Fragment:
Nakazuje mi lać bijakiem tak, żeby bolało, żeby wydusić z dzieciaka jak najwięcej cierpienia. Twierdzi, że emocje jak ból i strach powodują wydzielanie największej ilości adrenaliny. Szyszynka jest wtedy gorąca i najsmaczniejsza. Potrafi to ocenić już po pierwszym kęsie. Kiedy mu smakuje, czeka mnie nagroda, a kiedy zakręci wąsiskiem, kara.
To potwór nie człowiek, a ja zostałem jego prawą ręką. Dzieciak zdążył wydobyć z siebie tylko jeden jęk, tylko tyle! To dobrze, przynajmniej aż tak nie boli, ale mimo wszystko nadal uderzam go gwałtownie i z całej siły. Wyobrażam sobie, że to worek kartofli. Cały czas zaciskam mocno powieki, mam wrażenie, że zaraz sobie wduszę oczy do środka.
Edmund jest zły, bardzo zły, a ja nie potrafię mu się sprzeciwić. Boję się, że skończę jak ci wszyscy chłopcy. Przy trzynastym uderzeniu (dokładnie je liczę) chłopiec najprawdopodobniej wyzionął ducha. Jego ciało wnet zesztywniało. Odkładam młóckę na bok. Chcąc dać znak Edmundowi, trzy razy pukam w drewniane drzwi stodoły, słyszę kroki.
Wydawnictwo: selfpublishing
Data wydania: 2023-02-21
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 426
Język oryginału: polski
"Ktoś już przeklął tę ziemię, więc i ja ją przeklinam!"
„Człowiek z natury jest zły, bo stworzony, by walczyć. Wszystko, co żyje, walczy."
Na początku naszej przygody poznajemy Edmunda oraz jego więźnia, który opowiada nam swoją historię, o tym jak jego życie było wypełnione wielką wrażliwością na piękno przyrody i że nigdy nie skrzywdziłby nawet muchy. Dziś jest katem, a Edmund zmienił go w groźną bestię, która zamieszkuje w stodole przyczepiona łańcuchami do ściany i zabija dzieci, bo jego Pan jest wciąż głodny. Z tego powodu pragnie śmierci, lecz nawet ona się go boi.
Następnie mamy przeskok w historii, gdzie dowiadujemy się, że 1947 roku Edmund nie żyje i pozostawia po sobie majątek w Kalinie, który od lat stanowi pustostan, który to otrzymuje Bernard Gic, najbliższa jego rodzina. Bernard w Kalinie poznaje Zośkę, w której się zakochuje, potem, niestety, wyjeżdża do Drezna, a po kilkunastu latach dowiaduje się w chwili śmierci ukochanej, że ma Córkę - Anielę. Niestety, nie jest mu dane jej poznać, ale dowiaduje się, że córka miała syna - Igora, który obecnie znajduje się w domu dziecka. Postanawia odnaleźć wnuka i się nim zaopiekować. I tak się też staje. Chłopak wyrasta przy dziadku na mądrego faceta, który lubi zdobywać wiedzę, słuchać opowieści i zarazem rozumieją się bez słów. Igor „jak nikt na świecie szanował swoje prawdziwe korzenie.” Bernard jednak o jednym nie chciał wnukowi mówić. Jednakże, co roku będąc w swojej posiadłości w Polsce, u progu stodoły zapala znicz, by to „coś” uspokoić.
„Każdy stary przedmiot: mebel, obraz czy inny bibelot, choć piękny, niesie ze sobą jakąś historię, jakąś energię. Nie zachwycaj się zbytnio, bo nie wiesz, co ten przedmiot widział, czego był świadkiem i co nosi w swojej pamięci.”
Akcja dzieje się w różnym czasie. Podczas II wojny światowej i teraźniejszości w 2018 roku, w Gnieźnie oraz małej wiosce Kalinie pod Gnieznem, jak również za granicami Polski – Dreźnie. Powieść ma swoje mroczne, brutalne i obrzydzające momenty kanibalizmu. Autorka również porusza bardzo ważne tematy dotyczące chorób psychicznych i fizycznych, ciężkiego dzieciństwa, alkoholizmu. Mamy do czynienia z wieloma wątkami, akcją, która ma swój własny bieg, trochę niepoukładany i pourywany w niespodziewanym momencie, co powoduje chwilowe zagubienie się czytelnika. Proponuję robić małe notatki podczas czytania, kto jest kim. Spora ilość bohaterów i ich historii, które odkrywamy z każdym rozdziałem, łączą się ze sobą w spójny sposób. Każde z nich jest po wielkich przejściach życiowych i boryka się z różnymi chorobami. Autorka pobudza naszą ciekawość i chęć dobrnięcia do końca tej historii, jednakże pozostawia nas z wieloma pytaniami, gdyż zakończenie tej historii pozostawia otwarte, co jeszcze bardziej zaciekawia czytelnika, co wydarzy się dalej...
„Przeklęta ziemia” jest powieścią dla osób o mocnych nerwach i stabilnym żołądku😉, specyficznym klimacie horroru dziejącym się w lesie oraz nawiedzonym domu. W obecnej chwili książka dostępna jest jako e-book, ale na pewno za jakiś czas doczekamy się również wydania papierowego.
„Silny człowiek ciągnie ku dobremu, tylko słaby i leniwy wybiera zło.”
**RECENZJA PATRONACKA/PATRONAT MEDIALNY**
Zgadzając się na objęcie patronatem medialnym kolejnej książki pani Karoliny, nawet nie wyobrażałam sobie, jak duże wyzwanie mnie czeka. Zaskoczyła mnie ta książka i to bardzo, bo z tej strony twórczości autorki jeszcze nie znałam. Na początek odrobina fabuły, byście mieli ogólny zarys historii...
Igor był szczęśliwym chłopcem do momentu, w którym trafił do domu dziecka prowadzonego przez zakonnice. Dziecko w tym miejscu przeżywa prawdziwą męczarnię przez wiele długich lat, choć zaprzyjaźnia się z Pawłem, których połączyła pewna mroczna tajemnica i zdarzenie, które rzuciło się cieniem na całe ich życie. Przez nieoczekiwane zrządzenie losu poznaje on swojego biologicznego dziadka, który przejmuje nad nim kuratelę i "wyprowadza go na ludzi". Doznane krzywdy nie chcą jednak opuścić jego pamięci i duszy (dziadek również mu w tym nie pomaga), przez co w jego głowie rodzi się makabryczny plan... Planuje on znaleźć i ukarać wszystkich, którzy go skrzywdzili.
Jaki to plan i czego bądź kogo on dotyczy? Jaką rolę w całej tej historii odegra dziadek Edmund i czy aby na pewno jest tym, za kogo się podaje? Jak wszedł w posiadanie domu i co trzymał w latach swej młodości w stodole? Jakie niebezpieczeństwo czyha na ludzi w opuszczonym domu w małej miejscowości i dlaczego ludzie twierdzą, że tam straszy? Kto ujdzie z życiem, a kogo spotka zasłużona kara? Jakie tajemnice z przeszłości ujrzą światło dzienne?
Więcej już nie napiszę i nie zadam pytań, bo musiałabym pisać je do wieczora, tyle ich powstało po lekturze tej książki. Ale spokojnie, wszystkie odpowiedzi znajdą się w książce.
Karolina Kasprzak- Dietrich stworzyła bardzo mroczną i brutalną historię, muszę przyznać, że od momentu, w którym skończyłam czytać tę książkę, minął już jakiś czas, ja nadal nie umiem ubrać w słowa to, co czuję. Dla mnie jest to książka tak nieoczywista i zaskakująca, że trudno jest mi zamknąć ją w sztywne ramy, na pewno nie jest to klasyczny kryminał, ani typowy thriller lub horror. W moim odczuciu jest to mieszanka, w której znajdziemy po troszku każdego z tych gatunków.
Trzyma w napięciu niemal od początku, jest tak nieprzewidywalna i zaskakująca, że opisywane wydarzenia na pierwszy rzut oka wydają się totalnie nierealne, końcowe sceny totalnie zmiażdżą mózg, ale genialnie połączą wszystkie wątki w spójną i klarowną całość. Potrafi wystraszyć (nie raz na moich rękach pojawiała się gęsia skórka), wzruszyć, rozbawić, ale i zmusić do refleksji dotyczących tak ważnych kwestii jak, chociażby przemoc wobec dzieci, nieważne czy dziejącej się dziś, czy lata temu.
Fabuła zaskoczyła mnie wiele razy, autorka miesza wątki, urywa snutą historię w najmniej spodziewanym momencie, by ta sama historia wypłynęła ponownie kilka stron później, i znów porządnie wszystko wymieszała- kiedy już byłam pewna, że tragiczniej już być nie może, pojawiał się kolejny trop (ewentualnie trup), który totalnie burzył całą moją koncepcję dotyczącą motywów, którymi się kierowały dane postacie.
Naprzemienna narracja i powroty do czasów II wojny światowej podbijają mroczną atmosferę, wprawiają w niepokój, który trudno wytłumaczyć, ale towarzyszył mi on przez całą lekturę.
Mroczny, ciężki i duszący klimat powieści podsyca tylko atmosferę niepewności i obawy co do dalszych losów bohaterów.
Głównych postaci jest sporo. Niejednoznacznych, poranionych psychicznie, niejednokrotnie także fizycznie. Ich dusze przepełnione złem i chęcią zemsty wymagają sporej dawki skupienia, bo łatwo się pogubić w ich życiorysach- które są totalnie pomieszane, w pewnym momencie musiałam się cofnąć o kilka stron, by wrócić na właściwe tory dedukcji i choć odrobinę ich zrozumieć. Naprawdę trzeba się w tę historię wczytać i zwracać przy okazji uwagę na daty.
Autorka, budując w dość szybkim tempie napięcie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia. To zostało otwarte, więc po cichu liczę na kontynuację.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Przeklęta ziemia" to totalnie rozpędzony rollercoaster wypełniony skrajnymi emocjami i uczuciami.
Akcja dzieje się dość szybko. Sporo krwi, nieboszczyków a ci, co mnie czytają wiedzą, że uwielbiam takie klimaty. Jestem po prostu zachwycona!
#recenzjapatronacka‼️
28/2023 "Przeklęta ziemia" - Karolina Kasprzak -Dietrich
Ta książka jest dla mnie nowym doświadczeniem. Ponieważ na co dzień nie czytam horrorów, to dzięki tej lekturze musiałam opuścić swoją bezpieczną strefę komfortu i zmierzyć się z czymś, co do tej pory było mi obce. Jak zakończyło się to spotkanie? O czym jest ta pozycja i jakie są moje odczucia? Zapraszam do przeczytania mojej patronackiej opinii.
Hm... Zastanawiam się od czego, a właściwie od kogo zacząć. Igor był szczęśliwym chłopcem, dopóki żyli ich rodzice. Po ich śmierci, trafił do domu dziecka, w którym opiekę sprawowały siostry zakonne. I tu zaczęła się jego gehenna. Siostry poprzez przemoc wymuszały bezwzględne posłuszeństwo, a każde przewinienie wiązało się z bardzo surową karą. W końcu chłopiec dorasta i za sprawą całkowitego przypadku, poznaje swojego prawdziwego dziadka. Wtedy jego sytuacja stanowczo zmienia się na lepsze. Staje się wykształconym i zamożnym człowiekiem. I w jego głowie rodzi się makabryczny plan... Z pomocą dziadka, postanawia zniszczyć i skrzywdzić wszystkie te osoby, które według niego były winne lub w jakimkolwiek stopniu przyczyniły się do jego cierpienia. Na jaki makabryczny plan wpadnie? Co będzie mu sprawiało przyjemność? I jaką rolę odegra opuszczony dom we wsi Kalina? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w trakcie czytania.
