Przebudzenie. Audiobook

Ocena: 4.49 (49 głosów)
Inne wydania:
Mroczna, elektryzująca powieść o tym, co może istnieć po drugiej stronie życia… W niedużej miejscowości w Nowej Anglii, ponad pół wieku temu, na małego chłopca bawiącego się żołnierzykami pada cień. Jamie Morton podnosi głowę i widzi intrygującego mężczyznę, jak się okazuje, nowego pastora. Charles Jacobs wraz ze swoją piękną żoną odmieni miejscowy kościół. Mężczyźni i chłopcy skrycie podkochują się w pani Jacobs; kobiety i dziewczęta – w tym także matka Jamie’go i jego ukochana siostra Claire – tym samym uczuciem darzą wielebnego Jacobsa. Jednak kiedy rodzinę Jacobsów spotyka tragedia, a charyzmatyczny kaznodzieja wyklina Boga i szydzi z wiary, zostaje wygnany przez zszokowanych parafian. Jamie ma własne demony. Od wielu lat gra na gitarze w zespołach na terenie całego kraju i wiedzie tułaczy żywot rock-and-rollowego muzyka, uciekając od rodzinnej tragedii. Po trzydziestce – uzależniony od heroiny, pozostawiony na pastwę losu, zdesperowany – Jamie ponownie spotyka Charlesa Jacobsa, co ma głębokie konsekwencje dla nich obu. Ich więź przeradza się w pakt, o jakim nawet diabłu się nie śniło, a Jamie odkrywa, że słowo „przebudzenie” ma wiele znaczeń.

Informacje dodatkowe o Przebudzenie. Audiobook:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-11-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-8097-691-7
Czas trwania:14 godz. 20 min. min.
Czyta: Krzysztof Plewako-Szczerbiński
Tytuł oryginału: Revival
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: Tomasz Wilusz

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Przebudzenie. Audiobook

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Przebudzenie. Audiobook - opinie o książce

Na tle wielu innych ksiazek autorstwa Stephena Kinga,"Przwbudzenie" wypada dosc blado.Chociaz akcja powiesci rozgrywa sie na przestrzeni kilkudziesieciu lat,to mozna bylo w znacznie lepszy sposob polaczyc rozgrywajace sie w tym czasie wydarzenia.Dla mnie brak jeat lekkosci narracji,a sama historia jest przez to opowiedziana w dosyc toporny sposob. Zreszta sama historia rowniez nie jest zbytnio oryginalna.Moim zdaniem nie ma szans,aby ta powiesc zostala zaliczona do grona najlepszych ksiazek w dorobku tego znanego autora.

