Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 377
Nadine i Dig przyjaźnią się od dzieciństwa, i teraz, gdy oboje mają już "trzydziestkę na karku", nadal są najlepszymi przyjaciółmi. Gdy do Londynu...
Miała piętnaście lat i była ukochaną córką swojej matki. Miała przed sobą całe życie. I nagle, w mgnieniu oka, Ellie zniknęła. Po dziesięciu...
Przeczytane:2018-09-23, Ocena: 4, Przeczytałam, Nadwyżka, czyli 52+ w 2018 roku, Książki XXI wieku, 52 książki 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Mam,
Jestem oczarowana. Wciąż czuję się oczarowana tą książką. Czegoś takiego szukałam. Z pozoru zwykłej książki obyczajowej, w której głębiej można znaleźć coś tajemniczego, wręcz niemożliwego. Coś, co sprawia, że nie mogłam oderwać się od lektury.
Tym czymś tajemniczym był bohater o imieniu Gerwazy. Już pierwsza wzmianka o nim niepokoiła, ale też ciekawiła. Im częściej zaś się pojawiał, tym bardziej się niepokoiłam o bohaterów, a równocześnie, tak jak jeden z głównych bohaterów, zaczynałam lubić Gerwazego. Zauważać, iż ma on coś w sobie przyciągającego.
Lektura przypomina mi książkę (i film) pt. "Zielona mila". Fabularnie są to całkowicie różne pozycje, które praktycznie nic nie łączy. Poza tą nutą tajemniczości i dziwnymi, tajemniczymi postaciami, które są niezwykłe.
Rodziną wokół której kręci się fabuła oczarowałam się równie mocno jak i Gerwazym. Polubiłam chłopaków, synów Bernie i Gerry'ego. Mogłam ich poznać na tyle dobrze, by zrozumieć motywy działań chłopaków, ich emocje i uczucia. Zaś nie mieli cech, które by mnie irytowały, a przynajmniej cechy negatywne nie były wysuwane na pierwszy plan. Jeśli jednak daną negatywną cechę bohaterka wysuwała na pierwszy plan, to było to działanie zamierzone, które nie miało sprawić, by bohatera znielubić, a raczej by pokazać, że jest ludzki, ma osobowość, nie jest ideałem, bo ideałem nikt nie jest. Dzięki temu wszystkiemu ich działanie nie bywało dla mnie irytujące, głupie czy wręcz nieodpowiedzialne. Po prostu czułam, że działają zgodnie ze sobą. Nawet, gdy się pogubili i robili głupoty, to wciąż rozumiałam ich. Choć oczywiście chciałam, by życie im się ułożyło jak najlepiej. Po prostu chłopcy zasługiwali na to.
W książce bohaterowie często korzystali ze zwrotu "fajno" zamiast "fajnie". Na początku myślałam, że to błąd w druku. Później się dziwiłam, aż w końcu się przyzwyczaiłam do tego wyrażenie. No cóż. Sama teraz mogę powiedzieć "fajno, bo poznałam niezłą książkę". ;)
Na okładce napisano:
"Przyjaciel rodziny to powieść napisana z werwą i humorem."
Nie sposób z tym zdaniem się nie zgodzić. Ta książka jest dobrym obyczajem, w którym znajdziemy wzloty i upadki głównych bohaterów. Poznajemy ich, gdy życie podstawia im pod nogi problemy, z którymi muszą się zmierzyć. Poznajemy ich, gdy muszą dokonać mądrych decyzji, by później żyć w szczęściu.
Wydaje się, że chłopcy świetnie się dogadują. I tak jest. Nie brakuje u nich jednak spięć jak to u rodzeństwa. Czasem potrzebna jest kłótnia, by coś sobie uświadomić. Czasem postać, która stoi z boku i może doradzić. Czasem zaś zajrzenie we własne wnętrze. Jak postępowali bohaterowie? Różnie... i nie zawsze zgodnie z przewidywaniami. Dlatego warto poznać tą książkę.
Czasem pojawiają się też wątki humorystyczne, dzięki którym książka zyskuje na wartości. Czasem są wątki wręcz makabryczne (przynajmniej dla mnie). Jednak przede wszystkim jest to książka obyczajowa opowiadająca o życiu rodziny, która musi zmierzyć się z swoimi problemami.
Jest to fajne, przyjemne czytadło, przy którym można miło spędzić popołudnie i wieczór. Nie jest to literatura wysokich lotów, przy której zastanawiamy się nad sensem istnienia. Ale za to jest to literatura popularna, przy której dobrze można się bawić i na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości. Zdecydowanie polecam, gdyż książka w pełni spełniła moje oczekiwania... oraz nie miała irytujących głównych bohaterów.