Przyznam się, że długo zastanawiałam się, co napisać o tej książce. Nie dlatego, że nie była ciekawa, bo była! i to nawet bardzo, ale czułam się bardzo skołowana podczas lektury i nie mogłam się skoncentrować. Spytacie dlaczego? Już odpowiadam. Autorka wprowadziła tutaj bardzo dużo bohaterów i wątków. Z początku trudno jest się połapać i dopasować do siebie elementy. Z czasem, gdy zagłębiamy się w tę historię, dowiadujemy się, jak dane elementy się ze sobą łączą, tworząc zawiłą całość. Ponadto Autorka bardzo skacze po latach, co mi utrudniało prawidłowe rozeznanie. Ja akurat tego nie lubię. Ale muszę przyznać, że opowiedziana historia, jest bardzo ciekawa, a zarazem porusza trudne tematy. Poczytamy tu i o bulimii, i o anoreksji, a także o schizofrenii czy przemocy. Znajdziemy tu również wątki z czasów wojennych. Autorce, w tej opowieści udało się zawrzeć wiele ciekawych treści, sprawiając, że ta książka okazała się interesującą lekturą. Bardzo mi się też podobało to, że każdy z rozdziałów, jest zatytułowany sentencją lub przysłowiem. Uważam to za ciekawy zabieg i jak dla mnie również za to jest duży plus. No i zakończenie... Byłam trochę zaskoczona, ale ponieważ finał nie jest oczywisty, to być może ukaże się kontynuacja tej historii... Kto to wie 😁
Wbrew pozorom, nie zawiodłam się na tej pozycji i dobrze spędziłam z nią czas. Choć pewne jest, że nie znajdzie się ona w gronie moich ulubionych powieści. To już kolejna książka Autorki, jaką miałam okazję przeczytać ale pierwszy horror spod jej pióra. Mi zdecydowanie bardziej, od Pani Karoliny podobają się kryminały, poradniki i bajki i to ich fanką absolutnie jestem. Utwierdziłam się też w przekonaniu, że horrory, to jednak nie jest literatura dla mnie. Mam za to poczucie, że raz na jakiś czas mogę wyjść ze swojej strefy komfortu i przeczytać coś bardziej groźnego niż na co dzień.
Podsumowując jeśli lubicie książki, gdzie dużo się dzieje, jest cała gama bohaterów, przeskoki czasowe, a także chcecie poczuć dreszczyk strachu i emocji, to gorąco polecam Wam tę książkę. Myślę, że może Was zaskoczyć i tego Wam życzę ;) Że swojej strony, bardzo dziękuję Autorce za zaufanie, możliwość patronatu i egzemplarz do recenzji. Przyznaję 8 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów.
Książka jest obecnie dostępna jedynie w formie e-booka.
"Oczko 4 autorstwa Karoliny Kasprzak-Dietrich, tak samo jak poprzednie trzy części, uczy, bawi i rozwija wyobraźnię młodszych odbiorców. Jest to opowieść...
Trzydziestodziewięcioletni policjant Robert Nowacki zostaje wezwany dognieźnieńskiego lasu Jelonek, gdzie leśniczy słyszał przeraźliwy krzyk młodej dziewczyny...
Przeczytane:2023-06-18,
Moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Szukałem czegoś z dziedziny horroru. Skusiła mnie okładka i fragment książki. Historia jest bardzo wciągająca. Igor po samobójczej śmierci swoich przybranych rodziców ponownie trafia do domu dziecka, gdzie jest brutalnie traktowany. Jego los się odmienia, kiedy poznaje swojego prawdziwego dziadka. Teraz po latach z pomocą starszego pana oraz opuszczonego domu na odludziu postanawia zemścić się na ludziach, których obwinia o swoje krzywdy. Zakończenie mnie zaskoczyło, spodziewałem się dosadnego wyjaśnienia, ale koniec książki jest "otwarty".