Link do opinii
Po Kingu spodziewałam się troszkę więcej... Król Horrorów jakiego znam- nie zachwycił mnie Przebudzeniem. Chociaż czyta się lekko to czegoś mi tam zabrakło.. te mrówki mnie nie przekonały :) hmm ale i tak polecam.
Link do opinii
,,Czasem skłania mnie to do zadumy, Jamie. Kiedy nie mogę zasnąć. Że wystarczy odrobina farby, by nadać płyciźnie pozory głębi." W życiu głównego bohatera - Jamiego Mortona - pojawia się wielebny Jacobs, "joker, który przez długie lata wyskakuje z talii wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewasz, często w sytuacjach kryzysowych." W świecie powieściowym, gdzie farsa wielokrotnie przeplata się z rzeczywistością, kreacja wielebnego Jacobsa, mistrza obłudy i sporego intelektu, zachwyca i przeraża jednocześnie. Kto z nas potrafi sobie wyobrazić, kim stałby się pod wpływem ciężaru, który musiał udźwignąć Jacobs? Stracił on wszystko, co kochał. Zaczął więc sobie zadawać odwieczne pytanie: Ubi sunt? (Gdzie oni są?) ,,Ciekawość to rzecz straszna, ale ludzka. Bardzo ludzka." Determinacja, z jaką szuka odpowiedzi, momentami jest wręcz szokująca. Zakończenie historii wzbudza wiele kontrowersji, zaskakuje i powoduje, że czytasz je jeszcze raz i jeszcze raz.... Gdy pojawił się ,,Bazar złych snów" i pieczołowicie analizowałam przedmowy autora do poszczególnych opowiadań, natknęłam się na słowa: ,,Myślę, że im człowiek starszy, tym częściej rozmyśla o tym, co będzie Potem, a ponieważ jestem pod siedemdziesiątkę, mnie też to dotyczy. Kilka moich opowiadań i co najmniej jedna powieść (,,Przebudzenie") próbowały zmierzyć się z tym pytaniem. Nie mogę napisać ,,zmierzyły się", bo mogłoby to sugerować, że zawarłem w nich jakieś konkretne wnioski, a takowych przecież żaden z nas wysnuć nie może, prawda?" Odpowiedź na to pytanie jest oczywista.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-03-23,
Przebudzenie jest swego rodzaju pamiętnikiem, spisywanym przez głównego bohatera - Jamiego Mortona. Obserwujemy jego perypetie od najmłodszych lat, aż do starości, śledząc jego działania, znając dokładne przemyślenia i uczucia, przywiązując się do jego staroświeckiej i konserwatywnej rodziny oraz wyjątkowych znajomych. No właśnie - jeśli chodzi o znajomych Jamiego to od samego początku historii bardzo ważną postacią zostaje Charles Jacobs - młody pastor spełniający posługę w rodzinnej miejscowości głównego bohatera. Początkowo zwyczajny, sympatyczny i nieco zakręcony na punkcie technologii i majsterkowania pastor, na skutek rodzinnej tragedii przemienia się w niebezpiecznego i ukierunkowanego na własne ukryte cele szaleńca. Od tego czasu życie obu mężczyzn zaczyna się komplikować i chociaż ich drogi dawno się rozeszły, jakaś niewytłumaczalna siła ponownie splata je ze sobą. Nie są to już jednak ci sami ludzie, których poznaliśmy na początku lektury. Kiedy okazuje się, że we wszystko zamieszane są siły nadprzyrodzone, Jamie staje przed trudną walką - musi zmierzyć się nie tylko z szalonym naukowcem - samoukiem, ale przede wszystkim z własnym strachem. Autor sam zdaje się zauważać, że tło wydarzeń pochłania samą akcję, co jakiś czas stosuje więc zabiegi podsycające ciekawość czytelnika. Kiedy fabuła ciągnie się i dłuży, King wtrąca zdanie o strasznym "czymś" co miało nadejść później. Zabiegi te niestety nie spełniają swojego zadania, bo to dopiero zakończenie przykuwa uwagę czytelnika na dobre. I nic w tym dziwnego, bo dostajemy typowo Lovecraftowskie obrzydliwości pod wspaniałym mianem Wielkich Bóstw. Brrrrr... I chociaż prawdziwy Necronomicon nie istnieje, to paraliżujący strach budzi nawet cień myśli o tym, "co jeśli...". Książka sama w sobie nie rozbryzguje mózgu czytelnika na ścianie. Powiedzmy, że to początkowo nieco rozwleczona obyczajówka, stopniowo przeradzająca się w coś o znamionach science-fiction, chociaż samym s-f nigdy się nie staje, bo owa usypiająca akcja tuż przy końcu leci na łeb na szyję zamieniając się w horror, składający hołd dawnym mistrzom grozy. Według mnie Przebudzenie jest jednak jedną z słabszych pozycji Kinga - co oczywiście nie zmienia faktu, że fani gatunku oraz autora, odnajdą w niej wiele, wiele więcej zalet.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-02-25,
Głównym bohaterem jest Jamie Morton, którego poznajemy w czasach jego dzieciństwa. Jest on zarazem narratorem tej powieści, mieszka z liczną rodziną w małej miejscowości, Harlow. Do pobliskiej parafii metodystycznej trafia nowy pastor, Charles Jacobs. Sprowadza się on do miasteczka wraz z dzieckiem i żoną. Są bardzo otwarci i życzliwi, dlatego szybką zdobywają przychylność parafian. Sytuacja się zmienia, gdy bliscy Jacobsa giną w wypadku samochodowym, a on sam wyrzeka się wiary i odjeżdża. To jednak nie koniec znajomości z Jamiem. Przyszłość przyniesie im kolejne spotkania, które będą obfitowały nieoczekiwanymi konsekwencjami. W tej książce horror i fantastyka to jedynie dodatek. Główną rzeczą, na którą trzeba tu zwrócić uwagę to relacja między bohaterami, ich wzajemne uczucia i wydarzenia, które ich kształtują. Po tylu latach pisania styl Kinga został opanowany do perfekcji. Warsztatowo książka jest bardzo dobra. King zawse miał lekko gawędziarski styl, dzięki temu nie trzeba się przedzierać przez fabułę. Razić może trochę styl głównego bohatera. Mamy tu człowieka walczącego z nałogiem, który dzięki swojej sile lub pomocy innych musi pokonać swoje słabości by zająć się ważniejszymi sprawami. Właśnie dlatego sporo tu ciągłego rozliczania się Kinga z własną przeszłością, co może nudzić czytelnika. Horror pojawia się dopiero przy samym końcu książki, ale za to z wielkim hukiem. King czasami nie radzi sobie z zakończeniami powieści, jednak tutaj nie ma co narzekać. Powielanie wątków, konstrukcja głównego bohatera są motywami, które pojawiały się już w książkach Kinga wielokrotnie. Mamy wrażenie, że nie pojawi się już nic ciekawego, oto pojawia się mocna końcówka, która jest mocnym kontrastem do poprzedzających ją fragmentów. Udane zakończenie sprawia, że książka wypada bardzo dobrze.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2017-01-02, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
KOSZMAR, Z KTÓREGO NIE CHCESZ SIĘ WYBUDZIĆ Jeszcze całkiem niedawno temu nie należałem do zwolenników audiobooków, jednak przesłuchanie najpierw słuchowiska na podstawie ,,Lśnienia" Kinga, a potem kolejnych, sprawiło że przekonałem się do dźwiękowych adaptacji książek i komiksów. Dlaczego? Bo to trochę tak, jak z ekranizacjami powieści - człowiek doskonale zna treść, a jednak chce poznać je w nieco odmiennej wersji. Szczególnie, gdy ta jest udana, a to właśnie można powiedzieć, o ,,Przebudzeniu", kolejnej powieści Kinga przygotowanej w formie audiobooka. Jamie był dzieckiem, kiedy poznał pastora Jacobsa. Duchowny zjednał sobie sympatię mieszkańców Harlow, wszystko zdawało się układać wręcz znakomicie, ale pewnego dnia jego życie wywróciło się do góry nogami. Zginęli bowiem bliscy mu ludzie, a on nie mogąc pogodzić straty ze swoją wiarą, wygłosił bluźniercze kazanie, które kosztowało go posadę. Teraz Jamie jest już dorosłym mężczyzną, jednak Jacobs pojawia się ponownie w jego życiu. Były pastor nie odzyskał wiary, zamiast tego pogrążył się w badaniu tajemnic elektryczności, a dzięki swoim odkryciom leczy ludzi. Jak się jednak okazuje wraz ze zdrowiem czasem pojawia się coś jeszcze. Skutki uboczne. Cos się stało - tak podsumowuje to Jamie. Nie ma jednak najmniejszego pojęcia co takiego i do czego może to doprowadzić... ,,Przebudzenie" to King w znakomitym wydaniu, łączący w sobie elementy z właściwie całej jego pisarskiej kariery. Tytułowy pomysł zasadzający się na tym, że ludzkość z powodu codziennego obcowania z energią elektryczną zapomniała o jej niezwykłości i potencjale daleko wykraczających poza prawa fizyki, jest jak z początkowych lat twórczości Króla Horroru. Prosty, acz w nowatorski sposób łączący w sobie klasyczną grozę z nowoczesnością. To jednak tylko jedna - i to mniejsza - strona medalu. W ,,Przebudzeniu", jak w najlepszych powieściach autora, dominują wątki obyczajowe. W typowych powieściach grozy zazwyczaj sprowadza się je do elementu mającego urzeczywistnić przedstawione wydarzenia, u Kinga natomiast są najczęściej tym, co najlepsze. Przesyconą emocjami i prawdą treścią, którą chłonie się z wielką przyjemnością. Szczególnie, że Król pisze po prostu znakomicie, w sposób lekki acz angażujący czytelnika. Wątków grozy oczywiście także nie zabrakło. Te jednak im bliżej finału, tym bardziej ciążą ku lovecraftowym wizjom. Nie każdemu przypadną zatem do gustu, ale nie stanowią także rozczarowania. Mógł King wprawdzie pozostawić więcej nieodpowiedzeń, nie mniej taka już jest jego twórczość - albo się to kocha, albo nienawidzi; ja uwielbiam. Audiobook ,,Przebudzenia" jak zwykle nie zwodzi. Solidnie odczytany, przyjemnie podany, słucha się go miło i z napięciem. W skrócie to taki koszmar, z którego nie chce się wybudzić. Jeśli więc lubicie Kinga albo solidne horrory audio, sięgnijcie, czeka Was wiele godzin znakomitej zabawy. Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/01/02/przebudzenie-audiobook-stephen-king-czyta-krzysztof-plewako-szczerbinski/
Link do opinii
Jamie Morton w wieku kilku lat poznaje uroczego, sympatycznego, charyzmatycznego pastora - Charlsa Jacobsa, który zostaje przyjacielem rodziny. Gdy w tragicznym wypadku giną żona i dziecko Charlsa, pastor przechodzi straszną przemianę, odwraca się od Boga i oficjalnie na kazaniu okazuje swoją złość i wrogość w stosunku do Stwórcy i do wiary. Po latach Jamie zostaje muzykiem i poważnie uzależnia się od narkotyków. Gdy chłopak przypadkiem trafia do wesołego miasteczka spotyka tam dawnego znajomego, który teraz w inny sposób wykorzystuje swój dar. Bardzo podobał mi początek książki, później już niestety jest nieco słabiej, kiedy Jamie się stacza. Wśród powieści Kinga tę umieściłabym tak pośrodku skali, tuż za tymi, które uważam za świetne, a nieco wyżej od tych, które wg mnie były stratą czasu.
Link do opinii
Przebudzenie Stephena King już od dłuższego czasu kurzyło się na półce, czekając na swoją kolej. Nie zachęcał mnie do niej ani opis, ani tym bardziej okładka. Czasem jednak potrzeba nam trochę odpoczynku od angażującej literatury, dlatego dwa dni temu bez wahania sięgnęłam właśnie po tę zaległą powieść Kinga. I bawiłam się naprawdę świetnie.

 

Wszystko zaczyna się, gdy na Jamiego Mortona bawiącego się swoim zestawem żołnierzyków, pada cień. Stojący nad nim pastor, Charles Jacob, nazywany przez dorosłego Jamiego piątą osobą dramatu, okaże się niezwykle dobrym, kochającym i pomysłowym człowiekiem, którego ogromną pasją jest elektryczność. Jednak to tylko jedna twarz wielebnego Charlesa. Drugą poznamy, gdy w tragicznym wypadku zginie jego żona i mały synek. To właśnie wtedy wygłosi Straszne Kazanie, słowa, które zapadną w pamięć wielu mieszkańcom tego niewielkiego miasteczka, w tym także Jamiemu. Wiele lat później losy tej dwójki znów się połączą, choć właściwie można by powiedzieć, że były ze sobą nierozerwalnie powiązane od kiedy Jamie zobaczył stojącego nad nim Charlesa.

 

Mam kilka książek Kinga na swoim koncie, nie jest tego wiele (jeśli wziąć pod uwagę liczbę wydanych powieści i zbiorów opowiadań), jednak mogę spokojnie nazwać się entuzjastką jego twórczości. Szanuję styl autora, który od samego początku potrafi wciągnąć mnie w opisywana historię, jego niesamowitą i czasami strasznie frustrującą skłonność do wplatania dygresji wszędzie tam, gdzie się da oraz wyobraźnię, która nierzadko wprost powala. Dlatego zabierając się za Przebudzenie w pewnym sensie wiedziałam, czego się spodziewać. King mnie nie zawiódł, choć powieść ma swoje lepsze i gorsze momenty. Nie zmienia to faktu, że jest ona przede wszystkim doskonałą rozrywką, która wciąga (wchłonęłam ją w niecałe dwa dni) i wywołuje emocje. Nawet jeśli miałoby to być tylko rozrzewnienie, ciche westchnięcie nad minionymi dniami lub powoli rozrastający się strach. Strach przed śmiercią.

 

 

Nie mówię o tym bez przyczyny. Powieść Kinga dzieli się na dwie części – pierwszą z nich jest dość sielska atmosfera małego miasteczka, opis cudownej, kochającej się rodziny, która oczywiście przeżywa swoje wzloty i upadki; druga związana jest ze Strasznym Kazaniem, elektrycznością i próbą poznania tego, co dzieje się po śmierci. Pierwsza część jest stanowczo moim faworytem. Uwielbiam Kinga w tych sentymentalnych opisach, pełnych wspomnień z dzieciństwa, zabaw i przygód, które, na całe szczęście, nie każdemu dzieciakowi się przydarzają. Autor przepięknie pokazał te lata świetności w Joyland, jednak Przebudzenie niewiele od tego odbiega. King jak mało kto potrafi opowiedzieć historię, która korzeniami sięga do czasów dzieciństwa i dorastania, czasu zabaw i ważnych wyborów, by później przejść do szarej i nierzadko przerażającej dorosłości. Jest tak właśnie w tym przypadku. Piękne dzieciństwo przemija bezpowrotnie, a życie staje się coraz większym ciężarem, pełnym rozterek i ogromnych pomyłek. Dokładnie tak przedstawiają się nam losy Jamiego. Aż do czasu, gdy na jego drodze ponownie staje Charles Jacob.

 

Druga część jest dużo bardziej enigmatyczna, niepokojąca, ale – koniec końców – także trochę rozczarowująca. Pełno w niej zagadnień związanych z wiarą, cudów oraz mrocznych mocy, którymi człowiek nie powinien się interesować. King nawiązuje tu do Lovecrafta, ale także do Mary Shelley. Zresztą nim zaczniemy czytać Przebudzenie, możemy zgłębić listę nazwisk pisarzy, którym dedykowana jest ta książka. Chciałabym powiedzieć, że ta powieść mnie przestraszyła, chciałabym czuć ten sam lęk, który w dużej mierze kieruje głównym bohaterem. Jednak sama tajemnica jest raczej miałka, a jej rozwiązanie, cóż, trochę inaczej to sobie wyobrażałam. Nie zmienia to jednak faktu, że Przebudzenie ma w sobie coś mrocznego, co niejednego z Was może przyprawić o dreszcz. Ujawnia się to przede wszystkim w opisach koszmarów, które nawiedzają Jamiego. Koszmarów związanych z tym odwiecznym i niezmiennym lękiem, który króluje w umyśle człowieka od zarania dziejów – lękiem przed śmiercią, nicością lub tym, co może kryć się za drzwiami do drugiego świata. Wizja Kinga raczej nie wzbudzi Waszej sympatii do zaświatów.

 

