat. Zostać tam na stałe czy na dłuższy czas - nie każdy temu sprosta (jak Amerykańskie małżeństwo, opisane w jednym z rozdziałów). 

"A dalej już była pustka po kres kresów, tu w zasadzie zaczynała się wszechświatowa próżnia aż po Urana, Neptuna i pas Kuipera. Nie ma nic bardziej przerażającego niż próżnia."

Prawdziwa Ukraina jest trochę dzika i nieokrzesana, ale też tęskniąca za stabilnością. Życzliwy i serdeczny, ale też niezwykle pamiętliwy naród, rozdzierany od wieków wewnętrznymi konfliktami, daje się poznać Szczerkowi i czytelnikom z najlepszych i zarazem najgorszych stron. Każdy radzi sobie jak może, nie zawsze uczciwie, często osobliwie, ale zwykle dosyć skutecznie. Alkohol i narkotyki zniekształcają ale i też wyostrzają obraz i tak już powykręcany dla niejednego zachodniego przybysza. Ale właśnie w to "hardkorowe" nieznane każdy koniecznie chce się wybrać. Zła sława tego kraju na świecie tylko przysparza mu kolejnych ciekawskich odwiedzających. 

"Słowem - robili to samo, co ja. Robili z Ukrainy burdel na kółkach. Tyle że się do tego nie przyznawali."

Szczerek pisze, jak się nazywa. Szczerze, bez ubierania w ładne słówka. Nie rozczula się tam, gdzie nie potrzeba, dlatego też te nieliczne momenty, kiedy coś go porusza, równie mocno wpływają na czytelnika. Poza tym, nie patyczkuje się z rzeczywistością, nie maluje jej ani nie obchodzi. Bierze świat "na klatę". Może to nie każdemu się spodoba w stylu autora, ale dla mnie takie pisanie jak najbardziej wydaje się przekonujące i godne polecenia. 

Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - Velstruna
Velstruna
Przeczytane:2014-11-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2014,
Są różne podróże...Takie, kiedy chcesz wygodnie i smacznie poznać miejsce, o którym marzyłeś albo takie, gdy pcha cię gdzieś z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu i czujesz, że musisz poznać prawdę. Jaki cel przyświecał podróży na Ukrainę autorowi "Przyjdzie Mordor i nas zje"? Być może chciał "Kości przodków wycałować", poczuć dreszczyk przygody i pobawić się w wagabundę, a może coś więcej? Sam stawia wielokrotnie w książce to pytanie wszystkim przyjeżdżającym tu Polakom i ustami jednego z bohaterów podaje jedną z możliwych odpowiedzi: "bo w innych krajach się z was śmieją. I mają was za za to, za co wy macie nas: za zacofane zadupie, z którego można się ponabijać. I wobec którego można poczuć wyższość." Odwiedzając kolejne znane chociażby z literatury i z historii miejsca, Szczerek obala mity, stereotypy, obnaża prawdziwą twarz wschodniej części Galicji, jej mieszkańców oraz polskich turystów. Z pomocą mocnych słów, jaskrawych barw, tworząc reportaż w męskim wydaniu, wyprawa na wschód uczy szacunku do sąsiadów tym bardziej, że "nie znałem innego kraju tak podobnego do Polski jak zachodnia Ukraina." I my również "musimy tę rzeczywistość jakoś polubić, żeby nie zwariować." Świetna robota, Panie Autorze!
Link do opinii
Avatar użytkownika - karrun
karrun
Przeczytane:2014-11-24, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2014,
Soczysta, bardzo naturalnie napisana, melodyjna, z dużym wyczuciem dźwięku. Bez owijania w bawełnę pokazująca Polaków i ich stosunek do Ukraińców, elementach łączących i dzielących Słowian, o perspektywie Ukraińców na temat Polaków. Smutna w swojej wymowie. Prawdziwa, choć w kontekście "spowiedzi" autora na temat publikowanych wcześniej artykułach o Ukrainie, które były naciągane, podkoloryzowane, czasem przekłamane, aby osiągnąć większe zainteresowanie czytelników, może prowokować do postawienia pytania, na ile uczciwie i zgodnie z prawdą autor tym razem przedstawił Ukrainę. Dobrze się czyta.
Link do opinii
Avatar użytkownika - GRZADA
GRZADA
Przeczytane:2014-02-09, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2014, Mam,
Szorstkim językiem autor opisał twardy realizm dnia codziennego na terenach naszych wschodnich sąsiadów. Ukazał sposoby jakimi media przekłamują wizerunek tych państw, jak znany nam stereotyp różni się od realnego "wschodniego" świata. Jak my Polacy próbujemy leczyć nasze kompleksy młodej demokracji kosztem sąsiadów będących w jeszcze gorszej kondycji nie tylko gospodarczej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Zdzislaw4
Zdzislaw4
Przeczytane:2023-11-30, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - grzeniuJee
grzeniuJee
Przeczytane:2017-04-29, Ocena: 4, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - slk
slk
Przeczytane:2014-01-18, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2014, Czytam z Legimi ,
Inne książki autora
Międzymorze
Ziemowit Szczerek0
Okładka ksiązki - Międzymorze

Ziemowit Szczerek rusza w podróż po Europie Środkowej, rozciągniętej między Bałtykiem, a morzem Czarnym, od Estonii, przez pozostałe państwa Bałtyckie...

Wymyślone miasto Lwów
Ziemowit Szczerek0
Okładka ksiązki - Wymyślone miasto Lwów

Lwów - ukraiński, polski, galicyjski, austriacki, austro-węgierski, żydowski, europejski, poradziecki... To miasto jest jak kostka Rubika, nie jest łatwo...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy