Powiedz mi, co jesz, a powiem ci, jakim jesteś dyktatorem
Na talerzu tyrana, między kawiorem a pasztetową, kryją się jego pragnienia, motywacje, obsesje, lęki i kompleksy zakorzenione jeszcze w dzieciństwie. Kryje się jego prawdziwe Ja.
Od fanatycznego wegetarianizmu Hitlera, który dyktator tłumaczył wstrętem, jaki wzbudzały w nim rzeźnie, po napawające grozą kolacje na Kremlu, z których można było trafić prosto do Łubianki. Od zakrapianych przyjęć Husajna po imperialne bankiety Bokassy. Od rewolucyjnej chłopskiej diety Mao po obiadowe ekscesy Ceausescu - ta książka uchyla drzwi kuchni i jadalni największych despotów XX wieku, odsłaniając tajemnice ich krwawych rządów.
.Czy Bokassa naprawdę był ludożercą?
.Co się stało z żydowską kucharką Hitlera i jego plutonem testerek potraw?
.Dlaczego Mao nigdy nie korzystał z toalety, a Ceausescu ukradkiem zrzucał jedzenie pod stół?
.Dlaczego żona Stalina popełniła samobójstwo po kolacji, w czasie której odmówiła wzniesienia toastu?
.Jakie danie Husajn przyrządzał samodzielnie dla swoich ochroniarzy?
Pełna soczystych i pikantnych anegdot opowieść pozwoli poczuć groźną, a czasem tragikomiczną atmosferę panującą przy stołach despotów.
Potrawy i dekoracje się zmieniają, ale strach nigdy nie wychodzi z menu...
Tytułowy stół to tylko pretekst. Menu to jedynie kanwa opowieści. Dziennikarzom i historykom często wystarcza cytowanie jadłospisów dyktatorów, Roudaut patrzy jednak szerzej i zagląda głębiej. Z garnków i talerzy wyłaniają się obrazy wielkiej polityki, bezlitosne portrety psychologiczne i zadziwiające przykłady splotów losów świata ze splotami jelitowymi tyranów.
Łukasz Modelski, historyk, dziennikarz, autor książek i programów o historii kuchni
Christian Roudaut jest francuskim dziennikarzem, autorem kilku książek non fiction i reportaży telewizyjnych. Mieszka w Paryżu, współpracuje z kanałami telewizyjnymi Arte, France 5 i dziennikiem ,,Le Monde". Wcześniej pracował w Wielkiej Brytanii jako zagraniczny korespondent Radio France.
Poprzednie książki i filmy dokumentalne Christiana Roudauta również dotyczyły kulinariów (napisana wspólnie z kucharzem Pałacu Elizejskiego Bernardem Vaussionem Au service du Palais czy napisana z Gillesem Bragardem Chefs des chefs), a także spraw wielkich tego świata: prezydentów i dyplomatów (Ces croyants qui nous gouvernent).
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-08-10
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 272
Mao Zedong
,, Ostra papryka, której używa i nadużywa, symbolizuje w jego mniemaniu rewolucyjny zapał, a pikantny smak czerwonego pieprzu, który pali podniebienie i żołądek, poddaje próbie metal, z którego jest odlany prawdziwy komunista. Niezbyt ostre potrawy- przeciwnie- zdradzają nijaki charakter i karygodną słabość, wręcz prawicową".
Jean Bedel Bokassa
,, Poza oficjalnymi przyjęciami posiłki Bokassy nie mają w sobie nic ekstrawaganckiego: najczesciej poprzestaje na grillowanym mięsie z liśćmi manioku, codziennym wikcie rodzin ze swojego kraju".
Adolf Hitler
,, Do końca swoich dni wielki miłośnik herbaty i mleka zachowa obojętność wobec przyjemności płynących z picia alkoholu, mimo że zdarza mu się zamoczyć usta w kuflu piwa. "
Nicolae Ceausescu
,, Lubi się oddawać prostym przyjemnościom, takim jak jedzenie nadziewanej kapusty, kury z rosołu, głowizny cielęcej z siekaną pietruszką, sałatki z wołowiny z majonezem, ciorby rybnej(...) obżarstwu towarzyszy lanie, które gospodarz, wyposażony w giętką gałązkę spuszcza jednemu z gości leżącemu twarzą do ziemi, uderzając go delikatnie w pośladki".
Józef Stalin i Saddam Husajn, posiłkitych dwóch panów pozostawię w tajemnicy. Nie mogę przecież zdradzić wszystkiego;-)
Powiem wam, że to nie tylko książka, która opowiada o jedzeniu tych osobistości. To jednak również kawałek historii w której oni panowali poczynając od czasów dzieciństwa, gdzie każdego z nich męczył głód. Jedni z tego powodu serwowali sobie później wystawne i drogie kolacje, a inni woleli skromność i prostotę. Niekiedy jedzeniu towarzyszyły śmierć i krzywdy na które inni patrzyli z przyjemnością. To takie lekko opisane sceny z domieszką ironi.
Każdy rozdział zapoczątkowuje nowa osobistość o której o dziwo czyta się z przyjemnością. Ukazani są bowiem w scenerii pozytywnej i negatywnej. Nie ma tu żadnych ozdobników, czy niepotrzebnych opisów. Bardzo lekkie pióro sprawia, że czyta się ją bardzo szybko. Ja czułam jakbym dosłownie oglądała dziennik telewizyjny, brakowało tylko dźwięku, który te opowieści by rozdzielał.
Pozycja warta przeczytania, która sprawi, że ci ludzie pokażą nam się w świetle, którego nikt nie ukazywał. Dobre dopełnienie historii.
Przeczytane:2022-09-18,
Kto by pomyślał, że najważniejsze decyzje tyranów takich jak Mao, Hitler, Stalin czy Saddam mogą zaczynać się od talerza? Szczerze, nigdy bym na to nie wpadł. A Roudaut tak. Książka jest bardzo spójna, dobrze pomyślana. Kulinarne życie zza kulis znanych tyranów jest wciągające i w pewnych momentach rzuca ożywcze światło na pewne zachowania opisywanych postaci. Słowem – lektura bardzo mi się spodobała. Ale do rzeczy. Czytaj recenzję „Przy stole z tyranem”.
Kulinarna przygoda z despotami
Książka podchodzi w nieco niefrasobliwy sposób do kwestii bytności i funkcjonowania świata kilku znanych tyranów z XX wieku. Co interesujące, Autor przedstawia sposób w jaki podporządkowywali i nadzorowali otoczenie i własny dwór. Najciekawiej do tej kwestii podchodzili Mao i Stalin, ale pozostałym też „nie brakowało” inwencji. Zastanawiające jest, że ci ludzie, pochodzący z nizin społecznych, wbrew oczekiwaniom, byli zasadniczo tradycjonalistami. Słowem – kochali świat potraw i napojów z regionów w których przyszło im spędzić dzieciństwo i młodość. Można by przypuszczać, że po dojściu do władzy, będą się raczyć nowinkami ze świata arystokracji, kuchnią francuską, czy wiktuałami niedostępnymi dla zwykłych śmiertelników, tak jak to miało miejsce na dworze cesarzy rzymskich. Okazuje się, ze to błędne myślenie. Taki Saddam, nawet we Francji starał się stworzyć swój świat kulinarny, chcąc pokazać wyższość „kulturalną” irakijskiej kuchni nad francuską. Czy się to mu udało? Hmm, sprawdźcie sami.
Przy stole z Mao
Pierwszą opisywaną postacią jest „Czerwone Słońce Wschodu” Mao Zedong. Jest to postać dosyć dobrze znana, a jednak nadal zaskakuje. Mnie najbardziej zszokowała jedna uwaga dotycząca tego, że Mao nie lubił jadać posiłków z innymi. Dotychczas sądziłem, że zwyczajnie nie lubił ludzi, że się ich brzydził. Roudaut zauważył jednak – i jak mniemam słusznie – że „[…] Ma taką pozycję, że jego obecność przy stole wydawałaby się zdumiewająca, niewłaściwa, wręcz bezproduktywna. Czy kiedykolwiek widziano, żeby jakiś półbóg biesiadował wśród ludzi? […] Mao woli przebywać sam na sam z własnymi myślami, nie musząc się nimi dzielić z dawnymi towarzyszami broni”. Wymowne, prawda.
Autor „Przy stole z tyranem” dał mi jeszcze jeden powód do przemyśleń. Dotychczas nie zwracałem uwagi, na wypowiedzi Przewodniczącego, które zawierały w sobie przytyki do kału i innych wydzielin ludzkiego organizmu Ot, co, zwyczajne zdania. W jakimś stopniu wydawcy innych książek o tym człowieku, pomijali jakże dosadne zwroty, używane przez Mao. Ciekawe dlaczego? Po lekturze tej książki sądzę, że Zedong był zwykłym prostakiem, chamem przez duże „Ch”. Traktował ludzi jak „kupę”, więc stąd brały się jego porównania związane z wydalaniem. Jestem jeszcze bardziej zniesmaczony tym osobnikiem, i tym bardziej zastanawiam się, jak mógł on tak uwieść setki miliony Chińczyków? Czy ta jego „prostota” była aż tak urzekająca, aż tak swojska? Na to pytanie, musicie odpowiedzieć sobie sami.
Przy stole Stalina
Kolejną ciekawie opisaną postacią był Stalin. Ten wielki oprawca Rosji i okolicznych narodów, stosował wyszukaną, genialnie prostą grę pozorów. Sam pił, jadł i upijał wszystkich swoich współbiesiadników, nie ważne czy byli to Rosjanie, Francuzi, Brytyjczycy czy Amerykanie. Stalin wierzył, że alkohol rozwiązuje języki, i dzięki temu, będzie mógł naocznie się przekonać, czy inni nie chcą go oszukać. A wierzył, że tego pragną dokonać wszyscy. Nikt z biesiadników Stalina nie był pewien, czy suta kolacja w towarzystwie Pierwszego Towarzysza, nie zakończy się zsyłką, katorgą a może śmiercią. I często, gęsto tak się właśnie działo. Jednak zdarzały się wyjątki, którym udawało się przetrwać, i to pomimo faktu, że wykrzyczeli, po pijaku, Stalinowi prawdę prosto w twarz. O takich perełkach czyta się naprawdę w emocjonujący sposób.
Pięknie sposób postępowania Stalina opisał Charles de Gaulle, i pozwolę go sobie zacytować: „Stalin wygłaszał nieskomplikowane, bezpośrednie opinie. Starał się sprawiać wrażenie prostaka, kogoś o ograniczonej kulturze, poddając najbardziej złożone problemy prymitywnym zdroworozsądkowym ocenom. Jadł dużo wszystkiego i nalewał sobie do pełna z butelki krymskiego wina… Ale pod tymi pozorami dobroduszności dostrzegało się mistrza zaangażowanego w bezlitosną walkę. Zresztą przy stole wszyscy Rosjanie, uważni i spięci, nie spuszczali z niego oka”.
Podsumowanie
W książce brakło mi odniesień do cytatów. Nie znajdziemy niemal żadnych konkretnych przypisów, a przecież wcale nie byłoby o to trudno. W ten sposób czułem się ograbiony z możliwości, rozpoczęcia własnych poszukiwań. W tekście znalazłem kilka literówek psujących cały, bardzo pozytywny obraz pozycji. Książkę czytało się bardzo szybko. Momentami Autor potrafił mnie mocno wciągnąć w opisywany świat, tak że kilka razy wręcz czułem jak serce zaczyna się burzyć, wręcz palpitować. Zresztą magia kuchni świata dyktatorów ma w sobie pewien urok, taką odrobinę egzotyki. Trochę zabrakło mi również szerszego opisu wydawanych opisywanym postaciom potraw (wyjątek stanowił opis Saddama Husajna). Tak czy siak, książkę czytało się naprawdę bardzo fajnie, wręcz inspirująco. Z niecierpliwością czekam na kolejną pozycję tego Autora.
Przy stole z tyranem ꘡ Recenzja » Historykon.pl