Z całą pewnością mogę powiedzieć, że było to kolejne udane spotkanie z prozą mistrza horrorów. Chociaż Przebudzenie mnie nie przestraszyło, była to powieść solidna, miejscami magiczna i pasjonująca. Mogę ją polecić nie tylko tym, którzy z Kingiem znają się już doskonale, ale także tym, którzy nie wiedzą, od czego zacząć swoją przygodę z tym autorem. ___________ Recenzja została opublikowana na blogu okiemwielkiejsiostry.blogspot.com
Link do opinii
,,Talent to jednak niepokojąca rzecz - ma to do siebie, że we właściwym czasie dyskretnie, aczkolwiek stanowczo daje o sobie znać. Niczym pewne uzależniające środki, pojawia się jako przyjaciel, na długo zanim uprzytomnisz sobie, że jest tyranem." ,,Przebudzenie" jest jedno z książek, które zostaną w pamięci na długo. To opowieść spisana przez Jamiego, który do końca życia musiał męczyć się z cudownym uzdrowieniem pastora Dannego. Stephen King stworzył coś, co nas fascynuje. Ukazywał nam tajemnice wszechświata, nicość, które opiewa tajemnicza elektryczność. Jamie poznaje Charliego w dzieciństwie. Jest szczęśliwym młodym pastorem z piękną żoną oraz małym dzieckiem. Pomaga uzdrowić Cona, głosi przejmujące kazania i interesuje się elektrycznością. Wszystko było dobrze, ale COŚ SIĘ STAŁO. Czytałam tę książkę powoli, nie męczyła mnie, ale również nie porywała. Dopiero pod koniec coś zaiskrzyło. Ostatnie 200 stron przeczytałam z zapartym tchem. Przeraziła mnie, zafascynowała i pobudziła wyobraźnie. Jednym słowem - oszołomiła. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Lain
Lain
Przeczytane:2016-02-06,
Uwielbiam Kinga za ''Mroczną wieżę'', za mnóstwo poronionych pomysłów, za jego wyobraźnię. Mimo, że jest tak płodnym pisarzem, to ja mogę go czytać i czytać. Przebudzenie było ciekawą pozycją, łyknęłam ją w dwa dni. Śmiało mogę polecić każdemu fanowi!
Link do opinii
Jak zwykle King utrzymuje swój świetny styl, ale po przeczytaniu tej książki czuję pewny niedosyt. Zdecydowanie nie jest to najlepsze z jego dzieł, co nie zmienia faktu, że warto po nie sięgnąć.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Twiggy
Twiggy
Przeczytane:2015-07-19,
Stephen King w dobrej formie, nawet bardzo. Książka ta, to mieszanka wszystkiego co lubię, włączając Lovecrafta i muzykę rockową. Niestety po zakończeniu spodziewałam się jednak czegoś innego, mimo iż było niepokojące, nawet straszne, ale nie na takie miałam nadzieje... Choc było ono jak najbardziej w stylu Kinga :D Jednakże, ogólnie rzec biorąc, polecam. Naprawdę polecam i jestem pewna, że nie ma osoby, której "Przebudzenie" nie podobało się choc trochę,
Link do opinii
Niesamowity styl Pana Kinga utrzymany! Raczej lubię czytać książki pełne zwrotów akcji, tutaj mam wrażenie że ponad połowa książki jest tłem do ostatecznego wydarzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że to tło tak ze sobą świetnie współgra że faktycznie czyta się to z przyjemnością i z zaciekawieniem :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Eirene
Eirene
Przeczytane:2015-05-21,
Stephen King w doskonałej formie. Przeczytałam ją zaraz po świetnym Dallas 63` i tutaj autor utrzymuje wysoki poziom. Lekkie skrzyżowanie wariacji na temat Frankensteina pomieszane z historią gitarzysty, który zgubił swoją drogę życiową. Czy narkotyki odbiorą mu przyszłość? Kim stanie się dla niego spotkany jeszcze w młodości pastor, którego dosięgnie ogromna tragedia, zmieniająca jego życie? Jaka jest cena cudu i czy warto ją ponieść? Czy da się zmienić ludzki los, czy tylko narazimy się na ironiczny śmiech pana Boga? I czy faktycznie po drugiej stronie jest Bóg czy spotkamy kogoś innego? Na te wszystkie interesujące pytania odpowiedzi znajdziemy czytając tą książkę. Gorąco polecam.
Link do opinii
Byłem zadowolony, że wreszcie sięgnę po tę najnowszą pozycję Kinga. Nie chcę pisać recenzji ani opowiadać o bohaterach ( przeczytacie sobie) ale tylko przedstawić swoją opinię. Książka dobra, chociaż z początku może trochę trącić zwykłym czytadłem. Pamiętajmy, że dalej mamy do czynienia z Kingiem. Wszystko jest po coś, wszystko w tej książce ma swój cel i wytłumaczenie. Mam wrażenie, że King tworzy taką sieć wydarzeń i punktów, które wieńczą utwór niesamowitym zakończeniem. Miałem ciarki, gdy doczytywałem ostatnie rozdziały. Z całą odpowiedzialnością piszę, że King starał się i udało mu się to. Ma taką wyobraźnię i taki talent przedstawiania, że każdy z nas we własnej wyobraźni tworzy inny zupełnie świat. Polecam w 100%:)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Pharea
Pharea
Przeczytane:2015-03-29,
Dobra, chociaż nie powalająca. Bywają ciągnące się momenty, ale zakończenie jak zwykle u Kinga spektakularne :)
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-03-04,
Każdy, kto choć raz w życiu zainteresował się biografią Stephena Kinga, każdy, kto prześledził jego losy na polu prywatnym i literackim, zapewne spotkał się ze stwierdzeniem, że jego powieści zbudowane są na fundamentach z jego własnych fobii. Ciekawa forma autoterapii? A może skrajny masochizm? Czym by to nie było, nie zmienia to faktu, że osiągnęło już punkt kulminacyjny. Skąd ten wniosek? Stąd, że ostatnia powieść Mistrza, pt. Przebudzenie, która ukazała się na naszym rynku, już nie bazuje na lękach tylko samego pisarza. Bazuje na lękach nas wszystkich. Narratorem tej powieści autor uczynił Jamiego Mortona, mężczyznę w słusznym już wieku, który nim odejdzie z tego świata, chce opowiedzieć nam swoją mroczną historię. Opowieść rozpoczyna, sięgając do czasów, kiedy był małym chłopcem i mieszkał wraz z rodzicami i rodzeństwem w małej miejscowości w Nowej Anglii. Lada dzień spodziewano się tam przybycia nowego pastora, co było dużym wydarzeniem dla religijnej rodziny Mortonów. Gdy Charles Jacobs wreszcie przybył na miejsce, większość mieszkańców Harlow obawiała się, czy ten młody człowiek podoła tak trudnemu zadaniu, jakim jest poprowadzenie ich kościoła, ale jak szybko okazało się, nie było ku temu podstaw - pastor świetnie wypełniał powierzone mu obowiązki. Jednak do czasu. Pewnego dnia dramat, który dotyka Jacobsa, diametralnie zmienia jego nastawienie do wiary i religii, co definitywnie kończy jego posługę w parafii miasteczka. Czas mija. Mały Jamie staje się dorosłym mężczyzną. Nie żyje spokojnie i zgodnie z kanonami wiary, za to w jego życiu nie brak atrakcji i silnych wrażeń. Nie stroni od używek i grania na gitarze tam, gdzie zechcą go posłuchać, choć tych miejsc z dnia na dzień jest coraz mniej. Gdy już dotyka dna i zdaje się, że nie ma dla niego ratunku, na jego drodze staje... przeszłość - fanatyczna, przerażająca i wyniszczająca. Tak jak miałam problem z pozbieraniem swoich myśli (i szczęki z podłogi) po zakończonej lekturze, tak teraz mam problem z przelaniem ich w to miejsce. King mnie poraził, moi drodzy! Poraził tak mocno, jak już dawno tego nie zrobił (kilka ostatnich jego powieści było w moim odczuciu co najwyżej dobrych). Nie zrobił tego jednak za pomocą scen rodem z rasowego horroru, nie nastraszył mnie kosmicznymi stworami czy nawiedzonym autem. Mistrz tym razem postawił na straszenie czymś, wobec czego obawy żywi każdy z nas (myślę, że bez wyjątku). Wiele z recenzji, które miałam okazję przeczytać, sugerowały, że Przebudzenie w większości jest przegadane, że jest typowym dla Kinga słowolejstwem, a dopiero zakończenie powieści daje czytelnikowi mocno popalić. O ile z zarzutem słowolejstwa jestem w stanie się zgodzić (ten pan już tak ma i ja m.in. za to właśnie kocham jego twórczość), o tyle ze stwierdzeniem, że bać możemy się dopiero na końcu - już nie. Stać się to może (i w moim przypadku tak właśnie było) dużo wcześniej za sprawą pastora Jacobsa (Straszne Kazanie), który w mocny i dosadny sposób otwiera oczy czytelnika na jeden z najważniejszych dla świata tematów. King za pomocą swojej postaci bardzo mocno sygnalizuje zagrożenie zeń wypływające, daje do myślenia i zwyczajnie przeraża prawdą, którą podaje nam w surowej formie. A zakończenie to istny majstersztyk. To, co serwuje nam Mistrz, przechodzi najśmielsze oczekiwania, przyprawia o gęsią skórkę i drżenie rąk. Na długo po zakończonej lekturze (jeśli nawet nie do końca życia) będę zadawać sobie wciąż to samo pytanie: a co jeśli King ma rację? Co jeśli to, co wpaja się nam od dzieciństwa, w co wiarę umacniamy latami - to jedna wielka ułuda? Jeśli to prawda (a przypominam, że niektóre powieści Mistrza były na swój sposób prorocze), to King brutalnie obdziera każdego czytelnika Przebudzenia ze wszelkich złudzeń, marzeń a nawet nadziei. King - to sadysta z piórem w ręku... Sadysta, którego ja, jego oddana masochistka, wielbię jeszcze mocniej. Każdego, kto zdecyduje się sięgnąć po najnowszą powieść Mistrza, ostrzegam, że po zakończeniu tej lektury może zrobić się Wam w głowach niezły bałagan, nad którym niełatwo będzie zapanować. A wśród tego chaosu prym będzie wiódł tylko jeden cytat: Coś. Się stało. Coś się stało (...) Coś, coś[1]. Dlaczego ten? Zrozumiecie, gdy przeczytacie... [1] S. King, Przebudzenie, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014, s. 232. Ocena: 5.5/6 Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2015/01/przebudzenie-stephen-king.html
Link do opinii
Nie czytałam szumnych zapowiedzi o kolejnej książce Kinga. Kupiłam bo chciałam przeczytać...Przeczytałam prawie wszystkie książki tego autora. ,,Przebudzenie" nie zawiodło moich oczekiwań. Spokojna narracja,a w tle nieuchwytne wrażenie , że coś się wydarzy. Na pozór obyczajowa opowieść o losach wielodzietnej amerykańskiej rodziny, która boryka się z brakiem pieniędzy a równocześnie jest głęboko religijna. Punktem zwrotnym jest rodzinna tragedia, która zmienia losy nie tylko głównego bohatera, ale i wszystkich ludzi z jego otoczenia. Próbowałam odgadnąć zakończenie, ale udało mi się połowicznie. To właśnie lubię w książkach Kinga. Zastanawia mnie tylko, jakie wydarzenie w życiu Kinga zainspirowało go do napisania tej książki. Czyżby fakt, że wszyscy się starzejemy i myślimy o tym co jest po tamtej stronie.....?
Link do opinii
Avatar użytkownika - vesta
vesta
Przeczytane:2015-01-16,
King taki jak kiedyś? Mam wrażenie, że tego już nie będzie. Książka dość ciekawa, na pewno lepsza niż Pan Mercedes a tym bardziej niż Joyland! Jak dla mnie pierwsza połowa ciągnie się niemiłosiernie, stopniowo nabierając rozpędu aż do dość mocnego finału. Czy stopniowanie wrażeń było celowe? Tego nie wiem ale warto przetrwać nudny początek dla reszty książki. Brakuje mi jeszcze większego rozwinięcia motywu pozyskiwania dziwnej energii ale to pewnie dlatego, że ja z tych techniczny...
Link do opinii
Avatar użytkownika - LadyA
LadyA
Przeczytane:2015-01-15,
Po ,,Przebudzenie" sięgałam z prawdziwą ekscytacją po wcześniejszym zapoznaniu się z zapowiedziami i recenzjami książki. Wiele sobie po niej obiecywałam, może nawet więcej niż dostałam, ale po kolei. Jesteśmy słuchaczami Jamiego Mortona. Snuje on opowieść o swoim życiu, którego ścieżki przecinają się ze ścieżkami pastora Charlsa Jacobsa. Jamiego poznajemy w wieku sześciu lat. Mieszka z rodziną w Harlow, niewielkim miasteczku w pobliżu Castle Rock. Do miejscowości przybywa nowy pastor Charles Jacobs, wraz z żoną i synkiem. Pastor od pierwszego dnia zaprzyjaźnia się z Jamiem i zaznajamia go ze swoją fascynację elektrycznością. Wkrótce dochodzi do straszliwego wypadku, w wyniku którego pastor traci swoich najbliższych. Oszalały w cierpieniu wygłasza ,,Straszne Kazanie", po czym opuszcza miasteczko. Wiele lat później losy Jamiego Mortona i Charlsa Jacobsa znów się ze sobą splotą, prowadząc do przerażających wydarzeń. Książkę mogłabym podzielić niejako na trzy części. W pierwszej trafiamy do dzieciństwa Jamiego. Barwnie przedstawione dzieciństwo lat 60-tych czaruje i wciąga w opowieść o rodzinie Mortonów, małomiasteczkowym społeczeństwie i dorastaniu. Później wkraczamy do świata w którym dorosły już Jemie walczy ze swoimi demonami. Opowieść zaczyna przeskakiwać o całe lata, a postać pastora Jacobsa powoli władać opowieścią Jemiego. Akcja rozpędza się, atmosfera gęstnieje, by wreszcie wybuchnąć z całą mocą w końcówce powieści. To już prawdziwie mroczna opowieść, sprawiająca, że ciało pokrywa się gęsią skórką. Mimo, że wiedziałam iż sięgam po horror i na taki liczyłam, to pierwsza część książki, będąca barwną opowieścią obyczajową podobała mi się najbardziej. Finał choć mocny, to nieco rozczarowania przyniosła mi scena kulminacyjna. Wizje, których zostaliśmy świadkami nie pasowały mi do reszty opowieści, choć może taki właśnie był zamysł autora, by pobudzić nas do rozmyślania nad tym, co istnieje po drugiej stronie i że może lepiej tego nie wiedzieć. Powieść uważam za bardzo udaną. Nie jest to może jeszcze powrót do horroru, naszego dobrego Kinga sprzed lat, ale czyta się przyjemnie, a dreszcz emocji, choć długo wyczekiwany, to jednak razi nas niczym piorun.
Link do opinii
Powieść przeczytałam z zapartym tchem, nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobała. Ale mam wrażenie, że za bardzo przesadził z niektórymi opisami. Moment szykowania się pastora do punktu kulminacyjnego ciągnie się jak "flaki z olejem". Według mnie to ani to horror, ani thriller, ani kryminał. Coś pomiędzy?
Link do opinii
Najnowsza (na chwilę obecną) powieść Stephena Kinga zapowiadana była jako straszna i przerażająca. Pomimo to darmo szukać tutaj potworów czy chociażby maniakalnych morderców, siejących spustoszenie w większości powieści Mistrza. Gdzie zatem tkwi groza Przebudzenia? Z pewnością w samych bohaterach powieści i w tym, do czego okazują się zdolni. Miłośnicy wampirów (Miasteczko Salem), nadprzyrodzonych zjawisk (Lśnienie) czy innych potworów mogą poczuć niedosyt. King się zmienił, pisze inaczej i choć nie mniej świetnie, to obecnie strach, którego jest wyśmienitym sprzedawcą ma zupełnie inną postać. Na kartach Przebudzenia czytelnik poznaje Jamiego Mortona, rezolutnego chłopca, który wraz ze swoją dość liczną rodziną mieszka w niewielkiej miejscowości w Maine. W tym momencie większość fanów Kinga zaciera ręce z uciechy: idylliczny klimat Nowej Anglii sprzed kilkudziesięciu lat, wielu z nas właśnie za to uwielbia powieści Kinga. Jednak tym razem autor pozwala nam spotykać swoich bohaterów na przestrzeni pięćdziesięciu lat, w różnych miejscach i sytuacjach. Całość spinają postaci Jamiego oraz pastora Charlesa Jacobsa. Kaznodzieja, który przybył do Harlow, kiedy Jamie był jeszcze małym chłopcem, zdobył serca swoich parafian hipnotyzmem i energią, a następnie został przez nich wygnany, gdy wyklął Boga, pojawia się w życiu Jamiego wielokrotnie. Przez kolejne lata obydwaj mężczyźni zmieniają się, każdy z nich ma swoje własne demony, z którymi musi się zmierzyć, każdy z nich ma cel, ku któremu zmierza. Kulminacja paktu, który niegdyś zawarli, niesie nowe znaczenie przebudzenia... Przebudzenie Kinga jest kolejną powieścią, którą Mistrz odchodzi od klasyki gatunku. Nie spotkamy w niej nawiedzonych miejsc, sama treść nie przeraża, niektóre momenty przywodzą na myśl zgrabnie skonstruowaną obyczajówkę. Poznajemy więc bohaterów, pozwalamy im opowiedzieć swoje historie i obserwujemy, jak żyją i dojrzewają. Mimo to wyraźnie możemy wyczuć nastrój grozy, swoisty niepokój, który ostrzega nas, że to jeszcze nie to... bo to, co ma nastąpić, dopiero znajdziemy. I tak naprawdę nie wiemy, kiedy nastąpi, ani czym będzie. I to jest tej najpotężniejszy strach w Przebudzeniu Kinga: niepokój, niepewność, nieznajomość. Wiemy jedynie, że cokolwiek to będzie, okaże się powiązane z dwoma głównymi bohaterami książki. Przebudzenie jest książką, która część czytelników zachwyciła, część nieco rozczarowała. Mam problem z jednoznacznym umiejscowieniem się w jednej z wymienionych grup. Lubię Kinga pachnącego obyczajem, lubię wątki codziennego życia, które znaczą jego historie, lubię nastrój grozy, który wiąże supeł gdzieś w moim żołądku. Przebudzenie przeczytałam zachłannie i szybko, być może zbyt szybko... Nie zdążyłam się rozsmakować w tej książce, a moment kulminacyjny nastąpił dla mnie zdecydowanie zbyt szybko. Wydawać by się mogło, że pod tym względem książce nie można nic zarzucić - przecież to ponad 500 stron. Jednak jest to ponad 500 stron drukowanych tak dużą czcionką, że chyba książkę wydano z myślą o pierwszakach :P Poważnie zaś mówiąc: ta powieść Kinga jest dla mnie zbyt krótka i nawet wielka czcionka tego nie zmieni! Równocześnie jest to książka napisana świetnie, głęboka, mocna i bardzo mroczna. Według mnie daleko jej do TO czy Lśnienia, niemniej King udowadnia, że pomysły mu się nie kończą i że potrafi nas zaskoczyć. Niemniej to tylko moje zdanie, bo ja po prostu wolę TAMTEGO Kinga. I marzę, że po raz kolejny napisze coś w klimacie Ciała czy Miasteczka Salem, nawet niekoniecznie z wampirami :) Myślę, że przeczytam Przebudzenie kolejny raz i mocniej skupię się na ścieżkach, którymi prowadził swoich czytelników King. Być może wówczas wyraźniej zauważę to, co podkreślił, to co chciał nam przekazać. A jest tego naprawdę wiele, gdyż Mistrz swoim piórem zahaczył o kwestię wiary, fanatyzmu, śmierci, ciekawości, co kryje się po drugiej stronie. Być może Przebudzenie mnie nie przeraziło, być może nie skłoniło mnie do żadnych poważniejszych refleksji, ale jest to dobra książka. A wiem z doświadczenia, że ile razy bym nie wracała do tytułów Kinga, tyle razy znajdę w nich coś nowego i innego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2014-12-20,
"Religia to teologiczny odpowiednik klasycznego przekrętu ubezpieczeniowego, polegającego na tym, że rok po roku wnosisz składki, po czym, kiedy chcesz ze swojej sumiennie opłacanej polisy skorzystać, dowiadujesz się, że firma, która brała od ciebie pieniądze, tak naprawdę nie istnieje". Najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera tego roku, na długo przed pojawieniem się książki na półkach - zajmowała moje myśli. Nie mogłam się bowiem doczekać, kolejnego przebłysku tak niewiarygodnej wyobraźni króla horroru, która od wielu lat mnie fascynuje i przeraża jednocześnie. I powiem Wam jedno - kolejny raz Stephen King swoją wizją rozłożył mnie na łopatki. Nadal włos jeży mi się na głowie, gdy pomyślę o zakończeniu jego najnowszej powieści. Od dawna wiadomo, że król jest tylko jeden i niewątpliwie jest nim Stephen King (nazwisko jak najbardziej adekwatne do zajmowanej pozycji). Któż nie zna tego poczytnego, amerykańskiego pisarza, który publikował swoje książki także jako Richard Bachman, czy John Swithen. Autor wydał swoje dzieła w nakładzie przekraczającym trzysta pięćdziesiąt milionów egzemplarzy, a wiele z nich doczekało się ekranizacji filmowych. King znany jest głównie z literatury grozy, jednak w swoim dorobku posiada książki z pogranicza różnych gatunków. Autor posiada córkę i dwóch synów, również pisarzy. Jamie Morton mieszka wraz ze swoją rodziną w małym miasteczku Harlow, nieopodal Castle Rock. W 1962 r., gdy bohater ma sześć lat, do miasteczka przybywa nowy pastor parafii - Charles Jacobs wraz ze swoją żoną i dwuletnim synkiem. Sympatyczna rodzina wielebnego od razu zyskuje sympatię mieszkańców, a Jamie zafascynowany jego pasją do elektryczności, zaprzyjaźnia się z pastorem. Pewnego dnia niestety, Charlesa dotyka wielka tragedia, zabierając mu na zawsze rodzinę. Straszne Kazanie, jakie później wygłasza, okazuje się jego ostatnim w tym miasteczku. Losy Jamiego i Charlesa Jacobsa zazębiają się ze sobą jeszcze przez kolejne pół wieku, prowadząc do przerażającego zakończenia. Małe miasteczko i jego społeczność, dobry portret psychologiczny głównych bohaterów, duża porcja wątków obyczajowych oraz mroczne zakończenie, powodujące podniesienie się ciśnienia krwi - tym właśnie jest znana nam z wcześniejszych książek proza Stephena Kinga. I takie jest również "Przebudzenie", które nie jest typową powieścią grozy, bowiem w zasadzie przez większą część powieści, akcja rozwija się powoli, by na końcowych stronach wybuchnąć niczym żarówka pod wpływem skoku napięcia. Najnowsze dzieło Kinga to w zasadzie w dużej mierze powieść obyczajowa, która dopiero w końcówce przeradza się w horror, jeżący włosy na naszej głowie. Muszę jednak podkreślić, iż napięcie i swoistą mroczność wyczuwa się przez wszystkie etapy życia Jamiego, aż do zaskakującego finału. Jeśli więc nie znacie prozy Stephena Kinga z jego wcześniejszych książek i nastawiacie się na typowy horror, możecie poczuć małe rozczarowanie. Dla znawców specyficznego stylu autora, "Przebudzenie" będzie natomiast powrotem do starego, dobrego Kinga, jakiego ja osobiście kocham i kochać nie przestanę. "Przebudzenie" to w swojej istocie polemika króla horroru z wiarą w Boga i wiarą w to, co nas czeka po śmierci. Autor kreśląc postać pastora, który pod wpływem osobistej tragedii, wyrzeka się swojej wiary, stając się w późniejszych latach fałszywym kaznodzieją, zafascynowanym elektrycznością - pokazuje jak ulotna jest nasza wiara i jak samolubny jest stwórca, jeśli w ogóle istnieje. Kwintesencją negacji samego Boga i chorego fanatyzmu religijnego jest zakończenie powieści, które wbiło mnie w fotel, skłaniając do głębokiej refleksji. Od dawna utrzymuję, że Stephen King tworząc od lat takie przerażające wizje, musi posiadać ponadprzeciętną wyobraźnię i przede wszystkim odbiegającą od wszelkich przyjętych norm - psychikę, i po lekturze jego kolejnego dzieła, zdanie to podtrzymuję. Po raz kolejny bowiem przekonałam się, że mroczne wizje autora potrafią mną wstrząsnąć. Chyba nigdy nie zapomnę sceny, będącej preludium do makabrycznego zakończenia, w której w śnie Jamiego Mortona, w towarzystwie zmarłej rodziny, ze zgniłego, urodzinowego tortu wychodzą mrówki. W powieści występuję dwóch głównych bohaterów, pomimo faktu, że pierwszoosobowa narracja została oddana Jamiemu, który przedstawiając koleje swojego życia, ukazuje swoje wszystkie spotkania z Charlesem Jacobsem. Stephen King, po raz kolejny z mistrzowską precyzją, kreśli dość nietuzinkowe portrety psychologiczne - byłego narkomana i rockmana, oraz szaleńca opętanego magią elektryczności. Obydwie kreacje zapadają w pamięć, jednak to osoba pastora fascynuje, nie pozwalając przejść obok niej obojętnie. W książce znajdziecie także swoistą warstwę muzyczną, pod postacią tytułów piosenek z różnych lat, a także wiele nawiązań do wcześniejszej twórczości pisarza. Dla fanów autora to na pewno wielka gratka. Z pewnością każdy z Was wielokrotnie zastanawiał się, co czeka nas po śmierci. Po lekturze "Przebudzenia" zastanowicie się dwa razy, zanim zamarzycie o tej nieznanej nikomu wiedzy. W tym przypadku bowiem, lepiej jest nie poznawać prawdy, jak twierdzi sam mistrz horroru. Polecam, najnowsza książka Stephena Kinga zelektryzuje Wasze włosy!
Link do opinii
,,Przebudzenie" jest piątą książką, która została zakupiona przeze mnie niedługo po ukazaniu się na polskim rynku. Taki sam los spotkał Pana Mercedesa, Joyland, Wiatr przez dziurkę od klucza oraz Doktor Sen. Tylko te dwie ostatnie zrobiły na mnie duże wrażenie, ale o tym w osobnych recenzjach. Głównym bohaterem ,,Przebudzenia" jest Jamie Morton, będącym jednocześnie narratorem książki. Opowiada on swoje życie od 6-tego roku życia (czyli 1962) aż do roku 2015. Inną postacią książki jest niejaki pastor Charles Jacobs (nazwana przez Jamiego piątą osobą dramatu). Ich drogi ciągle się przecinają i ma wpływ na ich losy. Czytając książkę czułem się bardzo zawiedziony. Niby dobrze się czytało, ale ta historia nijak nie mogła mnie całkowicie wciągnąć. Moje odczucia można porównać z innym bohaterem powieści Stephena Kinga - Mrocznej Wieży, z Jackiem, który w pierwszym tomie wspomnianej sagi wypowiedział takie słowa do Rolanda: ,,Więc idź, są światy inne niż ten". W tym kontekście ja czuje się jak Jack a King mógłby być Rolandem, do którego można powiedzieć: ,,Więc idź, są czytelnicy inni niż ja". W powieści tej czuje się, że jest za mało Kinga w Kingu. Może nie jest fair ocenianie jednej powieści przez pryzmat całej twórczości, jednak mam prawo od pisarza (mistrza) wymagać więcej od innych, wszak to on mnie zauroczył wiele, wiele lat temu, takimi tytułami jak Bastion, To, Lśnienie. W tej powieści nie czuć tego klimatu, a przez to czuję ogromny niedosyt. Czy odradzam czytanie ,,Przebudzenie". Na pewno nie, ponieważ uważam, że każdy powinien wyrobić sobie zdanie na temat książki. Mi się nie podobała, ale może komuś innemu się spodoba i dzięki temu rozpocznie swoją przygodę ze Stephenem Kingiem. Czy rozstaje się z mistrzem. Oczywiście, że nie. Znów 3 czerwca udam się do księgarni, gdzie będzie nowa powieść Kinga, a ja pełen nowych nadziei. Ocena: 3/10 Recenzja opublikowana na moim blogu: http://danwaybooks.blogspot.com/2014/12/najbardziej-elektryczna-ksiazka-roku.html
Link do opinii

Podobnie jak 'Instytut', który czytałam bezpośrednio wcześniej tak samo wciągająca - nie wime czy to specyfika Kinga (w końcu jakoś na swoją sławę zasłużył ;) ) czy po prostu dobrze trafiam. Pomysł ciekawy, ogromny plus za drobne, króciutkie historie różnych 'uzdrowionych' osób, bardzo lubię taie literackie zabiegi.  Co do samego zakończenia - gdzieś przeczytałam, że jest niby najstraszniejsze z książek Kinga etc. - no cóż, straszne to ono nie było - raczej rozczarowujące, przekombinowane - i po prostu głupie. Jednka mimo to - warto przeczytać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2020-02-09, Ocena: 5, Przeczytałam,

'' Niezdrowo jest wiedzieć za dużo, teraz jestem o tym przekonany ''

 

Za każdym razem przy okazji opiniowania i oceniania książek Stephana Kinga zaznaczam że jestem jego wciąż wierną fanką. Właściwie robię to już do znudzenia i wcale niepotrzebnie, bo widać to po moich opiniach i ocenach twórczości tego Pana. Jednak wydaje mi się też, że mimo wszystko szczypta obiektywizmu mi jeszcze została i wiem że każdy pisarz, nawet tak dobry jak King, popełnia gorsze powieści. W '' Przebudzeniu '' narratorem i jednym z głównych bohaterów jest Jamie Morton, kiedy go spotykamy po raz pierwszy, ma sześć lat i właśnie poznaje nowego pastora Charlesa Jacobsa i jeszcze nie wie że ta znajomość będzie miała swoje bardzo hmmm...kłopotliwe konsekwencje. Pastor jest młody, przystojny i tak samo bardzo jak Bogiem, zaaferowany jest elektrycznością . Jest rok 1962, nowy pastor żyje sobie spokojnie ,z piękną żoną i ukochanym synkiem . Mała katolicka społeczność bardzo dobrze przyjęła nowego duszpasterza i jego rodzinę. Wszystko jest niemal sielankowe aż do pewnego wypadku, opisanego przez Kinga oczywiście po swojemu, czyli po '' kingowsku '' drobiazgowo i bardzo obrazowo, oderwane twarze itd.Po tym zdarzeniu nic już nie będzie takie samo, ani dla pastora Jacobsa, ani tym bardziej dla Jamie'go Mortona.

 

W mojej ocenia, to jedna z tych słabszych książek Kinga, nie, nie jest zła . Jest dobra, a może nawet bardzo dobra, jednak nie rewelacyjna czy wybitna. Właściwie większość tej pozycji to obyczajowa historia Jamie'go Mortona, historia przeciętnego amerykańskiego chłopaka w latach Zimnej wojny i szaleństwa rock and rolla. Jego dojrzewanie, pierwszy używany samochód, pierwsza gitara, pierwszy występ, pierwszy pocałunek itd.Uwielbiam to rozbudowane tło i niespieszne prowadzenie czytelnika do merritum całej sprawy. Jednak w '' Przebudzeniu '' to wszystko wydawało mi się za długie, za dokładne , nie potrzebne , nic ważnego nie wnoszące do głównego tematu . Trochę zaczynałam przysypiać przy czytaniu . Przebudziłam się (nomen omen) dopiero kiedy dwaj główni bohaterowie, czyli Jamie i Jacobs, znowu się przypadkowo spotykają. Wtedy robi się już znacznie ciekawiej, już można się pomału domyślać o co właściwie, byłemu już pastorowi chodzi i jaką rolę w tym wszystkim ma odegrać Morton.

 

Konkluzja po przeczytanej całości jest może nie nowa jaśniejąca wybitną świeżością, ale warta jest zauważenia, przypomnienia i stosowania. Jest grożącym palcem , który mówi ''co ma być ukryte, niechaj będzie, aż do czasu jego przeznaczenia ''. Czasami po prostu lepiej pewnych rzeczy nie wiedzieć . Z książki tej wynika też to że tak naprawdę nic w życiu nie jest za darmo. Za wszystko trzeba '' zapłacić ''. Nawet jeśli walutą zapłaty nie są pieniądze , tylko na przykład tak zwane '' skutki uboczne '' . Polecam, mistrz zawsze jest godny polecania.

Link do opinii

"Przebudzenie" to opowieść o stracie, religijnej obsesji i odpowiedzi na odwieczne pytanie - czy istnieje życie po śmierci? Jeden z bohaterów tej powieści wierzy, że uda mu się zajrzeć przez dziurkę od klucza...

W niedużej miejscowości w Nowej Anglii, ponad pół wieku temu, na małego chłopca bawiącego się żołnierzykami pada cień. Jamie Morton podnosi głowę i widzi intrygującego mężczyznę, jak się okazuje, nowego pastora. Charles Jacobs wraz ze swoją piękną żoną odmieni miejscowy kościół. Mężczyźni i chłopcy skrycie podkochują się w pani Jacobs; kobiety i dziewczęta – w tym także matka Jamie’go i jego ukochana siostra Claire – tym samym uczuciem darzą wielebnego Jacobsa. Jednak kiedy rodzinę Jacobsów spotyka tragedia, a charyzmatyczny kaznodzieja wyklina Boga i szydzi z wiary, zostaje wygnany przez zszokowanych parafian. Jamie ma własne demony. Od wielu lat gra na gitarze w zespołach na terenie całego kraju i wiedzie tułaczy żywot rock-and-rollowego muzyka, uciekając od rodzinnej tragedii. Po trzydziestce – uzależniony od heroiny, pozostawiony na pastwę losu, zdesperowany – Jamie ponownie spotyka Charlesa Jacobsa, co ma głębokie konsekwencje dla nich obu.

To co najbardziej mnie fascynowało w "Przebudzeniu" to postać Charlesa Jacobsa. Postać jednocześnie smutna i tragiczna, ale jednocześnie owładnięta obsesją. Nie jest to typowo bohater negatywny. Przeciwnie - czytelnik ma prawo go polubić. Serdeczny i życzliwy niegdyś człowiek, nie może pogodzić się z tragiczną śmiercią rodziny. Zadaje pytania bardzo ludzkie: "Dlaczego?". Czy ktoś pisze nam scenariusz na życie? Dlaczego Bóg jest taki okrutny? Czy istnieje jakiekolwiek życie po życiu?

King jak zawsze doskonale nakreśla sylwetki bohaterów. Poznajemy ich od wczesnej młodości, aż po starość. Możemy łatwo zrozumieć ich wybory.

"Przebudzenie" nie jest książką tak straszną (jak np. "To" czy Lśnienie"), że nie można spać po nocy. Nie ma tu morza krwi. Ale to powieść, która zmusza do refleksji. Do zadania sobie pytania - czy istnieje jakieś życie po życiu? I czy będzie one lepsze niż obecne? W przeciwieństwie do przerażających zjawisk, które doświadczali bohaterowie pozostałych książek Kinga - ta tematyka dosięga nas wszystkich. Nie ma tu wampirów, nawiedzonych miejsc. Ale jest poruszany temat, który wcześniej czy później będzie nas dotyczył. I może to jest w tej powieści najstraszniejsze.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kalinka89
Kalinka89
Przeczytane:2021-11-20, Ocena: 3, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Tsular
Tsular
Przeczytane:2021-07-15, Ocena: 2, Przeczytałem,
Inne książki autora
Sztorm stulecia
Stephen King0
Okładka ksiązki - Sztorm stulecia

Oryginalny scenariusz Stephena Kinga po raz pierwszy po polsku!Little Tall, mała wyspa u wybrzeży stanu Maine, przygotowuje się do nadejścia zimowej burzy...

Gra Geralda
Stephen King0
Okładka ksiązki - Gra Geralda

To, co wydarzyło się 30 lat wcześniej nad jeziorem Dark Score, podczas całkowitego zaćmienia Słońca, rzuca posępny cień na życie Jessie, przykutej kajdankami...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy